Czasami chodzi za człowiekiem pomysł ale nie wie do końca jaki. Trzeba impulsu, który nas naprowadzi na właściwy tor myślenia. I tak też było z dzisiejszym projektem! *^v^*
Niedawno na mojego bloga trafiła Elicat, która szyje piękne rzeczy. Przeglądając jej bloga cieszyłam oczy różnymi projektami aż natrafiłam na tę sukienkę. I mnie tknęło, a raczej walnęło jak obuchem w łeb! ^^*~~ Ja też taką chcę! I mogę sobie taką uszyć!... Nie miałam wykroju, z którego korzystała Elicat, ale miałam mój ulubiony model 117 z Burdy 06/2015, który łatwo poddawał się modyfikacjom.
Niedawno na mojego bloga trafiła Elicat, która szyje piękne rzeczy. Przeglądając jej bloga cieszyłam oczy różnymi projektami aż natrafiłam na tę sukienkę. I mnie tknęło, a raczej walnęło jak obuchem w łeb! ^^*~~ Ja też taką chcę! I mogę sobie taką uszyć!... Nie miałam wykroju, z którego korzystała Elicat, ale miałam mój ulubiony model 117 z Burdy 06/2015, który łatwo poddawał się modyfikacjom.
Sometimes you have an idea but it's vague. You need an impulse to find the correct way of thinking. That's how it was with today's project! *^v^*
Recently my blog was visited by Elicat, a very creative person who sews beautiful things. When I read her blog I found that dress. And suddenly I knew what I wanted to make! ^^*~~ I wanted similar dress! And I could make it. I didn't have the pattern Eli used but I used my trusty model 117 from Burda 06/2015, that was easy to modify.
Historia materiałów, jakie składają się na ten model jest następująca - dawno dawno temu (w lutym 2014 roku) IKEA miała w ofercie trzy kupony wzorzystej bawełny, rozmiar każdego to było 112 cm na 5 m, i kupiłam dwa z nich. Pierwszy znacie z sukienki Cukierkowe morze, ale nie wiecie, że wykorzystałam tylko czerwoną część tkaniny, która dodatkowo miała wąski pas seledynowej zieleni wzdłuż jednego dłuższego boku. Drugi kupon był czarny z imitacją haftu sashiko i wielkimi białymi i czerwonymi rybkami. (Trzeci był w karaluchy i nawet nie odważyłam się go dotknąć w sklepie, brrrr!.....)
The fabrics I used are the following - a long long time ago (in Feb 2014) there was this cotton in IKEA. They offered three ready-cut pieces 112 cm per 5 m in size, in three patterns of which I bought two. You know the first one from Candy Sea dress, what you don't know is that the fabric was mainly red but it had a light green band along one edge. The second fabric was black with some sashiko stitching print and huge red and white fish images. (The third one had cockroach print and I didn't even touch it!...)
Drugi kupon leżał i leżał, aż wreszcie zobaczyłam sukienkę Eli i wpadłam na pomysł, żeby połączyć moje różne materiały i stworzyć z nich coś na kształt wielowarstwowego stroju na podobieństwo warstw japońskiego kimona. W tym celu podzieliłam wykrój sukienki na dwie części, zewnętrzne elementy wykroiłam z czarnej bawełny a wewnętrzne z czerwono-zielonej (został mi głównie zielony brzeg z niedużą resztką czerwieni). Tył jest dłuższy niż przód.
The second cotton was in my stash for a long time and when I saw Eli's dress I got and idea to sew together different fabrics and end up with something similar to kimono layers. To achieve that I cut the dress pattern into two parts, the outer elements were sewn from the black cotton and the inner parts from the red/green cotton. The back is a bit longer that the front.
Dodatkowo zrobiłam jeszcze inny zabieg - w oryginale sukienka nie ma podkroju szyi, tniemy przód i tył przez środek i nie zszywamy góry na określonej ilości centymetrów, sukienka nam się rozsuwa na ramiona i przez powstały otwór wysuwamy głowę (tak zrobiłam w trzech poprzednich wersjach, widać to wyraźnie na zdjęciach poniżej na tkaninach w kratę). Tym razem wyrysowałam porządny zaokrąglony podkrój szyi na karku, a z przodu wycięłam dekolt w serek i całość odszyłam lamówką z czerwonej bawełny.
