No dobra, zima już chyba poszła sobie na dobre! Zaczęła się kalendarzowa wiosna, dziś rano była pełnia księżyca w zaćmieniu a co najważniejsze - jeszcze tylko tydzień DOJadania, tralla la la! *^O^*~~~ Nie muszę chyba mówić, że już kupiłam paczkę śledzi w oleju, bo na święta jedziemy do teścia i zamierzam zrobić szubę! Zapiszę dla Was wreszcie przepis na moją szubę, bo dopracowałam przepis, który był ostatnio bardzo chwalony przez osoby trzecie (czyli, że nie tylko mężowi smakowało!... ^^*~~).
Robię wiosenno-przedprzeprowadzkowe porządki. Robert przyjął inną strategię - zamierza podczas pakowania się do przeprowadzki zabrać tylko to co chce, a niepotrzebną resztę która zostanie w szafach i szufladach wyrzucać/oddawać dopiero w tamtym czasie. A ja już chcę przewietrzyć wszystkie kąty, więc zabrałam się za sprzątanie moich rzeczy. Jeden wór prawie nowych koszul i swetrów oddałam koleżance, mam nadzieję, że coś sobie wybierze a resztę puści w świat do swoich koleżanek. Nie mogę się doczekać sukienek i gołych nóg, i sandałów! ^^*~~
Zrobiłam porządek w książkach i wybrałam z półek wszystkie te, które kupiłam przez ostatnie kilka miesięcy, zaczęłam czytać albo jeszcze nie i odstawiłam "na później". Całą tę pulę ustawiłam obok łóżka i zamierzam po nie sięgać po kolei wieczorami przed snem, na przemian z książkami online z abonamentu na Legimi, które czytam na czytniku (od niedawna, wcześniej czytałam na telefonie i to nie było zdrowe dla oczu i mojego snu...).
Poza tym, próbuję wrócić do rytmu dnia "wczesne pójście spać => wczesne wstawanie". Zgubiłam to jakoś na początku roku a to było dobre, służyło mi, dobrze się czułam! Tak więc staram się być twarda i o 22:00 idę pod prysznic, żeby najpóźniej o 22:30 znaleźć się w łóżku. Czasami czytam jeszcze do 23:00, ale potem już grzecznie gaszę światło i idę spać. To nie zawsze przekłada się na wczesne wstawanie - jednego dnia byłam jak skowronek o 6:30, a następnego dosypiałam do 9:00, ale staram się! Najwyżej skończy się to "wczesnym pójściem spać => nie tak wczesnym wstawaniem", widocznie na przedwiośniu tego potrzebuję.
***
DOJadanie
W poniedziałek mąż zrobił śniadanie - kanapkę z wegańskim halumi, tapenadą i grillowanymi warzywami.
W inne dni bywała rozgnieciona ciecierzyca smażona z grzybami, jarmużem i tofu.
Na obiad jedliśmy np.: nabe - kociołek z tofu, grzybami, makaronem konyakku i zieleniną.
Dhal z przepisu z newslettera sklepu Masala.com.pl i jest to na tyle świetny przepis, że go tu zacytuję! ^^*~~
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego lub oleju kokosowego
- 1 cebula, drobno posiekana
- 3 ząbki czosnku, drobno posiekane lub przeciśnięte przez praskę
- 1 łyżka świeżego imbiru, bardzo drobno posiekanego lub startego
- 1 łyżka curry w proszku
- 1 łyżeczka mielonej kurkumy
- 1/2 łyżeczki mielonego chilli
- 3 średnie ziemniaki, pokrojone w kostkę
- 2 marchewki, pokrojone w plasterki lub kostkę
- 200 g czerwonej soczewicy, opłukanej (nienamoczonej!)
- 4 szklanki / 1 litr bulionu warzywnego
- szczypta soli
- 1 puszka pomidorów krojonych
Do podania (propozycje): - Listki świeżej kolendry i sok z cytryny
- Chlebki roti – świeże lub pokrojone w trójkąty
i podsmażone na oleju - Pestki dyni lub słonecznika podprażone na suchej, rozgrzanej patelni
Wykonanie:
✔️ Przygotuj
warzywa (umyj, obierz, pokrój). W dużym garnku na zupę rozgrzej olej
rzepakowy lub olej kokosowy. Dodaj cebulę, czosnek, imbir i wszystkie przyprawy.
