Thursday, June 11, 2015

Z zupą jej do twarzy III

Dawno nie było wpisu z zupami, tęskniliście? *^o^* Mam nadzieję, że podobają Wam się takie przepisy zebrane w jednym miejscu, łatwiej wtedy odnaleźć coś, czego się szuka.
Poprzednie wpisy zupowe: I, II.
It's been some time since last soup recipe post, did you miss this? *^o^* I hope you like it in such form, the previous soups can be found here: I, II.

Dziś zaczynam od koreańskiego kleiku Soegogi-yachaejuk쇠고기야채죽. Kleik brzmi niezbyt zachęcająco, prawda?... Ale to właśnie jest coś w tym stylu, a jak autorka przepisu sama opowiada, tę zupę podaje się w Korei osobom chorym albo w trakcie rekonwalescencji. Jest sycąca, pełna warzyw, lekka i łatwa do spożycia przez dzieci czy osoby starsze - warzywa, mięso i ryż są mięciutkie. Koniecznie obejrzyjcie, jak Maangchi gotuje tę zupę, uwielbiam jej przepisy na youtube, jest niesamowicie energetyczną i ciepła osobą! Na wiosnę tego roku wyjdzie jej nowa książka kucharska i nie wykluczam, że się nie skuszę... *^o^*
Let's start with a Korean Soegogi-yachaejuk쇠고기야채죽. It's a great soup for sick people, often given to help the healing process. It's nutritious, full of vegetables, light and easy to swallow by children or elderly people, all the ingredients get soft. You must definitely watch Maangchi cook this soup, I love her recipe videos, she's an amazing, energetic and warm person! She had published her second cooking book this Spring and you know my love for culinary literature, I might buy it. *^o^*



***

Po raz kolejny sięgnęłam do bloga Jadłonomia i zrobiłam zupę, po której dużo sobie obiecywałam od momentu, kiedy spróbowałam orzotto z pietruszkami. Krem pietruszek i gruszki autorka bloga nazywa "zupą królów". Moim zdaniem - bez przesady... ^^ Jest to na pewno smaczny pomysł na korzeń pietruszki, użyłam do niej mleka kokosowego, jako wypełniacz dodałam kilka łyżek ugotowanego pęczaku i podałam rzeczywiście prażonymi migdałami (na zdjęciach na Jadłonomii zupa posypana jest chyba siemieniem lnianym, ale na pewno nie są to migdały ^^).
Again I looked through the recipes on Polish famous vegetarian blog Jadłonomia and this time I chose the Mushrooms and parsnip cream. The blog's author calls it "the queen of soups" but I wouldn't go that far, it's a tasty soup. I used the coconut milk, added some barley and sprinkled it with almonds (the original says "almonds" but the photos show something else, flax seeds maybe?...).



Zmieniłam jedną rzecz w stosunku do metody wykonania - suszony tymianek dodałam wraz z bulionem, bo posypanie zupy suszonymi ziołami po ugotowaniu potrawy tuż przed podaniem nie ma sensu, powinny się dłużej pogotować i oddać swój smak.
I changed one thing - I added the dried thyme together with a broth, because sprinkling the finished soup with dried herbs has no sense, they have to cook for some time to be able to add the flavour.


***

Włoska zupa z zielonym kalafiorem - zielone kalafiory były przez chwilę w moim sklepie, więc postanowiłam wypróbować ten przepis. I jestem trochę zawiedziona, bo zielony kalafior ma więcej urody niż smaku... Dodałam zupie charakteru tartym parmezanem i na pewno pomogłyby małe klopsiki z indyka. O ile jest to na pewno spora dawka zdrowych warzyw, to znam smaczniejsze sposoby na ich spożywanie. Ale zupę dokumentuję, dla pamięci i może komuś z Was przypadnie do gustu.
Italian green cauliflower soup - I had green cauliflowers in my shop for a moment so I decided to try this one out and I'm disappointed because it seems green version is pretty but doesn't have much flavour... I added grated Parmesan and next time I'd definitely add some turkey meatballs but I'm afraid there won't be next time. It's a good dose of healthy vegetables but I know tastier ways to eat them. But I wanted to share the recipe with you because it looks cool and maybe you'll like the taste.




