Tuesday, August 21, 2018

Latarnia Morska



Było tak - najpierw zobaczyłam okładkę tego japońskiego magazynu z wykrojami gdzieś w Sieci i zapragnęłam sukienki, którą na niej pokazano. Potem dostałam tę książkę od Eri! *^V^* W zasadzie już nic nie stało na przeszkodzie, żebym zabrała się za szycie wymarzonej kiecki, więc w zeszłym tygodniu przerysowałam papierowy wykrój i zaczęłam go dopasowywać do wybranego materiału.
I tu nastąpił klops!
It was like that - first I saw the cover of that Japanese sewing book somewhere online and I liked the dress they put there. Then I received this very book from Eri! *^V^* I could just start making this dress and last week I copied the pattern onto the paper and started to fit the elements onto the fabrics I chose.
And suddenly there was a problem!




Sukienka jest plisowana, luźna, powiewająca, przód i tył to dwa krojone z całości duże elementy. A ja wybrałam na nią materiał w szerokie poziome pasy i nadruk okrętów i latarni morskich występujący w jednym kierunku, którego miałam tylko 1,5 metra. Nie mogłam pokombinować z układaniem elementów wykroju w różnym kierunku bo ze względu na nadruk wzoru mogłam je ułożyć tylko w jeden sposób, a na to miałam za mało materiału...
Dress is pleated, loose, flowy, front and back parts are two big single elements. And the fabric I chose had wide white and blue stripes and big ships, lighthouses, ect. print in one direction, and I only had 1,5 m of it. I couldn't play with the pattern elements because of the print type I could only place it in one direction, and for that I didn't have enough fabric...




No to wyciągnęłam białą bawełnę w kwiaty wiśni, ale niestety tego materiału też miałam tylko 1,5 metra!... Co mi pozostało? Lecieć do pasmanterii i na szybko kupować nową tkaninę? Zdecydowałam, że wymarzona sukienka na razie poczeka, za to zabrałam się za przetworzenie w kieckę tkaniny marynarskiej w pasy. *^v^*
Okay, so I took out the cotton with the cherry branches print but I also had only 1,5 m of that and it wasn't enough!... What could I do? Go to the fabric shop to buy something new? I decided my dream dress must wait and for now I'd try to work with the marine print fabric. *^v^*




Jak już pisałam, nadruk wymuszał formę - szerokie biało niebieskie pasy i w różnych miejscach nadrukowane statki, latarnie morskie, kotwice, zawsze ułożone w jednym kierunku, więc najbardziej oczywistym wyborem była w miarę wąska kiecka do ziemi, bez skomplikowanego wykroju, bo nie chciałam ciąć i składać tych pasów i dużych nadruków, żeby nie powstał chaos. A skoro już zdecydowałam się na model zupełnie "nie mój" - no bo czy ja noszę sukienki do ziemi?!..., to postanowiłam wyjść dalej z mojej strefy komfortu i porwałam się na kompletnie nietypowy dla mnie model, co więcej - szyłam bez wykroju!
As I mentioned, direction of print determined the shape - the obvious choice was a long, around the ankles straight tube, nothing complicated and not many cuts and sewing because I didn't want to disturb the print and create a chaos to look at. So, when I decided upon "totally not mine" style - have you every seen me in an ankle length dress?..., I went further and pushed my comfort zone border even harder and made a style that is very not-me, what's more - I didn't use the pattern!




Inspiracją była poniższa sukienka z japońskiej książki z wykrojami ATELIER to nani IROのソーイング クローゼット, której nie mam... Jednak kształt sukienki jest dość oczywisty więc postanowiłam spróbować sama odtworzyć podobną kieckę, zresztą i tak musiałam dopasować ostateczny wygląd i wymiary do mojego materiału. Wspomagałam się zdjęciami znalezionymi w Sieci i tym wpisem na blogu.
My inspiration was the following dress from the Japanese sewing book ATELIER to nani IROのソーイング クローゼット, the one I don't have... But the shape is pretty obvious so I decided to reconstruct the dress from the photo. I used photos found online and this post on this blog.


