Wspominałam przy okazji Przeciwśnieżnej, że uszyłam nie jedną, ale dwie spódnice z tego samego wzoru i oto wreszcie nadarzyła się okazja, że mogłam tę drugą uwiecznić na fotografii. *^v^*
When I showed you the previous skirt I said I had another one to present and here it is. *^v^*
Model to dolna część od sukienki 125 z Burdy 08/2011, i tym razem musiałam wykrój zastosować w nietypowym układzie na tkaninie. Postanowiłam wykorzystać na spódnicę resztkę wełny pozostałej po szyciu mężowych spodni dwa lata temu, a zostało mi jej niewiele. Nie było innego wyjścia - trzeba było przody i tyły kroić z dwóch kawałków każdy ze szwem przez środek, a żeby było trudniej - wełna była kraciasta!....
It's the bottom part of the dress 125 from Burda 08/2011, this time I had to use the pattern creatively, because I didn't have much fabric. After I made a pair of trousers for my husband two years ago, I had a piece of fabric left but a small one so I had to fiddle with the pattern and cut the front and the back in two piece with a seam in the middle. What's more, the fabric was chequered!...
Musiałam dokonać wyboru - spasować wzór kraty na środku spódnicy albo po bokach, i wybrałam to pierwsze, bo najczęściej patrzymy na człowieka en face, a jak się obraca to już nie zwracamy aż takiej uwagi, co się dzieje na bocznych szwach jego ubrań. Problem kraty rozwiązałam w następujący sposób - położyłam na materiale pół wykroju na przód, zaznaczyłam na nim ołówkiem, gdzie wypadają białe elementy kraty, a potem obróciłam wykrój, przyłożyłam go w innym miejscu materiału i dopasowałam moje znaczniki do białych elementów kraty w tamtym miejscu tkaniny. Tak samo zrobiłam z tyłem i proszę, nawet mi się to wszystkie ładnie zeszło! *^v^* (na przodzie ładniej, w tyle mam minimalne przesunięcie). Przeciwśnieżna ma górę wykończoną odszyciem, tutaj dodałam wąski pasek zapinany na dwa zatrzaski.
I had to make a choice - to make the plaid match along the side seams or the middle seams and I chose the latter because we mainly look at the person face to face and do not pay that much attention what's going on on the sides, I believe. I resolved the plaid matching problem in the following way - when I placed the piece of the pattern on the fabric, I marked on it with a pencil the placement of all the white elements. Then when I moved the piece of a pattern to another part of the fabric, I positioned the pencil marks on the white elements of plaid and in this way it worked and we have a match! *^v^* (it's almost perfect at the front and acceptable on the back). The previous skirt had a facing along the waistline, this one has a belt.
Stawałam dzisiaj do tych zdjęć jak sierotka jakaś....
Spódnica jest zdecydowanie wczesnowiosenna, no już niech będzie, że pogodziłam się z odejściem zimy.... Teraz poproszę szybko wysokie temperatury, bo chcę już nosić bawełniane kiecki!
I somehow couldn't properly pose today for the photos... This skirt is definitely for early Spring, oh well, let's agree that I finally came to terms with Winter gone... Now let us have warm Springtime, I want to wear cotton dresses soon!
Co u mnie obecnie na maszynie? Kończę bardzo letnią batystową sukienkę w łączkę, a zabrałam się za nią dlatego, że leżała w kawałkach od zeszłej jesieni i chciałam pozbyć się UFO-ka zalegającego mi na stole do szycia.
Planowałam szyć kolejne mężowe spodnie, ale... trochę się teraz odchudzamy, Robert to wręcz znika w oczach i z dnia na dzień jest go mniej, więc jednak poczekam z tworzeniem dla niego nowej garderoby, żeby potem nie być zmuszona do przeróbek (pamiętacie spodnie, które musiałam poszerzać? już są do zwężenia....), bo wiecie, sukienka może być trochę luźna, ale garniturowe spodnie zbierane na siłę paskiem to słaby widok. ^^
Czekam na kwietniową Burdę, bo jest tam sukienka, na którą mam już materiał (i którą chcę zabrać na wakacje, yikes! ^^*~~).
A zanim się na ten numer doczekam, to może wyciągnę jeszcze jedną kratę? Może mieszankę wełny i jedwabiu w jasnej zieleni?
On my sewing table now - there's a Summer thin batiste dress that I cut out in Winter and it was occupying space on my sewing table so I decided to just finish it and go on to other projects.Then, I planned to make another pair of trousers for Robert but since we've been on a kind of a diet recently I decided to wait a bit. He looses weight in bulk, everyday he gets smaller and smaller, and I don't want to make him a pair of trousers and be forced to rework them in a few weeks because they're too big. (Remember those trousers that were too small and I had to widen them? They're too big now...) The dress can be a bit loose but a pair of office trousers fully gathered with a belt is a no-no! ^^I've been waiting for the April's Burda to make a dress for our holidays. ^^*~~But before it's on stalls I may start working on one more plaid fabric, maybe the wool/silk blend in a light green shade?
