Sunday, September 29, 2013

Rada Puchaczy

Kto w dzieciństwie czytał "Kubusia Puchatka"?
Kto NIE czytał, powinna raczej zapytać, bo wtedy chyba uniesie się mniej rąk! *^o^*
Who has read "Winnie the Pooh"?
Oh, who didn't! *^o^*

"Kubuś Puchatek" to jeden z moich filarów dzieciństwa, najpierw kiedy byłam malutka, miałam wersję po polsku, czytaną mi przez rodziców wciąż i wciąż. (A kiedy już nie mogłam się doczekać następnego czytania, po prostu ze złości bardzo szybko nauczyłam się czytać sama!... Nie tylko z powodu "Kubusia...", ale wielu innych książek, już wtedy czułam, że są ich miliony i czekają, aż je przeczytam! *^w^*)
Potem na pobliskim bazarze znalazłam handlarza używanymi książkami i za grosze kupiłam wersję po angielsku, którą jako nastolatka czytałam wciąż i wciąż. ^^*~~ "Kubuś", "Muminki", "Alicja w Krainie Czarów" a także książki Macieja Wojtyszko to był mój świat równoległy, do którego przenosiłam się często i z ogromną przyjemnością.
"Winnie the Pooh" was one of the pillars of my childhood. When I was small my parents read me the Polish version of the story over and over again. (And I even got so impatient that I had to wait for them to read for me that I quickly learnt how to do it myself as a small child! Not only because of "Winnie" but because of reading in general, I knew there was a world of books waiting for me out there! *^w^*)
Then on a nearby food market there was this man with secondhand books and I bought "Winnie..." in English for a few pennies, and as a teenager I could enjoy the original version. ^^*~~ "Winnie the Pooh", "Moomins", "Alice in Wonderland" and some great books by Polish author Maciej Wojtyszko were my childhood staples, the worlds I entered often and with great pleasure.



Niedawno trafiłam na piękną japońską bawełnę z motywem sów w jesiennej kolorystyce moich ulubionych fioletów i po pierwsze, od razu przypomniała mi się Sowa Przemądrzała, *^o^*, a po drugie, oczyma duszy zobaczyłam te sowy pod postacią sukienki, a z potrzebami duszy się nie dyskutuje! ^^*~~
Recently I found this pretty Japanese cotton lawn in Autumn purples with owl pattern and first, I immediately recalled the Owl and second, I saw this fabric in the shape of a dress and you just cannot argue with your imagination! ^^*~~ 



Mówiłam Wam, że nie skończyłam jeszcze z wykrojem #128 z Burdy 08/2009 i ta sukienka jest właśnie na nim oparta. Obniżyłam podkrój szyi o 5 cm i poszerzyłam ramiona w kierunku szyi o 2 cm. Ponieważ bawełna nie jest elastyczna, dodałam z tyłu rozcięcie. No i sukienka jest bez rękawów, bo po prostu zabrakło mi na nie materiału.
I've told you already that I'm not done with the #128 dress from Burda 08/2009. So, this dress has been based on that pattern except for some minor changes - I lowered the neckline by 5 cm and widened the shoulders towards the neck by 2 cm. The fabric is not elastic so I added an opening at the back. And I ran out of fabric so this version remains sleeveless.



Bawełna pod postacią sukienki ołówkowej niezbyt lubi się z halką/pończochami (sprawdziłam to na Chińskiej Róży, która czepia się tego, co ma pod spodem i podjeżdża do góry, ale może to kwestia dodatku elastanu?...), ale mam nadzieję, że przy odpowiednio śliskiej halce uda mi się ponosić tę sukienkę teraz jesienią, oczywiście ze swetrem i niestety kozakami, które już wyciągnęłam z pudła i czekają na swoją niechybną premierę w tym sezonie, ech...
Cotton pencil dress doesn't like to be worn over the slip and stockings (I had a go with the Chinese Rose and it wasn't a success, the dress was catching on the slip and travelling upwards, but maybe it was the fault of small addition of elastane in the cotton fabric?...), but I hope that with a slippery silky slip I will be able to still wear this dress this Autumn, of course accompanied by some cardigan and high boots, I already took my pair out of the box and they're waiting for their premiere this season, sigh....



