Powiem Wam, że to nieludzkie, zostawić człowieka bez włóczki na weekend!... A tak mi zrobiono, w piątek liczyłam na odebranie z poczty przesyłki z nowymi kolorami Dropsa, pomysły na dwa nowe sweterki gotowe do realizacji, ale niestety moja paczka przyszła do urzędu zbyt późno i muszę poczekać do poniedziałku, wrrrr......
Oczywiście mam w domu inne włóczki, mam pozaczynane różne projekty, ale same rozumiecie, ja chciałam właśnie tamte, ja się nastawiłam!.....
Dziewczyny dziergające Sweterki Piórkowe - machajcie drutami po dwakroć za siebie i za mnie, a ja dołączę w poniedziałek!
Let me tell you about the unhuman behaviour - how can you leave a person without a yarn for a weekend?!..... And that's what happened to me, I thought I'd have my ordered yarn delivered on Friday but it arrived so late to my post office, a minute before closing time, and they didn't even send me the text message to come pick it up, and I have to wait till Monday.......Of course I have other yarns at home, I even have some projects on the needles already started but I wanted THOSE yarns and THOSE new projects!....
W piątek za to dotarły do mnie markery, które wygrałam w konkursie książkowym u Knitologa. Są cudne, zwiewne i delikatne, jakże pięknie prezentowałyby się na drucie obok powstającego nowego Piórkowego, ech... Na razie pokazuję na płasko, a w przyszłym tygodniu zostaną użyte.
Z tej złości przeczytałam całą książkę i uszyłam sukienkę, ale wymyśliłam sobie, że tę pokażę Wam już w okolicznościach wakacyjnych za kilka dni! *^v^* Poza tym, po raz pierwszy w sezonie kupiłam rabarbar i upiekłam ciasto - słodką drożdżową roladę z przesmażonym z cukrem rabarbarem i resztką domowego dżemu truskawkowego w środku.
On Friday I received a set of knitting markers that I won in a book contest over at Knitolog's blog. They are light and pretty and I wanted to show them on a needle in a new project, but well, they must wait till next week I guess. I was so angry that since Friday I read the whole novel and sewn a new dress, I'll show it to you in a few days in my holidays scenery! *^v^*I also bought rhubarb for the first time this season and made a simple yeast cake with it, adding some homemade strawberry jam too.
***
Cały czas jesteśmy zakochani w Miskach Buddy, podrzucam Wam kilka pomysłów z naszych ostatnich obiadów:
We are still in love with Bhudda Bowls, here are some ideas from our recent diner:
Fasolka w pomidorach (z puszki), pieczone bataty, duszona młoda kapustka, szparagi i jajko sadzone.
Beans in tomato sauce (canned), baked sweet potatoes, stewed young cabbage, asparagus and fried egg.
Buraczki upieczone a potem starte i duszone chwilę z przyprawami, brokuł ugotowany na parze, do tego duszone grzyby i surówka.
Gotowane na parze: brokuły, szparagi, pak choi, bataty i marchew, do tego surowa papryka, czarny ryż, ogórek małosolny, ser owczy sirene i lutenica.
Steamed: broccoli, asparagus, pak choi, sweet potatoes and carrots, then fresh red pepper, black rice, pickled cucumber, lamb's cheese and lutenica.
***
I na koniec kartki z codziennika z zeszłego tygodnia. Pierwszy raz odważyłam się rysować w terenie i jedna z nich powstała w kawiarni podczas przerwy w zakupach. ^^*~~
Last week's journal pages. For the first time I was brave enough to draw in public and one of the pages was created in a cafe while we took a break in shopping. ^^*~~
Ojejku, łączę się z Tobą w bólu (czy też "bulu" , jak kto woli ;))).
ReplyDeleteNo bo jak tak można człowieka zostawić ? Szczególnie jak mówisz, że się człowiek nastawił..., no straszne :(((
A co to tam za "Droga donikąd" ? , bo nie wiem, a ciekawa jestem :)
Że też się odważyłaś publicznie rysować, no, no,...ja rozumiem, publicznie dziergać...ale rysować ???
Na szczęście już jest poniedziałkowy wieczór i jutro już dopadnę poczty i moja włóczka będzie moja!...
Delete"Droga donikąd" to jedna z książek z cyklu Stalker, napisanej przez mojego kolegę Michała Gołkowskiego. Serdecznie polecam, nie dlatego, że to mój znajomy, ale pióro i pomysły ma świetne, i czyta się go jednym tchem! Napisał w tej serii cztery książki, i teraz pisze historie osadzone w innych realiach.
