Na niedzielne śniadanie były placki z jabłkami. Trzy jabłka starte na grubych oczkach tarki (razem ze skórką), do tego 5 Łyżek mąki, jajko, szklanka maślanki, szczypta soli i... jeden dojrzały rozgnieciony banan! Dodałam go, bo już mi umierał i nie chciałam wyrzucać, a dodał tak ciekawej nuty smakowej, że od tej pory już zawsze będę dodawać banana do placków z jabłkami! *^V^*
For the Sunday breakfast we had apple flat cakes. I grated three apples on coarse grater (no peeling), added 5 Tbsp flour, egg, 1 cup of buttermilk, a pinch od salt and... 1 ripe banana that was left in the fridge! I used it because I wanted to eat it already, and it added such an interesting flavour to the cakes that I'll start doing it every time now! *^V^*
Ale ja w ogóle nie o tym chciałam, tylko musiałam się podzielić, bo smaczne! *^0^*
But I digress... I just wanted to share it with you! *^0^*
Coś mnie bierze, jakieś choróbsko, które zwalczam częściowo lekami, częściowo gorącą herbatą z miodem i syropem pigwowym, domowymi nalewkami z czarnego bzu i okładami z kotów. Jeszcze nic nie przesądzone, od kilku dni jestem na granicy wyzdrowienia i rozłożenia się kompletnie, ech... A wolałabym nie być chora, ponieważ dokonałam ostatnio ważnego odkrycia, które wymaga wychodzenia na zewnątrz a nie leżenia w domu pod kocem.
Ruch jest ważny, nikt temu nie zaprzeczy. A niedawno doszłam do wniosku, opartego na obserwacji naszych zachowań wakacyjnych - ruch jest niezwykle ważny dla dobrego trawienia!
W Japonii mieszkamy w hotelach i poza krótkimi pobytami w hotelu z gorącymi źródłami, gdzie wykupujemy wyżywienie, nigdy nie bierzemy w hotelach śniadań. Na każdy posiłek musimy wyjść z hotelu, dojść do sklepu czy baru, po jedzeniu od razu ruszamy - albo do dalszego zwiedzania albo do pociągu czy z powrotem do hotelu, ale za każdym razem trzeba przejść na własnych nogach od kilkuset metrów do kilku kilometrów.
Czy na wakacjach odżywiam się jakoś szczególnie zdrowo? Wcale nie! Tłuste mięso, potrawy smażone w panierce, dużo białego ryżu, słodycze i ciasta, niewiele owoców w porównaniu do tego co jadam w Polsce, porcje porządne. Czy w związku z tym po wakacjach wracam z dodatkowymi kilogramami? Absolutnie nie! Czy może cierpię na jakiekolwiek problemy żołądkowo-trawienne? Nic z tych rzeczy!
Wychodzi na to, że najważniejszym faktorem jest tutaj RUCH. I to nie tylko ruch na zasadzie "raz dziennie przebiegnę kilka kilometrów" albo "zrobię dwie godziny ćwiczeń na siłowni" (nie mówię, że takie rodzaje ruchu są gorsze, są inne i służą innym celom). Najwyraźniej ważny jest ruch wspomagający trawienie, rozruszanie kiszek po jedzeniu, żadne tam "usiądź po obiedzie, żeby się sadełko zawiązało"! (Przydałaby się fachowa opinia jakiegoś specjalisty od żywienia! ^^*~~) Oczywiście w życiu codziennym jest prawie niemożliwe, żeby znaleźć czas na spacery po każdym posiłku, ale może warto wprowadzić chociaż jeden spacer dziennie po jedzeniu? Właściciele psów mają łatwiej, bo i tak muszą wyprowadzić pupila kilka razy w ciągu doby i mogą sobie tak ustawić te wyjścia, że spędzą kilkanaście minut w ruchu po posiłkach. *^v^*
Tym chciałam się podzielić, bo mnie oświeciło i sama próbuję wprowadzić w życie plan polegający na chodzeniu po jedzeniu. Nie mam jeszcze kondycji, która pozwoliłaby mi wrócić do regularnego porannego biegania, a chodzenie jest łatwe - idę do sklepu, do biblioteki, do urzędu, wysiadam kilka przystanków wcześniej albo idę zamiast wsiąść do autobusu, i mogę to robić po śniadaniu czy lunchu. Wiem, teraz będzie trudniej bo idzie zima. Spacerować w ciepły słoneczny letni dzień jest cudownie, stawiać czoła zawieruchom śnieżnym już nie tak fajnie, albo łazić po południu po ciemnym osiedlu, no bo teraz o 15:00 już szarówka. Ale zamierzam próbować, bo widzę na własnym przykładzie, że to działa. *^o^*
I feel under the weather recently, I try to fight the illness with medication and also with hot tea with honey and flowering quince syrup, homemade elderberry infusions and cat compresses. Nothing is sure yet, for the past few days I've been on the verge of getting completely sick and geting all better. And I'd like to get better because I made an important discovery that requires going out and not staying under the blanket inside!
Ruch jest ważny, nikt temu nie zaprzeczy. A niedawno doszłam do wniosku, opartego na obserwacji naszych zachowań wakacyjnych - ruch jest niezwykle ważny dla dobrego trawienia!
W Japonii mieszkamy w hotelach i poza krótkimi pobytami w hotelu z gorącymi źródłami, gdzie wykupujemy wyżywienie, nigdy nie bierzemy w hotelach śniadań. Na każdy posiłek musimy wyjść z hotelu, dojść do sklepu czy baru, po jedzeniu od razu ruszamy - albo do dalszego zwiedzania albo do pociągu czy z powrotem do hotelu, ale za każdym razem trzeba przejść na własnych nogach od kilkuset metrów do kilku kilometrów.