Mój mąż twierdzi, że te sowy z kitkami na głowach to puchacze, a ponieważ od kilku dni chodzi i nuci poniższą piosenkę, zostawiam Was z odpowiednim podkładem muzycznym!
*^-^*~~~
My husband says that the owls with the ponytails on their heads are the eagle-owls, so here is the song he's been singing for the past few days, written by a great Polish poet about those animals. It's a political satire hidden in the animal disguise. *^-^*~~~



Chwilowo zakończyłam moją przygodę z dołem sukienki #128, ale nie z górą, bo na jej podstawie powstanie jeszcze co najmniej jedna sukienka i to lada moment! *^v^* I wciąż mam do skończenia sukienkę z prawie-wełny (no bo czysta wełna to to nie jest, niestety...ale jest piękna!), zostały mi suwak i podszewka do wszycia.
I'm done with the skirt part of the #128 dress for now, but not with the blouse part of this pattern, I'm definitely going to make at least one more dress based on the slightly modified top, and I may start working on it very soon! *^v^* And I still have an almost-woollen dress to finish (unfortunately the fabric is not a pure wool... but it's sooo pretty!), I only need to add a zipper and a lining.

Thursday, September 26, 2013

"Things That Make You Go Mmm"

Takie moje małe radości dnia codziennego, a więc na przykład:
- piękne materiały na sukienki - połknęłam sukienkowego bakcyla, szyję, planuję szyć, noszę. *^v^* Już samo oglądanie sukienek na cudzych blogach czy na Pinterest przynosi mi radość, a fakt, że mogę sobie uszyć prawie każdą z nich daje mi ogromną satysfakcję!
- bieganie 3 razy w tygodniu - nie dość, że mam od tego ogromny zastrzyk energii to jeszcze chudnę i nogi mi smukleją, zaczyna być widać coraz więcej mięśni a coraz mniej cellulitu! *^o^* Nie chcę popadać w nadmierny optymizm, ale jest szansa, że w przyszłe wakacje odważę się założyć krótkie spodenki!... (biegam według tego programu i chwilowo utknęłam na 10 tygodniu... ale się nie poddaję, bo w sumie nigdzie mi się nie spieszy, truchtam sobie swoim wolnym tempem i myślę, że kiedyś osiągnę cel, czyli 40 minut biegu non-stop - ok. 6 km *^v^* Biorąc pod uwagę, że cztery lata temu leczyłam chore serce a jeszcze w kwietniu tego roku byłam w stanie przebiec tylko 100 m - 100 METRÓW!... - po których się dusiłam i musiałam potem bardzo wolno iść przez kilka minut, a teraz biegam 3 x po 12 minut, to zrobiłam ogromny postęp w wyrobieniu sobie kondycji)
- nowy rok japońskiego - jak się ćwiczy ciało, to przydałoby się przy okazji poćwiczyć siłę umysłu, a nauka języka jest do tego idealna. Nie jest łatwo, z roku na rok jest oczywiście coraz trudniej, bo przybywa materiału, słówek, znaków, gramatyki, ale o to przecież chodzi, o stawianie sobie wyzwań i dążenie do ich osiągania.
- przenosiny biura mojego męża - to wprawdzie nastąpi dopiero za dobre kilka miesięcy, ale sam fakt jest niesamowicie pozytywny: pracodawca zrobił badanie, gdzie mieszkają jego pracownicy i wyszło na to, że większość z nich dojeżdża na Wolę z Mokotowa i Ursynowa, tak więc pod uwagę brane są trzy/cztery nowe lokalizacje, wszystkie bardzo blisko od naszego domu, co oznacza, że Robert będzie mógł dłużej rano spać, krócej podróżować do biura i szybciej wracać wieczorami do domu, yatta! *^-^*
- przyszły wykroje, które kupiłam za pośrednictwem Małgosi! *^v^* To będzie moja pierwsza praca z wykrojami Butterick i Vogue, ciekawa jestem ich opisów i dopasowania do mojej sylwetki. Na razie zajrzałam tylko do kopert i rzuciłam okien na instrukcje, i mogę powiedzieć, że każdy etap szycia jest opisany i zilustrowany obrazkowo, a to wielka pomoc dla osób początkujących! Na pierwszy ogień na pewno pójdzie sukienka B5951, najprawdopodobniej w wersji C.


