Monday, December 31, 2018

Podsumowanie



Patrzę wstecz na rok 2018 i zastanawiam się, kiedy to minęło... To był bardzo trudny rok pod wieloma względami - choroba i umieranie mojej mamy, Roberta poważny upadek z konia, moja i jego dziwne choroby pod koniec roku (nie wdawałam się w szczegóły no bo ile można pisać o chorowaniu...)... Z drugiej strony, wydarzyło się wiele fajnych rzeczy, m.in. znowu udało nam się pojechać na wakacje do Japonii, pielęgnowaliśmy nasze relacje z przyjaciółmi i rodziną, zjedliśmy dużo pysznych rzeczy i było w naszym życiu wiele wspaniałych radości dnia codziennego. *^V^* Przeczytałam 55 książek, głównie kryminały, a kilka pozycji dało mi mocno do myślenia, pełną listę wraz z podkreślonymi tytułami znajdziecie TUTAJ.
I look back at 2018 and I keep thinking why it's already gone... It was a very difficult year for us - my mother's illness developed and she died, Robert fell off the horse and hurt his back, both me and him had strange illnesses at the end of the year (I didn't write about it in details because nobody really wants to hear about it...)... On the other hand a lot of great things happened, we went to Japan again, we cherished the relationships with friends and families, we ate a lot of delicious dishes and had a lot of everyday life's happy moments. *^V^* I read 55 books, mostly detective stories, some of them really got me thinking, you can find the whole list HERE, with the important titles underlined.




Robótkowo zeszły rok był umiarkowanie obfity, co spowodowane było dwoma czynnikami - raz, że trochę nie miałam głowy do szycia i dziergania, ale dwa - wybieram coraz bardziej świadomie co chcę widzieć w mojej szafie a raczej, co chcę mieć i nosić! Dominował kolor niebieski w różnych odmianach, pierwszy raz uszyłam sobie spodnie (i nie ostatni! ^^**~~), pierwszy raz zdecydowałam się wydziergać swetry oversize (i nie ostatni! *^v^*). Mam oczywiście plany na kolejne uszytki i udziergi, przede wszystkim chcę spróbować uszyć coś z elastycznych materiałów, popełniłam kiedyś jedną taką sukienkę i chcę więcej! Ale też marzą mi się sukienki z wzorzystej bawełny, chcę się pobawić wykrojem i uszyć coś kompletnie nowego (dla mnie), chcę więcej spodni. Z drutami gorzej - jestem na etapie, gdy wydaje mi się, że mam już wszystkie swetry jakie mogłabym potrzebować... Może to chwilowy zastój i mi przejdzie, zobaczymy.
Craft wise this year was moderately abundant which was caused by two factors - first, I was too nervous to sew or knit when my mother was dying, but second - I kept choosing things for my wardrobe more consciously, and made things that I really wanted to have and wear! Blue was a dominant colour, in different shades, for the first time I made a pair of trousers for myself (not the last time! ^^*~~), I made an oversized pullover for the first time (definitely not the last time! *^v^*). I have plans for new sewing and knitting, for example I want to try to make more items from the elastic fabric, I made this dress ages ago and I love it, and I want more! I dream about full cotton dresses, I want to play with patterns and make something completely new to me, I want more trousers. It's not that easy with knitting - I am at this moment in my life when I feel I have all the sweaters I need... Maybe it's just a temporary holdup, we'll see.






Plany na rok 2019? 
Więcej zdrowia, radości i szczęścia, więcej pyszności na stole, więcej malowania i szycia, więcej wszystkiego co najlepsze! Wiosenny i jesienny festiwal whisky, w marcu DOJadanie a w czerwcu japońszczyzna i koreańskie przysmaki na festiwalach, być może wiosną Budapeszt, wyjazd do Japonii w sierpniu. W tv sumo, snooker i skoki narciarskie, dużo dobrych lektur i powrót do regularnej nauki japońskiego.
Plans for 2019?
More health, joy and happiness, more delicious foods on the table, more painting and sewing, more of what's best! Spring and Autumn whisky festivals, Yearly Menu Slimming in March, Japanese and Korean food at the festivals in June. Maybe trip to Budapest in Spring, hoping for the trip to Japan in August. On TV sumo, snooker and ski jumping, lots of good books to read and going back to regular Japanese language classes.




Takie mam plany (i wiele więcej!) i zamierzam je konsekwentnie realizować, tak więc nie pozostaje mi nic innego jak zakasać rękawy i do roboty. *^o^*
Czego i Wam życzę!!! Serdecznie dziękuję Czytelnikom mojego bloga za odwiedziny i komentarze, i zapraszam nieustająco!
These are my plans for the next year and I want to consequently realize all of them (and more!), so there's nothing left for me but to get cracking and make it all happen. *^o^*
I wish you all happy plans to make and come true!!! I'd like to thank all my Readers for your visits to my blog, the discourse between us and constant support, please continue to do so in 2019!


Monday, December 17, 2018

Ciągnie się

Kiedy widzę, że Czajka wrzuciła trzeci z rzędu wpis, którego nie czytałam to wiem, że nie było mnie na blogach za długo... Nie ma mnie, bo mi się katar ciągnie, wybaczcie obrazowość metafory. *^w^* A oprócz kataru przyplątały się jeszcze inne rzeczy, które niestety sprawiają, że jestem mało kreatywna i produktywna... Biegam po lekarzach i działam w kierunku zmiany sytuacji na lepsze, a tymczasem kilka ogłoszeń, na przykład:
When I see that Czajka published the third post I haven't read yet I know that I was absent from the blogging world too long... I was away for a longer time because I've had a lingering cold, sorry for the picturesque metaphor. *^w^* Also, I got some other strange health issues and I've been visiting doctors so I wasn't very productive and creative...  But I have a few things to say, for example:

Od powrotu z wakacji mam zamiar Wam pokazać kosmetyki, które ze sobą zabrałam i ciągle zapominam... A są bardzo sprytne!
I've been meaning to show you something since we came back from holidays and I kept forgetting... Here are very clever cosmetics I took with me!





