Saturday, May 09, 2015

Kokeshi

"If you can't have fun with your clothes, what is even the point?!"


"Jaki jest w ogóle sens się ubierać, jeśli nie bawisz się ubraniami?!"





Kiedy zobaczyłam ten materiał w sklepie online, po prostu nie mogła się powstrzymać! Znacie to, prawda? Ten materiał, ta włóczka, ta szminka, ta para butów... *^-^* Musimy je mieć!!!
I, co u mnie nie zdarza się często, od razu wiedziałam, co z niego uszyję. Tym bardziej niecierpliwie czekałam na dostawę!
When I saw this fabric in the on line shop I just couldn't help it! You know that, right? That fabric, that yarn, that lipstick, that pair of shoes.... *^-^* We have to get them!!! And what's more and not really usual for me, I already knew what I'd use it for. I was so impatient waiting for the delivery!




Jest taka brytyjska blogerka, która od dawna szyje jedną sukienkę. Nie to, żeby nie mogła sobie z nią poradzić i jej wreszcie skończyć... ^^*~~ Uszyła już ok. 140 egzemplarzy jednego wzoru - Emery autorstwa Christine Haynes, każdą z innej tkaniny. I jakkolwiek dziwne może się to wydawać, w pewnym sensie ją rozumiem, i już tłumaczę, o co chodzi.
There is this British blogger who keeps sewing only one dress. Not that she cannot finish it or something... ^^*~~ She made about 140 copies of one pattern - Emery by Christine Haynes, using different fabrics. Odd as it seems, I somehow can understand her reasons.




Sarah znalazła swój wzór idealny i dopasowała wykrój do swoich wymiarów. I o ile ja wolę większą różnorodność - gdybym miała do końca życia szyć tylko z jednego wykroju, zmieniałabym długość rękawów, kształt dekoltu z przodu i na plecach, styl spódnicy; to absolutnie rozumiem przywiązanie Sary do wykroju, który za każdym razem daje jej pewność, że zawsze uszyje idealnie pasującą na nią sukienkę (pod warunkiem, że radykalnie nie schudnie ani nie przytyje oczywiście ^^).
Sarah found her perfect pattern and she adjusted it to her measurements and liking. I like bigger variety - if I were to use only one pattern for the rest of my life, I'd play with necklines, length of sleeves, shapes of skirt. But I totally understand her attachment to one pattern because every time it gives and will give her the perfectly fitted dress (unless she looses or gains weight dramatically ^^).




Im więcej szyję, tym częściej łapię się na tym, że gdy mam sięgnąć po nowy pomysł na sukienkę, moje myśli powracają do wykrojów, które przetestowałam i wiem, że mi się idealnie sprawdziły. Odrysuję elementy wykroju na tkaninie, wytnę, zszyję, założę, nie będę musiała robić egzemplarzy testowych, żeby się przekonać, co tym razem Burda sknociła i co muszę poprawić...
Mam takich trzech ulubieńców - po pierwsze, sukienka 128 z Burdy 08/2009 (powstały z niej Pani Paseczkowa, Chińska Róża, Rada Puchaczy i Pyza Mazowiecka); po drugie, sukienka 124 z Burdy 01/2014 (uszyłam według niej Sensu, Black and White i już skroiłam następny egzemplarz ^^); po trzecie, to wykrój, który użyłam w sukience Chłodnica i w dzisiejszej propozycji.
The more I sew the more I catch myself returning towards my favourite patterns that I know are fitted and will give me best results. I'll trace the shapes onto the fabric, cut them, sew together and wear. No muslins to see what's wrong with the Burda's pattern this time...
I have three such favourites - first, dress 128 from Burda 08/2009 (I turned it into Pani Paseczkowa, Chinese Rose, Rada Puchaczy and Pyza Mazowiecka); second, dress 124 from Burda 01/2014 (I used it for Sensu, Black and White and I'll make the third one soon); and third, the pattern I used for the recent Chłodnica dress and today's dress.





Góra to niedawno szyta sukienka #112 z Burdy 11/2008 - znowu pliski przy dekolcie, bo chciałam zostawić cały przód jak najmniej pocięty zakładkami. Dół podpowiedział nadruk na tkaninie - to nie mogło być nic innego jak mocno splisowany prostokąt.
Top is from Burda's #112 from 11/2008 issue - pleats around the neckline because I didn't want to male any folds at the front. The bottom was inspired by the print on the fabric - the only choice was a long gathered rectangle.




