Po pierwsze jestem. Jakby ktoś pytał. O ile jeszcze ktoś tu zagląda, na ten blog przykurzony nieco. *^-^*
Po drugie, dziergam! Na razie udało mi się przerobić za dużą chustę na chustę idealną oraz wykonać dwie czapki. Oraz zaplanowałam dwa i w mglistym kształcie trzeci sweter, które chcę zrobić. Czyli warto było odpocząć od drutów i poczekać na powrót inspiracji.
First, hello, I'm back. In case anyone still visits this dust covered moss grown blog. *^-^*
Second, I knit. Again! I managed to make two hats and a shawl when I was away. Plus I have two sweaters planned and one more in the possible knitting future. So I think it was a good thing to take a step back from knitting, rest and think, and return with ideas.
Oraz uszyłam sukienkę, ale o tym następnym razem.
Na razie to co mi ostatnio zeszło z drutów.
Zrobiłam kiedyś chustę-pętlę. Włóczka wełniana, mięciutka, ciepła, kolor obłędnie piękny. Niestety popełniłam dwa błędy - po pierwsze, wybrałam świetny fakturowany wzór, który kompletnie zginął na tle bardzo nieregularnie przędzionej włóczki. Po drugie, pętla robiona "po szerokości" wyszła za długa. To znaczy, na dwa owinięcia wokół szyi za luźna i niegrzejąca, ale już na trzy owinięcia było jej za mało. Sprułam całość, nabrałam 50 oczek i zrobiłam 120 cm szala prawymi oczkami, następnie zamknęłam oczka łącząc je z początkiem szala i w ten sposób wyszła mi pętla w sam raz, o wygodnej długości na dwa owinięcia.
Teraz czapki. Najpierw czapka zachciankowa, czyli zachciało mi się czapki szarej. Wydziergałam w styczniu szarego Wurma, ale w przeciwieństwie do ukochanej zielonej wersji sprzed kilku lat ten nie przypadł mi do gustu. Zatem sprułam go, do szarej wełny dodałam dwie nitki ciemnoszarej Brushed Silk Alpaca Dropsa i na drutach 5 mm wydziergałam nową czapkę - przedłużony "orzeszek". Wyszła niesamowicie miękka i cieplutka melanżowa otulanka. *^v^*
Druga czapka powstała z zapotrzebowania. Mianowicie poczułam potrzebę posiadania bordowej czapki. Wygrzebałam motek Ice Yarns Pure Alpaca w kolorze burgunda, złapałam dwie nitki, dodałam do nich jedną nitkę czerwonej Drops Brushed Silk Alpaca i wyszła mi taka miękka i ciepła czapa (przy której aparat kompletnie zgłupiał i nie umiał złapać dobrego światła...). Wiem, czapka nie pasuje do chusty, ale robiliśmy zdjęcia na szybko i nie miałam głowy do przebierania się.
Czy widzicie tendencję w mojej odnowionej zimowej garderobie?
Upraszczam.
Kolorystycznie i fasonowo. Od jakiegoś czasu moja szafa przyjmuje bardziej stonowaną kolorystykę i wypełnia się prostszymi formami, czuję, że właśnie tego teraz potrzebuję. Czuję zmęczenie nadmiarem bodźców kolorystycznych, muszę odpocząć w uproszczeniu. Co ciekawe, dotyczy to wszystkich półek w mojej szafie oprócz... sukienek. ^^*~~ Dziwne, prawda?
A propos sukienek, jeśli pogoda pozwoli, to jutro zrobimy zdjęcia kiecce uszytej w zeszły weekend! Trzymajcie kciuki!
Na razie to co mi ostatnio zeszło z drutów.
Zrobiłam kiedyś chustę-pętlę. Włóczka wełniana, mięciutka, ciepła, kolor obłędnie piękny. Niestety popełniłam dwa błędy - po pierwsze, wybrałam świetny fakturowany wzór, który kompletnie zginął na tle bardzo nieregularnie przędzionej włóczki. Po drugie, pętla robiona "po szerokości" wyszła za długa. To znaczy, na dwa owinięcia wokół szyi za luźna i niegrzejąca, ale już na trzy owinięcia było jej za mało. Sprułam całość, nabrałam 50 oczek i zrobiłam 120 cm szala prawymi oczkami, następnie zamknęłam oczka łącząc je z początkiem szala i w ten sposób wyszła mi pętla w sam raz, o wygodnej długości na dwa owinięcia.
I also sewn a dress, but more about that next time.
Today the latest knitting projects.
Some time ago I made the shawl-loop. The yarn was a soft warm wool in a beautiful colour. Unfortunately I made two mistakes - first, I chose the structured pattern that got lost in the hand spun uneven yarn. Second, I made it way too long for two loops around my neck but way too short for three loops, so it was a pretty warm shawl that didn't really keep me warm (I couldn't just make it shorter by frogging because it was knit sideways). So, I frogged everything, cast on 50 sts and knitted in seed stitch until I reached 120 cm length. Then I connected the cast on sts with the last ones and there it was, a perfect loop.
