REMONTOWO - bo tylko to teraz mam w głowie... *^W^*
W zeszły piątek z Olkusza przyjechało moje nowe biurko. Jest przepiękne, dekorowane orzechową czeczotą, ma trzy pojemne szuflady w których zmieszczę szkicowniki, pędzle, palety, zapasowe farby, ma wygodną powierzchnię do pracy i ... zupełnie nie pasuje do nowoczesnego wystroju reszty mieszkania!... *^)(^*~~~ Ale w sumie... W tym samym pokoju będzie wisiało lustro w dębowej ramie z lat 50-tych XX wieku z mieszkania moich dziadków, będą stały czarne regały Billy IKEA, będzie stół z drewna mango, loftowa metalowo-drewniana półka na książki i nowoczesna biało-szara kuchnia robiona na wymiar, do tego jest rdzawa ściana i dębowy lamel, czyli będzie eklektycznie! ᕙ(‾̀◡‾́)ᕗ Nigdy nie chciałam wypoczynku i kompletu regałów, wolałam wybierać pojedyncze elementy, które w mojej głowie tworzyły całość, widocznie potrzebuję takiego chaosu w przestrzeni mieszkalnej. Zresztą, "wypoczynku" też nie będzie, przynajmniej nie takiego w tradycyjnym rozumieniu tego mebla... *^w^* Oczywiście dziś pokazuję tylko migawki, całość dla większego efektu za jakiś czas, kiedy się już przeprowadzimy i trochę urządzimy. ^^*~~
Dziś zaczyna się montaż mebli kuchennych, łazienkowych i szafek w przedpokoju. W tym tygodniu będzie się ze mną kontaktował pan od okien w celu umówienia ekipy na drobne poprawki. Próbuję też znaleźć firmę od siatkowania balkonów, bez tego nie będziemy mogli wypuścić kotów na balkon!
Małymi krokami do przodu. ( ๑‾̀◡‾́)
Acha, jeszcze jedno. Zachciało mi się kuchni żydowskiej, a ponieważ w Warszawie nie ma restauracji z takim jedzeniem, postanowiłam sama sobie coś ugotować. (I zanim napiszecie, że przecież hummus można zjeść w wielu knajpach w Warszawie - nie o taką kuchnię mi chodzi, ogólnobliskowschodnią. Chodzi mi o gefilte fish, rosół z kulkami z macy, gesie pipki, wątróbkę, duszoną wołowinę i tym podobne, czyli to wszystko, co można łatwo zjeść w Lublinie czy Kazimierzu, ale w Warszawie nie...)
Od jakiegoś czasu mam książkę "Szabatowe przepisy" Marca Grossmana i właśnie z niej wybrałam kugel i długo duszoną goleń wołową z marchewką. Wyszedł przepyszny obiad, a mięsa z tych proporcji zostało na jeszcze kilka posiłków, serdecznie polecam. *^V^*
Na dobre jedzenie zydowskie zapraszam na Festiwal do Lelowa (slaskie, ok Czestochowy). Impreza znana podobna na caly swiat. Mozna sprobowac dobrego jedzenia i zobaczyc kulture. Moze jako krotki oddech od przeprowadzki.
ReplyDeletehttp://www.gok.lelow.eu/post/details/194/festiwal-kultury-polskiej-i-zydowskiej-xxi-swieto-ciulimu-czulentu-lelowskie-spotkania-kultur
Ale super impreza!!! Dziękuję za polecenie, w tym roku się nie uda, ale zapisuję na przyszłość, bo pewnie to impreza cykliczna. *^V^*
DeleteTak od wielu lat, co roku. :)
DeleteNo i dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział?...... *^v^* Za rok na pewno jadę, już wpisuję do kalendarza!!!
DeleteMyślę, że w Łodzi jest kilka restauracji z żydowskim jedzeniem. A przynajmniej było, bo to się szybko zmienia. 😅
ReplyDeleteDawno nie byłam w Łodzi, ale masz rację, tam też chyba można szukać. *^v^*
DeleteLelów jest bardzo znany. To nieduże miasteczko. Warte obejrzenia, zwłaszcza gdy odbywa się taka impreza.
DeleteKoniecznie muszę się tam przejechać, tym bardziej, że stamtąd jest tylko godzina drogi do Olkusza, w którym jest mój ulubiony sklep z antykami! *^V^* (ulubiony, bo znalazłam w nim mebel na nowe mieszkanie!)
