Saturday, August 05, 2017

Ball of fluff



Taki upał, że człowiek nie ma siły ręki podnieść, o siedzeniu przy maszynie do szycia czy dzierganiu nie wspominając... 
It's so hot that you don't have energy to lift a hand, not to mention sitting at the sewing machine or knitting....



 

Biały sweterek bawełniany prawie skończony, brakuje kawałka rękawa, lecz przez kilka ostatnich dni się do niego nie dotykałam. Nie to, żebym narzekała, absolutnie nie! Jest lato i cieszę się słońcem. *^V^* Ale chwilowo nie mam mocy do twórczości innej niż malowanie i jedzenie arbuza (oraz bycie zabieraną przez męża na matcha latte i ciasto czekoladowe ^^). 
No dobra, upiekłam pasztet, to Wam zarekomenduję przepis.
White cotton pullover is almost finished, I only need to knit a piece of second sleeve but I couldn't work on it for the past few days. No, I don't whine about the hot weather, I love it! It's Summer and I enjoy it fully. *^V^* Which doesn't changed the fact that I have no strength for any crafts other than painting watercolours and eating watermelon, water theme absolutely necessary. (And being taken by my hubby out for matcha latte and a chocolate cake ^^). 
Okay, I baked a pate, let me recommend a recipe.




Przepis jest Vegeneraty i spodoba się tym, którzy lubią bigos. Bo to jest tak jakby bigos w postaci pasztetu! *^o^* Albo pasty, bo przyznaję, że miałam nieco kłopotu z jego konsystencją, wierzch, spód i boki pięknie się upiekły ale środek pozostał miękki mimo, że piekłam pół godziny dłużej. Ponieważ nie jestem weganką następnym razem przed pieczeniem dodam do masy jajko. W każdym razie, smak jest oszałamiający! *^V^*
The recipe comes from Vegenerata's cookbook and webpage, and it's for those who like sauerkraut! *^o^* In my version it's rather a paste than a pate because I had some problems with the flowy consistency but as I am not vegan next time I'll just add an egg before baking and it should be fine. The taste is divine anyway and I cannot stop eating it! *^V^*

***

A w ogóle mam newsa... Miałam nic nie mówić, żeby nie zapeszyć, ale... I tak już się chwaliłam na FB no to i tutaj się pochwalę. *^-^*
Po pożegnaniu Rysia w czerwcu zeszłego roku od razu pozbyłam się z domu wszystkich kocich akcesoriów i długo nie chciałam słyszeć o wzięciu następnego kota. Nie byłam na to gotowa. Miałam złamane serce  i chciałam Rysia z powrotem...
So, anyway, I have a piece of news for you... I was supposed not to say anything till it's time but I already spilled the beans on Facebook so.... *^-^*
After we said goodbye to Ryszard last year in June I straight away got rid of all the cat items from the house and didn't want another cat. For a long time I wasn't ready. I had a broken heart and just wanted Ryszard back....

Ale kilka tygodni temu Robert pojechał na konie do zaprzyjaźnionej stajni pod Warszawą, przysłał mi zdjęcie i zapytał "Który?". ^^*~~ A na zdjęciu były trzy puchate kuleczki i od razu wybrałam pierwszą z lewej!
But a few weeks ago Robert went to the stables for the horse riding and he sent me a photo of three balls of fluff asking "Which one?" ^^*~~ And I chose the first one from the left!




Ale powstał problem - na wrzesień zaplanowaliśmy wyjazd do Japonii i nie mogliśmy wziąć kilkumiesięcznego kotka i zostawić go na trzy tygodnie pod opieką kolegi, który przecież ma pracę i swój dom, i nie mógłby siedzieć z naszym maluchem przez większość dnia... Z dorosłym kotem, który od lat zna dom i domowników to zupełnie inna sprawa.
But there was a problem - we already planned and booked our trip to Japan for three weeks in September, and we couldn't take a few months' old kitten before the trip and leave him with our friend who usually takes care of our flat while we are away. It's totally different with a grown up cat who sleeps most of the day and can stay alone for longer periods of time. The kitten would be too small, he'd need company and our friend has a job and his own home to go to, he couldn't just stay with our cat all days. 




Na szczęście właściciele stajni oświadczyli, że nie ma problemu, przechowają dla nas kotka do października, więc od tamtej pory każda wizyta Roberta nie mogła się obejść bez uwieczniania naszego kota na zdjęciach! *^V^* (co nie było takie łatwe, bo małe koty są niezwykle ruchliwe!) Kotuś rósł i doroślał, co widać na zdjęciach.
The stable owners said they could totally keep the cat for us until October, no worries, so since then each time Robert went there to ride a horse he also visited OUR cat and took photos of the growing ball of fur! *^V^* (which wasn't that easy at all because kittens are just crazy and jumping and playing all the time!) The kitty kept growing what you can see in the photos.
 



Szczerze mówiąc, jestem nieco przerażona, bo nigdy nie miałam małego kota... Zawsze były to od razu koty dorosłe, kilkuletnie. Spodziewam się tajfunu i tornado, a jak będzie zobaczymy. Na razie to podobno wariaciuńco, który garnie się do ludzi. I oczywiście nie mogę się już doczekać, aż ten puchaty paczacz z nami zamieszka!
To be frank I am a little scared. I never had a small cat before... It was always grown up cats.  I suspect a typhoon will go through our flat. At the moment he is a crazy little fellow interested in anything and everything, and happy to be around people because he's being kept in the lap and hugged. I cannot wait till this ball of fluff comes to live with us!






