Monday, January 27, 2014

Buszująca w śniegu albo Joanna, The Red Nose Reindeer

Już myślałam, że nie zdążę ze zdjęciami sukienek przed końcem miesiąca, ale mąż zdecydował się dziś pracować z domu, więc udało mi się namówić go na szybki spacer i robienie zdjęć! *^o^* Przedstawiam drugą z dwóch najnowszych sukienek uszytych w styczniu, z tego samego wykroju (dlaczego drugą, o tym za moment) - oto Pepitka (zwana także Buszującą w Śniegu albo Joanną, Czerwononosym Reniferem!... ~* "o" *~).
I thought I wouldn't be able to show you my January dresses before the end of the month but today my husband decided to work from home and I managed to talk him into a short walk and picture taking! *^o^* Here is the second in a row (about that in a moment) January dress based on the same pattern, let's call if the Pepitka (or Catcher in the Snow, also Joanna, the Red Nose Reindeer!.... ~* "o" *~). 


Jest to druga z dwóch najnowszych sukienek, bo pomysł na nią przyszedł mi do głowy kiedy kończyłam pierwsza wersję bawełnianą. Olśniło mnie, że mam ciepłą wełnę w pepitkę, która jakoś nie może doczekać się "swojej sukienki", a ten model jest szybki i łatwy a przy tym niesamowicie wygodny, w sam raz żeby raz dwa machnąć zimową sukienkę do noszenia na teraz. 
Wełnę kupiłam kiedyś na allegro i jak się okazało miałam jej 145 cm na 260 cm, co spokojnie wystarczyło na wykrojenie spódnicy z pełnego koła i doszycie góry z kimonowymi pół rękawkami sztukowanymi tym, co zostało (korzystałam z tego wykroju). 
It's the second of two dresses because I decided to make it while I was finishing the first cotton one version. I realised that I have a wool fabric that was still waiting for "its pattern", and that dress was quick and easy to make, just perfect for a quick dress to be worn now, when it's so freezing.
I bought this fabric some time ago and it turned out I had 145 cm na 260 cm, just enough to make a full circle skirt and the kimono sleeve top. (I used that pattern). 


Wszystkie szwy tradycyjnie zabezpieczyłam tasiemka ze skosu (materiał mocno się siepał więc tutaj było to nieodzowne), dodatkowo dla przełamania jednolitej płaszczyzny koloru obszyłam czarną taśmą ze skosu podkrój szyi i cały dół. Oczywiście po doszyciu spódnicy do korpusu zostawiłam sukienkę na noc, żeby się "odwisiała" i porozciągała, gdzie porozciągać się miała - tak robi się ze spódnicami ciętymi z pełnego koła przy luźno tkanych materiałach, ale postanowiłam nie wyrównywać dolnego brzegu tylko zostawiłam go w pierwotnej wersji - przód i tył poszły nieco niżej a boki są krótsze i tak mi się podoba.
Mam mieszane uczucia tylko co do koloru sukienki - jest czarno-beżowa i jest to kompletnie nie mój kolor.... Gdy kupowałam ten materiał wydawało mi się, że to pepitka czarno-biała, niestety zdjęcia przekłamały kolorystykę. Może jak ją ponoszę, z kolorowymi swetrami i dodatkami, to się przekonam.
I covered all the seams with a bias tape, I also added black bias tape to the neckline and the bottom hem for a colour accent. The hem was left overnight to stretch but I decided not to correct it and just left it how it was - longer at the front and back. There's one thing I don't like about this dress - the colour... It's a black-beige combination and it's so not my first or even the third choice... I bought the fabric online and from the photos I imagined it to be black-white, and now I think I'll have to wear it with colourful sweaters and accessories to be happy about it. We'll see. 


Na koniec mąż powiedział, że muszę się poobracać, żeby pokazać, że sukienka jest z pełnego koła. Spróbujcie powirować na śniegu, kiedy wieje mroźny wiatr!.....
At the end of the photoshoot my husband said that I had to swirl to show the full-circle skirt. Yeah, right, try to swirl standing in the snow, when it's freezing and windy!....



