Jak człowiek wyjdzie wreszcie po dwóch miesiącach zrobić zdjęcia nowej tfurczości rękodzielniczej, to mu od razu na głowę deszcz spadnie, no żesz!.....
Just when you get outside to have the photos taken, the rain starts to pour on your head, duh!......
Dawno dawno temu skończyłam sweterek. Czekał potem na skrócenie rękawów i guziki. Skrócenie rękawów, bo po praniu okazało się, że włóczka nieźle się rozciągnęła i miałam ponad 10 cm nadmiarowych mankietów. A ponieważ rękawy tak jak wszystkie skrajne brzegi swetra też były żakardowe, to nie była to taka prosta sprawa. (No, po prostu nie chciało mi się pruć całego żakardu i kawałka gładkiego rękawa, i robić żakardu jeszcze raz.....)
I have finished this sweater a long long time ago. Then it waited ages for the sleeves to be shortened and the buttons. And I had to shorten the sleeves because after washing they grew more than 10 cm longer than wearable. But it wasn't that easy because the cuffs were not plain, I knitted the fair isle pattern on all edges of that sweater, and I really didn't want to frog both cuffs, shorten the sleeves and knit fair isle on the cuffs again, that's how lazy I am...
No to poszukałam w Sieci, jak to spruć i połączyć za pomocą graftingu, i okazało się, że to banalnie proste. *^v^* Korzystałam z tego filmu instruktażowego. Odcięłam rękawy dwa rzędy nad pożądanym punktem nowego połączenia, sprułam nadmiar rzędów, doszyłam mankiety i śladu nie widać. *^0^*
So, I did a quick research on-line and I found a very helpful tutorial on grafting. Turned out it's very quick and easy! *^v^* I cut off the sleeves two rows above the desired length, removed the excess of the yarn, grafted both edges together and you cannot even tell where the connecting line is. *^0^*
Z guzikami też z początku nie było łatwo - no bo zwlekałam z szukaniem do Świąt, a wtedy sklepy były zamknięte. Ale porządnie poszukałam w domowych zapasach i znalazłam idealne wielkością biało-błękitnawe guziczki z jakiejś męskiej koszuli do przerobienia. *^v^*
It wasn't easy with the buttons either. I delayed shopping for buttons till later and later, and suddenly Holidays happened and all the shops were closed for a few days. But I looked through my stash and I found perfect buttons on some to-recycle man's shirt. *^v^*
Wzór to darmowy, znany i lubiany Winter Fantasy Jacket z Dropsa, i powiem Wam, że marzyła mi się sesja w śniegu, no ale zima jest jaka jest - deszczowa, buuuu...... Podobno po nowym roku coś ma spaść, pożyjemy, zobaczymy, ale już mi się nie chciało czekać. Włóczka to trzy kolory Ice Yarn Soft Merino ze starych zapasów (już jej nie produkują), druty nr 4.
The pattern is a free, well known and loved Winter Fantasy Jacket by Drops, and to be honest I wanted a Winter Wonderland photoshoot for it, snow and all... But this year's December is like that - rainy and grey... I've hear Winter is coming in a few days and we should expect snow in the new year but I didn't want to wait any longer. I used Ice Yarn Soft Merino in three colours (discontinued yarn unfortunately), on 4 mm needles.
Nie trzymałam się dokładnie wzoru, bo niestety ten sweter (jak większość żakardów, jak zauważyłam) jest robiony od dołu, a jak chciałam od góry i kropka! No to zaczęłam sobie od góry, zrobiłam białą nitką dekolt modelowany rzędami skróconymi, a potem przeszłam do żakardowego karczka i szłam w dół diagramu, dodając oczka na poszerzanie karczka zamiast ujmować, prosta sprawa. Po obejrzeniu wielu swetrów innych dziergających dodałam żakard na dole i na rękawach, sweter jest taliowany (nawet na pewnym etapie jest taliowany inteligentnie, to znaczy odejmowałam oczka tylko na plecach, zostawiając więcej przestrzeni na biust! *^v^*).
I didn't follow the pattern to the letter because this sweater is made bottom up, and I wanted a top-down version. So I started with white yarn and shaped the neckline with short rows, and then I work the yoke reading the chart upside down and adding the stitches instead of decreasing, it worked perfectly. I saw many versions of that sweater and I liked the ones with the fair isle pattern on the yoke, bottom edge and cuffs, so I did mine like that. I did some waistline fitting and even some intelligent fitting took place - I decreased more stitches on the back that on the front, leaving more space for boobs! *^v^*
No i oczywiście znowu jest to sweter cięty!
Po skończeniu robótki przeszyłam środek przodu na maszynie, ciachnęłam w pionie i dorobiłam białe listwy guzikowe. Brzegi podszyłam taką samą taśmą jak w niedawno przerobionym Elementary.
Grafting i steeking to dwie nowe techniki, jakich nauczyłam się w tym roku, tym samym odkreślam punkt szósty z Wyzwania Dziewiarskiego. Niezbyt dobrze mi w nim poszło, tylko sześć z piętnastu punktów, hm....
