Śniadanko? ^^*~~
Hungry? ^^*~~
Może naleśniki z nadzieniem z duszonego szpinaku (z czosnkiem i szczyptą gałki muszkatołowej), na to ser sirene i sadzone jajko, pomysł z książki "Poranne inspiracje" Violi Urban. *^v^* Przy okazji zapowiem, że na zamówienie Nupkowej będzie niedługo wpis o książkach kucharskich, które polecam!
Maybe some crepes with fried spinach (with garlic and a pinch of grated nutmeg), crumbled sirene cheese and sunny side up egg, from the book "Morning inspirations" by Viola Urban. *^v^* Btw, soon I'll write about the cookbooks I recommend.
Sprzątanie mieszkania po rodzicach weszło w fazę końcową. Nie chcę zapeszać, ale w sobotę udało nam się wynieść już prawie wszystkie rzeczy - na śmietnik, do piwnicy (akordeon i stare maszyny do pisania i szycia!) i to co chciałam zabrać do swojego domu. Teraz trwa malowanie i od marca wprowadza się nowy lokator, ufff!...
A ja w niedzielę usiadłam do porządkowania zdjęć.
Cleaning my parents' apartment is almost over. I don't want to jinx the process, but on Saturday we removed all the things - to the garbage bin, to the basement compartment (an accordion and old type writers and sewing machine!), I took home all I wanted to take. Now it's being repainted and starting in March some new people will live there, finally!...
And on Sunday I sat down to sort out the photos.
Cztery albumy, dwa prawie w idealnym porządku, wystarczyło tylko podkleić kilka zdjęć na rogach, bo czas zrobił swoje i czterdziestoletni klej nie chciał już trzymać narożników (zdjęcia ze ślubu moich rodziców i zdjęcia z kilku pierwszych lat mojego życia).
Four photo albums, two almost didn't need any intervention apart from gluing some photo corners down - no wonder, the glue was 40 years old and didn't want to work anymore because these were the photos from my parents' wedding and the photos from the few first years of my life.
Za to dwa albumy do przejrzenia bo zdjęcia w nich pomieszane kompletnie... Młodość moich rodziców, zdjęcia ze ślubów i pogrzebów w rodzinie (kto robi zdjęcia na pogrzebach?!...), jakieś przyjęcia, jakieś wakacje, działka, którą mieliśmy wiele lat temu pod Warszawą, kupka zdjęć w kategorii "nie znam tych ludzi i nie mam kogo zapytać, kto to jest"...
But two other albums were a mix of different photos... My parents' youth, photos from family weddings and funerals (who takes photos at funerals?!...), some parties, some holidays, the cottage we had ages ago, a pile of photos I labeled "people I don't know and I have nobody to ask who that was"...
Czy Elio i Mario, którzy randkowali z moją mamą (po prawej) i jej koleżanką w 1967 roku jeszcze żyją i pamiętają te dwie dziewczyny?... ^^*~~
Are Elio and Mario who dated my mum (on the right) and her friend in 1967 still alive and even remember those girls?... ^^*~~
Jak ułożyło się życie chłopaków, którzy spędzali wspólnie wakacje w Czaplinku w 1969 roku? Na dole bez koszulki mój tata, miał wtedy 21 lat.
How was life for the boys that spent holidays together in Czaplinek in 1969? My father is sitting down, without a shirt, he was 21 at that time.
Znalazłam mnóstwo portretów mojej mamy z młodości! Powyżej seksbomba z szałową blond czupryną. Czy Wy też macie w albumach zdjęcia rodziny głównie przy zastawionym stole, i z papierosami w dłoniach?...
O, na przykład tutaj moja mama mogłaby grać w serialu "Mad Men", rok 1967, miała wtedy 19 lat. ^^*~~
I found many portraits of my mum's from her youth! Sex bomb with a blond hairdo! Do you also have old photos of your family mainly sitting at the table with food? Smoking?...
Below, my mum could play in "Mad Men" easily - 1967, she was 19! ^^*~~
Ja od dziecka miałam poczucie stylu i zamiłowanie do sukienek... *^-^*
Since early childhood I liked dresses... *^-^*
Sukienki szyte (na starym Singerze na pedał) są dziełem mojej babci, szydełkowe - mojej mamy.
My grandmother sewn them for me and my mum crocheted them.