Odważyłam się, a co! *^v^* Powiem więcej, w niedzielę odważyłam się jeszcze bardziej i zrobiłam cały spory rysunek w restauracji!
to jest straszne!!!! włóczka niby jest, ale jej nie ma...
ReplyDeleteodpisuje na temat tortu milkyway... to moja nazwa, bo jakos tak zakodowałam i nie wstawiłam linku do strony na moich wypiekach, odpowiedniego linku. chodzi o tort brzoskwiniowy, jeśli go jeszcze nie robiłaś.
Prawda? Jak tak można, dać nawet znać, że paczka jest już na poczcie, ale nie otworzyć jej w sobotę!... ><
DeleteAcha, o brzoskwiniowy, to takiego poszukam. Dzięki! *^v^*
zapomniałam dopisać, tort limonkowo śmietanowy jest od Lawendowego domu. Może to ten chciałas wypróbowac? mi smakował, dzieciom nie.
ReplyDeleteTeż wyszukam i zapiszę do wypróbowania, skoro mówisz, że jest smaczny dla dorosłych. ^^*~~
Deletewszystko to kwestia smaku. lubię aromat limonki i tutaj śmietana dobrze go utrwala, ale wiem, że nawet nie wszystkim dorosłym zasmakuje. ja go już więcej nie zrobię.
DeleteTo przykre :( najgorsze chyba to, że wiadomo, że całe dwa dni wolne + jeden wieczór, można by niezły kawałek wydziergać i człowieka aż nosi :( ale masz za to sukienkę :)
ReplyDeleteNa pocieszenie powiem Ci, że mam co robić a nie mam kiedy i wszystko leży odłogiem :/
No to też nie masz wesoło...
DeleteNa szczęście już poniedziałkowy wieczór, jakoś to zleciało i już jutro będę mieć włóczkę! *^V^*
Ooo, jak ja Cię rozumiem, jak nikt! Bo mam tak samo :-( Liczyłam na moje włóczki w piątek, a wygląda na to że przez kilka dni ich nie obejrzę, bo mnie nie będzie. Ale ból. No to szyję żeby co gorszego nie robić z żalu :-)
ReplyDeleteWłaśnie! Trzeba czymś zająć ręce, żeby człowiek nie zaczął podjadać słodyczy jakichś z bezczynności... ^^*~~
DeleteA co fajnego szyjesz?
Szyję bluzkę z majowej Burdy: w oryginale biała, u mnie kawowa w drobne groszki, z mnóstwem dłuuuugich lamówek, przy których poległam. Się zaprasować nie dają za skarby, wrrr. No to przyszyję ręcznie. Wróciłam właśnie po paru dniach nieobecności, mam w końcu swoje włóczki (poczta pl się trochę poprzerzucała moją paczką między placówkami), mogę się przyłączyć do akcji piórkowej :-) Ale najpierw chyba jednak te groszki zmęczę :-)
DeleteOd jakiegoś czasu podoba mi się taki wzór - czarne kropki na kawowym tle, muszę sobie kupić taki materiał i uszyć jakąś sukienkę! *^v^*
DeleteBiedaku! To naprawdę nie ludzkie. Przynajmniej nie głodujesz, bo smaka narobiłaś samymi zdjęciami, aż musiałam skoczyć do kuchni po jakąś przegryzkę :P
ReplyDeleteNie ma mowy o głodowaniu, ja uwielbiam jeść! ^^*~~
DeleteJutro poniedziałek, rano biegnę na pocztę po włóczkę i ruszam z drugim Piórkowym!
trzymam kciuki żebyś dziś już dostała swoje włóczki w łapki i miała możliwość podziergać sobie kolejnego piórkowca *v*
ReplyDeleteDzięki! Zaraz po japońskim lecę na pocztę! ^^*~~
DeleteKarmański - love!
ReplyDeleteSukienka boska - tylko wydaje się bardzo elegancka, więc buty ubrałabym inne) Koniecznie musisz popełnić więcej takowych, bo bardzo Ci w nich do twarzy! :)
W sensie, że farby? Nie, to nie Karmański tylko półkostki Talens VanGogh.
DeleteBardzo dziękuję! *^v^* Sukienka akurat przez ten gniotący się len jest taka średnio-elegancka i raczej luźno wakacyjna, poza tym wciąż doleczam poharataną piętę i nie mogę nosić szpilek, muszę mieć sprawne stopy na wyjazd za tydzień!