"Twój ostatni wpis był do dupy!" - usłyszałam konstruktywną krytykę od kochającego męża...
"Your last post sucked!" - I heard some constructive comment from my loving husband...
Nie zawsze człowiek ma wenę na długie i interesujące wypowiedzi ale w sumie Robert miał trochę racji. No to dzisiaj będzie więcej słowa pisanego i więcej zdjęć, zacznijmy od mężowych śniadań, które jak może pamiętacie sam sobie przygotowuje rano przed wyjściem do pracy! *^v^* Czasami jest to ryż, czasami pieczywo, przeważnie jajko i dużo warzyw.
You aren't always in a mood for a long interesting story to write but he has a point. So today there will be more words and photos, let's start with some breakfasts my husband makes himself in the mornings before going to work! *^v^* Sometimes it's rice, sometimes bread, usually eggs and lots of veggies.
***
Obiecałam, że będzie o kotach.
Koty jakie są każdy widzi, ale ja nie miałam pojęcia, co to znaczy mieć małego kota. Kiedy wiele lat temu zamieszkałam z Robertem i jego dwoma kotami, Barbi i Fritti miały już kilka lat, a dodatkowo były to koty swobodnie wychodzące na zewnątrz, więc kiedy miały ochotę biegły wyszaleć się na podwórku. Potem kiedy odeszły wzięliśmy ze schroniska Ryszarda. I znowu, nie dość, że miał już 4 lata to był kotem specyficznym o naturze filozofa - nie bawił się małymi przedmiotami, nie grzebał w roślinach, nie wskakiwał na półki, prowadził sobie spokojne życie, które spędzał głównie na przytulaniu się do ludzi a ja mogłam zostawić na wierzchu czy to robótkę na drutach i kłębki, czy to farby i kredki, czy wreszcie materiały i koronki, niczego nie ruszał.
I promised post about our cats.I had no idea what it meant to have small kittens. Many years ago when I moved in to Robert's house he had two adult cats. Barbi and Fritti were also let outside whenever they wanted so when they needed to run around like crazy they could do it outside. Then when they passed away, we took Ryszard from the shelter and not only was he 4 years old, he also was very philosophical in nature - he didn't play with small objects, didn't dig in plant pots, didn't jump on high shelves, he just led a calm life hugging to people. I could leave knitting or paints or sewing unattended and he didn't mess up anything.
Robert ostrzegał mnie, że z małymi kotami będzie inaczej i niestety jego przewidywania się sprawdziły. Koty się bawią. Wszystkim i wszędzie. Próbują zwiedzać każdy zakamarek więc trzeba uważać, gdy otwiera się szafę albo szuflady kuchenne - chwila nieuwagi i kot już jest w środku, a nie jest tak łatwo wyciągnąć kota zza szuflady. Tak samo z toaletą i łazienką (to dwa jedyne pomieszczenia w domu zamykane na drzwi) - uchylone drzwi i już koty są w środku. Interesują się każdym ruchem w domu, kiedy dokądś idę one natychmiast lecą za mną. Kiedy coś gotuję, Aki stoi obok, wspinając się na tylnych łapkach a przednimi skrobie moje spodnie i MUSZĘ mu dać do powąchania WSZYSTKO czym się zajmuję - cebulę, czosnek, ziemniaka, pomidora, chleb. Czasami po prostu biegają jak szalone przez całe mieszkanie, zrzucając po drodze różne rzeczy, więc już się nauczyliśmy, że wszystko, szczególnie drobiazgi, musi być pochowane w szafkach i szufladach, a to co zostanie na wierzchu może zostać zniszczone. Aki grzebie w ziemi i łapie za gałązki roślin doniczkowych (ale ich nie gryzie), więc wszystkie doniczki mam obklejone po wierzchu szeroką taśmą dwustronną (strasznie go dziwi, kiedy się oprze i przyklejają mu się łapki! *^V^*).
