Znowu piątek, w tym tygodniu jakoś mnie zaskoczył! *^v^*
Friday somehow took me by surprise this week! *^v^*
Mąż jutro maszeruje do pracy a ja chyba zainstaluję się przy maszynie do szycia, mam w planach różne takie do uszycia. ^^*~~
Ten tydzień nie zachwycał - trochę chorowałam, pogoda niewiadomojaka - ciepłe słońce na przemian z gradobiciem (pewnie dlatego byłam chora, przez to przedwiośnie zakichane...), upiekłam ciasto czekoladowe i nie dodałam do niego cukru....
Husband goes to work tomorrow and I'll be sitting at the sewing machine with some things to be sewn. ^^*~~Last week wasn't a blast - I had a cold and felt weak, the weather was awful, warm sunshine and cold hail at the same time (probably that's why I'm sick, I just hate the early Spring period...), I baked a chocolate cake and forgot to add even a grain of sugar, seriously.....
Ale zainaugurowałam sezon ogrodowy, czyli przytargałam 20 litrów ziemi i mam trzy szklarenki wypełnione nasionami zielonego i purpurowego shiso oraz bazylii (reszta ziemi poszła do przesadzenia sadzonek ziół sklepowych). Na razie tyle, nie mam miejsca na więcej i teraz muszę poczekać na prawdziwą wiosnę, kiedy będę mogła wystawić doniczki na zewnętrzny parapet i zapełniać następnymi parapety wewnątrz okien kuchni i salonu.
But I initiated the sowing season which meant I dragged 20 l of dirt from the shop and filled three tiny greenhouses with shiso and basil seeds, and used the rest of it to replant the store-bought seedlings. That's all for now because I just don't have more space, now I need to wait for the arm Spring weather so I'll be able to place the pots on the outside windowsills and start more seedling inside.
Powoli dzień po dniu czytam "Kitchen Diaries II" Nigela Slatera (zaczęłam część marcową) i testuję kolejne przepisy, tym razem polecam coś przepysznego - pilaw z bekonu i pszennej kaszy bulgur. Bulgur odkryłam w zeszłym roku i od razu stał się moją ulubioną kaszą (wcześniej gotowałam sobie ziarna pszenicy, bulgur jest szybszy w przygotowaniu i delikatniejszy w smaku i konsystencji).
I keep reading "Kitchen Diaries II" by Nigel Slater and testing the recipes, and I'm currently at the beginning of March. This time I want to recommend something really delicious - bacon and bulgur pilaf. I discovered bulgur last year and I got to love it immediately. Before I only cook the wheat grains but bulgur is much quicker to prepare and is much more delicate in taste and consistency.
A ponieważ podobno słowo wypowiedziane na głos ma siłę sprawczą, to oficjalnie oświadczam, że znowu biegam. "Biegam" to dużo powiedziane... Cały czas od jesieni nie mam na nic siły, kiedy przejdę kawałek po płaskim albo kilka schodów to dyszę jak chart po wyścigu a nogi mam jak z ołowiu. Ale wyniki badań mam świetne, normalnie okaz zdrowia! A więc, ponieważ medycyna jest w moim przypadku bezradna (jestem zdrowa i co im zrobię, lekarzom?...), to za radą męża próbuję odbudować kondycję poprzez ruch.
Znalazłam aplikację na telefon Couch 2 5K, która prowadzi stopniowy trening od maszerowania na przemian z biegiem do biegania na 5 kilometrów w 9 tygodni, ćwiczenia 3 razy w tygodniu. Na razie zrobiłam pierwszy dzień, 20 minut marszu/biegu i nie umarłam, nic wielkiego (biegałam już w zeszłym roku ponad 6 km jednym ciągiem), ale muszę zacząć od małych kroków, bo nie jestem w stanie robić dużych. Mam nadzieję, że to coś pomoże, bo to strasznie frustrujące przynosić zakupy ze sklepu z postojami po drodze na odpoczynek...
And because apparently what you say out loud is true I'd like to officially declare that I went back to running. "Running" is an overstatement in my case... Since the Autumn last year I've been feeling terribly weak, I walk for a few moments or a couple of stair and I pant like a greyhound after a race, my legs all numb and heavy. But the results of the medical tests are great, I'm the picture of health! So, because they don't know what to do I decided to follow my husband's advice and try to rebuild my stamina by running.
I found an app called Couch 2 5K that leads you from walking/running to running for 5 km in 9 weeks, practice 3 times a week. I only started it, 20 minutes of walk/run and I survived it, nothing big (I used to run for over 6 km last year) but I need small steps because I cannot take big steps yet. I hope it'll bring the results because it's so frustrating to bring home the groceries with stops on the way to catch my breath...