W drogerii Natura kupiłam na wyjazd szampon i odżywkę, ale pamiętam, że były też inne produkty (w sklepach internetowych jest cała gama produktów do każdej części ciała!). Na czym polega fajność tych produktów? Są nie w butelkach, a w zgrzanych płaskich torebkach na kształt butelki - mają denko, na którym wygodnie stoją. Nie dość, że same w sobie są lekkie to jak nam się szampon kończy, to opakowanie robi się coraz bardziej płaskie i zajmuje w wakacyjnej walizce coraz mniej miejsca!
I only bought a shampoo and a conditioner, but there are lots of other beauty products from that company, and what's so fun about them? First, they're in the flat bags, not bottles - they can stand up but also when you use them up, they are getting more and more flat and lighter, so they occupy very little space in the suitcase!


 


Ale to nie wszystko - 95% składników jest pochodzenia naturalnego, nie mają olejów mineralnych, parabenów i barwników, są to kosmetyki nie testowane na zwierzętach a opakowanie pozwala nam zużyć je do ostatniej kropelki. Kosztują kilka - do kilkudziesięciu złotych a są niesamowicie wydajne - wciąż używam szamponu i odżywki, które zabrałam na wyjazd w październiku! I świetnie się dogadują z moją super wrażliwą skórą na głowie. Na pewno na kolejne wakacje kupię znowu kilka produktów tej marki, bo jak dla mnie mają same zalety. To tak, jakby ktoś potrzebował a jeszcze na nie nie trafił! *^v^*
But that's not all - 95% of the ingredients are natural, there are no mineral oil, parabens or colourants, they're not tested on animals and this bag allows you to use up everything. They're cheap and really efficient - I still keep using the shampoo and conditioner I bought at the beginning of October! They're gentle for my crazy sensitive scalp skin. Next year I'll definitely buy them again for holidays! *^v^*



***

Wieści z kuchni - narobiłam gołąbków. 
I made cabbage rolls (which are named "little pigeons" in Polish, I don't know why... ^^)



A wszystko przez kapustę - specjalna odmiana do gołąbków, znałyście? Płaska, o luźnych liściach i rzeczywiście coś w tym jest, obgotowała się błyskawicznie, liście rozdzielały się jak marzenie, cały proces zawijania przeszedł błyskawicznie (tym bardziej, że już od lat nie bawię się w miętolenie mięsa z dodatkami ręcznie, tylko wrzucam wszystko do malaksera, 30 sekund i gotowe!).
All because of the cabbage of the special type for this kind of dishes, did you know such kind? The cabbage is flat, with loose leaves and after being cooked for a moment in boiling water the leaves separated beautifully so the process of stuffing the meat and rolling the rolls went really quickly (especially because for the making of the stuffing I've been using the food processor!).




Podzieliłam gołąbki na dwa garnki i do jednych zrobiłam sos pomidorowy a do drugich - biały sos. A teraz najlepsze - obydwa przepisy pochodzą z japońskiej strony, bo Japończycy gołąbki znają i gotują! *^V^*
I divided the rolls into two pots and made a tomato sauce for one of them, and the white sauce for the second one. Now is the best part - both recipes come from the Japanese cooking webpage because the Japanese know and like cabbage rolls too, just like Polish people! *^V^*




Czym się różnią od naszych? Niczym!
No dobrze, nie ma w nich ryżu, o ile ten ryż dodajecie, ja nigdy nie mieszałam ryżu z mięsem w w farszu, mój ojciec nie przepadał za ryżem więc w ogóle mało się go u nas w domu rodzinnym jadało. Mięso mielone wołowo-wieprzowe, siekana cebula, bułka tarta, kilka łyżek mleka (albo stara kajzerka namoczona w mleku ^^*~~), sól, pieprz, szczypta gałki muszkatołowej.
Sos pomidorowy składa się z passaty pomidorowej, bulionu, ketchupu, soli i pieprzu. Sos biały to bulion, mleko, liście laurowe, sól, pieprz i natka pietruszki. I tu mam uwagę - niestety mleko po dłuższym gotowaniu się zważyło i rozwarstwiło, trzeba było raczej zrobić beszamel, co uczynię następnym razem.
Zjedliśmy po polsku, z kartoflami! *^V^*
What's the difference? None!
Okay, they don't put rice inside the rolls, Polish people sometimes mix cooked rice with meat, I never do because my father didn't like rice and we didn't eat it very often at home. Minced pork-beef meat, chopped onion, bread crumbs, a few Tbsps of milk (or an old bread roll soaked in milk, like my mother did ^^*~~), salt, pepper, a pinch of nutmeg.
Tomato sauce consists of tomato passata, some broth, ketchup, sat and pepper. White sauce consists of broth, milk, laurel leaves, salt, pepper and parsley. Here is my hint - don't do it like that, the milk curdled after some cooking, next time I'll make a basic beschamel sauce.
We ate the rolls just like any Polish person would - with cooked potatoes! *^V^*



***

Tyle na dzisiaj, dorzucę jeszcze koty i na razie znikam, pozostając w nadziei, że niedługo odezwę się znowu z nową energią! ^^*~~!
That's all for today, I'll throw in some cats  to sum up and will go away for now hoping to be back soon, with new energy! ^^*~~