Robert warned me that it's going to be different with small cats and unfortunately he was right. Cats play hard. With everything and everywhere. They try to visit every place so we have to be careful when we open the wardrobe or kitchen drawers, a moment later the cat is inside. The same story is with a toilet and a bathroom, only two rooms in our flat with doors. Cats are interested in every movement around the house, when I go to the other room they keep following me. When I cook Aki stands next to me and scratches my trousers to let him smell EVERYTHING I prepare - whether it's a potato, an onion, garlic clove, tomato, bread. Sometimes they run around the flat like crazy, knocking down things so we learned to keep everything in the cupboards and drawers. Aki likes to dig in dirt in the plant pots so I had to put two-sided tape on all the pots and it's funny when the cats places his paw on the tape and gets stuck, very surprising for him every time! *^V^* It's good he doesn't chew on plants.
Około 9 miesiąca (czyli w lutym) zaczęły więcej spać w dzień. Zjadają śniadanie, trochę poszaleją i około 11:00 kładą się na godzinę. Potem jeszcze jedna drzemka około 14:00, a potem wieczorne długie spanie od 18:00, przerywane włażeniem ludziom na kolana. Kiedy idziemy wieczorem spać koty przeważnie nam towarzyszą i przesypiają całą noc. Widać odmienność ich charakterów - Fuki lubi pospać, Aki jest szybciej na nogach i budzi mnie na karmienie. W ogóle jest tak, że Fuki jest bardziej nieśmiały, więcej czasu spędza sam ze sobą, Aki to wariat a wszystko co robi robi na 200% - bawi się, śpi, słodzi, częściej przychodzi do mnie na tulenie.
Around the 9th month (in February) they started to sleep more during the day. They eat breakfast, run around till 11:00 and have a one hour nap, then they nap around 14:00, and then they go to sleep around 18:00 spending some time in people's laps. They go to bed with us and more or less sleep throughout the night. They have different characters - Fuki likes to sleep longer, Aki is up and running first, and he wakes me up to feed him. Fuki is more shy, spends more time on his own, Aki is the crazy one and all he does - he does 200% - plays, sleeps, is a sweetheart.
Za to od początku nie było żadnych problemów z drapaniem mebli - dosłownie trzy czy cztery razy koty zaczęły drapać kanapę, zostały przeniesione na drapak i błyskawicznie załapały o co chodzi. Regularnie obcinam im pazury a jedynym problemem jest to, że kiedy jeden jest w trakcie zabiegu drugi miauczy i wpycha się na kolana, żeby się nim zająć. ^^*~~ Po obcięciu idziemy wszyscy do kuchni po chrupacze w nagrodę!
Aki przez pierwsze dwa tygodnie jeszcze w październiku miał problem z nowym miejscem i niestety sikał nam na łóżko, ale wystarczyło kilka razy dobitnie wytłumaczyć mu słownie że źle zrobił i problem minął jak ręką odjął. Mamy jedną kuwetę i koty zgodnie z niej korzystają (jak były mniejsze to świetną zabawą było wskoczyć na pokrywę kuwety, kiedy brat z niej korzystał i pacać go łapką po głowie w trakcie.... *^w^*).
Nie są wybredne i zjadają w zasadzie wszystko co im daję (Animonda, Feringa, Wild Freedom), chociaż nie lubią smaków rybnych w karmie, świeże ryby uwielbiają. Z ciekawostek, kiedy nakładam do miski Aki skacze wokół mnie jak piłeczka a Fuki łazi po podłodze i drze paszczę jakby umierał z głodu... *^o^* Wsadzają mordy w nasze talerze a Aki nawet wyjada różne zupełnie niekocie rzeczy, jak natto, szpinak albo surówka z rzepy...
From the beginning we didn't have any problems with cats scratching furniture - three or four times we had to take the cat from the sofa and place his paws on the scratching post, and they understood what to do straight away. I regularly trim their claws, and the only problem is when I take care of one cat the other pushes himself into my lap because he wants to be the first one! ^^*~~ After the procedure we all go to the kitchen to give cats some crunchy treats!