Mała kratka zestawiona z dużą kratką, hm... *^0^*
Small check with big check, well... *^0^*
Chyba nie mam zdjęć, na których bym się nie szczerzyła uśmiechem! *^W^*
I think I don't have many photos where I don't smile like crazy! *^W^*
Sentymentalna podróż do przeszłości, mam teraz porządek w zdjęciach i mogę sobie do nich wracać, i wspominać. Tylko szkoda, że niektóre z nich zaczynają zmieniać kolor i blaknąć, chociaż o dziwo dzieje się tak nie z tymi najstarszymi, tylko tymi z lat 80-tych i 90-tych.
Melduję, że sweter wszedł już prawie w fazę rękawów! *^V^* Myślę, że w następny weekend będzie co pokazać (o ile nie będę musiała domówić włóczki, bo niestety jest takie niebezpieczeństwo...).
Sentimental journey back to the past, I have sorted all the photos and I can go back to them and recall the times. Unfortunately some of them start to fade and change colours, and it's not the oldest ones, but the ones from the 80's and 90's.
I'd like to report that my new sweater reached the sleeve phase! *^V^* I think next weekend I'll probably be able to show it finished (unless I run out of yarn and will be forced to order more online, there is such possibility...).
Lubię oglądać stare zdjęcia. Moi rodzice byli zapalonymi fotografami, więc mamy tego kilogramy. Kiedyś dostałam od mamy album - kronikę, gdzie ułożyła paręnaście zdjęć chronologicznie, tworząc historię rodziny wraz z porównaniem jak kto wyglądał w tym samym wieku. Czad!
ReplyDeleteAle fajny pomysł! *^V^* U mnie niestety nie ma tych zdjęć dużo (albo może powinnam się cieszyć, bo teraz tonęłabym w albumach, hehe... ^^), ale to co zostało przywołuje ciepłe wspomnienia.
Deleteśniadanie mnie zainspirowało :3 ale przegląd starych zdjęć... o rany jak ja to uwielbiam. Moja ciotka kiedyś spędziła kupkę czasu ze skanerem i wskanowała wszystkie zdjęcia ze strony rodziny mamy ( bo ze strony ojca , jakoś tak nie było kultury robienia zdjęć). Jakież to są fajne wspomnienia, głównie nie moje, ale wiążą się z opowieściami i ogólnie masą sentymentów ^v^ a zdjęcia na imprezach rodzinnych za stołem to klasyk już z lat mojego istnienia hehe, ale każdy chyba takie ma ^v^ te klimaty~~
ReplyDeleteWczoraj na spotkaniu rodzinnym rozmawialiśmy o zdjęciach i bratowa mówi, że oni mają dużą elektroniczną bazę zdjęć, no bo dziś nikt nie trzyma odbitek, a mnie przyszło do głowy, że wystarczy jeden impuls EMP, wybuch na słońcu, i wszystkie zgromadzone wspomnienia odpłyną w niebyt, ech...
DeleteBosz, te rodzinne zdjęcia za zastawionym stołem, kieliszki i papierosy w rękach!... *^W^*~~~
Enjoyed your photos. Love your big smile
ReplyDeleteThank you very much! *^V^*
DeleteToday we dug out a box of photos from Robert's family and started guessing who's who, with mixed results... Many unfamiliar faces or names lost from our memories.
Wspaniałe pamiątki,piękna mama i figlarna Joasia.Gdybym nie wiedziała ,że na zdjęciach jesteś Ty,to nigdy bym nie zgadła.Ps.Czy Twoja mama była farmaceutką,bo z tym zawodem mi się kojarzy.Pozdrawiam dorosłą Joannę.Kajka.
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~
DeleteMnie się wydaje, że jestem do siebie bardzo podobna, mam też trochę zdjęć mnie-nastolatki, to dopiero byłaby zabawa oglądać moje fryzury i okulary!... *^W^*
A mama była ekonomistką, pracowała w Domach Towarowych Centrum w magazynie kosmetyków, którego po kilku latach została kierowniczką. Chociaż w tamtych czasach przez ten magazyn przechodziło wszystko, każdy towar, jaki szedł na Domy Towarowe, pamiętam, jak raz ojciec i inni mężowie pracownic w sobotę pomagali rozładować samochód pełen 200 kilowych płyt żelbetonowych, nie wiem, po co one tam przyjechały, ale trzeba było je przyjąć na magazyn......
Kto robi zdjęcia na pogrzebach? Raczej kto robił. Mój tato dorabiał do nauczycielskiej pensji robieniem zdjęć i widziałam dość sporo takich nieco upiornych fotografii nad trumnami (otwartymi), ale kiedyś ludzie byli bardziej oswojeni ze śmiercią... Mam nawet zdjęcia swoich stryjów ze Wszystkich Świętych przy grobach! Poza tym śluby (wesela), pogrzeby to nieliczne okazje, gdy rodzina zjeżdżała z całej Polski (i nie tylko). Pozdrawiam.
