Czasami nachodzi nas ochota na ciasto, tu i teraz, więc na szybko wybieramy przepis, gromadzimy składniki, mieszamy, ubijamy i pieczemy. Tak było ze mną w poniedziałkowe przedpołudnie. *^v^* I oto proszę -
ciasto z herbatą matcha, udekorowane truskawkami (wiem, jeszcze nie sezon i te są importowane i wcale nie tak smaczne, ale jak mi zapachniały na bazarku to po prostu musiałam kupić kilka sztuk... ^^) i masą marcepanową, przepis bardzo łatwy i szybki, nie może się nie udać!
Sometimes you just have to eat cake! So you quickly choose the recipe, gather the ingredients, mix, pour and bake. That's what happened to me on Monday morning. *^v^* So here it is, the
matcha cake decorated with strawberries (I know, it's not their time yet and these are imported from somewhere and not that tasty, but they smelled soooooo nice I just had to buy a few... ^^) and marzipan paste. The recipe is quick and easy, a 100% success guarantee!
A jeśli już jesteśmy w temacie herbaty matcha, to popatrzcie, co dostałam od mojej japońskiej koleżanki Hiroko! *^o^*
Trzy książki z przepisami na ciasta i desery z użyciem tej herbaty! Nie mogę się doczekać wypróbowania kilku z nich, szczególnie kuszą mnie musy i galaretki.
Zawsze, kiedy dostaję przesyłkę z Japonii, niech to będzie najmniejszy drobiazg, przypominam sobie nasze wakacje i kompletnie się rozklejam zastanawiając się, czy będzie mi kiedyś dane zamieszkać tam na stałe, a nie tylko kraść dwa, trzy tygodnie w roku na krótki pobyt, w trakcie którego nie daję rady się moim ukochanym miastem nasycić...
When we talk about matcha, look what I got from my Japanese friend Hiroko! *^o^*
Three books with recipes for cakes and puddings with matcha tea! I cannot wait to try them, I especially want to make jellies and mouses.
Every time I get something from Japan, it can be the tiniest candy or something, I recall our holidays and mentally fall to pieces, thinking whether I'll be able one day to live there and not just steal two, three weeks per year for a short stay. I cannot get enough of my beloved city this way...
Tak w ogóle, to nie pamiętam, czy Wam pisałam, ale moja koleżanka Hiroko jest niezwykle utalentowana i robi przepiękne niesamowicie precyzyjne i wyglądające jak żywe hafty przedstawiające koty i psy! Jej prace możecie obejrzeć na jej
blogu albo na
Flickrze.
Btw, have I told you about Hiroko? She has an amazing talent for embroidery and she creates beautiful detailed and life-like portraits of cats and dogs on shirts! Have a looks at her works on her
blog or
Flickr.
***
Dawno nic nie pokazywałam, więc zebrało się trochę książek...
Przeczytałam cztery książki Darii Doncowej z serii o przygodach Eulampii i bardzo mi się spodobały, to rzeczywiście taka trochę rosyjska Chmielewska, postaci są barwne ale nie przesadzone, wydarzenia ciekawe, najlepszą rekomendacją jest fakt, że dwa razy siedziałam do 4 rano, żeby doczytać do końca i poznać rozwiązanie! *^v^* Niestety, z tą autorką mamy ten sam problem co z Marininą - Doncowa napisała w tej serii 38 książek, u nas wyszły cztery.......
Za to inna seria Doncowej z Darią Wasiljewną, bogatą detektywem-amatorką jest dużo słabsza, pretensjonalna i nie sięgnę po więcej książek z tej serii. Zaczęłam kiedyś czytać inną powieść z tą bohaterką i odłożyłam po kilku rozdziałach, taka była słaba. "Zjawa w adidasach" jest trochę lepsza, ale nie zachwyca.
"Rytuał ostatniej nocy" Wiktorii Płatowej jest na średnim poziomie, ani mnie jakoś szczególnie nie zachwycił, ani nie straciłam zainteresowania losami bohaterów, ot, takie czytadło.
I haven't shared any books for some time so there's a lot...
I read four books by Daria Doncowa from her series about the adventures of Eulampia's and I really liked them! It's funny and interesting, something like Polish author Joanna Chmielewska. I even stayed till 4 am to finish two of those books because I really wanted to know how it ended! *^v^* The problem is Doncowa wrote 38 books in this series and in Poland they only published four....
