Monday, January 13, 2025

Nowym krokiem!

 

 

Z nowym rokiem nowym krokiem - nabieram rozpędu do prac w kuchni! *^V^*




Upiekłam kolejny chleb, bo mój zakwas już całkiem nieźle buzuje. Znowu pszenica, tym razem kombinacja - proporcje z przepisu z bloga Ania Gotuje i metoda od Vildy Surdegen.

  • 600 g mąki pszennej chlebowej typ 720
  • 380 ml wody
  • 200 g domowego zakwasu żytniego
  • 1 płaska łyżeczka soli (dodana po godzinie autolizy)

Nie zostawiałam ciasta do wielogodzinnego wyrastania tylko pracowałam nad nim metodą "stretch-and-fold" przez 4 godziny, po tym czasie uformowałam bochenek i zostawiłam w lodówce na retardację na 14 godzin. 

 


 

Następnego dnia rano nagrzałam garnek chlebowy w 230 stopniach (termoobieg) przez 30 minut i piekłam chleb pod pokrywą przez 30 minut a potem 20 minut bez pokrywy. Ciasto było bardzo mokre i lepkie przez cały czas pracy nad nim, a chleb wyszedł niesamowicie puszysty, lekki, z dużymi dziurami, przepyszny! ^^*~~

Następny będzie eksperymentalny chleb żytni.



 

Wzięliśmy się też za przerabianie pięciokilowego worka z semoliną, mąż robi makarony a ja kopytka, o pardon - gnocchi! ^^*~~ Przepis jak zwykle od niezawodnego Jamiego Olivera

  • 500 g mączystych ziemniaków
  • 75 g mąki
  • 1 jajko
  • duża szczypta soli 

Ziemniaki ugotować, ugnieść albo przetrzeć przez sito, dodać pozostałe składniki, uformować rulony i pokroić na kopytka. Zjedliśmy je z masłem szałwiowym i kubkiem maślanki. *^0^*~~



W nowy rok weszłam z nowym projektem rysunkowym. Kupiłam szkicownik, który ma dokładnie tyle stron ile jest w całym roku i planuję robić jeden szkic dziennie. To nie będzie nic skomplikowanego, bo nie zawsze mam dużo czasu na spokojne rysowanie, ale chcę nabrać nawyku szkicowania. 



A do akwarelowych ptaków wrócę, gdy zrobię nowe okulary, bo niestety dogonił mnie mój wiek i o ile jeszcze jestem w stanie czytać książki, bo ręki mi wciąż wystarcza (he he he...) to kiedy mam się pochylić blisko nad kartką papieru, żeby dobrze zobaczyć szczegóły, to obraz mi się zamazuje i nic z tego nie będzie.... 




W niedzielę obchodziliśmy ze znajomymi przełożonego z powodu choroby Sylwestra, no to usmażyłam faworki. ^^*~~ Upiekłam też precle nadziewane mozarellą, parmezanem i świeżym rozmarynem, pierwszy raz w życiu zrobiłam nadziewane precle. Świetny pomysł, tylko wybrałam niewłaściwą mozarellę - Robert poddał pomysł, że zamiast białej miękkiej kulki trzeba było kupić taką w bloku, wtedy nie rozpłynęłaby się w preclu tylko zostałaby w formie ciągnącego się sera, a tak pozostał tylko smak w cieście. Ale i tak wszystkie precle zostały pożarte!... *^O^*~~~




Na weekend do Warszawy przyszedł śnieg, co mnie bardzo ucieszyło! Świat pod śniegiem jest piękny, noc jest jasna, nawet dzieci wyszły na sanki na górkę na moim podwórku! Szkoda, że już rośnie temperatura, na jutro zapowiadają deszcze a następne opady śniegu podobno pod koniec stycznia...



Plany na ten tydzień - oglądać styczniowy turniej sumo, piec chleby, rysować, czytać książki, walczyć dalej z katarem bo końca choroby nie widać... A na weekend szykuje się fajne spotkanie towarzyskie! ^^*~~

No to może jeszcze po faworku na dobry początek nowego tygodnia? *^V^*



3 comments:

  1. Dobrego, zdrowego roku!
    Czy możesz napisać, co to za szkicownik?
    Też mam ochotę na systematyczne, choćby małe, rysowanie.
    Pozdrawiam, ewa

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję bardzo! *^v^*
      To znalezisko na stronie Temu, szukałam "notebook, calendar".

      Delete
  2. Dzień dobry,
    Może Pani podać szczegóły, gdzie można oglądać ten styczniowy turniej sumo?

    ReplyDelete