Czwarty tydzień i nie wiem, kiedy to zleciało! Ten tydzień to był tydzień absolutnych hitów kulinarnych!!! *^O^*~~~
Żurek, kapusta, wiedeński gulasz grzybowy, mapo tofu, do tego w sobotę spotkałam się z psiapsiółkami na ploty, więc zrobiłam wegański japoński kociołek nabe i upiekłam brownie! *^0^*
Byliśmy w supermarkecie i przechodząc przez alejki do tej warzywnej trafiliśmy na półki z wędlinami i ... był moment "Zbyszku, mięsko pachnie!..." *^w^* Ale w sumie to nie jest tak, że nam się ręce wyciągają do mięsa, wędlin, jajek, jakby były, to byśmy zjedli, ale jak nie ma to nie ma. Z wegańskich wersji jadamy "mortadelę", nie kupujemy innych kiełbas czy kabanosów. Podobnie jest ze słodyczami/przekąskami - zauważyłam, że ponieważ znalezienie wegańskich wersji jest kłopotliwe, bo trzeba się naczytać etykiet, to dla oszczędności czasu w ogóle ich nie szukam, tym bardziej, że teraz jest taka głupia pogoda kiedy nie wiadomo, jak się ubrać, na zewnątrz wciąż zimno, w sklepie robi mi się gorąco w tych warstwach, które mam na sobie, zakupy robię szybko i bez większego zastanawiania się. Sięgam po świeże i mrożone warzywa i owoce, po tofu, po sok pomarańczowy - tu nie muszę czytać etykiet! To jedna z ogromnych zalet weganizmu - zakupy robi się szybko, bo wiele działów w sklepie nas nie dotyczy, więc nie tracimy czasu na ich odwiedzanie! *^o^*
Wybrane posiłki z minionego tygodnia.
Śniadania
Ciecierzyca w sosie chili (Culineo) z papryką, tofu, awokado i szczypiorem.
Placki z jabłkami - 2 szkl. mleka owsianego, ok. 1,5 szkl. mąki pszennej, szczypta soli, duża szczypta cynamonu, 2 Ł mielonego siemienia lnianego rozprowadzonego w 6 Ł wody, duże jabłko pokrojone w kostkę.
Czasami wystarczy focaccia z poprzedniego wieczora, z rukolą, rzodkiewką lub dobrym pomidorem! ^^*~~
Śniadanie robił Robert, więc jest dużo świeżych warzyw, wegański ser grecki (Violife), oliwa z dużą ilością roztartych ziół, do tego przysmażone tofu, zielony groszek mrożony i czosnek z dodatkiem m.in. wędzonej papryki.
Obiady
Klopsy (Dobra Kaloria) z wiedeńskim gulaszem grzybowym ("God Food" Malka Kafka) z kasza gryczaną i ogórkami kiszonymi.
Żurek ("Nowa Jadłonomia" Marta Dymek), prawie identyczny przepis znajdziemy na stronie Jadłonomii, tylko ten z książki nie jest z pieczonym jabłkiem. Ja w ogóle potraktowałam warzywa inaczej, Marta zaleca gotowanie warzyw w całości i potem wyjęcie i przetworzenie na pasztet a ja starłam je na grubej tarce i zostawiłam w środku w zupie. Dorzuciłam trzy pokrojone w kostkę ziemniaki - koniecznie na początku gotowania, bo po dolaniu zakwasu już się nie ugotują! Zakwas miałam kupny. Doprawiłam porządnie chrzanem, majerankiem, solą wędzoną, pieprzem, dorzuciłam pokrojone w kostkę wędzone tofu a na koniec już do miski dodałam kilka kropel mayu - palonego czosnku w oleju. Przepyszny!!!
Mapo tofu - od dawna nasze ulubione danie, zamiast z mięsem czasami robię to danie z bakłażanem, czasami z drobnicą sojową, tym razem właśnie taka wersja.
Kolejna kombinacja wielowarzywna - ziemniaki gotowane, fasolka (mrożona Proste Historie) z bułeczką, surówka z tartych buraków i jabłka, pulpet warzywny (Dobra Kaloria).
Kolacje
Kresowa postna kapusta z przepisu Veganona, przepyszna!!! Mój ukłon w stronę kubków smakowych męża, bo jest to bigos z kapusty słodkiej, nie kiszonej! Dodałam wędzoną sól.