Another series by Doncowa, with the rich bored amateur detective Daria Wasiljewna is quite different, pretentious and predictable, some time ago I started another book from that series and I stopped after a few chapters, I couldn't handle it.
"Last night's ritual" by Wiktoria Płatowa is somewhere in the middle, not great but not bad either, I might recommend it if there's nothing else to read.
Za to kryminały Poliny Daszkowej to majstersztyk gatunku na super poważnie - nie znajdziemy tu śladu zabawnej atmosfery a la Chmielewska/Doncowa, tylko zimne wyrachowane zbrodnie, bezwzględnych przestępców, ludzi uwikłanych w ponurą rosyjską rzeczywistość wódki lejącej się hektolitrami oraz układów i łapówkarstwa na każdym kroku. Przerażające, ale bardzo dobrze napisane i też nie można tych książek odłożyć, bo chce się czytać do końca.
Chwilowo robię sobie przerwę od rosyjskiego kryminału na rzecz kryminału szkockiego, zaczęłam "Człowieka z wyspy Lewis" Petera May, już w pierwszych rozdziałach jest ponuro, mokro, zimno i torfowo a główny bohater został nam zarysowany na tle tragedii rodzinnej. Ostro, zobaczymy jak będzie dalej.
On the other hand, detective stories by Polina Daszkowa are creme de la creme of the genre! Super serious, cold blooded crimes, ruthless murderers, people lost in the gloomy Russian reality of hectolitres of vodka and bribes everywhere they go. Terrifying but very well written and you want to read till the very end.
At the moment I decided to have a break from Russian authors and I chose the Scottish one, and started "The Lewis Man" by Peter May. First chapters show us the cold, wet, grey and peaty scenery and the main character is introduced with a background of the personal tragedy. Tough and we'll see how it goes.
A na drutach Bardzo Mały (oraz Cienki) sweterek - w zeszły czwartek nabrałam wreszcie oczka na mój debiutancki żółty kardigan, wybrałam motyw na przody i tył (wzór #99 z książki “Knitting Patterns Book 250 クチュール・ニット 模様編み250” autorstwa Hitomi Shida) i przez trzy dni wydziergałam ok. 10 cm (raglan od góry). Niestety, zemściło się na mnie moje lenistwo i niechęć do robienia próbek, bo okazało się, że bąbelki występujące we wzorze w robótce wyglądają dziwacznie i raczej paskudnie, i całość idzie do sprucia...
Zaczęłam jeszcze raz pomijając bąbelki i tak prezentuje się wzór bez kulek, zdecydowanie bardziej mi się podoba w takiej formie!
I started my yellow Tiny (and Thin) Cardi - last Thursday I cast on and worked in knit on sleeves and pattern on fronts/back (pattern 99 from the book “Knitting Patterns Book 250 クチュール・ニット 模様編み250” by Hitomi Shida), I made 10 cm in three days and then I decided the boobles look hideous and had to frog everything. Well, yes, I'm lazy and not happy with knitting swatches....
I started once more and this time I follow the same pattern but omit the bobbles, and I'm a happy camper!
Niestety, nie będzie to szybki projekt, bo jak może pamiętacie, to włóczka Alize Lanagold 800 (800m/100 g) a dziergam na drutach 2,25 mm. Mam w planach rękawy długie albo conajmniej 3/4.
Unfortunately, it's not going to be a quick project because as you may remember I'm using Alize Lanagold 800 yarn (800m/100 g) and 2,25 mm needles. I want to knit long sleeves or at least 3/4.
I na koniec pierwsze zwiastuny ogródka parapetowego, czyli wysiane i już przesadzone: zielone shiso oraz trzy doniczki bazylii sałatowej. Wciąż czekam na wykiełkowanie shiso purpurowego i lada dzień wysieję groch na pędy. Jak zacznie się naprawdę ciepła wiosna wystawię skrzynki na parapet za oknem i posieję mieszankę sałat.
And last but not least, my windowsill garden - I replanted the green shiso and basil already, still waiting for the purple shiso to sprout. I'm going to sow the pea for the shoots soon. And that's all at the moment, I'm waiting for the really warm Spring now to place the pots on the outside windowsill and sow the cut-and-come-again lettuces.