Zdjęcie pochodzi stąd / Photo from here 



Góra sukienki jest podobna do modelu, z którego korzystałam już kilka razy - na przykład tutaj. Przód i tył zszyte na ramionach rozcinamy na odpowiednią głębokość przez środek, rozsuwamy rozcięcie, odszywamy taśmą ze skosu i mamy otwór, przez który wysuwamy na świat naszą głowę. *^o^* W tej sukience z przodu zrobiłam rozcięcie na 30 cm a z tyłu na 25 cm. Cały kształt ogólny to dwa prostokąty po ok. 75 cm każdy. Zszyłam je bokami zostawiając otwory na ręce i ok. 30 cm rozcięć po bokach od dołu, żebym mogła wygodnie zrobić pełny krok. I oczywiście na bokach dodałam kieszenie. Natomiast plisowanie odbyło się empirycznie.
The top part is similar to the pattern I used a few times before, for example here.Front and back are sewn together at the shoulders, then we measure the exact middle of each rectangle and make a cut straight down, add the bias tape binding and we end up with the hole for our head. *^o^* In this dress I made a 30 cm cut at the front and 2 cm cut at the back. The shape of the dress is just two rectangles 75 cm each. I sewn them at the shoulders and the sides, leaving the opening for the hands and about 30 cm at the bottom so I could walk comfortably. Of course I added the side seam pockets. This was the obvious part, and then I made the pleating.




Założyłam sukienkę (na etapie, kiedy była zszyta na ramionach a boki były tylko spięte szpilkami), i przed lustrem mniej więcej połapałam zaszewki palcami - wybrałam najlepszą wysokość, ilość, potem zdjęłam sukienkę i spięłam wszystko szpilkami, przymierzyłam. Każda zaszewka ma głębokość 1 cm (2 cm złożone na pół), oddalone są od siebie o ok. 1 cm. Na przodzie dodałam jeszcze dwie zaszewki bliżej środka. Sukienka w oryginale ma dużo zaszewek, bo wycięto ją z szerszego materiału, ja nie potrzebowałam aż tylu przy 75 cm szerokości. Poniżej macie zdjęcia tyłu i przodu (na lewej stronie) i zaszewki przed zaszyciem. Zaszyłam je w pionie na wysokość niebieskiego pasa, potem ułożyłam je po trzy ku bokom sukienki i na prawej stronie przestębnowałam na niebieskim pasie na górze i na dole zaszewek.
I tried the dress on (after finishing the shoulders and neckline, but the sides were only pinned together), and caught the pleats with my fingers in front of the mirror to check the amount and placement, then I took off the dress, pinned the pleats, tried it on. Each pleat has a depth of 1 cm (2 cm folded) and they're placed 1 cm apart. I added two more pleats at the middle front. In the original the dress had many more pleats because it's made from much wider fabric, I didn't need that many with my 75 cm wide front and back. Below I posted the photos of the left sides and the pleats. I stitched each pleat, then put them on the sides towards the sides of the dress, ironed them and them stitched on the right side at the short line on the blue stripe.





Potem pozostało mi tylko zszyć boki (dodać kieszenie w szwach), i podłożyć dół, i voila, nowa sukienka gotowa! ^^*~~ W sam raz na drugą połowę sierpnia, nie tak już upalną ale wciąż słoneczną. Teraz przydałoby się w niej wypłynąć na jakieś szerokie morza, ech... *^o^*~~~
Then, I only needed to stitch the sides (I added the side pockets), hem the bottom and voila, new dress has been made! ^^*~~ Just in time for the August's second half, still warm and sunny but not that hot anymore. Now I only need a sea to sail on.... *^o^*~~~





Wszystkim Joannom wysyłam dziś buziaki i uściski, przecież dzisiaj było nasze święto! *^V^*~~~
To all Joannas - it was our name's day today, so cheers to we all! *^V^*~~~



18 comments:

  1. To i ja z okazji święta wysyłam wszystko co najlepsze i wirtualne. Sukienka śliczna, esencja lata i piękne znalazłaś okoliczności przyrody - bardzo spójna sesja. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^V^* Sesja zdjęciowa wypadła na bulwarach nadwiślańskich, tak nam pięknie wyremontowali kawał nabrzeża i teraz jest tam pięknie, są kawiarenki, park, leżaki, przyjemnie się tam spędza czas.