DeleteAsia, a zdradzisz gdzie ten sklep w Olkuszu? Ja do Olkusza mam rzut beretem:).
DeleteOczywiście! Na Allegro są pod nickiem "mebstyloweantyki", a adres masz poniżej.
DeleteSklep Wielobranżowy Piotr Żmudka
Składowa 10
32-300 Olkusz
Bardzo dziękuję.
DeleteZaintrygował mnie ten rosół z kulkami z macy, bo podobną receptę dostałam od znajomej Niemki- rosół z kulkami z sucharków! Te kulki smakują wybornie, może tajemnicą jest specyficzny, orzechowy smak sucharów Braun. Trzeba rozgnieść sucharki w woreczku do mrożonek (wałkiem). Uciera się masło z żółtkami, dodaje sucharkowy proszek i toczy kuleczki wielkości orzeszka laskowego. Nie mogę sobie przypomnieć, czy daje się trochę białka ubitego na pianę, ale chyba nie. Te kulki gotuje się krótko i dodaje jako dodatek do rosołu. Makaronu oczywiście w rosole nie ma. A z dodatkiem czubków szparagów rosół staje się wykwintną zupą weselną. Szparagi ze słoika, wywar jak najbardziej dodany do garnka z rosołem. Smak niepowtarzalny, polecam.
ReplyDeleteJeszcze tego rosołu nie gotowałam, ale chcę spróbować jesienią - rosół klasycznie, na kurze i z włoszczyzną, ale zamiast klusek robi się kulki z macy. Jadłam już rosół z makaronem, ryżem, ziemniakami, to spróbujmy też z macą! ^^*~~ Kulki z sucharków też brzmią smacznie.
DeleteMożna jeszcze zjeść rosół z ziemniakami (takimi ugotowanymi w całości, obranymi, nie zgniecionymi).
DeleteTak, znam! Wprawdzie w moim domu tak się nie jadało, ale kiedyś spróbowaliśmy z mężem (u niego też to nie było znane danie), i to ciekawa odmiana.
DeleteO, pardonsik! U mnie się znało i jadało. Zarówno po stronie ojca jak i matki!
DeletePierwsze słyszę i tego się będę trzymać! *^w^*
DeleteBrahdelt! Olśniło mnie po czasie, że te sucharki to nie Braun, tylko Brandt. Przepraszam :). A jeszcze coś znam, na pewno z kuchni żydowskiej, tylko książka spoczywa w Berlinie, a ja teraz jestem w Polsce. Otóż podoba mi się i stosuję sposób, w jaki w tej książce opisywano gotowanie ziemniaków: więc wody malutko, aby tylko-tylko były przykryte, a ta woda pół na pół z mlekiem. I płyn miał się wygotować w czasie gotowania, żeby go nie wylewać. Bo z płynem wylewa się same wartościowe składniki, i to jest logiczne! I takie ugotowane kartofelki zasypuje się posiekanym szczypiorem, dodaje łyżkę masła, wstrząsa garnek i wykłada całość do miski/salaterki. Ja tak gotuję, dodaję do gotujących się (a właściwie parujących się ) kartofli sporo czosnku. Nie pamiętam, czy był w przepisie, ale my lubimy czosnek. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za przeprowadzkę!
ReplyDeletePoszukałam i wiesz, że nawet można te sucharki Brandt kupić w Polsce? *^O^* To fajnie, bo mogę wypróbować Twój przepis.
DeleteO rany, i ten pomysł na ziemniaki jest świetny!!! Koniecznie z czosnkiem, też wypróbuję, do duszonej wołowiny byłyby genialne! Dziękuję za pomysły! *^V^*~~~
czekam z niecierpliwoscia na efekt koncowy remontu - czuje ze bedzie niesamowicie
ReplyDeleteEfekt końcowy to pewnie za kilka miesięcy, na razie pewnie będzie pustawo, skończone pomieszczenie to będzie tylko łazienka... *^w^* Ale ja też już nie mogę się doczekać!!!
DeleteBiurko piękne, idealne dla artystki, a że nie pasuje do reszty wystroju? Najważniejsze, że pasuje do Ciebie. Pozdrawiam :-)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! Muszę w nim wymienić podklejkę na blacie, bo teraz jest z jakiejś bardzo gryzącej wełny!... Ale poza tym sprawdza się świetnie. ^^*~~
Delete