Szanowni Państwo, mamy sukienkę! ^^*~~
Ladies and gentlemen, we have a dress! ^^*~~
Ale najpierw może przekąsimy małe co nieco?
Może zaczniemy od śniadania, jakie mąż mi zrobił na dzisiejsze urodziny. ^^*~~
Może zaczniemy od śniadania, jakie mąż mi zrobił na dzisiejsze urodziny. ^^*~~
But first, let's eat something.
Maybe today's birthday breakfast I received from my husband. ^^*~~
Zdekonstruowałam ostatnio potrawę, która Wam tu kiedyś pokazywałam na blogu, mianowicie wzięłam ciasto z pieczonych pierogów Sakurako (z tym, że w ostatniej chwili zorientowałam się, że nie mam drożdży, więc ich nie dodałam... ^^) i nadzienie do pierogów dynia-feta-szałwia, i zrobiłam tartę. 30 minut w 180 stopniach i voila! *^v^* Ciasto na bazie jogurtu bez drożdży wyszło cudownie chrupkie!
I deconstructed a dish I already shared on the blog, namely I took the Sakurako's baked dumplings pastry (but in the last moment I found out I had no yeast so I just omitted them... ^^), and the pumpkin-feta-sage dumplings filling, and I made a tart. 30 minutes in 180 C and voila! *^v^* The no-yeast yoghurt pastry was pleasantly crunchy!
A to nasz sobotni obiad, tym razem kuchnia meksykańska - Nachos Al Pastor, czyli chrupiące nachos, aromatyczna wieprzowina w marynacie, sery, ananas, kolendra, jalapeno, pomidory, sok z limonki i insze smaczności. Składniki trzech miseczek towarzyszących wykładamy na porcję nachos z mięsem, serem i ananasem już na talerzu. Przepis jest długi, ale nie jest skomplikowany, wymaga tylko zgromadzenia kilku składników (wszystko kupiłam w supermarkecie). Obżarliśmy się (bo inaczej nie da się tego określić...) po kokardkę!... *^-^*
And here is our Saturday dinner, this time we chose Mexican food - Nachos Al Pastor which is a mix of crunchy nachos, aromatic marinated pork shoulder, cheeses, pineapple, coriander, jalapeño, tomatoes, lime juice and other lovely ingredients. What you have in the three accompanying bowls you add on top of your dish when it's on your plate. The recipe is long but oh so worth the effort! You just buy some ingredients (all of them I found in my supermarket) and here you go. We literary stuffed ourselves with this dinner until we couldn't move! *^-^*
Udało mi się przezwyciężyć jesienny spleen i usiadłam do maszyny, bo mnie natchnęło. Pamiętacie lato w namiocie, pardon, w mieście? To jedna z moich najukochańszych i najwygodniejszych sukienek, latem chodziłam w niej bardzo często, dlatego pomyślałam, że ten wykrój prosi się o powtórkę. Tym razem postawiłam na tkaninę ciepłą - kaszmir z poliamidem, taki sam z jakiego uszyłam Black and White, oczywiście w innych kolorach. W obydwu przypadkach jako wierzch użyłam strony gładkiej z mocniej widocznym wzorem, na spód dając stronę bardziej puchatą z lekkim meszkiem. Tak powstała Jesień w namiocie, pardon, w mieście! ^^*~~
I managed to get over the Autumn spleen and sat down to a sewing machine because I had a vision. Do you remember Summer in the tent, oh, sorry, in the City? This is one of my best loved and most often worn Summer dress and I wanted to repeat this pattern. This time I chose the warm fabric - 85% kashmir/15% poliamid, the same one I used for Black and White, of course in different colour combination. In both dresses I used the smooth side with more vivid pattern as a top side and softer fluffy one closer to my skin. Here is Autumn in a tent, sorry, in the City. ^^*~~
Skoro miała to być sukienka na jesień, to potrzebowałam zmodyfikować wykrój i dodać jej rękawy. Jak zwykle pomocna okazała się instrukcja Justyny, na poniższym zdjęciu macie ostateczną wersję mojego wykroju już z rękawem, z narysowaną pierwotną linią podkroju pachy.
It was supposed to be an Autumn dress so I needed to modify the pattern and make the sleeves. I consulted a very helpful tutorial by Justyna, and below you can see my version of the pattern piece with the drawn sleeve, the blue pencil shows the original sleeveless shape.