      Delete
  2. Kurcze, fajna sukienka, ale mam wrażenie że takie modele są dobre na płasko-klatkowe japonki (lub ogólnie płasie babki), ale jedno trzeba jej przyznać, na pewno jest przewiewna ^v^ ale sam wzór i długość i ogólnie bardzo ci pasuje :* i wygląda tak wspaniale wakacyjnie :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* W sumie zgadzam się, że taki model ukrywa sylwetkę (oprócz bioder, które są podkreślone przez zaszewki i nawet jakbym ich nie miała, to i tak by się uwydatniły!...), biust znika, ale jest luźna, przewiewna i można zjeść dużo smaczności! *^o^*

      Delete
  3. Bajka!!! poczułam morski wiaterek:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło! *^o^*~~~ Prawie morski, bo to nad rzeką było! Ale z Warszawy do Bałtyku niedaleko!......

      Delete
  4. I love the print! It looks fun and summery. You can wear the dress as a beach dress. I would like to make mine as like yours for next summer. You usually wear a knee-length dress and I love the style, but the dress lovely on you. I guess the Japanese model is wearing the dress is made from rayon. Your pattern work in a good variety of fabrics. Well done!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! ^^*~~ The print determined the shape, I didn't want to make too many cuttings (although when I think about it now I could made a bodice and a full pleated skirt, well...). It is a good beach dress, I could easily change the bathing suit/underwear while still wearing the dress! *^V^*

      Delete
  5. Nie znam się na szyciu ani trochę ale praktycznie za każdym razem, kiedy czytam Twoje posty gdy prezentujesz nową kieckę to piszesz, że miałaś za mało materiału, albo materiał Cię ograniczał itd. Skąd to się bierze? Znasz swoją sylwetkę, znasz swój rozmiar, wiesz jakie modele lubisz to jak to jest z tym kupowaniem materiału? Tak się zastanawiam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gdybym zawsze najpierw wybierała wykrój a potem szła po materiał na ten konkretny model do sklepu, to nie byłoby żadnego problemu. *^o^*
      Materiał czasami ogranicza, bo tak jak tutaj wzór jest nadrukowany w jednym kierunku - szerokie pasy albo np.: duża krata determinuje wybór modelu, na takich materiałach nie można ułożyć elementów wykroju w każdym kierunku, byle by się zmieściły i powinno się tak ułożyć wykrój, żeby po zszyciu szwów, zaszewek, linii krzywych, podkrojów dało się na dany ciuch patrzeć bez efektu dziwnych załamań na sylwetce. Tkanina jednokolorowa albo w drobne powtarzalne motywy (łączka, kropki, ciapki) ułożone we wszystkie strony pozwala na wycinanie elementów wykroju z większą swobodą.
      Co do ilości tkaniny to jest tak - możesz ją kupować co metr albo co pół metra (znam tylko jeden sklep, który sprzedaje materiały z metra odmierzane co 20 cm, nie mówię o sklepach dla patchworkowców, które sprzedają 10 cm kawałki za które trzeba zapłacić rękę, nogę i nerkę...), tak więc mogę kupić półtora metra - to jest przyzwoite minimum na sukienkę bliżej ciała, albo dwa metry (na sukienkę z pełnego koła, półkola, marszczoną, o nietypowym obfitym kroju), itd. Kupując ze granicą muszę doliczyć jeszcze kosztowną wysyłkę. Dodatkowo, często kupuję materiał bo mi się spodobał, bez przeznaczenia na konkretny model. Czyli kupując materiał na Etsy biorę upatrzony wzór w ilości 1,5 m (na 140 cm szer), i potem tyle mam do zagospodarowania, dlatego kiedy znajdę jakiś wykrój, który chcę zmienić w kieckę, to zaczyna się grzebanie w materiałach! *^v^*

