Thursday, February 27, 2014

O mój rozmarynie...

Jeśli pogoda pozwoli, to w weekend pokażę skończony antracytowy Mały Sweterek. *^o^* Do wydziergania został mi tylko kawałeczek kołnierza, guziki już przyszyte, nitki pochowane, wieczorem blokuję na mokro i można nosić.
Natomiast co do lutowej sukienki to..... Nie o to chodzi, że niczego nie uszyłam, ale... Od początku ten projekt jakoś mi nie leżał, a ponieważ nie leżał, to i nie szło mi tak, jak bym chciała. Model nie jest trudny, jednak chyba nie w moim typie. I na koniec maszyna zaczęła robić fochy w kwestii obszywania dziurek! Trochę szkoda mi materiału, bo jest naprawdę piękny, ale widocznie nie każde szycie musi się zawsze zakończyć sukcesem, trudno. Spróbuję jeszcze jutro obszyć te nieszczęsne dziurki i dokończyć sukienkę, żeby ją Wam pokazać. Ech...
If the weather's fine this weekend I'll show you my finished cardigan. *^o^* All I need to do is to knit a collar, I've already added the buttons and woven in all the threads, I'm going to wet block it this evening and it's ready to bo worn.
As for the February dress.... It's not that I didn't sew anything, but... I wasn't sure about this pattern from the beginning and sewing didn't go smoothly. It's not that difficult but I think maybe this model is not my type?... At the end my sewing machine decided not to sew the buttoholes! I really like the fabric I used but I guess not every sewing project must be a success. Tomorrow I'll try to finish those buttonholes somehow to show you the dress on weekend. Oh, well...



Na szczęście niepowodzenia przy maszynie osłodziła mi dzisiejsza paczka od Sandry! *^-^*~~~ Sandra po raz kolejny obdarowała mnie wspaniałymi prezentami - drutami, włóczką, tkaninami, paczki M&Msów musiałam wyrywać mężowi z garści, żeby zrobić zdjęcie a ta herbata jest wprost genialna! 
Lucky me today I received a parcel from Sandra and it really made my day! *^-^*~~~
Again dear Sandra gave me great presents - needles, yarn, fabric, I had to fight with my husband for the M&Ms packets because I wanted to take a photo and he wanted to open them. ^^ And that tea is just divine! 
Sandra, thank you very very much for your kindness!!! *^o^*

Poza tym, kupiłam wielki rozmaryn w doniczce i poczułam ochotę na sianie! (Wiem, w zeszłym roku siałam już pierwszego lutego, ale niepowodzenia ogrodnicze z zeszłego sezonu, wynikające z plagi szkodników i braku światła na balkonie nieco ostudziły mój tegoroczny zapał... Ale czuję, że zapał powraca i lada dzień przytargam wór ziemi ze sklepu i zapełnię parapety szklarenkami. ^^*~~)
I bought a big pot with rosemary bush today and I started to feel the urge to sow and plant! (I know, last year I sown the seeds on the 1st February, but than I had a plague of insects feeding on my crop and realised I didn't have enough light on my balcony, so I felt discouraged and didn't feel like starting my garden soon. And yet I'm starting to feel the tingling in my fingers, I may drag a sack of dirt from the shop and start sowing any day now. ^^*~~)

14 comments:

  1. Pierwsze, co dopatrzyłam w prezentach, to energetyczna malinowa włóczka :) Masz już jakiś pomysł na nią?
    Powodzenia w ogrodnictwie! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ta włóczka jako pierwsza powitała mnie, kiedy otworzyłam pudełko. *^v^* To mięciutka baby alpaca, ma przecudowny głęboki malinowy odcień czerwieni i... jest jej tylko 150 gr! Jeszcze nie wiem, na co wystarczy, rozważam połączenie jej z innym kolorem i zrobienie małego sweterka, może z bielą?
      Dziękuję bardzo! *^v^*

      Delete
    2. Tak! O ile nie jest zbyt minimalnym sweterkiem, jednak powinien człowieka choć trochę zakrywać, żeby na miano "sweterka" zasłużyć. *^o^*