***
Na koniec, kolorowanka. Odebrałam z poczty zamówioną "Atlantydę" i od razu usiadłam do pierwszego obrazka. Widział kto kiedy takiego delfina?... *^v^*
No dobrze, przyznaję się, że ta kolorowanka mnie wciągnęła... Mąż się ze mnie śmieje. *^-^* Wciągnęła mnie, bo jest z morskimi stworzeniami, a do tego jest niesamowicie szczegółowa i dopracowana. Jedyne, co bym zmieniła, to grubszy papier, bo ten prześwituje na wylot i możemy się posługiwać wyłącznie kredkami.
Colouring book now. I got my "Atlantis" delivered by post and I immediately sat down to the first picture. Have you ever seen a dolphin like that?... *^v^*My husband is laughing at me. *^-^ Okay, I admit, I got drawn to this book, mainly because it had many sea creatures and the quality of the pictures's very good, many intricate details to concentrate on. I'd only change the paper it was publish on - to a thicker one, because this one is so thin you can see the print on the following page and you can only use colouring pencils.
EDIT:
Korespondentka Wojenna wyraziła oburzenie, że nic dzisiaj nie było do jedzenia, no to na szybko wrzucam niedzielny podwieczorek! *^v^*
Dla dwojga: garstka serka mascarpone zmiksowanego z bananem, przesypanego borówkami amerykańskimi, kleksem masła orzechowego i chrupiącymi płatkami owsianymi. Polane kilkoma łyżkami mleka z nasionami chia.
Our Sunday dessert: some mascarpone cheese mixed with one banana, blackberries, some peanut butter, some crunchy oat flakes, splashed with chia seeds with milk.
Świetny zestaw z klasyczną spódnicą - przepięknie ją zestawiłaś z resztą! I delfin urodziwy :)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^* Właśnie o takie klasycznej spódnicy pomyślałam, jak patrzyłam na ten materiał, da się ją zestawić z wieloma górami, sweterkami, bluzkami.
DeleteSpódnica wyszła elegancko; świetnie spasowałaś te kraciaste wzory. Zestawienie z płaszczykiem śliczne, w ogóle to piękny kolor czerwony.
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ Czerwony to mój podstawowy kolor na jesień i zimę, jak przyjdzie wiosna, to będę nosiła płaszcz jeansowy. Chyba powinnam sobie sprawić czerwoną wiosenną chustę!
DeletePierwsze zdjęcie jest mega. Czy się za Tobą przypadkiem ludzie nie oglądają na Polskiej szarej ulicy? Przegapiłam ostatni post o warzywnych spiralkach. Sama mam właśnie zacząć uskuteczniać :)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^*
DeleteA wiesz, że nie zauważyłam... Może i się oglądają, już kilka lat noszę ten płaszcz i nawet nie myślę, że może zwracać uwagę, hm... ^^*~~
Mandolina i spiralizer są super! Od razu chce się jeść surówki, jak są ciekawie pokrojone!
Spódnica jak zawsze świetna, super spasowałaś kratkę.
ReplyDeleteJa tęsknię za słońcem, za ciepłem nawet nie ze względu na wiosenne i letnie fatałaszki, ale po prostu potrzebuję, bardzo potrzebuję słońca.
Delfinek bardzo ładny.
Bardzo dziękuję! *^o^*
DeleteNo właśnie, wchodzimy teraz w ten głupi okres w roku, kiedy jesteśmy zmęczeni zimą (szczególnie, jak jest taka jak była w tym sezonie - pluchowata i szara), i chce się słoneczka. Też mam nadzieję, że niedługo zaczną się słoneczne dni, już tak mi się trawnik za oknem zieleni... ^^*~~
Wyszła super!! i tak pięknie zestawiona z czerwienią. Pięknie :)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^* Czerwień to mój ulubiony kolor!
DeleteAleż kwitnąco wyglądasz! A na pierwszym zdjęciu to już całkiem jak gwiazda jakaś!
ReplyDeleteBardzo mnie te kolorowanki ciągną, ale nawet nie próbuję, żeby przypadkiem nie wciągnęły! Ale cudne są, fakt.