Poniżej najnowsze zdjęcie z tego tygodnia, na razie rosną uszy i łapy, a reszta dogoni z czasem. *^w^* Mam też już pomysł na imię, ale to zdradzę, jak już puchanty zamieszka z nami, sama muszę się przekonać, co do niego najlepiej pasuje.
You have the latest photo below, from last week. At the moment ears and paws keep growing fast and the rest will follow. *^w^* I have some idea for a name but I'll tell you when he's with us, I must check whether it fits.




24 comments:

  1. :-))) Jak sama zauważyłaś to Paczaj jest!!! Czytam, kibicuję i pozdrawiam. Kasia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno będzie miał dużo przydomków!... *^V^* Bardzo dziękuję!

      Delete
  2. Ale ma super podkolanówki na ostatnim zdjęciu :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda? ^^*~~ I będę mogła do niego mówić jak do Rysia - "Podciągnij skarpetkę!"

      Delete
  3. Polecam wziac 2 male kotki, najlepiej z jednego miotu. Nie beda sie wtedy nudzic i zajmna sie soba nawzajem.
    Robota ta sama a ile radosci wiecej.
    Pozdrawiam i zazdraszczam podrozy do Japonii, za ktora bardzo tesknie

    ReplyDelete
    Replies
    1. On się nie będzie nudzić, bo ja z nim będę w domu, a na razie z różnych względów zdecydowaliśmy się na jednego kota na raz. ^^*~~
      Bardzo dziękuję! Sama sobie zazdroszczę i nie mogę się doczekać, jeszcze miesiąc, aaaaa!......

      Delete
  4. Cudny. Byłam w podobnej sytuacji, gdy Brygada Kryzys się wykruszyła i przybył Aruel (on był tak malutki, że jeszcze właściwie powinien być z mamą, ale niestety los mu trochę popierdzielił życie na starcie). Jest trochę chaosu i trzeba się przygotować, że mieszkanie nie będzie ani tak czyste, ani nieskazitelne, jak dotychczas (u nas ofiarą padły drzwi, straszliwie odrapane :-D Trzeba im też w pierwszej fazie poświęcać więcej czasu, żeby się dobrze zesocjalizowały i żeby wynagrodzić im brak mamy, no i żeby jakoś spożytkować tę olbrzymią energię (kociaki są niezmordowane). U kociaków częściej też pojawiają się różne choroby (przeziębienia, problemy żołądkowe, robaki itp.), więc powinnaś się nastawić, że być może na początku nieco częściej będziecie bywać u weta. Myślę jednak, że nie będzie to dla Ciebie jakaś rewolucja. Trzymam kciuki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to mam szczęście, że mamy tylko drzwi wejściowe i do łazienki!... *^w^* Na szczęście ogólnie wiem, jak się mieszka z kotem, damy radę! (mam nadzieję, bo koncepcja nieco nam się rozbudowała i sama nie wiem, hm...... ^^*~~)

      Delete
  5. Ech - milość od pierwszego wejrzenia:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że zostanie odwzajemniona!... ^^*~~

      Delete
  6. Jaki słodki! Te wielkie oczy!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczy ma jak dwa jeziora lodowcowe! *^v^*~~

      Delete
  7. Love!! Cats are my favorite, congratulations on your new kitten.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! ^^*~~ I had a dog when I was a teenager and he was the cutest little creature but for a few years now I've loved cats best.

      Delete
  8. Piękny słodziak,taki do zjedzenia:)!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda, że natura jakoś tak za słodko wymyśliła te kociaki?!... *^o^*

      Delete
  9. Pasztet z bigosu ;) mnie zaskoczył, ale chętnie przepis przygarnę.
    A te piękne kocie oczy już podglądam od jakiegoś czasu na FB i czekam na opowieści, co on tam zmajstruje jak się do Was wprowadzi ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie też bardzo zaskoczył, ale jest niesamowity!
      A kocianty na pewno zmajstruje niejedno... Ale cóż, mam nadzieję, że zrównoważy to mruczeniem i tuleniem się! *^v^*

      Delete
  10. What a lovely cat! I really love cats but I don't have any cat. These pics made me smile(^-^)(^-^)(^-^)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! I thought you had a cat because of your nickname - "Eli cat"... *^V^* Animals make us smile, that's true. Last year was really difficult for me and a cat will definitely make my life brighter!

      Delete
  11. Ależ się wzruszyłam na widok tych śliczności! Kotek jest przecudnej urody! Wspaniale, że zdecydowaliście się wziąć tego młodego przystojniaka! Czy "paczacz" ma już imię właściwe? ;-) Oby się zdrowo chował.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękujemy! ^^*~~ Nie, jeszcze nie ma imienia, ja go nawet jeszcze na żywo nie widziałam, tylko Robert. Poznamy się lepiej i wtedy zobaczymy.

      Delete
  12. Kotek jest przesliczny, niech sie Wam dobrze chowa :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękujemy! Nie mogę się doczekać, aż go zabierzemy do domu, ale wiadomo - najpierw wakacyjny wyjazd. ☺

      Delete