I also made one more change - in the original pattern the dress doesn't have a cut out neckline, you just sew the front and back from the bottom and stop at some point to have a hole for the head, the dress opens at the top towards the shoulders creating v-necks both at the front and the back (you can see it in the photos of the previous dresses below). This time I've drawn a proper neckline and bound it with a red cotton band.
Sukienka jest bardzo obfita, nie potrzeba suwaka ani zapięcia żeby ją założyć i zdjąć. Można ją nosić na luzaka albo zebrać paskiem, jak ja dzisiaj. Kombinowałam ze zmianą kształtu (pliski w talii i na dolnej linii), ale bawełna okazała się zbyt sztywna i nieładnie sterczała, na takie eksperymenty pozwolę sobie kiedy będę używała miękkiego batystu lub wełny).
The dress is very full, you don't need a zipper to put it on. You can wear it loosely or with a belt. I also wanted to experiment w bit with the shape of a dress - some pleats in the waistline and at the bottom edge, but that cotton was too stiff and it didn't look good, I'll try this with some thin cotton or wool.
Tak więc, z tego wykroju uszyłam już bawełnianą wersję letnią bez rękawów, jesienno-zimową wełnianą z rękawami i bawełnianą wiosenną z rękawami, każda nieco modyfikowana. No i teraz mamy czwartą odsłonę - patchworkowe kimono. Elicat, dziękuję za inspirację!!! ^^*~~
So, using that pattern I already made Summer cotton batiste sleeveless version, Autumn-Winter wool dress with sleeves and Spring cotton batiste version with sleeves. Each one had some modifications. And now we have the fourth one - patchwork kimono. Elicat, thank you for the inspiration!!! ^^*~~
***
A sukienkę założyłam na Matsuri - Piknik z Kulturą Japonii, imprezę, która od kilku lat odbywa się wiosną w Warszawie. Do tej pory była organizowana w hali Torwar a tym razem wyniosła się spod dachu na piękne tereny Służewskiego Domu Kultury i to było świetne posunięcie! Matsuri nareszcie nabrało charakteru japońskiego letniego festiwalu, scenę i stoiska z atrakcjami rozlokowano w parku przylegającym do domu kultury, i impreza nabrała charakteru prawdziwego pikniku! *^V^* (Przy okazji, to był dla mnie powrót do czasów dzieciństwa, bo na tym osiedlu się wychowałam!)
I wore my new dress for the Matsuri - Japanese Culture Picnic, the event that used to be organized indoors but this year they moved to the Służewski Culture Centre and it was a great idea! Finally it had this feel of a Summer Japanese picnic because the food stalls and the performances were placed in the park surrounding the Culture Centre, next to the stream.*^v^* (Btw, I grew up in that neighbourhood so it was a trip down the memory lane for me!)
Ludzie przyszli tłumnie, wydaje mi się, że było dużo więcej odwiedzających niż w poprzednich latach. W połowie dnia kolejki do stoisk z jedzeniem wiły się niczym dłuuuugaśne węże (do ramenu staliśmy godzinę...) a restauracje chyba nie przewidziały takiego zainteresowania, bo produkty kończyły im się z szybkością błyskawicy!... (Słynne makarony Uki Uki wyprzedały się w dwie godziny..... ^^*~~)
There were crowds of people, I think there were many more than in the previous years and location. In the middle of the day the queues to food stalls were enormous (we waited one hour for ramen...), and the restaurants didn't foresee the amount of interest because they were running out of ingredients!... (The famous udon/soba place Uki Uki sold out in just two hours!... ^^*~~)
Spotkaliśmy Zuzę! ^^*~~
We met Zuza there! ^^*~~
Były oczywiście najróżniejsze występy - pokazy tańców, koncerty, sztuki walki. Pochwalę się, że brat cioteczny Roberta Tomek tańczył w zespole Sakuramai - grupie, która tańczy taniec yosakoi. *^o^* (to ten brodaty blondyn na pierwszym planie)
There were different performances - dancing, singing, music, fighting. Let me tell you about my husband's cousin Tomek who dances in a Sakuramai group, they perform yosakoi dances. *^o^* (that's the bearded blond guy at the front)
Tegoroczny japoński piknik bardzo nam się podobał, mamy nadzieję, że od tej pory będzie organizowany właśnie w tym miejscu! *^v^* A za tydzień Korea Festival na Agrykoli (oraz Festiwal Chorwacki w Służewskim Domu Kultury, człowiek powinien się podzielić na kilka osób!.....).