Bardzo dziękuję! *^v^*
DeleteDobrze, że robiliśmy te zdjęcia na początku spaceru, potem zrobiliśmy 6 kilometrów po mieście, taki spacer w poszukiwaniu obiadu, i pod koniec wyglądałam na nieco zmiętą... ^^
Możesz sobie wydrukować kilka wybranych obrazków na początek, ja tak zrobiłam. A potem wybrać jedną książkę. (tak to się pewnie zaczyna, tak było u mnie z włóczkami, tylko kilka motków na początek, eeee....... *^V^*)
Ładnie uszyte:) Fajny fason:) pozdrawiam
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^*
DeleteMiałam zamiar się pozachwycać pięknym dopasowaniem kraty w spódnicy, ale delfin przebił wszystko! :) Niesamowity, mogłabym sobie takiego oprawić i postawić w rameczce na biurku ;)
ReplyDeleteHi, hi, bardzo dziękuję! *^v^* Niestety książka jest tak wydrukowana, że na plecach jednego obrazka znajduje się kolejny, więc nie można niczego wyrwać i oprawić. Mogłabyś rozkładać książkę i ustawiać ją na stojaku, i co jakiś czas zmieniać strony. ^^*~~
DeleteBardzo lubię czerwienie ,w których wyglądasz zawsze rewelacyjnie!!!!pozdrawiam cieplutko:)
ReplyDeleteBardzo dziękuję! ^^*~~ Ja też lubię czerwienie, szczególnie zimą, wtedy mnie rozgrzewa i rozwesela.
DeleteO! Bardzo jestem ciekawa, który model z kwietniowej burdy masz w planach :)
ReplyDeleteJa też poczyniłam plany szyciowe.
Taką kratę trudno spasować, podziwiam!
Bardzo dziękuję! *^v^* Przyznam, że siedziałam dobrą chwilę i kombinowałam, jak to zrobić, żeby spasować wzory, bo nie mogłam przecież niczego ciąć dopóki nie miałam pewności, że będzie dobrze. A potem mnie olśniło i zrobiłam znaczniki na wykroju, ułatwiło mi pracę to, że mam go na kalce a nie papierze! ^^*~~
DeleteChcę uszyć model 115 (http://burdastyle.ru/vikroyki/platya/plate-s-tselnokroenymi-rukavami-burda-2016-4-115/) albo 108A (http://burdastyle.ru/vikroyki/platya/plate-s-razrezami-po-bokam-burda-2016-4-108-a/), ale zmodyfikowane, chcę zrobić wcięcia w talii, jeszcze tego do końca nie przemyślałam, ale mam materiał, który na górze jest biały a na dole ma piękny kwiatowy wielki motyw, podobny układ do Burdowej sukienki 115.
Kolorowanka mnie zachwyciła!
ReplyDeleteTeż się odchudzamy i odkładamy wszystkie zakupy ubraniowe na później... Łukasz kupił sobie kilka miesiący temu dwie pary spodni i już są do przerobienia bo spadają z tyłka. Też bym chciała chudnąć w takim tempie. Sobie robię tylko swetry oversize na razie ;)
Jestem lekko rozczarowana, że nie proponujesz dziś nic dobrego do jedzenia ;)) Zabrakło mi weny do gotowania ostatnio.
Bardzo dziękuję! ^^*~~ Chodzi mi po głowie narysowanie swoich kolorowanek, w podobnym stylu ale na lepszym papierze.
DeleteJa właśnie zupełnie nie rozumiem, dlaczego faceci tak szybko chudną, to zupełnie niesprawiedliwe!.....
No, nic do jedzenia nie było akurat.... To może zrobię szybki update i wrzucę dzisiejszy podwieczorek! *^V^*
Wzór zgrany idealnie, szacunek :-)
ReplyDeleteBardzo dziękuje, starałam się ze wszystkich sił! *^v^*
DeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteObie spódnice bardzo mi się podobają - ale chyba jednak przedwiosenna bardziej;P Klasyczna krata plus bardzo ciekawy krój - rozumiem, że jest on efektem tego, że musiałaś używać oszczędnie materiału. No ale pomysł był świetny i spódnica wygląda bardzo ładnie.
ReplyDeleteKolorowanka jest super - koloruj dalej.:) Ja też powoli koloruję, to za jakiś czas się pochwalę moimi dziełami.;P
A na widok deseru zrobiłam się znowu głoda...:)
Bardzo dziękuję! *^v^* Krój jest niby prosty - przód i tył w kształcie trapezu. Niestety nie miałam dwóch tak dużych kawałków materiału, żeby położyć na nich cały wykrój na przód albo tył na raz, musiałam każdy element kroić z dwóch połówek położonych w różnych miejscach na materiale, pod różnym kątem, i zszywać razem, żeby uzyskać cały przód lub tył. Stąd konieczność ładnego dopasowania tych połówek, żeby krata się zeszła.
DeletePrzyznam, że koloruję dalej! *^V^* Kończę następną rybę, ale też zaczęłam pracować od zera nam czymś nowym i całkiem moim.
A ten deser to tylko wspomnienie, w tygodniu nie jadamy deserów, muszę poczekać na następny weekend, ech... ^^*~~