Some small things that make my day, for example:
- pretty fabrics for dresses - I'm really into dresses at the moment, I make them, wear them, plan new ones. *^v^* Even finding beautiful dresses by others on blogs and Pinterest make me smile, and when I realise that I can sew most of them myself my heart sings!
- running 3 times a week - I get a huge energy boost out of it plus I loose weight and my legs are getting slimmer, exchanging cellulite for muscles, seriously! *^o^* I may even dare to wear shorts next Summer!... I run according to this program which means my goal is to eventually run 40 minutes without stopping. I'm a bit stuck in week 10 at the moment but taking into consideration that 4 years ago my heart was on medication and in April I was only able to run for 100 metres - 100 METRES ONLY!... - and then I choked and had to walk slowly for several minutes, and today I can run 3 x 12 minutes non-stop, I think I've made a good progress on my body's condition.
- new year of learning Japanese - when you exercise your body it's also good to exercise your mind and that's what learning languages is for! It's not easy of course, there are more vocabulary, grammar and kanji signs coming my way, but it's a challenge I'm willing to face.
- my husband's office will move next year - not happening soon but eventually Robert will have much shorter way to work everyday. His employer conducted a survery and found out where the majority of the employees live around Warsaw, and the comapny decided to change its location so that most of the people had more convenient access to the workplace. They chose 3/4 new offices, all of them close to where we live, which means whatever they finally choose Robert will be able to sleep a bit longer in the morning, get to work quicker and come back home earlier in the evenings! *^-^*
- I received the patterns Małgosia was so kind to help me buy! *^v^* It'll be my first time with Butterick and Vogue patterns so I'm curious about their descriptions and fitting compared to Burda. I only took a quick look at the instructions and I was glad to notice that ever step was described and illustrated with drawings, it's a big help for the beginners. I'll start with dress B5951, most probably view C.

***

Jednak kupiłam październikową Burdę... W większości są w niej szkaradki, ale moją uwagę przykuły dwie sukienki - 112 i 124. Na 112-stkę mam nawet materiał, tylko nie mogę ruszyć z szyciem, bo wciąż nie kupiłam nowej kalki do kopiowania wykrojów, planuję to zrobić w przyszłym tygodniu.
W modelu 112 podoba mi się dekolt w serek i detal przodu spódnicy, natomiast nie rozumiem, po co w niej suwak na plecach, skoro szyjemy z jerseyu? (w identycznym modelu 111 suwak idzie przez cały tył i jest elementem ozdobnym, tutaj jest moim zdaniem zbędny)
I bought the October Burda's issue. I didn't want to buy it because most of the models are just blech... but I liked two dresses - 112 and 124. I even have fabric for 112, but I still haven't bought the copying paper so I cannot copy the pattern pieces. Planning to do that next week.
In 112 dress I like the v-neck and the front detail on the skirt, but it's jersey and I don't know what's the zipper on the back for? (in the ideantical 112 dress the zipper is an emeblishing element, going all the way down the back, but here it's just a fuss during the sewing process, I believe).