Pod sukienkę założyłam biały podkoszulek termiczny, bo jednak gołe ręce w środku zimy to nie jest najlepszy pomysł! *^o^* Jak już wspominałam, ten model jest niezwykle wygodny i na pewno jeszcze nie raz pojawi się w moich uszytkach. A ponieważ ta sukienka powstała niejako przypadkiem, przy okazji szycia innej, to w weekend pokażę oryginał, od którego wziął się pomysł na sukienkę z pełnego koła. Kiecka jest bawełniana, więc zdjęcia na pewno powstaną w domu, muszę tylko zorganizować oświetlenie i kawałek wolnego miejsca (nie ma już mojej białej ściany do robienia zdjęć, bo teraz stoi na niej regał z książkami *^v^*). Do następnego razu, trzymajcie się ciepło!
I wore the thermal top under the dress because naked hands are a no-no in Winter! *^o^* As I mentioned before, the kimono sleeves give you a very comfortable dress and I'm surely going to sew more such dresses in the future. On weekend I'm going to take photos of the original idea dress. It's made of cotton so I'll have to take photos inside, which means organising some light and finding a good space (my white empty wall is gone, there's a bookcase there now *^v^*). And for now, keep warm!

25 comments:

  1. Rzeczywiście to jest Twój fason i rzeczywiście to nie jest Twój kolor :) ale jak założysz ten swój czerwony albo niebieski sweterek będzie super :)
    No i wyrazy uznania za tę prawie półnaga paradę na styczniowym mrozie :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze nigdy w życiu tak szybko nie zakładałam swetra i kurtki! A wyszliśmy tylko przed dom!... *^o^*
      Oswajałam sukienkę dziś wieczorem zielonym swetrem, może się jednak polubimy. Na pewno jest ciepła i wygodna, do końca zimy mi potowarzyszy. ^^*~~

      Delete
  2. Nie da się ukryć, że zdolna z Ciebie kobieta! I nie zgadzam się, że ten kolor nie Twój, bo ładnie Ci w tej sukience. Ale ważne jest to, jak Ty się w niej czujesz. No i gratuluję odwagi rozebrania się przy tej temperaturze :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Nie miałam pojęcia, że może być TAK zimno... *^o^*
      Pierwsze testy sukienki były dzisiaj i nie było tak źle, będę testować kolejne kolorowe rajtuzy i swetry. ^^*~~

      Delete
  3. No, moja droga, pokazujesz się publicznie BEZ HALKI? Jestem zgorszona i niezdrowo podekscytowana :)
    A przy okazji - dziś jest ten wiekopomny dzień, gdy kupiłam na ebay wykrój z lat 50-tych na właśnie taką sukienkę z koła, z rękawkami kimonowymi - wzięłam rozmiar 18 (ówczesne 18), na 30 cali w biuście, bo większego nie znalazłam [a niestety biust mam ciut pełniejszy niż te 30 cali, ale moja Mama-doświadczona-krawcowa poradziła mi, że łatwiej powiększa się wykrój, niż pomniejsza, ze względu na zaszewki :)] Więc i ja spróbuję moich sił niebawem :p Wykrój to chyba Simplicity, albo Butterick, nie pamiętam, ale kosztował oszałamiającą sumę 7 dolarów.
    Sukienka śliczna, przepadam za wszelkimi krateczkami, tweedami, pepitkami i kurzymi stópkami. I jodełką. Więc podziwiam wytrwale :)
    Ach, i jeszcze jedno - mam tu w Gdańsku pracownię gorseciarską i dziś udało mi się zainteresowac Panią gorseciarkę pomysłem uszycia bielizny lat 50-tych. Uszycie pasa do pończoch to u niej bardzo niewielka kwota, więc coś czuję, że jak niewiasta owa łyknie bakcyla, będę sobie szyć bieliznę na miarę, sasasasa... podesłałam jej też zdjęcia bullet bra, zobaczymy co powie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. 36 cali w biuście, to miałam na myśli :)

      Delete
    2. Tak mi się zdawało, że nie masz 30 cali w biuście, widziałam Cię przecież! *^o^*
      I wcale nie pokazuję się bez halki, bo halka była, tylko wąska i się schowała... Ale faktem jest, że brakuje mi porządnej pełnej halki z miliona warstw organtyny pod spódnicę z pełnego koła!
      Bardzo dziękuję za komplementy! Oswajam się z tą pepitką, a raczej z jej beżową częścią, bo to jest kolor, którego nie rozumiem i nigdy go u mnie nie było... *^v^*
      Gratuluję zakupu wykroju! Będę trzymać kciuki za szycie!
      Ale masz fajnie z taką pracownią gorseciarską, i jakie to wytworne, szyć bieliznę na zamówienie! *^-^*~~~