Właśnie kiedy zostały mi do zrobienia tylko dwa szwy - odszycia podkrojów pach, maszyna odmówiła współpracy... Oczyściłam mechanizmy, naoliwiłam gada, ale Łucznik nadal nie pracował jak trzeba. W czwartek wieczorem podszyłam dół ręcznie i liczyłam na to, że w piątek uda mi się dokończyć szycie góry na moim starym Brotherze, w końcu to były proste szwy na niekłopotliwej bawełnie.
W piątek Robert spróbował reanimować Łucznika, ale się nie udało i zawiozłam go do serwisu, a sama dokończyłam szycie na Brotherze. Jęczał, dźwięczał, stękał ale uszył co miał uszyć. A potem przyszło mi do głowy, że jego w sumie też mogłabym przeczyścić i przesmarować! *^o^* Kiedy wyjęłam z transportu poduszkę sfilcowanego kurzu i polałam olejem miejsca, które polać należy, spróbowałam kawałek ściegu i.... maszyna poszła bezgłośnie i jak po maśle! ^^*~~ Kto wie, zanim doczekam się powrotu Łucznika może dam radę na Brotherze uszyć następną sukienkę!
Just when I had only two seams to finish, my sewing machine stopped working... I cleaned the mechanisms, gave it a good drench of oil but it still didn't want to cooperate. On Thursday night I finished the bottom hem by hand and hoped for my old Brother machine to work next day to finish the dress. After all I had short simple seams to be done on easy to work with cotton. On Friday Robert tried to make my machine work but he couldn't and I took it to the Maintenance, and then finished the dress on my first Brother sewing machine. It didn't work properly, groaning and wining, but it worked somehow! And then I realized I could give it a cleanup and some oil here and there to improve its performance. So I did. After I removed a pillow of fulled dust from under the transport parts and oiled the mechanics it suddenly went very quiet and sewing like a brand new machine! ^^*~~ Who knows, I may even sew another dress on this machine while waiting for my Łucznik to come back from the Machine Doctor!




To chyba najradośniejsza z sukienek, jakie do tej pory uszyłam, wzór lalek kokeshi wywołuje u mnie szeroki uśmiech za każdym razem, kiedy popatrzę na siebie w lustrze, mam nadzieję, że będzie cieszyć wszystkich dookoła, kiedy będę ją nosić. *^O^*
That's probably the happiest dress I've made up till now, the kokeshi dolls pattern make me smile every time I see myself in the mirror and I hope to make everyone smile in the streets when I'll be wearing this dress. *^O^*




I jeszcze jedno na koniec - nie ma co się oszukiwać, jestem beznadziejna w dotrzymywaniu postanowień, jak widać projekt One by One nie wypalił, nie potrafię się zmusić do szycia na siłę i celowego wybierania projektów z aktualnych numerów Burdy... Nic na to nie poradzę, pozostanę więc przy szyciu sukienek według mojego widzimisię. *^o^*
Na górnym pasku pod bannerem bloga znajdziecie link do podstrony, na której zgromadziłam wszystkie moje uszytki.
One more thing - I cannot lie anymore, I'm hopeless when it comes to keeping deadlines and resolutions... As you can see my One by One project is a failure, I just cannot make myself sew something I don't feel like doing, I want to sew what I like at the moment. I cannot help it! So I'll just stick to making dresses. *^o^*
On the top of my blog just under the main banner you'll find the page called I sew, with all my sewing projects.

50 comments:

  1. Gdybym Cię zobaczyła na ulicy w tej sukience, to też bym się szeroko uśmiechnęła :-) Oryginalna i świetna! Faktor WOW 10/10!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Dzisiaj miałam za małą próbkę przechodniów, żeby zaobserwować, czy robi wrażenie. Będę meldować, jak pójdę w niej między ludzi. ^^

      Delete
  2. jest GENIALNA :3 już jestem jej fanką, zakochałam się od pierwszego wejrzenia, choć dalej lubię i tą sówkową :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Widziałam ją dokładnie taką w wyobraźni już jak zobaczyłam ten materiał na stronie sklepu! A sówkową założę w przyszłym tygodniu, jak będzie słoneczko. ^^