ReplyDeleteNo dobrze, masz rację, dużo członków rodziny na raz w jednym miejscu to się robi zdjęcie bo nie wiadomo, kiedy znowu się zobaczymy, o tym nie pomyślałam. Dzięki za podpowiedź! *^v^*
DeleteAch ta atmosfera lat szescdziesiatych, siedemdziesiatych na zdjeciach, nie do podrobienia. Moja mama miala podobnie tylko ona nosila taki duzy kok typowy wtedy. I rzeczywiscie mnostwo zdjec z papierosami i alkoholem :) Mama sie nawet smiala, ze sa na przyjeciu z najlepsza przyjaciolka, obie w ciazy a stol zastawiony dobrami wszelakimi. Musiala zapewniac ze NAPRAWDE nie korzystaly z tych dobrodziejstw...
ReplyDeleteA jaki ty mialas usmiech promienny na tych zdjeciach :) Jak osobne zrodlo swiatla doprawdy. Oczy, usta cala buzia. To chyba ta ufnosc kilkulatka, niesamowite po prostu.
No właśnie tak też się zastanawiałam... Pierwsza połowa XX wieku to zdjęcia ustawiane na sztywno, wszyscy odświętnie ubrani i ponure poważne miny, a druga połowa XX wieku - zastawiony stół, obowiązkowo pełne kieliszki i papierosy w dłoniach... A XXI wieku przyniesie mnóstwo selfie. *^O^* Każdy czas ma swój styl zdjęć!
DeleteNaprawdę mam niewiele zdjęć, na których bym się nie uśmiechała, aż mnie to zdziwiło! Może wynikało to z tego, że ja byłam z jednej strony dzieckiem bardzo ciekawskim a z drugiej uwielbiałam godzinami sama zajmować się czymś, skupiałam się na tym, nigdy się nie nudziłam, więc nie ma na zdjęciach buzi zapłakanej, znudzonej.
Potem, jako nastolatka już tak się nie śmieję, zrobiłam się bardziej filozoficzna. ^^*~~
Też mam zdjęcie z papierosem przy stole. I przy małym dziecku. Mój tata palił. A kiedy nie tak dawno oglądałam odcinki z "Wojny domowej", to scena z wywiadówki (wszyscy rodzice palili w klasie) przypomniała mi, jak wyglądał pokój nauczycielski. Kłęby dymu.
ReplyDeleteI też widziałam zdjęcia z pogrzebów, traktowało się je chyba jako ważny dzień. W sumie do ksiąg wpisuje się datę urodzenia, ale śmierci też.
Dziękuję Ci bardzo za tę sentymentalną podróż przez Twoje albumy i cieszę się, że sprzątanie już za Tobą prawie. Mam nadzieję, że teraz głowę i duszę masz gotową na coś kolorowego i twórczego. :D
A ja mam za sobą pierwsze zakupy z torebkami zero waste. Łatwo poszło. :))
Pamiętam tę scenę z "Wojny domowej"!..... *^V^* I ten moment, kiedy nauczyciel mówi, że uczniowie popalają w wc, a rodzice wszyscy zmieszani z papierosami w dłoniach!!! *^O^*~~~
DeleteCóż, takie były czasy, moja ciotka zaczęła palić, bo w pokoju, w którym pracowała każdy kopcił, przecież nie było wtedy zwyczaju wychodzenia na zewnątrz, nikt nawet nie pytał, czy to komuś przeszkadza... Moi rodzice palili całe życie, mama rzuciła dopiero rok przed śmiercią i nagle wszystkim mówiła, że nie rozumie, jak mogła w ogóle palić, że to okropne, że siostry jej zasmradzają mieszkanie, kiedy u niej palą...
Głowę i duszę mam gotową, tylko nie wiem, w co ręce wsadzić, tym bardziej, że Robert mi wymyślił jeszcze jedną akcję na wiosnę i nawet ma ona kryptonim!... *^0^* Jak się na nią zdecyduję, to się pochwalę. Na razie kończę dziergać sweter i sprzątam jak szalona, ogarnął mnie Duch Wiosennych Porządków!
Brawo za zakupy zero waste! *^o^* Ja się wybieram na bazar pod koniec lutego i też mam zamiar używać moich toreb. Na razie tylko ziemniaki w supermarkecie kupuję do własnej torby.