W 124-ce podoba mi się dopasowanie sukienki zakładkami i kimonowe rękawy ale nie jestem pewna co do dekoltu, na uszytej z tego samego wykroju bluzce widać odchylanie się dekoltu i przy sukience może być ten sam problem. Jeszcze nie zastanawiałam się, jak to rozwiązać, ale ten model ma potencjał.
In 124 dress I like the pleated fitting in the waist, the kimono sleeves but I'm not sure about the neckline... There is a blouse made from the same pattern and in the photo you can see big gaping there, so I thought it might be the same with the dress. I haven't thought about the solution here but still this dress is interesting and I may give it a go.




A propos sukienek, w weekend będę prawdopodobnie mogła się pochwalić nowym egzemplarzem, (albo dwoma, jeśli mi wystarczy czasu ^^). Szyję wełnę ale też jeszcze nie rozstałam się z bawełną! *^o^*
Speaking about dresses, I may have a dress (or two) to show you this weekend. ^^ I've been working with wool fabric but I still haven't said 'goodbye' to cotton yet! *^o^*

Friday, September 20, 2013

弁当

W tym tygodniu zaczęłam drugą turę rehabilitacji i przyznam szczerze, że zastanawiam się, czy to w ogóle kiedyś pomoże?... Ręka wciąż mnie boli, może nie tak, jak w czerwcu, ale cały czas czuję ćmiący ból i niemożność uniesienia jej wyprostowanej do pełnego pionu (wyobraźcie sobie niepełne poranne przeciąganie się, koszmar!...). A po trzecim dniu krio i ultradźwięków boli jeszcze bardziej. I niestety dostały mi się głupie godziny zabiegów - od 13:30, więc środek dnia, kiedy zazwyczaj jestem najbardziej produktywna, mam zajęty na dojazdy (40 minut), zabiegi (15 minut z czekaniem, rozbieraniem się, ubieraniem włącznie) i przyjazdy (40 minut). Nie lubię! Jeszcze czeka mnie drugi taki tydzień.
This week I started a second round of my rehabilitation and frankly speaking I don't believe it can ever cure me. My shoulder is still sore, not the way it was in June, but there is this unpleasant pain and I cannot get my hand straight up, imagine my morning stretching after waking up!... After the third krio and ultrasounds it got even worse. And I had no choice but to take the stupidest hour - 1:30 pm, so the middle of the day when I'm most active, and I have to spend it on going to the hospital by bus (40 minutes), rehab (15 minutes including waiting, clothes off, clothes on), and going back home (40 minutes). I don't like it! Still another week to go.

Dodatkowo w poniedziałek zaczynam nowy rok japońskiego i już czuję, jak to będzie na początkowych kilku zajęciach... Bo czy zaglądałam do słówek, gramatyki albo znaków przez całe wakacje? A skądże!... ><  Wprawdzie cały czas mam kontakt z językiem, bo w zasadzie słucham tylko japońskiej muzyki i oglądam tylko japońskie filmy (tak, takim jestem dziwakiem ^^*~~), ale to nie to samo co porządne przećwiczenie gramatyki, o znakach już nie wspominając, bo to jest w ogóle masakra, nieużywane uciekają natychmiast... No nic, od przyszłego tygodnia znowu biorę się ostro do nauki. *^v^*
Additionally, on Monday my Japanese classes start and I can tell it's going to be rough for a couple of lessons, because I didn't open my notes or grammar even once during the Summer... >< I've been having a constant contact with the language because I almost only listen to Japanese music and watch Japanese movies (yes, that's the kind of freak I am), but that's not the same. Not to mention the kanji signs, when you don't use them they run away from your head immediately... So, next week is going to be all about recalling what I know about the Japanese language. *^v^*