      Delete
  3. i agree, one should have fun with fashion! and this is such a fun dress, i totally get why you had to have that fabric! i do have lot of patterns i tend to use more than once, but try doing something different with them every time.. it souns amazing to me that there is someone that sews just one dress, over and over again!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^o^*
      I also use the same patterns but change things around, for me it's more fun to see myself in different clothes. But people's minds go mysterious ways sometimes. ^^

      Delete
  4. kiedy zobaczyła pierwsze zdjęcie, jeszcze zanim przeczytałam całego posta, stwierdziłam, że ta sukienka to idealny fason dla ciebie. Bardzo kobiecy, podkreślający wszystkie twoje dobre strony i widać, że dobrze się czujesz w tej sukience. A najważniejsze jest to że pięknie w niej wyglądasz:)))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Jest bardzo wygodna, ma idealną długość, chyba trafiłam w swój ideał. ^^

      Delete
  5. Wyglądasz cudownie... uroczo i pięknie

    ReplyDelete
  6. Sama radość - od stóp do głów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Rzeczywiście czułam się radośniej kiedy założyłam tę sukienkę.^^

      Delete
  7. Sukienka radośnie wiosenna i taka pasująca do Ciebie.
    Taki typ szyjącej, który opisujesz, pasowałby do mnie. Jak już coś mi się sprawdzi, to mogłabym bez końca tworzyć to samo tylko w innych wariacjach. Może wynika to z wygody?
    Ależ już pięknie macie w PL!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Rozumiem, że można coś powtórzyć, dodając drobne modyfikacje, ale ona szyje dokładnie takie same sukienki, długość, dekolt, rękawy, spódnica - wszystko identyczne, tylko z różnych nadrukowanych tkanin bawełnianych, hm...
      Słonecznie, choć wciąż wieje wiatr, na niedzielę ma przywiać całodzienne deszcze niestety. Ale roślinność już się rozbuchała, bez pod moim oknem lada dzień otworzy milion kwiatów! *^-^*

      Delete
  8. Do tej pory kojarzyłaś mi się z kolorem czerwonym, który jakoś tak naturalnie pasuje do Twoich włosów. Nie spodziewałam się, że zobaczę taki niebieski i że wpadnę w zachwyt. (To coś w stylu - Ania z Zielonego Wzgórza nie może nosić czerwonego, bo jest ruda. BzdurA!)

    Od środy będę zwiedzać Twoje miasto. Jadę z koleżanką do innej koleżanki. I to trochę paskudzi mi plany, bo od dawna miałam ochotę zaproponować Ci kawę na mieście. Jeśli oczywiście masz ochotę na zadzierzgnięcie znajomości z drugim końcem kabla internetowego ;) Liczę trochę, na to, że pewne "atrakcje" będą dla nich ciekawe, a dla mnie mniej. I się urwę. Zostawiam namiar: aleksandra.michalik@gmail.com

    Pozdrawiam Cię.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Bardzo lubię czerwony (mam dwa czerwone materiały w kolejce do szycia... ^^) ale ten jasny turkus/mięta mnie zachwycił, jak tylko zobaczyłam materiał w sklepie online. Jest jeszcze wersja na różowym tle, ale postanowiłam zaryzykować i wybrać coś, czego jeszcze nie miałam, bo od pasteli zazwyczaj trzymam się z daleka.
      Nie wiem jeszcze, czy czas pozwoli mi się z Tobą spotkać, bo w kolejnym tygodniu planujemy wyjazd i przed nim muszę pozałatwiać kilka rzeczy. Odezwę się, gdybym wygospodarowała chwilę!

      Delete
  9. Fantastyczna sukienka ;) I te buty. Cudne buty. Zaraz zajrzę do Sary pooglądać te milion wersji tej samej sukienki - aż jestem ciekawa jak jej to wyszło ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Te buty mają swoją historię - zobaczyłam je kiedyś na modelkach w katalogu z ciuchami firmy Bialcon, a kiedy o nie zapytałam okazało się, że sprzedawczynie nie wiedzą, skąd one są, były tylko wypożyczone do sesji bo Bialcon butów nie sprzedaje. A niedługo potem trafiłam na identyczne/te same? na stronie któregoś ze sklepów internetowych, i jeszcze były przecenione, bo to była ostatnia para. *^v^*
      Sukienki Sary to ciekawe zjawisko, kiedy pierwszy raz trafiłam na jej stronę myślałam, że źle widzę, czy to ta sama sukienka, czy różne... Ale nie chciało mi się wierzyć, że ktoś uszył aż tyle identycznych kiecek! ^^

      Delete
  10. rewelacyjna sukienka! zazdroszcze umiejetnosci!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      A umiejętności przychodzą z czasem i praktyką, zachęcam do spróbowania bo szycie to świetna zabawa!

