Drugi tydzień DOJadania i mój stosunek do niego jest wciąż niechętny... Zjadłabym jajko i kropka! Jak człowiek jest zakatarzony, to szczególnie ma ochotę na ulubiony comfort food, ech...
Ale... Po posiłkach czuję się dobrze, lekko, nie będę na razie spekulować co do potencjalnych zmian mojej wagi, ale DOJadanie ma na celu oczyszczenie/odciążenie organizmu po jesieni i zimie, i chyba jak zawsze to działa. Jak co roku nie kupujemy za dużo produktów wysokoprzetworzonych (jak wegańskie sery czy wędliny, dania gotowe), stawiamy raczej na warzywa plus tofu. Przetestowaliśmy wegańskie pierogi "ruskie" (ciasto świetne, nadzienie średnie - mało ziemniaków, sporo gąbczastego tofu...), "gzik" z kaszy jaglanej (Robert zachwycony smakiem!), wegańską pinsę marki Mestermacher - świetna, kupimy ponownie! Zamówiliśmy burgery z Warburger, ja z "mięsem" Beyond, Robert z Nielonym - ogólnie w porządku ale bez szału, mężowy burger był z wegańskim serem i ten ser niestety był oblepiający i na długo pozostawił posmak (lub niesmak...). No, nie pasują nam wegańskie udawacze serów!
REMONTOWO - dogadywaliśmy szczegóły projektu wykonawczego i ustaliłam, że nasze nowe okna zostaną zamontowane 4 kwietnia (plus/minus jeden dzień). Cały czas czekam na dokładny projekt wykonawczy mebli kuchennych, to mnie interesuje najbardziej z całego mieszkania! ^^*~~
*
DOJadanie
Szybkie śniadanie - chleb (mogą być grzanki), na to ciecierzyca z puszki podsmażona chwilę z czosnkiem, tymiankiem i kilkoma pomidorkami, i porcja guacamole.
Kitchari czyli ajurwedyjski ryż z soczewicą, warzywami i przyprawami.
Kupiłam wegański ramen - w opakowaniu mamy 2 porcje makaronu i bulionu, dodatki trzeba wykombinować samemu. U nas były: smażone grzyby, marchewka, daikon, kolby mini-kukurydzy, groszek cukrowy.
Makaron z sosem bolognese według tego przepisu - zamieniłam tofu na bakłażana, a makaron zrobił Robert.
Wariacja w stylu japońskim - bulion z makaronem shirataki, szpinakiem, grzybkami enoki, do tego bakłażan kakuni, hiyayakko (czyli zimne silken tofu z dodatkami), smażone boczniaki mikołajkowe, ryż.
Mój przepis na bakłażana kakuni
(w oryginale używamy boczku i trzeba go długo gotować z przyprawami a potem dusić w sosie, z bakłażanem jest szybciej!)
- bakłażana pokroić w duże kęsy, kawałek imbiru pokroić w cienkie słupki
- obsmażyć razem na oleju
- zalać zalewą: 150 ml bulionu, 2 Ł sosu sojowego,2 Ł sake, 2 Ł mirinu, 1 Ł cukru, dusić ok. 15 minut do zagęszczenia sosu i oblepienia kawałków bakłażana
Sobota była dniem ziemniaka - Robert zjadł pieczone ziemniaki z wegańskim gzikiem (kupnym), a ja domowe gnocchi z wegańskim masłem i szałwią.
Od lat kupujemy wegańskie gotowe dania hinduskie - pyszne i szybkie do pogrzania. Kiedyś były tylko w indyjskim sklepie niedaleko nas, potem pojawiły się w supermarkecie Leclerc. Tutaj mamy biryani i ciecierzycę z ziemniakami w aromatycznym sosie.
Zrobiłam dyżurne potrawy na wegańskie DOJadanie - pastę bezrybną z przepisu MolomoVegan, pastę bezjajeczną z przepisu ErVegana, obiadowy klasyk - kotlety z fasoli.
A na weekend upiekłam bezę. *^v^* (na 120 ml aquafaby dałam 130 g cukru, inaczej beza jest zbyt słodka!)
W niedzielę na obiad było risotto z truflami, które kupiliśmy w Mediolanie. ^^*~~
A wieczorem poszliśmy na szantowy koncert do lokalnego pubu i tam zjadłam pyszne frytki!
A dzisiaj wreszcie idę do fryzjera, idzie wiosna, czas na nowy kolor! ^^*~~
Ale fajne jedzonko :))). Bardzo apetycznie to wszystko wygląda, takie urozmaicone :).
ReplyDeleteZazdroszczę tego zamieszania z urządzaniem nowego lokum. Mnie czeka poważny remont domu (po 30 latach użytkowania z kosmetycznymi tylko remoncikami), ale niestety mieszkamy nadal w tym domu i przeraża mnie wizja bałaganu, zamieszania, kurzu i hałasu, dlatego tak się to odwleka, ale trudno, kiedyś trzeba... Ja bym wolała nowy dom budować, ale mąż zapuścił korzenie, niestety. Lecę teraz obejrzeć poprzednie wpisy, bo ostatnio coś mnie do Ciebie nie wpuszczało, nie mogłam być na bieżąco.
Mnie bardzo cieszy, że nie musimy mieszkać w tym remontowanym mieszkaniu, to byłoby niemożliwe robić wtedy remont, z mężem pracującym z domu i dwoma kotami...
DeleteMoże podejmij jakieś wstępne kroki w kierunku budowy nowego domu, i jak mąż zobaczy, że już coś się zaczęło dziać, to się przekona, że to dobra decyzja? ^^*~~
Ależ to wszystko apetyczne i egzotyczne. Muszę poszukać sobie kucharza, który by mi takie pyszności przyrządzał. Pozdrawiam :-)
ReplyDeleteMnie też czasami przydałby się kucharz, wtedy miałabym czas na malowanie, przecież się nie rozerwę... *^v^*
Delete