Teraz czapki. Najpierw czapka zachciankowa, czyli zachciało mi się czapki szarej. Wydziergałam w styczniu szarego Wurma, ale w przeciwieństwie do ukochanej zielonej wersji sprzed kilku lat ten nie przypadł mi do gustu. Zatem sprułam go, do szarej wełny dodałam dwie nitki ciemnoszarej Brushed Silk Alpaca Dropsa i na drutach 5 mm wydziergałam nową czapkę - przedłużony "orzeszek". Wyszła niesamowicie miękka i cieplutka melanżowa otulanka. *^v^*
Now the hats. There was a hat I wanted - the grey one. In January I made a grey Wurm, but not like the green one from a few years before I didn't like it much. So, I recycled the yarn (some grey wool without label), add two strands of dark grey Brushed Silk Alpaca by Drops and on 5 mm needles I made a long beanie. The result is an extremely soft and warm hat I love. *^v^*
Druga czapka powstała z zapotrzebowania. Mianowicie poczułam potrzebę posiadania bordowej czapki. Wygrzebałam motek Ice Yarns Pure Alpaca w kolorze burgunda, złapałam dwie nitki, dodałam do nich jedną nitkę czerwonej Drops Brushed Silk Alpaca i wyszła mi taka miękka i ciepła czapa (przy której aparat kompletnie zgłupiał i nie umiał złapać dobrego światła...). Wiem, czapka nie pasuje do chusty, ale robiliśmy zdjęcia na szybko i nie miałam głowy do przebierania się.
The second hat came out of necessity - I needed a wine red hat. I dug out a skein of Ice Yarns Pure Alpaca, kept two strands together and added to them one strand of red Drops Brushed Silk Alpaca, and another winner - a soft and warm hat for the Winter that's just starting. I know that my red shawl doesn't match the wine red hat and the camera went totally crazy with trying to catch all the colours, but you get the idea.
Czy widzicie tendencję w mojej odnowionej zimowej garderobie?
Upraszczam.
Kolorystycznie i fasonowo. Od jakiegoś czasu moja szafa przyjmuje bardziej stonowaną kolorystykę i wypełnia się prostszymi formami, czuję, że właśnie tego teraz potrzebuję. Czuję zmęczenie nadmiarem bodźców kolorystycznych, muszę odpocząć w uproszczeniu. Co ciekawe, dotyczy to wszystkich półek w mojej szafie oprócz... sukienek. ^^*~~ Dziwne, prawda?
A propos sukienek, jeśli pogoda pozwoli, to jutro zrobimy zdjęcia kiecce uszytej w zeszły weekend! Trzymajcie kciuki!
Can you see the tendencies in my new Winter accessories?
I make thing simpler.
As far as colour and shapes. For some time now my wardrobe shifted towards basic colours and simple forms, I feel I need it now. I feel tired from the diversification of prints and shades, I must lay low in the toned down environment. It concerns all the aspects of my wardrobe apart from... dresses. ^^*~~ Strange, I know.
Talking about dresses, if the weather's nice tomorrow we'll take photos of the one I sewn last weekend, so keep your fingers crossed!
Na blog chętnie zaglądam, czyli wierni czytelnicy pozostają - warto pisać i pokazywać zdjęcia.
ReplyDeleteCzapki i szal-chusta bardzo mi się podobają. Sama nic takiego wydziergać nie umiem, ale lubię ładne włóczkowe wyroby "rąk własnych" (jak dla mnie - cudzych, rzecz jasna).
Bardzo mi miło! *^v^* Postaram się robić coraz lepsze zdjęcia dla przyjemności oglądania!
DeleteA robienie na drutach polecam, trudne nie jest a satysfakcja bardzo duża, jeśli zrobi sobie człowiek coś, o czym marzył a w sklepach nie znalazł.
Dla mnie robótki tego typu to makabra - brak mi cierpliwości. Okazałam się czarną owcą rodziny, w której kobiety od pokoleń dziergają.
DeleteNo wiesz, ja zawsze zaglądam! To jeden z moich ulubionych blogów.
ReplyDeleteSuper, bardzo się cieszę! ^^*~~
DeleteWitam. Chociaż nie komentuję, ale na blog zaglądam co dzień czekając na nowe wpisy. Bardzo lubię Twój blog i cieszę się że mogę podziwiać Twoje zdolne ręce. Pozdrawiam
ReplyDeleteOjej, codziennie?... Bardzo mi miło. No to muszę się bardziej postarać, żeby nie zostawiać takiej długiej ciszy w eterze! *^-^*
Deleteja zaglądam
ReplyDeleteŚwietnie, bardzo się cieszę! *^V^*
DeleteZawsze zagladam! A jak odkrylam i przeczytalam pierwszy raz to sie cofnelam wg archiwum i przeczytalam calosc (to prawie binge-reading bylo). Jeszcze na blogspocie :)
ReplyDeleteBardzo mi miło! ^^*~~ Na serio przeczytałaś wszystko od początku?... Muszę ja kiedyś to zrobić, przypomnę sobie, jaka byłam kilka lat wstecz. Hm, nawet dziesięć lat wstecz, jak ten czas leci! *^O^*
DeletePiękne te Twoje czapy :) Chyba chodzimy tymi samymi ścieżkami, bo ja też zrobiłam sobie czapkę z Alpaki Silk Brushed (z podwójnej nitki) albo to nasze uzależnienie od Piórkowych sweterków przeniosło się na czapki ;) Ale Ci ładnie w tych czerwonych szminkach :)))
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~
DeleteTak mi się wydaje, że ta choroba Dropsowa przenosi się na inne części garderoby, nie mogę teraz przestać miętosić mojej szarej czapki, alpaka dodała jej niesamowitej miękkości, i teraz chcę taki sweter - gruby i milusi!