      Delete
  11. Świetna sukienka. Te laleczki mają w sobie to coś. Patrzę na Ciebie i buzia mi się uśmiecha. Taka optymistyczna ta sukienka jest :) Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^* Rzeczywiście te laleczki coś w sobie mają, wyobraziłam sobie tę sukienkę od razu, jak tylko zobaczyłam ten materiał, nie mogłam się oprzeć jego urokowi. ^^

      Delete
  12. Świetna sukienka! Pasuje Ci ten kolor i genialnie dobrałaś dodatki :)
    Ja też często szyję ze sprawdzonych wykrojów, zwłaszcza jeżeli mam jakiś wyjątkowy materiał i boję się, że mogłabym go zniszczyć eksperymentami.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Masz rację, czasami nie chce się zepsuć pięknej tkaniny eksperymentami, więc lepiej sięgnąć po sprawdzony wykrój!

      Delete
  13. Sukienka swietna i super w niej wygladsz. Zmien tylko dodatki- bo za duzo tu blekitu:sukienka, torebka, gumka i boki oprawek -stylizacja- jako calosc wyglada niezbyt dobrze. Sukienka jest wielobarwna wiec dodatki tylko w neutralnych kolorach.
    Jestes bardzo atrakcyjna kobieta:).
    Pozdrawiam serdecznie Renata.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      A dodatków nie zmienię, ja tak noszę i tak mi się podoba, gdybym coś zmieniła to już nie byłabym ja! ^^

      Delete
  14. Sukienka po prostu rewelacyjna! Dodatki absolutnie fantastyczne, kokarda we włosach , oprawki , torebka , naprawdę jestem pod wrażeniem! Po prostu pięknie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^* Mam już na uwadze okazję specjalną, na którą ją zamierzam założyć! ^^

      Delete
  15. Boska!!!! Ja czasem lubię takie odjechane rzeczy. :)
    A w ogóle marzy mi się np taki 'kombinezon' z kapturem po domu- wielki Totoro, nie zdejmowałabym go chyba wcale.
    Kolor jest fantastyczny no i nie kłamiąc, urzekły mnie laleczki kokeshi. ^^
    ps. i świetny kolor oprawek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Jestem łosiem, bo widziała, tego typu kombinezony w grudniu w Primarku w Dublinie, oczywiście nie było Totoro ale były różne pluszowe zwierzaki, i żadnego sobie nie kupiłam.... A po powrocie pomyślałam, że bym chciała! ><
      A oprawki też akurat japońskie, hi, hi, kupiłam w zeszłym roku podczas wakacji!

      Delete
  16. Nie byłabym sobą, gdybym nie wypatrzyła czerwonej lamówki na podłożeniu spódnicy. Oczywiście z miejsca uznałam ja za najciekawszy element sukienki... poza tkaniną, rzecz jasna!
    Jest super, więc wyślij mi trochę pozytywnego opieprzu, żebym schował mój kryzys twórczy do pudła i wzięła się za robotę, bo mnie bardzo wyprzedzasz :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^o^*
      Wyślę Ci coś więcej, tylko na szybko w tym tygodniu wytnę jeszcze dwie sukienki i przygotuję do zszycia, i zapakuję z nich kawałki dla Twoich patchworków! ^^*~~
      Tak! Lamówka na podłożeniu różni się kolorem od tkaniny i jest... żywo fuksjowa! Kiedy szukałyśmy odpowiedniej tasiemki w pasmanterii, moja pani pasmanteryjna nie miała szerokiej taśmy w turkusach, ale jak popatrzyła na wzór laleczek to od razu wyciągnęła i zaproponowała tę fuksję. *^o^*