And of course, I applied steeking!After finishing the body I machine stitched along the middle of the front, cut it and knitted the button bands. I secured both edges with the same cotton ribbon like on Elementary.Grafting and steeking are two new techniques I learned this year, so I can cross out point 6 on the 2015 Knitting Challenge. Taking into consideration I only crossed out six points so far I'm not too good with challenges, oh well.....
Co mam teraz na drutach?
Na razie nic...
To znaczy, nic takiego, co jakoś bardzo chciałabym teraz dziergać. Mam grubaśny sweter z ciuchlandowych zdobyczy kłębkowych, ale zabrakło mi włóczki na półtora rękawa i czekam na brakujące motki z UK. Rozważałam kiedyś kupienie czegoś u nas, jakiegoś zamiennika, ale dużo taniej wyszedł mi zakup online identycznej wełny, z wysyłką z Wielkiej Brytanii! Tak więc, czekam na włóczkę i jak już przyjdzie, to skończę sweter błyskawicznie, bo robię go na drutach 7 mm. Mam nadzieję, że będzie już śnieg do zimowych zdjęć! *^v^*
Poza tym rozważam zaczęcie czegoś nowego, ale jeszcze nie wiem czego, grzebię we wzorach i szukam inspiracji, może przyjdzie z nowym rokiem. ^^*~~
What's on my needles now?Not much...I mean, nothing I'd very much look forward to knitting and wearing. I have a thick Winter pullover but I ran out of yarn, I found some skeins of wool in a second hand shop and I only had a few of them. I tried to find something to finish this sweater here in Poland but I gave up - in the end it was much cheaper to buy exactly the same yarn in the UK (including postage!). So now I'm waiting for the yarn to come by post and when it comes it'll be a quick knit because I'm using 7 mm needles and I need to knit one and a half sleeves. I hope to have snow for the photos some time in January! *^v^*Apart from that pullover I keep looking through the patterns and searching for inspiration. Maybe it comes with the new year. ^^*~~
Po pierwsze przepiękny kolor niebieski swetra i fantastyczne wzory wrabiane. Wyglądasz tak... wiosennie :)
ReplyDeletePo drugie - super jest się nauczyć czegoś nowego; jak na razie to zszywanie dzianiny to dla mnie czarna magia, nawet poobejrzeniu filmików, może musze się po prostu tym zając? nigdy nie mogłam się połapać, które oczka, z którymi...
po trzecie: czy zdjęcia robione przy rektoracie SGGW?! tak wyglądają przynajmniej. a te pierwsze - drugie i trzecie - jak na skarpie, obok rektoratu. schodziło się taką drogą w dół.
Bardzo dziękuję! *^v^*
DeleteJa też myślałam, że grafting to czarna magia, ale ten filmik pokazuje to tak wyraźnie, że nie sposób się nie nauczyć. Jak sobie pomyślałam, że mam spruć te mankiety i robić je od nowa to szybko pojęłam, na czym ten grafting polega!... ^o^*~~
TAK! To właśnie te miejsca. *^O^* Zeszliśmy skarpą bliżej naszego miejsca zamieszkania a wróciliśmy na górę obok pałacyku, prawie utopiłam się w błocie i deszcz na nas napadał, na szczęście opady były przelotne a na schodach pracował pan, który użyczył nam szlaucha z wodą do opłukania butów z błota... ^^*~~
ha, to może i ja podłapię tą metodę, jak mnie przyprze do muru :)
DeleteTamtymi drogami włóczyłam się wiosna i latem, kiedy trzeba było się uczyć do egzaminów - wtedy była to ucieczka w namiastkę moich polnych dróg na wsi.
Ciekawe czy w rektoracie nadal funkcjonuje kawiarenka w piwnicy. Swego czasu mieli tam pyszne ciastka.
Naprawdę mieszkasz w tamtyh okolicach? Wow!
Jest kawiarenka, ale niestety teraz są ferie dla studentów i wyglądała na zamkniętą na głucho. A w ogóle teraz odnowili ten fragment na tyłach Pałacyku, zrobili schody w dół, na dole fontannę i chyba będą czyścić z krzaczorów część nad wodą na dole. Na razie wszystko w budowie, ale wiosną będzie pięknie! (I łatwiej będzie zejść z góry, po schodach... ^^)
DeleteTak, mieszkam po skosie od tego budynku SGGW z basenem! *^v^* Jak chodzimy do znajomych do Wilanowa to tylko skarpą w dół i już jesteśmy u nich w domu. ^^*~~
to będzie fantastycznie! tamta część za moich czasów była dość zaniedbana, na schodkach można było wywinąć orła.
DeleteMieszkasz w pięknej części Ursynowa, zawsze ją uwielbiałam., choć tak naprawdę lubiłam prawie cały Ursynów. Na ul. Symfonii mieszkał mój dziadek :)
Ładne kolory, zdjęcia i modelka:))Taki sweterek to moje marzenie:) Ale bałabym się ciachnąć przód mimo, że widziałam już ten sposób:)) pozdrawiam
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^*
DeleteJa też się bałam, przez lata się bałam i tylko podziwiałam takie sweterki u innych. Ale jeśli się przeszyje dzianinę (można maszynowo albo ścisło ręcznie), to naprawdę nic się nie pruje!
