Thursday, August 07, 2014

Upał...

High temperatures made me lazy and unproductive... Fortunately it's going to cool down soon and I even managed to finish sewing one simple thing which I'm going to show you when my husband has a moment to take a picture of me. I don't even have the stamina to write the whole post in English, oh well...
I've been making fruit jams recently, cooking lunch boxes and watching youtube channels with lifestyle vlogs which kept giving me a lot of inspirations of various kinds. I've already started to redecorate our flat, bought many beautifully scented candles and have some ideas for nicer sleeping room. Minimalism is the key word here. And of course we've been preparing for the holidays in Japan, it's in two weeks, yikes! *^0^*
See you very soon with some finished objects to show! 



Upały mnie kompletnie rozstroiły...  Ryśka też, jak widać, przekłada się tylko z miejsca na miejsce i robi to bardzo powoli. Na szczęście pogoda zaczyna się zmieniać i temperatura wreszcie spada (wiem, druga fala upałów czeka mnie już niedługo w Tokio, ale jak ostatnio ustaliliśmy z Robertem - tam to będzie Japonia, więc to zupełnie inna sprawa!... *^v^*). Mam wrażenie, że mój stół z maszyną do szycia stoi w najbardziej dusznym miejscu naszego mieszkania, więc nic dziwnego, że nie daję rady długo tam usiedzieć. Mimo to skończyłam coś, co pokażę Wam lada dzień, jak tylko mąż znajdzie chwilę na zrobienie mi zdjęć, ale tak mi się to dłużyło, że aż wstyd!... (jak zobaczycie, jak banalna jest ta rzecz do uszycia, to przyznacie mi rację!) Znalazłam też sposób na torbę, której nie lubiłam wcale, a teraz myślę, że chyba spełni swoje zadanie. Pokażę te dwie rzeczy razem lada dzień. *^o^*



Ryszard nie brał udziału w wymyślaniu, co zrobić fajnego z moją torbą... 

Czym się w takim razie zajmowałam, skoro nie szyłam? Robiłam przetwory! Zrobiłam 15 słojów konfitur wiśniowych z sokiem z limonki i 15 słoiczków konfitur z czerwonej porzeczki (którą musiałam najpierw zerwać na działce, pod naporem burzy z piorunami!...). Widok mnie i kuchni po drylowaniu kilku kilogramów wiśni - bezcenny! *^w^* W tym tygodniu zrywałam też borówki amerykańskie, tych już nie przetwarzam tylko zjadamy je na bieżąco, a na krzaku dojrzewa jeszcze drugie tyle i coś czuję, że w przyszłym tygodniu będzie drugie zbieranie. ^^



Ryszard wcale nie pomagał, ani w zrywaniu porzeczek, ani w drylowaniu wiśni... 

Poza tym, wciągnął mnie świat youtube'a i vlogów lifestylowych (tak się to chyba nazywa ^^). Zasubskrybowałam kanały kilku dziewczyn i z przyjemnością oglądam ich kolejne filmy, dostaję mnóstwo inspiracji kosmetycznych, pielęgnacyjnych i czuję się zmobilizowana do zmian w wystroju naszego mieszkania, po wakacjach małą transformację przejdzie nasza sypialnia, bo czuję się zmęczona nawałem wzorów i kolorów, i chyba nadszedł czas na wyciszenie wizualne. Zaczęłam niedawno palić dużo świec, porozstawiałam po domu buteleczki z olejkiem i trociczkami, wprowadziłam zapach do mieszkania i od razu się ono odmieniło i przyjemniej się w nim mieszka. *^-^*~~~ Moi aktualni faworyci to "London Calling" z Bath and Body Works (czarna herbata z cytryną) i Pineapple Cilantro z Yankee Candle (soczysty ananas z nutką kolendry), oraz olejki z Pachnącej Szafy, bardzo polecam!




No i oczywiście przygotowuję się do wyjazdu, bo to już lada dzień!... *^0^*
Ciuchy leżą już uprasowane i gotowe do wrzucenia do walizki, dokupuję ostatnie potrzebne rzeczy, pozostało nam wykupienie wakacyjnego ubezpieczenia, wydrukowanie biletów lotniczych i możemy ruszać w drogę! Zaczynam czuć lekki niepokój, bo trzy lata temu jechałam bez oczekiwań, a teraz trochę się obawiam, czy Japonia będzie dla mnie tak samo magiczna jak wtedy... No nic, przekonam się już za dwa tygodnie, yikes! Pamiętajcie, że od 21 sierpnia widzimy się na blogu Fumy Turystyczne. *^o^*
Acha, i jeszcze jedna rzecz - od niedawna możecie mnie spotkać na Instagramie, zapraszam do śledzenia mojej codzienności w zdjęciach. 

