Monday, September 09, 2024
Łagodny koniec lata czyli wszystko dobre dla tego, co w czepku urodzony
Monday, September 02, 2024
Przed i po - pierwsza część mieszkania
Nagle we wtorek rano obudziłam się i poczułam, że jestem w domu.
Dziwne, nie? Tak zupełnie bez powodu. A wieczorem położyliśmy się spać przy uchylonym oknie, autobusy hałasowały a my po prostu przespaliśmy całą noc. Równo tydzień od przeprowadzki koty spędziły całą noc nie przyklejone do nas tylko w swoich skrzynkach na parapecie w salonie!
Dokonaliśmy kolejnych odkryć w centrum handlowym obok domu - na przykład mamy specjalistyczny sklep z kawą i herbatą Coffee Gang, który jest też małą kawiarenką. Mamy super zaopatrzony sklep z ekologiczną żywnością, który sprzedaje również świeże warzywa i owoce (po które najlepiej przychodzić w środy). Od 1-go września rusza po urlopie świetnie zaopatrzony sklep rybny na bazarze. Pod domem mamy aptekę.
Mieszkamy, urządzamy, składamy meble, rozkładamy rzeczy na półkach. W czwartek przyjechała wreszcie komoda i stoliki nocne do sypialni, i wiecie co? Okazało się, że po pierwsze, warto było czekać półtora miesiąca bo palisander jest piękny, a po drugie - komodzie brakuje nóżek... Niemiecki producent nie spakował ich do pudła, no i co zrobisz jak nic nie zrobisz?... Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby się zdenerwować, zadzwoniłam do sklepu, zgłosiłam, mają dosłać w przyszłym tygodniu. W środę miał przyjść pan z ekipy remontowej zrobić drobne poprawki w łazience - zapomniał... Ludzka rzecz. Przyjdzie w następny wtorek rano. Za to w czwartek był pan z Netii i mamy już telewizję kablową i internet. *^v^* Dobrze zgadujecie, że Netia ma skrzynkę sygnałową w tym samym miejscu co UPC, czyli piętro niżej za kratami założonymi przez sąsiadów! Ale pan przyszedł o 19:00 i był już ktoś w domu, kto mu otworzył kratę. ^^*~~ Taki z tego dla nas zysk, że będziemy płacić znacząco mniej, trzy miesiące mamy za darmo i do tego jeszcze Disney Channel w abonamencie.
(Kiedy przeprowadziłaś kryształowe kieliszki, ale nie przeprowadziłaś podstawek do jajek na miękko... >0<)
Za to niewesoła jest sytuacja szafowo-odzieżowa. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy dwie wielkie szafy w sypialni i szczelnie wypełniliśmy je ubraniami. Tutaj mamy komodę na sześć niedużych szuflad i szafę 180x215 cm. I już. Na razie jest w porządku, bo jest lato i rotujemy trzy cienkie koszulki plus dwie pary spodenek, robi się pranie z suszeniem i jest git. Ale przywiozłam już wszystkie moje ubrania "do położenia na półkach" i widzę, że kompletnie nie mam ich a. gdzie wszystkich zmieścić, b. nie mam do nich wygodnego dostępu, bo szafa jest głęboka i ciuchy leżą w dwóch rzędach. O sukienkach, swetrach i koszulach nawet nie wspomnę... Będzie jeszcze szafa w przedpokoju, ale tam zawisną kurtki cieńsze i zimowe. Nie ma wyjścia, trzeba zrobić porządną selekcję i pozbyć się dużej ilości ciuchów, ot co! I w ogóle mam taką nauczkę, wynikającą z tej przeprowadzki - pięć razy się zastanowię, jeśli teraz zdecyduję się coś kupić, czy to będzie ubranie, naczynia, ozdoby.
Jesteśmy zmęczeni. Nie pamiętam, żeby tak nas wyeksploatowała przeprowadzka 12 lat temu... Pojechaliśmy do IKEA po wnętrze szafy i kilka drobiazgów, zebraliśmy wszystko, płacimy w kasie samoobsługowej, rachunek wydał mi się jakiś dużo za mały... Patrzę na wózek zakupowy - wzięliśmy tylko te drobiazgi i ZAPOMNIELIŚMY O SZAFIE!!! Zanieśliśmy rzeczy do auta, wróciliśmy po elementy szafy. *^W^* Jak zobaczę kolejny mebel w kawałkach do skręcenia to ucieknę z krzykiem... (na szczęście komoda i stoliki nocne przyjechały już w całości, nie licząc brakujących nóżek...). Na
starym mieszkaniu wciąż czeka nas sprzątanie i pakowanie tego co
pozostało, część rzeczy pewnie wyniesiemy do piwnicy, zaplanowałam
następny weekend na te działania mieszkaniowe, bo niby nam się nie
spieszy ale nie ma co tego odwlekać, trzeba się z tym zmierzyć, tym
bardziej, że wciąż są sytuacje, w których po coś sięgamy i nagle
konstatacja "och, a to zostało na starym mieszkaniu...".
Miały być zdjęcia "przed" i "po", od razu uprzedzam, że to jest stan bardzo wstępny, tu jest jeszcze dużo do uzupełnienia, obrazki do powieszenia, meble do dokupienia, itd. Dziś pierwsza połowa mieszkania.
No to po kolei - wejście do mieszkania i przedpokój, tak było - po prawo od drzwi były pojemne szafki i ta przestrzeń pozostała, trzymamy tam różności przedpokojowe. Zwracam Waszą uwagę na oryginalny parkiet z lat 1970-tych! *^V^* Pielęgnowany przez moją mamę przez te 40 lat, pastowany, polerowany... Obecnego remontu już nie przetrwał, nie był w aż tak dobrym stanie, i nie chcieliśmy go zachować. Wielka pojemna szafa pozostała na swoim miejscu, tylko usunęliśmy stare wnętrze, na zdjęciu wydaje się być wąska ale w rzeczywistości ma 187m szerokości.
A tutaj stan aktualny - pojawiła się szafka na buty, z czasem na ścianie obok będzie wieszak na kurtki, półka na kapelusze i wieszaki na kaski rowerowe. Stolik po prawej jest rozwiązaniem chwilowym, planujemy kupić większą szafkę na buty i podręczne rzeczy przedpokojowe, odkurzacz raczej pozostanie w tym miejscu natomiast regalik z książkami jest tu na próbę. W miejscu szafy na razie stoją różności (część rzeczy w szafie zostanie - jak skrzynka z narzędziami, część pójdzie do piwnicy, np.: walizki), natomiast kiedy kupimy nową wiertarkę zamontujemy wnętrze - półki i relingi, a z czasem planujemy ją zamknąć drzwiami z lustrem.
To na co patrzycie tu po prawej to było wejście do kuchni, obecnie są to plecy lodówki i zasłoniliśmy je tą samą płytą meblową, z której zbudowane są szafki, ale o kuchni będzie następnym razem.
Teraz łazienka, było zupełnie nie w naszej kolorystyce no i prysznic był mały i niefunkcjonalny. Pierwsze zdjęcie jeszcze z pralką, następne już kiedy została sprzedana.