Zeszły tydzień minął bez specjalnych fajerwerków. Zaczęło się od wizyty u dentysty - na szczęście okazało się, że to nie jest kolejne leczenie kanałowe, tylko przeziębienie z pobliskich zębom zatok promieniuje w taki sposób, że symuluje problemy z zębami!... Ale co się zdążyłam zdenerwować, to moje! >< Badanie neurologiczne tak jak przewidywałam przyniosło diagnozę wykluczającą problemy neurologiczne oraz kuriozalnie wysoki rachunek... Czyli, w ogólnym rozrachunku nie jest źle! *^v^*
REMONTOWO - spotkanie z panem od klimatyzacji dało nam informację, że uda się zamontować klimę w trzech pokojach, a nie tylko w dwóch, poza tym udało nam się podpisać umowę kredytową a w sobotę spotkaliśmy się z panią, która projektuje nam kuchnię, wstępnie omówiliśmy układ szafek i kilka rozwiązań, wybraliśmy fronty, blat i kafle na ścianę między szafkami (będzie pięknie!!!). Małymi kroczkami do przodu! ^^*~~
Dziś nie mam żadnych przemyśleń, za to mam nową sukienkę! ^^*~~
Model znajomy, chociaż zmodyfikowany, 119 z Burdy 03/2016, były już dwie wersje: cienka z jerseyu i z grubszej dresówki. Tym razem kupiłam piękny kwiatowy jersey w Dresówka.pl.
Wycięłam rękawy o długości 10 cm większej niż w oryginale co dało mi wygodne długie rękawy do nadgarstków. Od linii bioder zwęziłam sukienkę po bokach ku dołowi zdejmując na dolnym szwie w sumie 20 cm na obwodzie, pominęłam też poziomą plisę tuż pod biustem (ale chyba ją zrobię, bo kiedy patrzyłam na siebie w lustrze, to podobało mi się bez tej plisy, ale teraz na zdjęciach wyglądam, jakbym jej potrzebowała... *^w^*). Powstała wygodna luźna sukienka która miękko pływa wokół sylwetki.
Podczas zdjęć miałam kudłatą pomocnicę! ^^*~~
W zeszłym tygodniu miałam też dwa fajne spotkania - najpierw w środę poszłam z psiapsiółkami na wódkę i plotki, *^v^*, a sobotę spędziliśmy na działce kolegi w przemiłym towarzystwie (stąd pies!), były nawet tańce i swawole do późnej nocy! Przez te wszystkie wizyty bankowe, dentystyczne i insze mało miałam czasu na malowanie, ale jedną sikorkę udało mi się naskrobać. (No dobrze, przyznam się, wciągnęły mnie trzy sezony Mistrzów Projektowania Wnętrz... Ale w pewnym sensie nie uważam tego za rozrywkę tylko za dokształcanie się w kwestiach remontowych i inspirację co jak zrobić w naszym mieszkaniu! ^^*~~)
Ten tydzień również zapowiada imprezę, bo mąż ma w sobotę urodziny. *^-^* Poza tym czeka mnie wizyta w Wydziale Ksiąg Wieczystych, na szczęście to będzie czysta formalność.
Życzę Wam wspaniałego tygodnia! *^V^*
Sukienka cudna, a ten kwiatowy wzór obłędny! I kolorek na włosach śliczny :).
ReplyDeleteW sumie fajny miałaś tydzień, przyznam szczerze, że najbardziej zazdroszczę tego remontowego zamieszania, w dodatku z komfortem mieszkania w innym miejscu, nie na placu budowy :). Moja chata woła o duży remont, ja bym już ruszyła, ale mąż się ociąga i wyszukuje przeszkody. Plan jest, łącznie z wyburzaniem jednej łazienki (na powiększenie kuchni) i tworzeniem jej w całkiem innym miejscu. Oczywiście najbardziej nas przeraża wizja tego chaosu, w którym przez jakiś czas musielibyśmy żyć (razem z pięcioma kotami i dużym psem).
Bardzo dziękuję! ^^*~~ Kolor z włosów wypłukuje się w ciekawy sposób, następnym razem trochę przyciemnię.
DeleteNajgorzej to chyba wytłumaczyć kotom i psu, żeby nie roznosili remontowego pyłu wszędzie!... *^V^* A tak na serio, uważam, że jesteśmy wyjątkowymi szczęściarzami, że możemy na spokojnie mieszkać w jednym miejscu a remontować drugie, inaczej to byłoby strasznie uciążliwe!
Baardzo dawno nie zaglądałam, ale znów będę! Ślicznie wyglądasz! Lecę czytać starsze posty, bo widzę że mam dużo do nadrobienia :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ W takim razie witam z powrotem i zapraszam do nadrobienia zaległości.
DeleteO, kolejna cudowna ptaszyna - aż miło popatrzeć. Sukienka we wszystkich wersjach bardzo udana. Pozdrawiam :-)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! Trochę mi brakowało malowania przez te dwa tygodnie urlopu, jutro siadam do kolejnej czystej kartki. ^^*~~
Delete