✔️ Po około minucie dodaj ziemniaki, marchewkę i soczewicę, mieszaj jeszcze około minuty przed dodaniem bulionu warzywnego.
✔️ Gotuj na małym-średnim ogniu przez 30 minut, od czasu do czasu mieszając. Dopraw do smaku solą w razie potrzeby.
✔️ Dodaj pomidory i gotuj jeszcze 5-10 minut. Zupa jest gotowa, gdy soczewica się rozgotuje i rozpadnie. Gotową podawaj z kolendrą, sokiem z cytryny i ulubionym, chrupiącym dodatkiem.
Wegańskie tacos z nadzieniem z tego co ugotował mąż - ryż limonkowy, meksykański sos czekoladowy i salsa z guacamole plus wegańska śmietana.
• 4-5 papryczek suszonych albo z puszki - chipotle, guajillo, ancho, ñora, negro, etc. - najlepiej różne
• 1 szklanka bulionu warzywnego
• 85g ciemnej czekolady
• ¼ czerwonej cebuli
• ząbek czosnku
• 1 łyżka oleju
• 1 łyżeczka kuminu
• 1 łyżeczka anyżu
• sól
• pieprz
• 4 łyżki granulatu sojowego
• 1 łyżka mirinu
• 3 łyżki sosu sojowego
• woda
Mole - przygotowanie
Wymieszaj mirin z sosem sojowym, dodaj granulat i dolej wody tak, aby przykryć granulki. Zostaw do nasiąknięcia.
Suszone papryczki namocz w ciepłej wodzie przez ~30min. Następnie odsącz, usuń nasiona i twarde części.
Anyż i kumin utrzyj w moździerzu, cebulę i czosnek poszatkuj.
Rozpuść czekoladę na kąpieli wodnej.
Połącz w malakserze przyprawy, cebulę, czosnek i pozostałe składniki sosu: papryczki, olej, bulion i czekoladę.
Zmiksuj na gładko i przenieś na patelnię.
Dodaj granulat sojowy.
Zredukuj sos do odpowiedniej gęstości. Zlej do miski.
• 1.5 szklanki ryżu basmati
• 4 łyżki orzechów nerkowca lub arachidowych
• 2 łyżki oleju
• 3/4 łyżeczki gorczycy
• 1 łyżka urad dal
• 1 liść curry (kadi patta)
• szczypta asafetydy
• 1/2 łyżeczki kurkumy
• 1 czerwone chili świeże
• 1 zielone chili świeże
• 3cm kawałek imbiru
• ~50ml wody
• 1 limonka
• sól
Ugotuj ryż basmati, odstaw do wystudzenia.
Pół łyżeczki oleju rozgrzej na patelni i przyrumień na nim orzechy. Zdejmij z patelni i odstaw na później.
Posiekaj chili i imbir, przygotuj wszystkie składniki, przyprawy i wodę.
Resztę oleju rozgrzej na patelni, wsyp gorczycę i dal. Przykryj siatkową pokrywką bo strzela! Przesmaż aż rozwiną aromat. Następnie dodaj chili, potem przyprawy a na koniec imbir. Uważaj żeby nie przypalić imbiru (30 sekund smażenia wystarczy). Dodaj wodę (ważny element, bo bez tego dal będzie twardy jak kamień, a woda spowoduje że stanie się chrupiący).
Wyłącz gaz i dodaj ryż i orzechy. Wyciśnij sok z limonki (do smaku) i posól (także do smaku) mieszając całość z przyprawami. Przełóż do miski.
Usmażyłam naleśniki i nadziałam je kapustą z tego przepisu Vegeneraty (pominęłam kaszę jaglaną i nie mieliłam masy). Do tego był czerwony barszcz Pana Pomidora i jest to barszcz idealny! (mamy od nich kilka innych zup i dań, tajska, marokańska i pomidorowa są świetne!)
***
Ostatni tydzień marca, widzę na ulicy ludzi w cieńszych kurtkach, bez czapek, młodzież śmiga już nawet w bluzach! To mnie jakoś tak pozytywnie nastraja, kto wie, może nawet w tym tygodniu umyję okna! *^V^* Pozdrawiam serdecznie i zostawiam Was z cytatem z Blimsien!