***

I na koniec wiosenno-letnie zupy obowiązkowe - chłodniki.
Najpierw klasyczny chłodnik polski: kroję dużo rzodkiewek, ogórków, pęczek kopru, dodają obgotowaną botwinkę, zalewam kefirem albo maślanką, doprawiam solą, pieprzem, czosnkiem. Podaję z jajkiem na twardo.
Summer is on the way so the Summer must-haves - the cold soups.
First, a classic Polish cold soup: cut finely a good handful of radishes, cucumbers, a bunch of dill,  add three cooked young beetroots, mix with about 600 ml of kefir, natural yoghurt or buttermilk, season with salt, pepper and crushed garlic clove to taste. Serve with hard-boiled egg.





Drugim jest bułgarski tarator:  ogórka obieramy i kroimy w drobną kosteczkę, dorzucamy posiekany pęczek koperku, 1 zmiażdżony ząbek czosnku, mieszamy z 500 ml jogurtu naturalnego i 200 ml wody. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Podajemy zupę z dużą garścią posiekanych orzechów włoskich, obficie skropioną oliwą z oliwek.
Second one is a Bulgarian tarator:  peel and cut into small cubes one big cucumber, add finely chopped bunch of dill, I crushed garlic clove, mix with 500 ml natural yoghurt and 200 ml cold water, Season with salt and pepper to taste. Serve with roughly chopped walnuts and a splash of extra virgin olive oil.





Do następnego odcinka!
See you next time!

25 comments:

  1. A u mnie rosół i rosół...ale na uzależnienie nic nie poradzę ;-(
    Zgadnij, co gotuję.
    ;-))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rosół zawsze warto mieć, można na jego podstawie ugotować wiele innych zup! *^o^*

      Delete
  2. no, chłodnikami narobiłaś mi smaku, bo u nas dość ciepło, nawet można zaryzykować stwierdzeniem, że gorąco. marzę o takich chłodnikach i może już niedługo będą gościć na stole, bo najstarsza wyrabia się w smakach i je coraz więcej tego typu zup.
    Kleik nie brzmi zachęcająco chyba dla nikogo :) ale na zdjęciu wygląda smakowicie;

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas upały, więc chłodniki są jak najbardziej na miejscu! I kartofle ze zsiadłym mlekiem, i arbuz z lodówki. *^v^*
      Rzeczywiście "kleik" kiepsko się kojarzy, ale to jest przepyszna zupa! I nie jest bardzo kleikowa, tylko tak w sam raz. ^^*~~

      Delete
  3. hmmm... chyba wyprobuje te zupe z pietruszki i gruszki... ale reszta Twoich zup tez mnie wola :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ta zupa jest bardzo smaczna, ale żeby ją zaraz nazywać królową zup?.... Pomidorowej u mnie nie zdetronizowała! *^v^*
      Muszę wyszukać więcej chłodników, bo zapowiada się fala upałów!

      Delete
  4. Pęczak jest dobry ze wszystkim, muszę tego jadłonomiowego pęczotto z pietruszkami spróbować :) Czuję się zainspirowana!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak jest, zgadzam się w 100%, uwielbiam pęczak! *^O^*
      Coś dawno go nie jadłam, ugotuję sobie w przyszłym tygodniu!