Znowu focaccia, tym razem z czarnymi oliwkami i kaparami. Zdjęcia kompletnie nieudane, więc ich nie ma, ale piszę o niej, bo... chciałam się pochwalić, jakim jestem miszczem!!!.... Trzeci raz robiłam focaccię z tego przepisu, otworzyłam stronę Jadłonomii, żeby spojrzeć na przepis i czytam "i włożyć do lodówki", CO?!!! Do tej pory dwa razy jakoś umknęła mi ta informacja, mieszałam składniki i zostawiałam miskę z ciastem na blacie kuchennym!.... Ale i tak była pyszna. *^0^*
W sobotę miałam gości, więc zrobiłam japoński kociołek nabe w wersji wegańskiej - jak zwykle zrobiłam dwa buliony w moim magicznym dwudzielnym garnku - ostry i łagodny na bazie pasty miso, a do nich włożyłam: marchewkę, pora, grzyby rozmaite (shitake, boczniaki, enoki), makaron shirataki i udon, daikon, kapustę, kiełki fasoli mun, yubę, glony wakame, tofu. Wygląda to jak błoto, bo się mocno zagotowało jak robiłam zdjęcie, ale smak był super!
A na deser upiekłam brownie. *^v^* (jak dla mnie może być słodsze, ale ogólnie pycha!)
Zamówiliśmy raz jedzenie z restauracji Uapami - specjalizują się w kanapkach i wrapach z seitanem i to było bardzo smaczne jedzenie!
W niedzielę po 27 km na rowerze nie miałam siły na gotowanie więc ponownie zamówiliśmy seitan w bułce/wrapie z Krowarzywa (uwaga! my zamawiamy z lokalu na Ursynowie, podobno jedzenie z innej lokacji nie jest aż tak smaczne).
Ale wyżerka :)! I te foty jak zwykle ruszają do galopu mój apetyt ;) A ja już chyba zakończyłam etap poznawania "nowych" smaków i produktów oraz eksperymenty wegańskie. Właściwie po tych kilku tygodniach jestem całkowicie pogodzona z brakiem wędlin, mięsa, twardych serów a nawet ukochanego twarożku. Nauczyłam się doskonale bez nich obywać i stwierdzam, że jest taki wybór potraw na ciepło i na zimno, które można samemu przygotować, że z jedzeniem nie ma nudy. A jak się dorzuci sprawdzone dania sklepowe to już całkiem spoko. To mówiłam ja - wegańska neofitka :)
ReplyDeleteOch, tych smaków jest jeszcze dużo więcej! Nie zamykaj się na eksperymenty, obiecuję pokazać jeszcze trochę nowości. *^0^*
DeleteZgadzam się, że absolutnie nie ma nudy w wegańskim jedzeniu, można znaleźć swoje ulubione smaki tak samo jak w innych rodzajach żywienia.
Focaccia Królową Polskich Domów ;) Od ponad trzech tygodniu nie kupiłam pieczywa w sklepie czy tam w sklepiko-piekarni. ( a uwaga! pod domem mam starą piekarnię, z której zapach chleba budzi nas co rano) ba! nawet przerzuciłam się na pączki wegeńskie z nadzieniem malinowym - obowiązkowa pozycja do kawy.
ReplyDeleteTo jeszcze zacznij piec precle i w ogóle przepadniesz z kretesem w pieczywkowym raju!!! *^V^*
DeleteGeneralnie nie jadam mięsa, więc nie mam z tym problemu, ale mimo różnorodności dań wegańskich czasem brakuje pomysłu na coś nowego. Chętnie inspiruję się Twoimi daniami. Trochę mam opory przed kupowaniem gotowych pulpetów czy innych dań, ale tak się zastanawiam, dlaczego ja jeszcze nigdy nie zrobiłam focacci!? Chyba nadszedł ten moment...!
ReplyDeleteNie bój się gotowych pulpetów tylko czytaj skład i jeśli coś Ci się w nim nie podoba, wtedy odrzucaj ten produkt. Ja nie kupuję wegańskiego "mięsa" czy "wędlin" wysokoprzetworzonych, ale jeśli kotlety mają w składzie ziarna, warzywa i przyprawy (jak np.: burgery z Dobrej Kalorii), to po nie sięgam, bo oszczędzają mi czas, kiedy wracam po 2 godzinach rowerowania i nie mam siły robić pulpetów od zera. ^^*~~
DeleteA focaccię wypróbuj koniecznie!!! U nas znowu była, na sobotnią kolację a potem na niedzielnie śniadanie! *^V^*