Widzę, że mam straszne zaległości w pokazywaniu pudełek lunchowych z ostatnich tygodni, tak więc dzisiaj na koniec duża dawka bentou na raz. Smacznego! *^o^*













18 comments:

  1. Upałów nie znoszę, przetworów nie robię, na wyjazdy nie mam kasy :( Ale pudełka bardzo smakowite :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aniu, znam Twój ból, ostatni raz na wakacjach byliśmy trzy lata temu, właśnie z powodu braku finansów... Tym bardziej się cieszę, że w tym roku nam się udało! *^o^*

      Delete
  2. Jedzonko wygląda tak pięknie, że aż szkoda je jeść!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki, ale właśnie trzeba je jeść! Żebym następnego dnia dostała do rąk puste pudełko, do wypełnienia nowymi potrawami. *^v^*

      Delete
  3. i may have said this before, but damn girl - i wanna live in any of those lunch boxes! so much gorgeousness! how does one even dare to eat such perfect little masterpieces of culinary and visual art?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much, you're too kind! But these are made to be eaten, so I could get the empty box each night and fill it with more food for the next day. *^o^*~~~

      Delete
  4. Ryż w pokrzywie - genialne!
    Już się nie mogę doczekać Waszego wyjazdu :3

    ReplyDelete
    Replies
    1. To nie jest pokrzywa, tylko zielone shiso. *^v^*
      Ja trochę zaczęłam się bać tego wyjazdu, ale w sumie już bym chciała być w drodze!

      Delete
  5. I think you'd make some great u tube tutorials, maybe on how to make one of those fabulous lunch boxes to begin with? let us know!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh, I never made any vlogs, maybe I'll try it one day. *^v^* But preparing the lunchboxes is very easy, you just cook some things and put it into the box!

      Delete
  6. Oja, to już tak niedługo?? No ja mam wesele za dwa tygodnie, a dziś idę zęba wyrwać... Ah te psikusy losu.
    Buziaki!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Już niedługo! *^0^* Ja też powinnam wyrwać zęba, ale już poczekam z tym do jesieni.

      Delete
  7. Twoje stwierdzenie powyżej, ze po prostu gotujesz parę rzeczy i wkładasz do pudełka rozbraja :) Może po prostu gotujesz, ok, ale JAK wkładasz, ha! Pomysł na vloga bardzo mi się podoba.
    W tej kolekcji zaciekawiło mnie zwłaszcza połączenie mięs z borówkami amerykańskimi - mówisz, że to dobre?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wkładam tak, jak widzę u innych, inspiruję się zdjęciami lunchboxów przygotowywanych przez Japonki w Sieci. *^o^*
      A mięso z owocami jest super! Czy to owoce dodane bezpośrednio podczas gotowania, czy świeże czy marynaty, zawsze lubiłam takie połączenie.

      Delete
  8. Rysiaczek jak zwykle boski :-).
    Bento też. Ślinotok fizjologiczny i estetyczny ;-)
    W kwestii toreb: jestem wielką fanką projektów Anny Graham (www.noodle-head.com), nie wiem, czy to Twój styl, ale może coś Ci się spodoba? Jej wykroje są fantastyczne, wszystko pasuje, tylko kroić i szyć.
    Pozdrawiam, prac.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję w imieniu Ryszarda! *^v^*
      Ja ostatnio byłam fanką czerwonej skórzanej torby Witchena, ale mi ją wykupili podczas przecen, ech... ^^ Oglądałam stronę, którą polecasz, i spodobała mi się Poolside Tote, ale juą przed wyjazdem nie będę szyła nowej torby, zobaczę, jak się sprawi ta, którą uszyłam. Dziękuję za podrzucenie linka!

      Delete
  9. The cat is cute and glad to know that it gets cool in your place.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you! Yes, it's getting cooler but in two weeks time I'll be in Tokyo, in the full Summer again! *^o^*

      Delete