śliczny sweterek i wzorek również, że ja go nigdy dotąd nie wyhaczyłam na raverly ... coraz bardziej mi się zbiera żeby nauczyć się żakardu, ale jakoś cały czas wynajduję jakieś odskocznie, może to tak jak u ciebie z graftingiem i steekingiem? Póki co mam potrzebę szarego sweterka i takowy tworzę.
ReplyDeleteA tobie bardzo ślicznie w tym nowym udrutku :) (btw. fajna torebka) i trzymam kciuki za śnieg, żeby ten gruby sweter zobaczyć już w poprawnie zimowym plenerze :)
Bardzo dziękuję! *^o^*
DeleteNasze dziewczyny już robiły ten model, ostatnio Intensywnie Kreatywna i Makneta (piękna delikatna wersja szaro-różowa!). Żakardy są fajne, jeśli nigdy nie próbowałaś, to zacznij od skarpetek albo rękawiczek, małe projekty są dobre do poćwiczenia jak utrzymać napięcie nitki, żeby nie było za luźno i nie za mocno.
Ja chyba też wygrzebię szare włóczki, korci mnie jakiś pasiasty albo żakardowy szaraczek. ^^
A torebkę upolowałam w niezawodnym TKMaxx! *^o^*
Piękny sweterek, kolory takie zimowe.
ReplyDeleteŚlicznie wyglądasz w tym kapelusiku.
Bardzo dziękuję! *^o^* Wyobrażałam sobie ten sweter na tle białego śniegu, ech...
DeleteKapelusik przywdziewam, jak noszę coś niebieskiego/jeansowego. ^^*~~
Prze-przepiekny! Bardzo mi sie podoba!
ReplyDeleteSerdecznie dziękuję! *^v^*~~~
DeletePiękny sweterek i cudnie w nim wyglądasz, tak kobieco :-) Pamiętam, że ten sweter można było dziergać z Intensywna ale ja tak bardzo boję się żakardów.
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^o^*
DeleteNie trzeba się bać żakardów! Można na początek poćwiczyć napięcie nitek na jakimś małym projekcie, na skarpetkach albo rękawiczkach.
Ja się teraz czaję na intarsję, kolejny stopień wtajemniczenia żakardowego, przeraża mnie ilość motków z tyłu robótki...
no właśnie to napięcie nitek.....jak ja zwyklaczka dziergam kilka miesięcy, to żakardowy wydziergam sobie do emeryturki ;-)
ReplyDeleteTrzeba popróbować, jak zwykle tutaj ma zastosowanie zasada - praktyka czyni mistrza. *^v^*
DeleteCałość wygląda rewelacyjnie i wcale nie dlatego , że dominuje tutaj niebieski:) Sweterek od dawna mi się podoba, Twoja wersja bardzo zachęcająca do zrobienia sobie podobnej:) Podziwiam za użycie wszystkich tych skomplikowanych metod, chociaż jak człowiek musi to wszystkiego jest w stanie się nauczyć:) Poza tym strasznie mnie ciekawi co to za wełenka którą opłaca się sprowadzić zza gramanicy:))
ReplyDeleteBardzo dziękuję! *^v^*
DeleteNo właśnie, jak człowiek musi, to się przełamie i nauczy, już nie mogłam patrzeć na sweterek wiszący na widoku z tymi rękawami dla orangutana... A model taki, nie nie wchodzi w grę podciąganie rękawów czy podwijanie mankietów. I strasznie mi się nie chciało dziergać tych żakardów po raz drugi, ja leniwiec!.... ^^*~~
A ta wełenka to grubaśna Sandnes Garn Fritidsgarn, na przecenie niecałe 2 funty za motek (potrzebowałam 3 sztuki) i 5 funtów za wysyłkę, w sumie wyszło mi około 11 funtów. Szukałam jakiegoś zamiennika tu na miejscu, ale taka cena wychodziła mi za jeden motek albo były to akryle.
Pierwsze zdjecie to jest absolutny debesciak!! :)
ReplyDeleteWyobraź sobie, że zaczęło kropić, kiedy dochodziliśmy do miejsca, w którym planowaliśmy zdjęcia. Potem napłynęła wielka chmura i deszcz miał coraz większe krople, a my bez parasoli, mokniemy my i aparat, błoto pod nogami robi się coraz większe... Moja mina wyraża desperację!... Ale po chwili deszcz się skończył! *^v^* (tylko błoto pod nogami zostało...)
DeleteSweterek ekstraklasa mimo przygód po drodze :)
ReplyDeleteNie potrafię sobie wyobrazić, że jakby nigdy nic przecinam dzianinę, nawet jeśli teoretycznie wiem, że to niegroźne i niestraszne...
Bardzo dziękuję! *^v^*
DeleteTeż sobie tego nie mogłam wyobrazić, ale to działa! Nie przekonasz się dopóki sama nie przetniesz jakiejś dzianiny. ^^*~~