      Delete
  5. Poproszę Cię o pomoc w zrozumieniu przepisu. Co to za płyn (chyba 1 łyżeczka) dodany po sosie rybnym (2 łyżki?) I jeszcze, co to za zielsko opalane nad gazem? Wodorosty, kapusta czy szpinak? Dzięki i pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czy chodzi Ci o to, co jest w nawiasie? Ta linijka brzmi tak:
      --> 2 łyżki stołowe sosu rybnego (albo sosu sojowego do zupy albo soli, do smaku)
      Sos sojowy do gotowania zupy to trochę inaczej smakująca odmiana sosu sojowego, czasami można go dostać w sklepach koreańskich.
      Zielsko opalane nad gazem to po prostu glony nori, takie w arkuszach jak do sushi. *^v^*

      Delete
    2. Dziękuję! Tam po dodaniu sosu rybnego dodaje się jeszcze łyżeczkę czegoś innego i tego właśnie nie rozszyfrowałam, ale może to nie ma takiego wielkiego znaczenia?

      Delete
    3. A, już widzę, punkt 7 opisu wykonania? To ma wielkie znaczenie dla smaku, bo to jest 1 łyżeczka oleju sezamowego. *^v^*

      Delete
    4. This comment has been removed by the author.

      Delete
    5. Rany, dopiero teraz widzę, że pod filmem jest przepis, co za ciemna masa ze mnie, po wielu latach używania netu taki blamaż, a najgorsze, że nie mam dla siebie pocieszenia, w w niczym nie jestem dobra, czy to nie przygnębiające?

      Delete
    6. E tam, każdemu się może zdarzyć. *^o^* A w to, że w niczym nie jesteś dobra to w życiu nie uwierzę! Nie ma takich ludzi. ^^*~~

      Delete
  6. Pytałam oczywiście o kleik, wcześniejsze pytanie mi się wykasowało i bisując poleciałam na skróty, przepraszam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadłam, zanim przeczytałam drugi komentarz, nie ma problemu. ^^*~~

      Delete
  7. dobra zupka nie jest zła :) ta koreańska mnie pociąga~~ trzeba będzie dojeść rzeczy zakolejkowane na najbliższy tydzień i wziąć się za intensywniejsze zupowanie ^v^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ta koreańska jest moim wielkim odkryciem! Ale teraz skupiamy się na chłodnikach, bo się temperatura radykalnie podniosła. ^^*~~

      Delete
  8. Jutro wykopię buraczki z ziemi (z ogródka u mamy ☺) i będzie różowy chłodnik na obiad ☺

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas chwilowo pogoda na barszcz na gorąco, bo zrobiło się 15 stopni i leje........ :-(

      Delete
  9. Zupy lubię i chętnie gotuję. Rozczarowała mnie zupa z gruszki i pietruszki. Ale gdybym się nie poddała, to może przepis zmodyfikowałabym. Niestety, nie wracam do potraw, które mnie rozczarowały. Do chłodnika polskiego daję jeszcze szczypiorek. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie nie wiem, czy to gruszki nie takie jak u autorki przepisu, czy oczekujemy czegoś innego od zup... W sumie masz rację, czasami nie warto na siłę testować i udoskonalać jakichś przepisów, które nam nie do końca pasują, bo jest tyle innych pysznych rzeczy do zjedzenia!... *^O^*

      Delete
  10. Zupy to jest to! :) Uwielbiam i po obejrzeniu Twoich zdjęć jestem głodna :)) Dzis wypróbuję zupę koreański kleik, wygląda przepysznie do tego posypana glonami mmmm.... moje dziewczyny uwielbiaja nori, wyjadaja mi zapasy kupione do sushi ;)

    Chłodnik, no właśnie, upały nadchodzą, będzie chłodnik :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, znowu wracają upały! *^v^* Czas kupić zapas zsiadłego mleka i jogurtów na chłodniki!
      A koreański kleik bardzo polecam, nie ma nic wspólnego z cienkim bezsmakowym kleikiem, (w sumie chyba żadna z potraw koreańskich nie jest nijaka, to kuchnia znana z aromatycznych przypraw i zdecydowanych smaków). ^^

      Delete