This year's picnic was lovely, we hope it'll be organised in that place from now on, in the park and not under the roof! *^v^* Next week we are going to the Korea Festival in Agrykola Park (there is also a Croatia Festival in the Służewski Culture Centre, a man should be able to divide himself into several people to attend all the events!...).
***
A w niedzielę wskoczyliśmy na rowery i pomknęliśmy na Market Mokotów, imprezę zorganizowaną przez naszego kolegę Pawła, który prowadzi sklep Skład Bananów ze składnikami kuchni świata.
Da się w sukience na rowerze? Da się! *^V^*
On Sunday we hopped on the bicycles and rode to Market Mokotów, an event organised by our friend Paweł who owns a shop with culinary ingredients of the world, Skład Bananów.
Can you ride a bike in a dress? Yes, you can! *^V^*
Choć impreza była kameralna, było co zjeść i wypić. *^v^*
Na obiad zjedliśmy dania kuchni afrykańskiej i wietnamskiej:
The event was small but there was something to eat and drink of course. *^v^*
We had some African food and some Vietnamese ones:
Było też piwo ze sklepu Służewiecki Polew z Beczki, który prowadzi nasz kolega Marceli. *^o^*
We had some beer from the Służewiecki Polew z Beczki, the beer shop owned by our friend Marceli. *^o^*
Oraz przepyszna - PRZEPYSZNA! - kawa z Dobro&Dobro Cafe, najmniejszej kawiarni w Polsce. *^0^*
And some delicious - DELICIOUS! - coffee from Dobro&Dobro Cafe, the smallest cafe in Poland. *^0^*
Do domu wygoniła nas zapowiedź burzy i chęć wypoczynku po bardzo aktywnym weekendzie, ufff.... ^^*~~
We went home at the sight of the dark blue clouds, the forerunner of the coming rain. We finally wanted to have some rest after a busy weekend!... ^^*~~
Uwielbiam tę tkaninę w ryby i bardzo żałuję, że kupiłam tylko jeden kupon! Sukienka bardzo udana, w moim przekonaniu spełnia kimonowe założenie 😊
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~
DeleteMnie jeszcze sporo tych ryb zostało, może uszyję z nich zasłonę na drzwi do sypialni (noren). Mamy nietypowe szerokie wejście i gotowe zasłony są za wąskie, a tak miałabym a wymiar!
Sukienka rewelacyjna, a tymi pysznościami strasznie kusisz. Aż jeść się chce:)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^*
DeleteTak, to był weekend dobrego jedzenia! Zaraz po powrocie do domu wyszukałam przepis na to wietnamskie danie ze zdjęcia (bun cha) i chcę je odtworzyć w domu. ^^*~~
Sukienka fantastyczna nawet nie przypuszczałam ze takie materiały w połączeniu ze sobą okażą się rewelacją. Pozdrawiam
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ Ja też o tym wcześniej nie myślałam, ale jak zobaczyłam sukienkę Elicat, to spłynęło na mnie natchnienie i zaczęłam kombinować, przykładać materiały i spodobało mi się!
DeleteFantastycznie połączyłaś te materiały. Efekt baaardzo mi się podoba. A ten wykrój to prawdziwy kameleon, tyle różnych kiecek z niego powstało i każda inna. Świetnie spędziłaś weekend :)))
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^* Niewykluczone, że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa w temacie tego modelu...
DeleteA weekend był intensywny, i następny też się taki zapowiada! Odpocznę jesienią chyba... ^^*~~
What a fantastic fabric combination! It looks gorgeous on you. I really love that Candy Sea Dress too. I have been learning how to make kimonos and am inspired by your works. Anyway, I am glad that you have a great time. Thank you for sharing your interesting life (´∇`)
ReplyDeleteThank you very much! Your blog is such an inspiration, I will browse it more and I may be a copycat of your ideas. *^V^*
DeleteIt seems June will be busy this year, so many culture festivals in Warsaw. Or should I say, so many delicious types of food to try!... ^^*~~
Niepowtarzalna sukienka!
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~
Delete