Dziś środa, czyli Czytanie i Dzierganie u Maknety.
Po wakacjach czytanie znowu ruszyło u mnie z kopyta i przez ostatnie miesiące pochłaniam całkiem sporo książek. Na przykład wczoraj wieczorem skończyłam "Rozdartą zasłonę" Maryli Szymiczkowa i szczerze polecam zarówno tę jak i pierwszą powieść duetu autorów Jacek Dehnel/Piotr Tarczyński, bo to oni dwaj kryją się pod pseudonimem Maryla Szymiczkowej. Śmiem twierdzić, że druga część przygód profesorowej Zofii Szczupaczyńskiej jest jeszcze lepsza od pierwszej! *^v^*
W kolejce za to czeka "Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek" Aleksandry Zaprutko-Janickiej, bo jak wiadomo trików pielęgnacyjnych nigdy za wiele! ^^*~~
A na drutach chwilowo pustka, ale w oczekiwaniu na włóczkę na projekt zaplanowany dzisiaj zaczynam nowy sweter, w który zamierzam wrobić resztki różnych motków wełny, kupowanych w ciuchlandach, a więc występujących przeważnie w pojedynkę. Mam jeszcze kilka innych kremów i szarości, zobaczymy jak ten pomysł się rozwinie.
Fajne szarości i to ecru też piękne...
ReplyDeleteJuż jestem ciekawa tego sweterka....
Pozdrawiam zimowo....
Będzie jeszcze więcej szarości, właśnie zamówiłam nowe włóczki... *^v^*
DeleteA tego sweterka sama jestem ciekawa, znam ogólny zarys ale będzie powstał w trakcie.
Dziękuję! Ja też pozdrawiam zimowo, bo dziś od rana nie mam ciepłej wody i kaloryfery nie grzeją!.... ><
A mnie zaciekawiło to "Piękno bez konserwantów " ; hm ...
ReplyDeleteNa pewno były buraki i węgiel na brwi. Gliceryna na dłonie. :)
DeleteJuż zaczęłam czytać, niektóre pomysły na pielęgnację twarzy trochę przerażające... Ale dużo ciekawych rzeczy, chyba kupię sobie tę książkę na własność, żeby móc do niej zaglądać. (tę mam z biblioteki)
DeleteCzajka, akurat gliceryna nie, bo czysta gliceryna może mocno przesuszyć dłonie! ^^*~~
DeleteA co do buraka i węgla, to to jest książka o pielęgnacji urody naszych prababek, a nie protoplastek sprzed 500 lat. *^w^* Brwi należało "odświeżyć ołówkiem brązowym dla blondynek i szatynek, czarnym dla brunetek. W latach 30-tych XX wieku Polki stosowały już kosmetyki do konturowania twarzy, hennę do brwi i kohl do rysowania kresek oraz zalotki.
Książka jednak w większości jest o pielęgnacji, o kosmetykach kolorowych jest jedynie wspomniane na kilku stronach.
Sh to świetne źródło inspiracji:) pozdrawiam
ReplyDeleteJuż zaplanowałam, że w poniedziałek zajrzę do jednego takiego ciuchlandu, w którym bywają włóczki, a nuż coś się trafi fajnego... ^^*~~
DeleteInteresujące lektury. Powinnam przestać zaglądać w blogi, bo wciąż kusicie ciekawymi tytułami. Zestaw włóczkowy bez zarzutu. Rób i chwal się ;)
ReplyDeleteU mnie chwilowo stos książek się zmniejszył, właśnie muszę podpatrzeć, co dziewczyny czytają! *^v^*
DeleteSweterek ma już pół karczka!
Tak, tak, sweter pochłaniający nadmiary pojedynczych motków to bardzo dobry sweter. Czekam, jak się rozwinie akcja. Pozdrawiam!
ReplyDeleteBędę żonglować motkami i zobaczymy, jak to wyjdzie, ale na pewno będzie ciepło, bo to wszystko wełny irlandzkie i skandynawskie. *^v^*
Deleteoh dziergaj szybciutko- ja mam cały karton pojedynczych motków, chętnie odgapię pomysł, jeśli pozwolisz.
ReplyDeleteSzaraki to moje ukochane kolory i zawsze same włażą mi do koszyka:)
Czekamy!
Proszę bardzo, odgapiaj! ^^*~~ Mam już pół karczka, robię od góry contiguousem, według projektu "On the beach" Izabell Kraemer.
DeleteJa nigdy nie sięgałam po szaraki, ale tej zimy mam na nie ochotę, to czemu miałabym się powstrzymywać! Poczekaj, aż zobaczysz moje nowe zakupy włóczkowe... ^^*~~
Jejku!!! pokaż!!! nie mogę się doczekać!
DeleteNo, kupiłam jedną włóczkę szarą, a drugą szarszą i szarejszą. ^^*~~ Wszystko Dropsowe, z dodatkiem alpaki, bo do końca roku te promocje...
DeleteAsia, a którego konkretnie Dropsa kupiłaś?
DeleteAir i Florę.
DeleteObie książki z okładkami retro - fajnie się złożyło.
ReplyDeleteTak, bo przygody profesorowej Zofii Szczupaczyńskiej rozgrywają się w Krakowie tuż pod koniec XIX wieku! *^v^* A "Piękno..." opowiada o pielęgnacji urody w latach 20-tych i 30-tych XX wieku.
Delete