Wednesday, March 02, 2022

DOJadanie 2022 start!

Kto czekał na tegoroczne DOJadanie?

 


 

Ja jakoś bardzo, nie wiem czemu... Może dlatego, że po zeszłorocznej chorobie, miesiącach niemocy i nieruszania się a potem operacji i rekonwalescencji mam spory nadmiar siebie do zgubienia. Przyznaję, że tegoroczna zima była trudna fizycznie i emocjonalnie, i była czasem odpuszczenia sobie na niektórych polach, na przykład piliśmy dużo coca-coli, jedliśmy czekoladki... Albo Robert wpadł w szał robienia pysznego domowego smalcu i potem ten smalec szedł do jajecznicy, makaronu albo na kanapki, mniam!...

 


 

No i jak się nie uważało jak się robiło, to teraz ucho od śledzia, waga jest bezlitosna! Nie przeszkadzałoby mi to aż tak bardzo, ale wkurzam się, kiedy nie mogę zrobić jakiejś asany, bo przeszkadza mi duży brzuch albo grube uda. Nie mówiąc o tym, że nie mieszczę się w niektóre moje ulubione sukienki, te z nierozciągliwej bawełny!!!... Nie czuję się dobrze w swoim ciele i zamierzam to zmienić. *^-^*

 


 

Od 10 stycznia ćwiczę jogę, regularnie każdego dnia (miałam chyba dwa albo trzy dni bez ćwiczeń). Czy mi się chce czy nie, rozwijam matę, stało się to takim nawykiem jak mycie zębów. Nie zawsze jestem w stanie wykonać wszystkie pozycje, ale się staram i w sumie doszłam do etapu, w którym dzień bez jogi wydaje mi się dziwny... W zeszłą sobotę wytaszczyłam na zewnątrz rower i pojeździłam trochę, tak samo w niedzielę, Robert jeździ już od kiedy śnieg stopniał. 

 


 

Zrobiłam zapasy tego, co można kupić w puszkach i paczkach, warzywa i owoce będę kupować na bieżąco. Już się cieszę na szparagi i młodą kapustę! W sklepach pojawiło się dużo nowych produktów wegańskich, gotowych dań, niektórych z nich będziemy próbować.

W tym roku po raz czwarty przechodzimy na dietę wegańską. A jeśli ktoś chce poczytać dokładniej, o co w tym chodzi, to zapraszam do zakładki na górze bloga: DOJ. Będę tu zbierać przykładowe dania dla inspiracji raz na tydzień w kolejne niedziele.

 


 

Tak więc - noże, garnki, blendery i wyciskarki w dłoń, zaczynamy jeść zielone (i kolorowe)! *^V^*~~~



8 comments:

  1. Ooo! ja czekałam, jak co roku :)))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Super! Jak zwykle na początku nie wiem, co mam gotować, bo mam wiele opcji i chciałabym zacząć od wszystkich!... >0<"~~

      Delete
  2. Replies
    1. Świetnie! Przypominam sobie naszych ulubieńców i cieszę się na wiele smacznych dań, chyba wpadłam zimą w rutynę kuchenną i potrzebowałam odmiany.

      Delete
  3. Ja dopiero rok temu odkryłam wasze DOJ.
    Inspiruję się.
    Joguję też, ale do systematyczności znowu muszę DOJść :-). Bo jakoś mi się rozlazło. I ciuchy zmalały, jak Tobie. A fałdy na brzuchu przeszkadzają rzeczywiście w asanach. Raz nawet kolki dostałam.:-D
    Czekam na wpisy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W niedzielę wrzucę spis potraw. *^v^*
      Mnie się też ta joga tak rozłaziła, odpuszczałam a potem trudno było do niej wrócić. Ale niedawno trafiłam na wypowiedź jednej z dziewczyn regularnie praktykujących, brzmiało to mniej więcej tak: ćwiczę codziennie, czy mi się chce czy nie chce, w zasadzie 8/10 razy mi się nie chce, ale nie pytam siebie tylko rozkładam matę i ćwiczę, choćby tylko kilka minut, nawet jak jestem chora albo w podróży, bo wiem, że to jest dla mnie dobre. I ja też zaczęłam tak na to patrzeć, a już rewelacją było kiedy chciałam odpuścić praktykę bo miałam straszny ból głowy, ale... coś mi kazało rozłożyć matę, a po 30-minutowej praktyce zorientowałam się, że głowa mnie nie boli! *^V^* Nie mówię, że zawsze tak jest, i ja też czasami odpuszczam, ale kiedy mi się nie chce, to mówię sobie, że ja siebie nie pytam, czy chcę, ja sobie mówię, że to jest dla mnie dobre więc idę ćwiczyć! *^o^*
      Te ubrania to chyba ktoś nam w szafie zmniejsza, obstawiam pomocników Świętego Mikołaja, no bo kto inny skoro to się dzieje zimą!!! *^W^*~~~

      Delete
  4. Gratuluję konsekwencji :), z ciekawością będę kolejny rok obserwować pomysły kulinarne i rezultaty diety. W zeszłym roku tez się zaangażowałam a dzięki Twoim inspiracjom nabrałam sporo doświadczenia w odżywianiu wege, jednak nie będę już próbować całkowitej rezygnacji z białka zwierzęcego. Za dużo czasu poświęcałam wtedy na wynajdowanie odpowiednich (dla mnie) produktów i szykowanie jedzenia. Mięsa ani wędlin i tak prawie nie jem za to nabiał jest mi niezbędny. Tym niemniej Wasze Dojadanie będę oglądać i czytać jak zawsze z dużym zainteresowaniem, trzymam kciuki !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękujemy! ^^*~~ Staram się, żeby to doroczne "oczyszczanie" nie stało się wentylem dla "poza tym czasem folgujemy sobie za bardzo", natomiast jest to o tyle fajne, że skoro sama ze sobą się umówiłam, że to jest czas wyłącznie na jedzenie wegańskie, to jestem wobec siebie w porządku i tego się trzymam, w związku z tym organizm rzeczywiście ma czas na odmianę.
      My też lubimy nabiał, są okresy, kiedy wręcz na każde śniadanie robię twarożek i go pożeramy! Nie mówiąc o maślance do ziemniaczków z jajkiem sadzonym... Co ciekawe, Ajurveda odradza jedzenie nabiału zimą bo wychładza organizm, a mnie się właśnie zimą chce serów białych! No cóż, zazwyczaj raczej słucham swojego organizmu w takich sprawach. *^o^*

      Delete