      Delete
  17. Love your dress. You look wonderful and just what Spring should look like. Enjoy your lovely new dress and the weather.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much! *^o^*
      Although it's windy and rainy today... I want my sun back, so I could wear my sleeveless dresses!... ^^

      Delete
  18. Sukienka jest przepiękna! A Ty w niej wyglądasz bardzo dziewczęco i radośnie :) Ja bym tylko buty do niej inne ubrała, jakieś w stylu balerinek by było zupełnie dziewczęco ;) chciałabym uszyć sobie sama sukienkę, taką jaka mi się marzy, tylko nie wiem czy starczy mi cierpliwości i odwagi, no nic będę nadal marzyc może się spełni :)
    Czy można zapytac o stronę tej dziewczyny szyjącej ciągle takie same sukienki, jestem bardzo ciekawa jak się prezentują :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Moje kostki i balerinki to nie najlepszy wybór... Obcasy jeszcze je jakoś ratują, a buty na płaskim najczęściej noszę do długich spodni.
      Spróbuj sobie coś uszyć, to naprawdę nie jest strasznie trudne! Wybierz jakiś łatwy model z Burdy, weź materiał, którego w razie czego nie będzie Ci żal i próbuj. I nie zniechęcaj się, jeśli Ci nie wyjdzie, bo praktyka czyni mistrza. ^^
      Link do strony Sary masz powyżej, pod tekstem "ok. 140 egzemplarzy".

      Delete
  19. Jesteś inspiracją do kolejnego mojego marzenia: nauczyć się szyć, to by było coś.
    Na prawdę, rewelacja. Możesz być dumna z siebie:))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^O^* Inspiruj się i ucz się szyć! Ja też chcę patrzeć na cudze sukienki i się inspirować. ^^*~~

      Delete
  20. Sukienka jest świetna, a ty jesteś bardzo odważna, ja bym godzinami się zastanawiała czy wypada mi nałożyć sukienkę z motywem lalek. Tak samo jak wciąż nie mam odwagi zabrać się za szycie sukienki, a kupiłam już nawet kilka materiałów i wciąż nic :-(
    A Sarah to juz w ogóle ma zacięcie, tyle sukienek, pewnie może je szyć już z zamkniętymi oczami!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^v^*
      Ale dlaczego nie mogłabyś założyć takiej sukienki?.... Zakrywa dekolt i sięga do kolan, więc nie pokazuje niczego, czego byśmy pokazać nie chciały. Wzór jak wzór, nie jest zarezerwowany dla żadnego przedziału wiekowego. I nosząc taką sukienkę nikogo nie obrażamy ani krzywdy nie robimy, to tylko ciuch! *^O^*
      A szycia spróbuj koniecznie! Założenie ubrania stworzonego przez własne ręce jest bardzo przyjemne. ^^*~~

      Delete
    2. Bo ona jest (tzn. ta sukienka) taka dziewczęce, a ja już tak dziewczęco się nie czuję - ciężko cenzora wywalić z głowy.

      Delete
  21. Replies
    1. Bardzo dziękuję! *^0^*~~~
      W tej pewnie tak, bo kto jeszcze uszyje z tej bawełny kieckę?..... ^^*~~

      Delete
  22. ja... zakupiłam materiał , zakupiłam Burde z podobnym wzorem sukienki. I mega zainspirowana Twoim cudownym uśmiechem i sliczną sukienka ... szyje . Trzymaj kciuki , bo to bedzie pierwsze poważne szycie....:) i ukradziony pomysł. I'm sorry...:):)

    ReplyDelete
    Replies
    1. A kradnij, kradnij, super! *^v^* Trzymam kciuki i czekam na rezultaty, koniecznie daj znać, jak skończysz, chcę zobaczyć Twoją sukienkę!

      Delete
  23. Mogę prosić o info gdzie kupiłaś materiał? Od jakiegoś czasu poszukuję materiału z motywem kokeshi, bo również chcę uszyć sukienkę w te laleczki, ale ten, który Ty znalazłaś jest zdecydowanie ładniejszy. Podpowiesz proszę? :) BTW, krój też jest super, zwłaszcza ten rozkloszowany wzór.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, w sklepie drecotton.pl, były dwie wersje kolorystyczne tła.
      Bardzo dziękuję za komplementy dla sukienki! *^o^*

      Delete