For the first two weeks in October Aki had some problems with settling in and peed on our bed, but we explained it to him that it's bad in a higher voice and it all stopped, they both use one litter box without any disturbances. They used to have fun with it - when one cat used the toilet the other one stood on the litter box cover and hit brother with a paw on the head, oh well...*^w^*
They're not picky as far as food and eat everything I feed them (Animonda, Feringa, Wild Freedom), although they don't really care for fish flavours in cat food (they love fresh fish). When I prepare the food Aki jumps around me in silence while Fuki screams like there's no tomorrow!... *^o^* They look for food in our plates and Aki even tries to eat such non-cat foods like natto, spinach or turnip salad...
Czasami strasznie broją, zrzucą doniczkę albo coś innego, co się psuje, natomiast niektórymi rzeczami, o które się obawiałam, wcale się nie interesują, np.: kablami pod szafką telewizyjną. Ale za to nie mogę już wykorzystywać tablicy korkowej nad biurkiem do przypinania wykrojów czy wycinków z gazet, Aki zrywa je i gania po podłodze... Kradnie też pomidory, więc trzymamy je pod kloszem kuchennym. Obydwa koty, chociaż bardziej Fuki, lubią spać w nocy z nami całe schowane pod kołdrą, wtulone między nas dwoje albo gdzieś przy ludzkich udach, jeśli śpimy na boku. *^v^*
Sometimes they do some damage, knock off the plant pot or something else, something gets broken but I was afraid they'd play with things they totally ignore, like for example all the cables behind the tv cupboard. But I cannot use the cork board for hanging sewing patterns or cuttings over my desk, Aki tears them down and plays with them... He also steals tomatos so we have to keep them under the cover. Both cats, although Fuki a little more, like sleep at night with us hidden under the duvet, leaning against our legs or in between me and Robert. *^v^*
Gdybyśmy mieli tylko Fukiego, byłoby w domu dużo spokojniej (tak, czasami mam takie myśli), mniej byłoby zniszczeń bo Fuki jest bardziej w typie filozoficznego Ryszarda. Za to Aki nadrabia rozrabianie byciem wielkim słodem, nikt tak głośno i mocno nie mruczy jak on, nikt tak się nie rzuca na człowieka do przytulania, ocierania, wykręcania się na podłodze pod ludzkimi nogami. Nawet kiedy nabroi zachowuje się tak, że nie można się długo na niego gniewać... No bo krzyknie się na niego, to uszy po sobie i ucieka, przycupnie gdzieś na podłodze i patrzy wielkimi czarnymi oczami. Jak go gonić, to będzie zwiewał. Ale wystarczy się zatrzymać i go zawołać, a on natychmiast biegnie do ciebie ucieszony i się tuli! *^0^* I nie wyobrażam sobie, żeby go z nami nie było.
If we only had Fuki (yes, sometimes I have thoughts like that), the house would be much calmer because he is more of a philosophical type like Ryszard was. But Aki is a great sweetheart, no other cat purrs so loudly, hugs so strongly. Even when he's done something bad you cannot be cross for long... When you shout at him he runs away and stops somewhere with his ears laid back and big black eyes watching carefully. Following him results in cat running away but when you stop and call him he immediately starts to purr and comes to you all happy! *^0^* And I cannot imagine him not living with us.
***
Tyle o kotach, a na koniec jeszcze propozycja kulinarna - Jamie Oliver wymyślił kluski składające się tylko z 200 g świeżego szpinaku i 300 g mąki (u mnie razowa, stąd niejednorodny kolor i następnym razem dodam szczyptę soli). Mieszamy je w malakserze do uzyskania kuli ciasta, następnie urywamy kawałki i rolujemy cienki makaron albo jak poniżej z grubych wałków tniemy kopytka. Gotujemy we wrzątku ok. 5-10 minut od wypłynięcia na powierzchnię (w zależności od grubości klusek). Podajemy z sosem z pomidorów, czosnku i parmezanu albo z masełkiem i tartym chedarem. Smacznego!
That's all about cats for now and to sum up one more culinary proposal - Jamie Oliver made noodles from 200 g of fresh spinach and 300 g of flour (wholemeal flour in my case hence the grayish colour, next time I'll add some salt). Place them in the food processor and mix till the dough forms, then tear small pieces of dough and roll out thin noodles or make thicker rolls and cut the dumplings. Cook them in boiling water for about 5-10 minutes (depending on the thickness). Serve them with tomato/garlic/Parmesan sauce or just melted butter and some shredded cheddar cheese. Enjoy!
