"Jedzie pociąg jedzie,
wiezie ludzi wiezie,
puszcza dymu szare kłęby.
Powiedz mi sąsiedzie,
dokądże ty jedziesz,
bo ja do Szklarskiej Poręby."
Marek Grechuta
Bynajmniej nie pociągiem. Nie pojechałam też do lasu ani do sarenki, ani żeby zbierać grzyby i walać się w słońcu, ale żeby poznać na żywo Makunkę i pić czeskie piwo, bo z pensjonatu Pokoje pod Modrzewiem do czeskiej granicy jest bardzo blisko! *^V^*
Magda okazała się niesamowicie fajną osobą i cieszę się, że poznałam ją na żywo! *^V^* Widzimy się kilka razy dziennie i nie możemy się nagadać, a w ogóle jest cudowną gospodynią!
Pierwsze dwa dni to spacery po Szklarskiej Porębie i wycieczka do czeskiego Jabloneca, gdzie kupowaliśmy wino z kranu (genialny sklep winiarski!) i podziwialiśmy piękne kamienice na rynku.
Oczywiście trzeba było coś jeść i korzystać z bliskości czeskich browarów! *^0^*~~
Zostawiam Was na razie z budynkiem Biblioteki Miejskiej w Szklarskiej Porębie strzeżonym przez kota! ^^*~~
mniam mniam, lane Svijany :) a kuchnia czeska jest taka w całych Czechach, nie tylko w okolicy Jablonce ;)
ReplyDeleteZdaję sobie z tego sprawę! >0< Cóż, trzeba dużo pszenicy dodawać do potraw!.... *^u^*~~~
Deleteale Wam fajnie! pozdrowienia serdeczne ślę :)
ReplyDeleteDziękujemy! Kilka dni wakacji, hurra! *^V^*
DeleteW czasach namiętnego dziergania zaglądałam często na blog Makunki. Wydawała mi się zawsze przesympatyczną osobą, więc jestem przekonana, że w takim towarzystwie wypoczywa Ci się fantastycznie! W dodatku te wspaniałe okoliczności przyrody! W Czechach uwielbiam smażony ser i naleśniki, a w porze zimowej grzane wino :).
ReplyDeleteMakunka jest dokładnie taką osobą, jaką się wydaje po czytaniu jej bloga, a nawet jeszcze bardziej fajną! *^o^*
DeleteJa jestem wielką fanką knedlika, chociaż jeszcze nie trafiłam na moją ulubioną wersję - z kminkiem.
Wspaniałe spotkanie, pobyt w pensjonacie z Makunką to fajna sprawa. Dania apetyczne, knedliki, kapusta to Czesi mają chyba w tradycji.
ReplyDeleteCzujemy się super zaopiekowani, bardzo fajne wakacje! *^v^*
DeleteJutro jedziemy do Czech, będę polować na knedliki z kminkiem.
Spotkania z Makunką Ci zazdroszczę bardzo! A jeśli chodzi o bigos z kopytkami to u mnie w domu tak się właśnie jadało i to dość często. Próbki z CottonBee już do mnie idą :)
ReplyDeleteRezerwuj pokój i przyjeżdżaj w odwiedziny, jak już będzie bezpieczniej podróżować. *^v^*
DeleteO, widzisz, nigdy się z taką kombinacją potraw nie spotkałam, ale bardzo mi pasuje i tak od teraz będę jadać bigos! ^^*~~
Spowodowałaś u mnie ślinotok i napad tęsknoty do gór ... i jak tu pracować?
ReplyDeleteW takim razie wypiję piwo w Twoim imieniu! *^w^*
DeleteFaktycznie pod modrzewiem! Lubię modrzewie strasznie, są bardzo interesujące :)
ReplyDeleteSą piękne! Niby iglaste, ale jakieś takie mięciutkie i łagodne! *^o^*
Delete