      Delete
  2. Oo, fajna paczuszka! :)
    Szczerze mówiąc, sama zastanawiam się nad sianiem - mamy bardzo duży balkon i aż szkoda by go nie wykorzystać... myślałam o ziołach, może pomidorki? Ale nie wiem co robić, jak zacząć, co można a co nie. Z tego co dobrze patrzę, balkon mam od wschodniej strony.
    Może coś polecisz w wolnej chwili?
    Czekam na Twój sweterek, żeby go zobaczyć:) Pozdrawiam cieplutko! ^^

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, że szkoda!!! Szczególnie, jeśli masz nasłoneczniony otwarty balkon (ja mam loggię, która na większości powierzchni ma za mało światła dla warzyw...)
      Polecam Ci moje wpisy z zeszłego roku, od lutego do sierpnia, przeważnie pierwszego dnia każdego miesiąca, o nazwie "Ogródek na balkonie". To taka moja wiedza i praktyka w pigułce. *^o^*
      Sweterek przejdzie jeszcze kosmetykę, bo się dziad rozciągnął po blokowaniu i przestał być Małym Sweterkiem!... ><

      Delete
  3. ja w tym roku nie sieję z przyczyn technicznych, ale nie porzuciłam moich ostrych papryk zimujących przy oknie balkonowym. muszę skoczyć po ziemię i jakoś w przyszłym tygodniu chyba dam im pole do odżycia, pogoda w tym roku jest tak fantastyczna. Jonka siej!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trochę ziół mogłabyś sobie wysiać, do lipca zdążą wyrosnąć. Ciekawa jestem, czy te papryki Ci odbiją.
      Przytachałam dzisiaj ziemię i wysiałam cztery szklarenki ziół i chillisów. *^o^*

      Delete
  4. Imbir i Noro, no, no... i herbata do tego... Byłabym w siódmym niebie na Twoim miejscu :) W dodatku wydaje mi się, że widzę szmatki!!! Ale masz dobrze! U zacnej niewiasty, która tak hojnie Cię obdarowała, wypatrzyłam dużo interesujących swetrów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z Noro chyba będzie czapka, połączę obydwa motki w pasy, z niebieskim jako głównym.
      Pierwszy kęs imbiru był niezłym szokiem, ale w piątkowy wieczór, kiedy wróciłam do domu przemarznięta na wylot (tak to jest, gdy się kobieta ubierze w bawełnianą sukienkę i siedzi 3 godziny w słabo ogrzewanej piwiarni.....), zaparzyłam sobie mocną czarną herbatę i wypiłam jej dwa kubasy pod rząd, zagryzając tym imbirem, poezja! *^o^*
      Tak, są szmatki. ^v^ Podzielę się z Tobą, już prawie poszłam na pocztę z paczuszką dla Ciebie, ale... właśnie przyszły dziś takie tkaniny z Etsy, że będziesz zadowolona, że poczekałam i wysłałam Ci również nieco takich skrawków! (pracuję nad kompletnie nowym pomysłem artystyczno-szyciowym, stąd dopływ nowych materiałów).

      Delete
    2. "pracuję nad kompletnie nowym pomysłem artystyczno-szyciowym"... kocham, jak ludzie mówią takie słowa... czekam niecierpliwie na premierę!
      A imbir kandyzowany kupujemy z Mężem na targowisku na wagę, jak odwiedzamy moich Rodziców - mniam, mniam, szybko znika z szuflady :) A jaki dobry z kostką ciemnej czekolady...

      Delete
    3. Nie pomyślałam, żeby poszukać go na bazarku, genialne! *^O^*
      Właśnie konstruuję kimono w rozmiarze, hm..., małe grube MSD?... *^v^* Ale to nie jest projekt BJD.

      Delete
  5. Mówisz że "na sianie poczułaś ochotę"? :-DDDDDDD fajowo :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahahahaha!...... Tak mi jakoś wyszło! *^O^*~~~~~
      W sobotę przytargałam ziemię i wysiałam nasiona, sezon ogrodniczy uważam za rozpoczęty!

      Delete