Oj tam do dupy ja po twoim ostatnim wpisie miałam uśmiech na twarzy :D No dobra ale teraz mam większy :D Dziękuję za post z kotami jestem taaaaaaaka uradowana ^^ I Jedzenie też fajne... Ale wiesz no ja czuję solidarność nazewnictwa z tymi zwierzakami :D
ReplyDeleteCieszę się, że wpis się podobał! *^v^*
DeleteA co to znaczy, że czujesz solidarność nazewnictwa z moimi kotami? Bo trochę nie rozumiem... ^^
No wiesz ja Bambusowy Kot się zwę więc solidarność trzeba wykazać ze względu na nazwę :D
Delete"Oj tam do dupy" powtórzę - ja tam byłam usatysfakcjonowana. :D
ReplyDeleteNo ale przyznam, że po dzisiejszym się rozpłynęłam. Kot w garnku. Kot z podwiniętymi łapkami - jak owieczka. No wiem, z wyglądu owieczka. Ale każdy psotnik wyrasta. Z czasem. Cudo. Dzięki!
I jedzenie - pychota.
Cieszę się, że wpis o kotach się podoba, one wciąż tak się każdego dnia zachowują, że prawie nie mogę nic zrobić, tylko bym na koty patrzyła i je tuliła! *^o^*
DeleteCiekawe, czy kiedyś wyrosną z psot, na razie się nie zanosi!...
:) :) no było popprzednim razem do dupy.... ale tylko trochę :) :). Koty górą! Rozczuliłaś mnie tym opisem. Jesteś taka ludzka, dobra, ciepła i kocia. Nie bardzo potrafię ubrać w słowa to co mam w głowie.
ReplyDeleteTylko trochę, bo była lalka! *^w^*
DeleteBardzo mi miło, *^-^*~~, chociaż jak mi rudy nabroi to czasami używam takich słów, że nie nadawałyby się do publikacji na blogu!... I wtedy zaklinam rzeczywistość myśląc "bądź taki jak Ryszard! bądź taki jak Ryszard!..." *^v^*
Milo mi sie czytalo o kotach, ale tak naprawde to jestem pod wrazeniem mezowskich sniadan - wizualnie piekne, wygladaja bardzo apetycznie. Pozdrawiam, Jagoda.
ReplyDeleteJa też jestem pod wrażeniem jego śniadań! *^V^* Ja robię kanapkę na szybko albo gotuję owsiankę czy jaglankę, dorzucam owoce i już!
DeleteJak ja bym chciała żeby ktoś mi takie śniadania robił!
ReplyDeleteKoty cudne, uwielbiam takie psotniki i żałuję że nie mogę mieć ale przynajmniej sobie popatrzę ;). Kluski ciekawe... zastanawiam się czy moje nieszpinakowe dzieci by je jadły.
Jakby mi się chciało wstawać razem z mężem, to by mi też takie śniadania robił, ale ponieważ nie muszę, to wolę pospać i zjada w samotności. ^^
DeleteKluski nie mają wyraźnego smaku szpinaku, raczej tylko posmak, wypróbuj, może się uda! *^V^*
These look delicious! Can Robert make his breakfast!? Perhaps, he can cook better than me. Ha ha. I don't like cook but love eating(^^;
ReplyDeleteI really love your cats pictures. Did you take them? Beautiful job.
Thank you! I constantly try to learn how to take good photos because I want to share nice pictures on my blogs.
DeleteYes, Roberts makes such breakfasts himself, I don't get up so early in the morning so he has to cook for hiself. ^^*~~
koty szaleję, ale jakie będziesz miała później fajne wspomnienia :3
ReplyDeleteTo fakt, będzie co wspominać. W sumie każdego dnia robią coś szalonego, obserwować małego kota to trochę jak obserwować małe dziecko, wciąż się czegoś uczą, na coś nowego odważają. I potem są wspomnienia. *^v^*
Delete