Czerwone szminki są u mnie obowiązkowo, mam wiele odcieni ale wciąż kupuję nowe, hihihi.... ^^*~~
Proste formy zawsze się obronią. Pięknie dziergasz i pięknie wyglądasz:)
ReplyDeleteOCZYWIŚCIE że zaglądamy do Ciebie! Nie można przegapić takiego fajnego bloga!
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję! ^^*~~ Podobno człowiek zmienia się co siedem lat, akurat teraz minęło kolejne siedem lat mojego życia i zmienił mi się gust odzieżowy. Tak trochę, nie do końca, wciąż mam chrapkę na kraciaste i kwieciste sukienki! *^v^*
DeleteProstota jest najlepsza:) pozdrawiam
ReplyDeleteCoś w tym jest, masz rację! *^v^* Buziaki!
DeleteZagladam codziennie w nadziei na nowy post i kolejne inspiracje! Czapki proste i cieple, takie wlasnie lubie najbardziej! Czerwone usta super!
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ Obiecuję nie zostawiać bloga na długo, skoro jest zapotrzebowanie na nowe wpisy!
DeleteA czerwone usta to mój sposób na chandrę, podbudowanie pewności siebie, mój lek na całe zło! *^o^*
Oj, zagląda się tu, zagląda! I uprzejmie się uprasza o dalsze wpisy ciekawe :-)
ReplyDeleteZgadzam się, że gdy ma się wątpliwości to warto uprościć. Fajne są skomplikowane udziergi i uszytki od czasu do czasu, ale warto mieć dobrą bazę modeli prostszych do przeróżnych kombinacji. I wyobraźni jakoś to daje odetchnąć i nabrać na nowo rozpędu.
Bardzo się cieszę! Postaram się zmobilizować i nie zostawiać ciszy w eterze na długo. ^^*~~
DeleteMasz całkowitą rację! Był taki moment w moim życiu, kiedy miałam w szafie same fikuśności, ale nie miałam co na siebie włożyć, bo nic do siebie nie pasowało i kończyłam jak zwykle w bezpiecznych jeansach i tshircie. Trzeba zbalansować zawartość szafy. *^v^*
Zaglądam i podczytuję namiętnie :) Fantastyczne czapy. Uwielbiam takie duże i cipłe nakrycia głowy. Piękne czerwone dodatki na szare dni!
ReplyDeleteBardzo mi miło! ^^*~~ Ja też jestem zwolenniczką dużych ciepłych nakryć głowy, zimą wyglądam jak ruska baba na Syberii, okutana od stóp do głów. A czerwień mnie energetyzuje, chociażby to miały być tylko czerwone usta! *^o^*
DeleteJestem tu dopiero po raz pierwszy, ale zaglądać będę! :)
ReplyDeleteBardzo mi miło! Zapraszam! *^V^*~~~
DeleteAsia, pisz częściej. Nie musi być długo:), ale pisz. Tak lubię czytać, oglądac i zazdrościć:).
ReplyDeleteDobrze, będę pisała częściej! ^^*~~
DeleteA zazdrościć nie ma co! Widzisz wydzierganą czapkę, to łapiesz za druty i zaraz masz podobną. Widzisz sukienkę - siadasz do maszyny. Widzisz jedzenie, lecisz do kuchni gotować. Ja tak robię z cudzymi blogami i ten system działa! *^V^*
Zaglądam, czytam, wzrokiem pochłaniam :)))) choć nie zawsze komentuję, ale jestem :))) i lubię tu wpadać :)))
ReplyDeleteBardzo mi miło, postaram się nie znikać na dłużej! *^V^*
DeleteNo i stęskniłam się za akwarelami :)
ReplyDeleteJa też... Bardzo trudno mi wrócić do czegoś, co przerwałam, ale zbieram się. ^^*~~
DeleteUwielbiam twojego bloga! kocham oglądać co wydziergałaś i co uszyłaś :-) I dzięki tobie bardziej kocham czerwone szminki :-))))
ReplyDeleteStrasznie się cieszę! *^V^* To będę się mobilizować, tworzyć i pokazywać. A czerwone szminki to podstawa, wiadomo! ^^*~~
Delete