So kanpai and let's have a weekend! *^O^*~~~
Ha, ja też w tym tygodniu zaczęłam bieganie:) ale muszę naprawdę ostrożnie, żeby kontuzja obu kolan się nie odezwała. przez prawie dwa lata ćwiczyłam w domu(zamiast biegania) i nawet się wciągnęłam w to, i osiągnęłam to, co nigdy przedtem, ale... bieganie to jest to, co kocham i jak tylko poczułam, że kolana już czują się dobrze, zaczęłam. rozciągam mięśnie przed bieganiem i po bieganiu i na razie jest dobrze.
ReplyDeleteW przeciwieństwie do Ciebie jeszcze nic nie posiałam, ale już niedługo też zacznę zabawy z ziemią.
widziałam w chaptersie książkę Nigela, nie pamiętam tytułu, w zasadzie dwóch(aż!) jedna kosztowała 32, a druga 10euro.generalnie jednak pólki uginały się od książek autorów, którzy prowadzą tutejsze bardzo popularne programy kuchenno-jedzeniowe.
ciekawi mnie co szyjesz?mam nadzieję na prezentację :)
Ja sport to lubię na ekranie telewizora... Ale rozumiem, że trzeba się ruszać, zresztą w trakcie biegania czuję się świetnie (mimo, że umieram z wyczerpania...) ale ćwiczyć w domu mi się nie chce. Tylko bieganie daje mi widoczne efekty lepszej kondycji i wyglądu, więc do niego wróciłam. *^v^*
DeleteNie wiem, kto jest gwiazdą programów kulinarnych w Irlandii, znam tylko programy brytyjskie i tamtejszych kucharzy, z BBC Prime. Polecam przepisy Nigela, bo są proste i takie swojskie, i pyszne! *^o^*
Szyłam dziś prototyp, który jeszcze nie do końca mi wyszedł... Oj, jak ja nie lubię robić próbek! Chciałabym już ciąć właściwy materiał. ^^
Gratuluję samozaparcia z tym bieganiem :-) I gratuluję już wysianych co nie co, jestem ciekawa gdzie można kupić takie fajne przykrywane pojemniczki na posianie, u mnie jeszcze pustki, długie choroby moje i dzieci na nic nie pozwalają :-( Granaty wyglądają bardzo apetycznie, uwielbiamy ten owoc całą rodzinką. Zawsze gdy go podskubuję podziwiam "talent" Boga, że taki cudowny owoc stworzył dla człowieka :-) Na uszytki czekam :-)
ReplyDeleteMuszę się ruszać a to jest jedyny sport, do którego jestem w stanie się zmusić (i wiem, że daje mi wymierne efekty).
DeleteTakie pojemniki można kupić w Obi a także na dniach będą w Lidlu, z tym, że te Lidlowe są niższe, z miększego plastiku i moim zdaniem trochę gorsze. Ale tańsze.
Ktokolwiek wymyślił granata zrobił fuszerkę, jeśli chodzi o możliwość dostania się do pestek, nie znoszę obierania granatów, ech...
Mój mąż wynalazł sposób na obieranie granatów, nacina cieniutką warstwę skórki wzdłuż owocu (podobnie jak pomarańcz) w czterech, pięciu miejscach i pięknie je "rozkłada", a owoce niemalże się wysypują :-)
ReplyDeleteJa znam jeszcze metodę połączoną - naciąć i zanurzyć w wodzie na kilka minut, wtedy błonki między nasionami miękną i jest łatwiej je wyłuskać. Ale i tak, można to było lepiej wymyślić! *^v^*
DeleteThanks for sharing with Visible Monday, xo.
ReplyDeleteI thought that my crazy pink training shoes are the accessory that definitely makes me visible!... *^v^* Although I didn't choose them for their colour, it was the only option (not that I mind!).
DeleteThat's awesome!! i wish you the best luck on your running journey!! i tried the couch to 5k program and maybe i should have kept going but i quit because i was getting shooting pains up my shins and it just made the running not fun for me at all. I still walk at a very brisk pace though and i love that!
ReplyDeleteGood luck my friend i am cheering you on from across the ocean :)
Thank you so much! I'm starting week 4 now and still am in the walking/jogging phase. Sometimes I think I am faster when I energetically walk than while running, that's how my stamina works. But I keep on getting up in the morning and leaving the house, and try not to quit because I know there are the results waiting for me somewhere there. *^v^*
Delete