      Delete
    2. Dzięki, że mi to trochę wyjaśniłaś. Czyli te dodatkowe pół metra to jednak spora różnica w cenie? Znając siebie ja bym chyba zawsze brała dwa metry 'na wszelki wypadek' co by mieć potem komfort wyboru.
      Z włóczkami od zawsze miałam tak, że najpierw wybierałam wzór a potem włóczkę, często tą podaną we wzorze. Włóczkę bez przeznaczenia kupowałam tylko na wyprzedażach a wtedy zazwyczaj od razu 500g więc potem nie było problemu.
      A swoją drogą z czego to się bierze, że sklepy sprzedają tylko co pół metra? Co za różnica? Ah jak widzisz, mam więcej pytań ;)

      Delete
    3. Kupując na Etsy płacisz za wysyłkę za każdą "jednostkę" kupionego materiału, więc np.: z każdym pół metra dorzuconym do koszyka zwiększa się koszt wysyłki. Nie chcę też kupować za dużo, bo potem zostają mi kawałki tkanin i nie mam co z nimi zrobić. Rozwiązaniem byłoby NAJPIERW wybierać model, a potem kupować materiał w odpowiedniej ilości! *^V^*
      Wydaje mi się, że to odmierzanie co pół metra albo metr wynika z wygodnictwa, zamiast bawić się z dokładnym mierzeniem co ileśtam centymetrów mierzysz pół metra lub metr a potem składasz tkaninę kilka razy na tę długość i odcinasz wielokrotność. Owszem, są sklepy sprzedające nawet 10 cm kawałki, ale to towar nastawiony na patchworkowców (czyli z założenia klientów kupujących małe kawałki), a przez to ceny za 10 cm bawełny potrafią być z kosmosu, czasami wydaje mi się, że ta cena rekompensuje sklepowi zabawę w odmierzanie tkanin co te 10 cm zamiast co metr...

      Delete
  6. Bardzo fajna sukienka, wygląda lekko i przewiewnie,a nietypowy krój pozwala pokazać fajny wzór materiału.
    Widzę, że nadwiślańskie bulwary są świetnie zagospodarowane, jakby na jednym ze zdjęć w tle nie załapał się stadion, to bym myślała, że gdzieś na "wywczasy" wybyliście :)
    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! ^^*~~
      Rzeczywiście duża część bulwarów została w tym roku przebudowana (wciąż jeszcze na jednym kawałku trwają prace) i zrobiło się bardzo przyjemnie - są i kawiarnie, i jest co zjeść, i na drinka gdzie usiąść, jest park, i leżaki, przyjemnie iść na spacer! *^o^*

      Delete
  7. mozna czasem cos niedrogo wyszperac w czeskim sklepie u pana Mroza (latky Mraz), nie sa to takie wspaniale zakupy jak widzialam na insta ostatnio :)ale dla pasjonatek szycia cos tam sie znajdzie..
    bardzo fajny blog i duzo pozytecznych wiadomosci robotkowych , no a fumy .... wiadomo .... lektura obowiazkowa :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za przemiłe słowa! ^^*~~ I za rekomendację sklepu, którego nie znałam, zaraz go obejrzę dokładnie!
      Jeśli lubisz Fumy, to Ci szepnę po cichu (bo oficjalna wiadomość będzie później), że ruszą niebawem. *^-^*

      Delete
  8. wlasnie ostatnio kupilam tam czerwone wachlarzyki
    https://www.fabricshouse.com/en/searches/?q=imperial+collection
    bo byly tansze niz za morzami (co prawda trzeba dorzucic za poczte ale bralam tez przecenione szmatki o szerokosci 150 cm wiec sobie wytlumaczylam ze bylo taniej :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To zawsze tak się kończy!... Przecież nie opłaca się kupować z wysyłką jednego motka włóczki (którego akurat nam zabrakło) albo jednego kawałka materiału, to byłaby strata pieniędzy! Trzeba coś dorzucić do koszyka. *^O^*

      Delete