Chociaż kolory mało papuzie i też nie bardzo kocie. *^o^*
Spapugowałam sukienkę. I nie będzie to jedyna spapugowana sukienka, uprzedzam lojalnie, bo mam kilka inspiracji, które w przyszłości chcę przenieść na tkaninę, a już je ktoś inny kiedyś wymyślił.
I made myself a dress inspired by the existing project and that's not the last time, I promise! *^o^*
Moimi bezpośrednimi inspiracjami były:
- sukienka z jesienno-zimowej kolekcji 2013/14 autorstwa Leny Hoschek (nawet, gdybym miała niezagospodarowane 400 euro, to na pewno nie wydałabym ich na sukienkę, nie wiem jak markową!...)
My direct inspirations were:
- dress from the Autumn/Winter 2013/14 collection by Lena Hoschek (even if I had 400 euro I wouldn't spend it on a dress!.....)
- sukienki z lat 1950-tych odcinane pod biustem, marszczone na biuście i z obfitym dołem
- 1950's dresses with gathered fabric on the bust and full skirts
Przedstawiam Bettinę.
Please meet Bettina.
Wykorzystałam sprawdzony niedawno wykrój na Betty, zmieniając górną część przodu - pogłębiłam dekolt, rozcięłam go na dwie części i założyłam jedną na drugą z kilkucentymetrowym zapasem. Dół jest z pełnego koła. Tkanina to wełna z jedwabiem w niebieską kratę (kupiłam na allegro i jest tak piękna i w tak okazyjnej cenie, że mam jej jeszcze kilka kolorów... ^^*~~), a jako ozdobnik wymyśliłam sobie jasnoczerwoną wypustkę, co prawie okazało się moją zgubą... Sukienka jest na niebieskiej podszewce.
I used the modified pattern for Betty, I changed the front though - made the cache coeur deep v-neckline. The skirt is not pleated this time, but full circle one. The fabric is a gorgeous wool/silk blend (I found it very cheap online and bought some more colours,,, ^^*~~), and as a decoration I added the red piping that almost ruined the whole project... The dress has been lined with blue viscose.
Pierwsza wypustka, z jaką kiedykolwiek pracowałam, to była tasiemka złożona na pół wokół sznureczka, i nie sprawiała większych problemów podczas szycia. Tym razem kierowałam się przede wszystkim kolorem (szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, że są inne rodzaje...), a kłopotliwe cechy wypustki poznałam dopiero, gdy wszyłam jej spory kawałek i już nie mogłam wypruwać, bo byłoby tylko gorzej... Tym razem trafiłam na dziwaczną wypustkę, która zrobiona była z czegoś w rodzaju nawiniętej obok siebie wokół sznurka sztucznej nitki. Obcięta nie trzymała brzegu tylko zaczynała się błyskawicznie i mocno pruć przy najmniejszym ruchu, a przecież podczas szycia sukienki nie mogłam nią wcale nie poruszać!... Na szczęście jakoś dałam sobie z tym radę, aczkolwiek ciekawa jestem, jak będzie z jej trwałością.
The first piping that I verey used was a ribbon folded in half around the thin string, and it wasn't difficult to work with. This time my main priority was the light red colour so I bought what I could find and it turned out the piping was terrible, as if million of synthethic threads wrapped around the string that started to fray as soon as you took a look at it, not to mention cutting it, sewing, and generally being moved while I worked on the dress... And I noticed all this after I added the piping to the layers of fabric, so there was no way I could remove it without destroying the project. I somehow managed to overcome that problem but lesson learned - I must pay more attention to the quality of the sewing notions.
W trakcie szycia przedyskutowałam mój pomysł na wykrój z Marchewkową, która to dyskusja zasiała we mnie ziarno niepewności, czy taki krój będzie na mnie w ogóle dobrze wyglądał... Na szczęście moje obawy okazały się płonne i jestem bardzo zadowolona z rezultatu. *^o^*
During making of that dress I talked about it with a fellow seamstress Marchewkowa and our discussion gave me some ideas about the final look of that cache coeur idea so I wasn't sure whether I've been doing the right thing... But in the end I'm very happy with the result. *^o^*
Sukienka jest wełniana, więc pewnie niebawem odwieszę ją do szafy i poczeka sobie do jesieni, chociaż na razie wiosna nas nie rozpieszcza i dzisiaj wcale nie było mi w niej za gorąco. Spódnica z koła staje się moim ulubionym fasonem i przewiduję jej częste pojawianie się w moich projektach szyciowych!
The dress is from wool so it'll probably go to the wardrobe soon and wait till next Autumn, although I wore it today and I felt quite comfortable, Spring is still chilli over here. The full circle skirt is becoming my favourite fashion and I predict it coming back in my new projects!
To już prawie tyle na dzisiaj, zdjęcia bez moich szalonych uśmiechów, ale robiliśmy je w biegu na obiad urodzinowy moich rodziców (czy uwierzycie, że urodzili się tego samego dnia, tylko tata rok wcześniej od mamy?! *^v^*) i chwilę wcześniej miałam w rękach prezenty i tortownicę z karpatką!
That's almost all for today, photos without my usual wide smiles but we took them on the run to my parents's birthday dinner (can you believe they were born on the same day, but my father one year before my mother?! *^v^*) and moments before the photos I had to balance presents and a baking form with a cake in my hands!
Pochwalę się jeszcze tylko najnowszym szybkim projektem na drutach - Canary Shrug autorstwa Alexandry Davidoff. Szybka i łatwa robótka, w sam raz na ok. 120 g włóczki. Moje bolerko zrobiłam na drutach 3,75 mm z cudownie miękkiej i pięknie czerwonej (ciemniejsza niż na zdjęciach) Baby Alpaca DK (prezent od Sandry).
One more thing - here's my newest knitting project - Canary Shrug by Alexandra Davidoff. A quick and easy knit, just perfect for about 120 g of yarn. I used the incredibly soft and beautifully red (darker than in the photos) Baby Alpaca DK that I got from Sandra.
Miłego wieczoru, ja zabieram się za takoyaki na kolację, a potem zamierzam zalec przed telewizorem z robótką na drutach! *^-^*~~~
Have a nice evening, I'm going to make takoyaki for dinner and then I'll be on the sofa with knitting, watching tv! *^-^*~~~