      Delete
  4. Sukienka bardzo mi się podoba, myślę, że taką w stonowanych kolorach też warto mieć w swojej szafie:))
    Pozdrowionka:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Jakoś ta myśl nigdy nie przyszła mi do głowy, hm..... *^v^*

      Delete
  5. W moim domku bezowy uważany jest za brak koloru :).Ta krata jest super i dobrze w niej wyglądasz , masz taki typ urody,ze chyba w rondlu też by ci było dobrze . Czasami tak jest,ze genialnie się wygląda w tym co niekoniecznie się samemu lubi , ja tak mam z kolorem niebieskim , nie lubię a pasuje .
    Fotki wspaniale , szacun dla fotografa .Ostatnia z efektem Merlin Monroe najlepsza.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się! Beże niech znikają i zrobią miejsce prawdziwym barwom!
      Dziękuję! ^^*~~ Rondla jeszcze nie nosiłam, ale jak tylko znajdę tkaninę ze wzorem naczyń kuchennych!...... *^-^*
      Fotograf miał lepiej, bo stał sobie zawinięty w dwa polary, czapkę i rękawiczki, i tylko pokrzykiwał instruktażowo!

      Delete
  6. Pierwsze co czuję jak patrzę na Ciebie - zimmmmmmnnnnooooo.....
    A tak w ogóle to bardzo fajny pomysł z tymi czarnym wykończeniami. Nadają sukience charakteru. Jednym słowem fajna kiecka wyszła (jak zwykle ;-))).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Cieszę się, że udało mi się zrobić te zdjęcia wczoraj, bo dziś byłoby to chyba niemożliwe, widać byłoby tylko zawieruchę śnieżną... *^o^*

      Delete
  7. Piękna! I nieprawda, pasuje do Ciebie jak najbardziej, lamówki przełamały ten beż. Fason super, sama taki uwielbiam i posiadam bo talię świetnie podkreśla. A i od beżu proszę się odstosunkować bo ja właśnie zaczynam sukienkę na szydełku w tym kolorze i ogólnie bardzo lubię:-) A z kolorami tak już jest jak powiedziała 3nereida, ja tak mam z fioletem- nie lubię a ponoć świetnie wyglądam.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję!
      No dobra, to niech wszystkie beże idą sobie do tych, co je lubią. *^o^*~~~
      Chodzi mi po głowie, żeby wrzucić tę sukienkę w jakąś farbę, tylko nie wymyśliłam, jak odcień bym chciała (no, i nie wiem, jaki by wyszedł, trzeba by zrobić próbkę na kawałku tkaniny).

      Delete
    2. Jedyny słuszny- CZERWONY!

      Delete
    3. Coś w tym jest, co mówisz!... *^o^*~~~

      Delete
  8. Zdecydowanie jakieś żywe kolorystycznie dodatki są wskazane, bo fason jest idealny dla Ciebie. Podziwiam za odwagę pozowania na tym mrozie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Myślałam, że jest cieplej, ale jak zaczęło wiać...... *^o^*

      Delete
  9. Jestem z tego stronnictwa, które twierdzi, że dobrze Ci w tej kolorystyce :) Aczkolwiek niewykluczone, że na pozytywny odbiór wpływa wdzięcznie zaróżowione oblicze. No i czarna lamówka dużo dała.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Zaróżowiłam się w oka mgnieniu, to dodało kolorów sukience. *^o^*

      Delete
  10. "zawiane" zdjęcie jest boskie :)
    a sukienka - wiadomo, perfekcyjna!

    ReplyDelete
  11. już dawno nie zostawiałam żadnego komentarza, ale zaglądam; piękna sukienka , podziwiam cierpliwość do wyszukiwania tak ładnych materiałów :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję! Oglądam w sklepach różne materiały i wrzucam sobie do kolejki kupowania. *^v^*

      Delete