Movement is important for our health. But recently I came to a following conclusion based on our holiday experiences - movement is very important for our digestive systems!
When in Japan we live in hotels and apart from a day or two at the hot springs hotels where we buy a half board, we never pay for the room with breakfast. When we want to eat we have to leave the hotel and go to a shop or a bar, then after we ate we immediately walk again, continuing sight seeing or getting to a train or strolling back to a hotel, we have to walk for about several hundreds metres to a few kilometres.
Czy na wakacjach odżywiam się jakoś szczególnie zdrowo? Wcale nie! Tłuste mięso, potrawy smażone w panierce, dużo białego ryżu, słodycze i ciasta, niewiele owoców w porównaniu do tego co jadam w Polsce, porcje porządne. Czy w związku z tym po wakacjach wracam z dodatkowymi kilogramami? Absolutnie nie! Czy może cierpię na jakiekolwiek problemy żołądkowo-trawienne? Nic z tych rzeczy!
Do I eat very healthy on holidays? Not at all! Fat meat, deep fried dishes, a lot of white rice, sweets and cakes, not many fruits compared to what I eat at home, big portions. So, do I put on any weight after the holidays? No! Do I have any digestive problems, with my stomach or intestines? Nothing like that!
Wychodzi na to, że najważniejszym faktorem jest tutaj RUCH. I to nie tylko ruch na zasadzie "raz dziennie przebiegnę kilka kilometrów" albo "zrobię dwie godziny ćwiczeń na siłowni" (nie mówię, że takie rodzaje ruchu są gorsze, są inne i służą innym celom). Najwyraźniej ważny jest ruch wspomagający trawienie, rozruszanie kiszek po jedzeniu, żadne tam "usiądź po obiedzie, żeby się sadełko zawiązało"! (Przydałaby się fachowa opinia jakiegoś specjalisty od żywienia! ^^*~~) Oczywiście w życiu codziennym jest prawie niemożliwe, żeby znaleźć czas na spacery po każdym posiłku, ale może warto wprowadzić chociaż jeden spacer dziennie po jedzeniu? Właściciele psów mają łatwiej, bo i tak muszą wyprowadzić pupila kilka razy w ciągu doby i mogą sobie tak ustawić te wyjścia, że spędzą kilkanaście minut w ruchu po posiłkach. *^v^*
It seems that MOVEMENT is the key factor here. And not just any type of movement, not the one "I run a few kms per day" or "I spend two hours a day at the gym" (I'm not saying these types of movement are worse, they just serve dfferent purpose). Apparently it's the movement after the meal that I'm talking about, helping our digestive system to work. No more "sit down after a full diner and wait till it goes down your stomach and guts"! Of course, in everyday life it's almost impossible to find the time to go for a walk before and after each meal, but maybe it's good to introduce at least one after-eating walk a day? Dog owners have it easier because they have to take a dog for a walk anyway, so they can schedule meals and walks in such a way that they'd often spend a dozen or so minutes walking after eating. *^v^*
Tym chciałam się podzielić, bo mnie oświeciło i sama próbuję wprowadzić w życie plan polegający na chodzeniu po jedzeniu. Nie mam jeszcze kondycji, która pozwoliłaby mi wrócić do regularnego porannego biegania, a chodzenie jest łatwe - idę do sklepu, do biblioteki, do urzędu, wysiadam kilka przystanków wcześniej albo idę zamiast wsiąść do autobusu, i mogę to robić po śniadaniu czy lunchu. Wiem, teraz będzie trudniej bo idzie zima. Spacerować w ciepły słoneczny letni dzień jest cudownie, stawiać czoła zawieruchom śnieżnym już nie tak fajnie, albo łazić po południu po ciemnym osiedlu, no bo teraz o 15:00 już szarówka. Ale zamierzam próbować, bo widzę na własnym przykładzie, że to działa. *^o^*
I wanted to share my discovery because I realised that myself and I want to introduce this walking after meals also after the holidays. My body is not in a condition yet to have regular morning runs but walking is easy, I go to a shop, to a library, to the post office, I get off the bus a few stops earlier or I walk instead of taking the bus, and I can do it directly after breakfast or lunch. I know it's going to be more difficult now, with the Winter coming. Taking a stroll on a nice sunny Summer day is a wonderful experience, fighting against a snow storm not so pleasant, or walking in the dark now when the sun gets down around 3 pm. But I want to try because I can see from my own experience that it works. *^o^*
Pokażę jeszcze tylko materiały, które upolowałam na wyprzedażach w Textilmarze - dwa lny i dzianinę wiskozową w kratę. Lny oczywiście na lato, z szarego melanżu widzi mi się sukienka z kołnierzykiem, rozkloszowana, z czerwonymi dodatkami, z niebieskiego - coś luźnego i może szalonego w formie? A z kratki sama jeszcze nie wiem co, ale kosztowała 12 zł za metr i grzechem było jej nie brać! *^w^*
So, today I only have some fabric to show you, I bought them on sale last week - two linens and a viscose (checkered). Linens will go for Summer dresses, the grey one I can see in the full pleated shirtdress with red embelishments, the blue one - something unusual, loose, not my everyday style. The viscose has not allocation yet but for 4 USD per metre I just had to buy it, right? *^w^*
I z tym Was na razie zostawiam, i idę się napić gorącej herbaty i planować co uszyję jak już będę miała siłę usiąść do maszyny. Trzymajcie się ciepło! ^^*~~
Okay, so that's all from me today, I'll have some hot tea now and plan what to sew when I feel strong enough to finally sit at the sewing machine. Keep warm! ^^*~~