Model 117 z Burdy 06/2015, bo on stanowił bazę mojej sukienki, to prosty krój banalny do szycia. Wycinamy cztery identyczne elementy (a jakby się ktoś uparł, to mógłby nawet wyciąć tylko dwa - przód i tył) i zszywamy ze sobą na bokach i na wierzchu ramion. Potem zostaje nam odszycie dekoltu i podłożenie dołu, i gotowe! No, chyba, że pokusimy się o kieszenie w szwach bocznych! *^v^* Moja miłość do kieszeni, która wybuchła tego lata wciąż mnie trzyma.
Dress 117 from Burda 06/2015, my base for this dress, is a quick and easy to make pattern. We cut four identical pieces (you can even cut only two, front and back), sew the side seams and the shoulder seams, bind the neckline and the bottom line and it's done! Well, you can add the side pockets which is also very easy. I fell in love with pockets in dresses this Summer and this trend continues. *^v^*
Ale oprócz rękawów zmodyfikowałam jeszcze jeden element sukienki, co było zainspirowane kieckami widzianymi na japońskiej ulicy tego lata. Postanowiłam wyjść z mojej strefy komfortu sukienek dopasowanych o tradycyjnym kroju. Już po podłożeniu dołu po obu stronach szwów bocznych zrobiłam po trzy małe zakładki, które załamują dolną linię zbierając ją trochę pod spód i robią niewielką bombkę. Dół sukienki jest dość obfity i spokojnie było z czego zbierać bez ograniczania ruchu i długości kroku. Ten zabieg zaburzył prostą linię i moim zdaniem dodał sukience ciekawego elementu, który przyciąga wzrok. ^^*~~
But apart from the sleeves I modified one more element inspired by the fashion observed in the Japanese streets this Summer. I decided to leave my comfort zone of traditional fitted dresses. After I hemmed it, on both sides of the side seams I made three pleats that disturbed the hemline and lifted the skirt a bit making a small bubble on the sides. There's a lot of fabric on the bottom of that dress so I didn't limit my movement by doing so. I think it made the shape more interesting. ^^*~~
Czy muszę dodawać, że oczywiście będzie wersja letnia tej sukienki?... *^o^* (z rękawami i bombkowym dołem) Mam już gotowy materiał, również kraciasty ale tym razem batyst. Ten model to idealny ciuch na dzień pod hasłem nie-mam-co-na-siebie-włożyć / powinnam-była-wyjść-z-domu-pięć-minut-temu. Wskakujemy w nią, do tego sandały i kurtka jeansowa (latem) albo ciepłe rajtuzy, kozaki i kardigan (jesienią) i już możemy ruszać na podbój świata!
Do I have to add that of course there will be a Summer version of that dress?... *^o^* (with sleeves and bubble hem) I already have the fabric for it, the chequered batiste. This is the perfect I-have-nothing-to-wear / I-should've-left-five-minutes-ago day dress. You just put it on, add some sandals and a jeans jacket (in Spring), or warm stockings, boots and a cardigan (in the Autumn), and you're ready (and comfortable enough) to conquer the world!
Tak więc, oto ja - Wasza czterdziestodwuletnia Joanna w swojej urodzinowej sukience! *^V^*
So here I am, your 42-year old Joanna in my birthday dress! *^V^*
W porze lunchu udało nam się wreszcie upolować stolik w kultowej już w Warszawie Fabryce Makaronu Japońskiego Uki Uki i jak najbardziej było warto!!! Tutaj na serio nie było się do czego przyczepić i co skrytykować, wszystko było smaczne. ^^*~~ Na pewno będziemy tu wracać (w miarę możliwości trafienia wolnego stolika, bo ruch tutaj mają niesamowity!).
We managed to get a table at the Warsaw famous Japanese Noodles Factory Uki Uki and it was so worth it!!! We couldn't find anything to complain about, everything was nice and delicious. ^^*~~ We will be coming back there (of course if we get a table because it's not that easy, this place is so good and popular!).
A na koniec dnia przewiduję szampana i tort czekoladowy, dzisiaj można a nawet trzeba. *^V^*
And we are having champagne and a chocolate birthday cake in the evening, I am entitled today to a treat. *^V^*