Piękne zdjęcia rodziców, i ten peerelowski klimacik wszech obecny. Unoszący się dym papierosów wszędzie. Prawie go poczułam ,całe dzieciństwo fundowany mi przez moich rodziców .Serdecznie pozdrawiam :)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ I jeszcze te mieszkania pełne charakterystycznych meblościanek, małe klitki, w których ustawiało się rozkładany stół na samym środku pokoju i zapraszało całą rodzinę... *^V^*
DeleteSzczerze, nie znam nikogo z pokolenia naszych rodziców, kto by nie palił, takie czasy były...
Stare zdjęcia w ramach "ratowania zabytków" można dać do profesjonalnego fotografa - zeskanuje, czasem coś wyretuszuje czy wyostrzy i zrobi nowe odbitki, przy okazji można powiększyć.
ReplyDeleteNa jednym ze zdjęć rozpoznałam chyba kocyk, jaki i u nas leżał na kanapie :). A foty z pogrzebów znalazłam niedawno w szpargałach moich teściów - no rzeczywiście, po cholerę ludzie to trzymają? Z wczesnej młodości pamiętam te wszechobecne kłęby dymu... masakra...
Tych zdjęć chyba już się uda odzyskać, są zbyt wyblakłe i w odcieniach pomarańczu... Zresztą, aż tak mi na nich nie zależy, to z wesela kuzynki, a kuzynka dawno po rozwodzie... ^^*~~
DeletePodejrzewam, że na innych zdjęciach mogłabyś rozpoznać meble, jakie stały u Twoich rodziców, ja u dziadka mojego męża nawet znalazłam taki sam serwis do kawy w gablocie, jaki stał na regale u moich rodziców!... *^O^* Takie czasy były, że rzeczy do wyboru było kilka modeli i tyle, mało kto miał w mieszkaniu coś oryginalnego, może jeśli sam potrafił projektować i budować meble. A tekstylia to już w ogóle były takie, jakie akurat rzucili w sklepie, brało się co było!
Do mojej mamy zaszedł ksiądz po kolędzie i powiada: "nie dość, że ma pani taką samą meblościankę jak stoi u moich rodziców, to jeszcze identyczny serwis!" :))).
DeleteCo do zdjęć, to jasne, ja wielu naszych rodzinnych też nie zamierzam ratować. Faktycznie te z lat 70-80 są najgorszej jakości, to głównie wina odbitek, bo z zachowanych klisz mamy parę na nowo wywołanych świetnych fot. Ale cieszę się, że udało się odtworzyć na przykład bardzo stare zdjęcia z początku XX wieku, zostały powiększone, wyretuszowane i powielone dla mnie i siostry - piękne portrety przodków w sepii, fajna sprawa :). No i kilka moich z dzieciństwa, które też zaczynały blaknąć. W każdym razie ja wolę mieć zdjęcia w tradycyjnym albumie, niż w komputerze.
Te najcenniejsze zdjęcia to wiadomo, że tylko w albumie!
DeleteOstatnio o tym rozmawialiśmy z rodziną, teraz każdy ma miliony zdjęć na komputerze, robimy kopie zapasowe, żeby nam to nie zniknęło, a potem jeden impuls EMP i cała nasza baza komputerowa rozpłynie się we mgle... Zdjęcia na papierze też mogą się zniszczyć, zamoknąć, spalić się czy właśnie wyblaknąć, jeśli były źle wywołane, ale wydaje mi się to jednak pewniejszym nośnikiem naszych wspomnień. *^-^*
EMP - no dokładnie tak, też tak sobie o tym rozmyślam... Różne instytucje zmuszają nas do posługiwania się nośnikami elektronicznymi, zastępowania papierowych dokumentów elektronicznymi itd, a jak kiedyś szlag trafi elektronikę, to wrócimy na drzewa, bo stracimy tożsamość, majątek, wiedzę itd. Przedsmak armagedonu mamy w firmie jak się zawieszają serwery ZUSu, ministerstwa finansów i innych urzędów centralnych. Mogłabym napisać książkę o tym jak to wszystko NIE działa :).
DeleteNiegłupie te kobiety w Afryce (nie pamiętam, jaki to region), że cały majątek noszą na sobie przez cały czas pod postacią mnóstwa biżuterii ze szlachetnych kruszców!... *^V^* Podobno to dlatego, że mąż w każdej chwili może żonę odesłać do rodziców i zakończyć małżeństwo a ta może zabrać ze sobą tylko to, co ma na sobie w danym momencie, ale i tak... *^w^*
Delete