Szyję nową sukienkę, z wełny w mieszance, ale wciąż mam ochotę na sukienki bawełniane, gdzie poszło lato i dlaczego tak szybko, z dnia na dzień?... Dobrze, że już zaczęli grzać, bo w domu przez kilka deszczowych dni było nie do wytrzymania. Wprawdzie do kaloryfera w pokoju dziennym jest teraz na stałe przylepiony Ryszard, przykładając coraz to inną część kociego futrzastego ciała, ale trochę ciepła dla ludzi też się przedostaje. *^o^* 
Idę na kanapę oglądać szwedzkie kryminały i podszywać tasiemki na szwach mojej nowej jesiennej (buuuu.....) sukienki, a Wam życzę miłego słonecznego weekendu! *^-^*
I've been working on a new dress this week, made from wool mix fabric, but I keep dreaming about the cotton dresses, why, oh why, the Summer left us so suddenly?... It's good the central heating is already on because the last few rainy days were awful and the weather really made our flat cold. The living room radiator has been occupied by Ryszard glueing his furry body to the warm metal in different positions, but luckily some heat still got to us. *^o^*
I'm going to sit on a sofa now, watch the Swedish police stories and sew the bias tape on the Hong Kong seams on my new Autumn dress, have a nice warm sunny weekend! *^-^*

***

Obiady z ostatnich dwóch tygodni. / Last two weeks's lunches.


Omuraisu, placuszki z cukinią i papryką, do tego pomidor, takuan i oryginalna kaukaska adżika.
Omuraisu, zucchini and red pepper pates, tomato, takuan and original Caucasian adjika sauce.




Pieczona kiełbaska, ryż, ogórek konserwowy, pomidor, musztarda.
Roasted sausage, rice, pickled gurkin, tomato, mustard.




Kotlet schabowy, sałatka z kukurydzy i papryki z majonezem, ryż, shitake, papryka.
Pork chop, corn/pepper/mayonaise salad, rice, shitake, red pepper.




Duszony indyk, kalafior, ryż z shiso, papryka, domowe tsukemono z azjatyckich sałat.
Stewed turkey, cauliflower, rice with shiso, homemade tsukemono (Asian lettuces).




Pieczone żeberka, duszone ziemniaki i marchewka po koreańsku, surówka z kiełków fasoli, ryż z furikake, smażone pieczarki z cebulą i boczkiem.
Baked ribs, potato and carrots stewed Korean style, mung sprouts salad, rice with furikake, fried mushrooms with onions and bacon.




Duszony kurczak po koreańsku, ryż z furikake, papryka, ogórek, takuan.
Stewed chicken Korean style, rice with furikake, pepper, cucumber, takuan.




Smażone kiełbaski wieprzowe, jajko na twardo, papryka, musztarda, ryż z furikake.
Fried pork sausages, hard-boiled egg, pepper, mustard, rice with furikake.


Monday, September 16, 2013

Candies II

W sierpniu Deby ogłosiła na swoim blogu rozdawajkę i udało mi się wygrać magazyn dla pań Australian Home Journal, wydanie z września 1961 roku. *^v^*
In August I won the Australian Home Journal dated September 1961 in Deby's giveaway. *^v^*


Nastawiałam się na modele sukienek do uszycia, ale Home Journal to nie same wykroje (których zresztą nawet to nie ma, o tym za moment), ale kompleksowy magazyn dla kobiet, coś na podobieństwo naszej Kobiety i Życie w połączeniu z Burdą i Sabriną. *^v^*
Znajdziemy tu modele do wydziergania, na przykład wciąż modny bliźniak dla pani:
I knew there were some dresses to be sewn but Home Journal is not only about the patterns (which are not included, but I'll explain it in a moment). It's a woman's magazine, covering a whole range of topics. Like knitting patterns, for example an eternally fashionable twin-set for a lady:


Albo pasiastą kamizelkę dla pana:
Or a stripey v-neck for a man:


Jak we współczesnych magazynach, obejrzymy dużo najrozmaitszych reklam, na przykład pończoch nylonowych! *^o^*
There are lots of adverts, just like in today's magazine, eg.: nylon stockings! *^o^*


Są porady domowe (jak urządzić małą kuchnię!) i sercowe, jest opowiadanie o miłości, są przepisy kulinarne, wywiady, no i oczywiście są stroje do uszycia.
There are different kinds of advice on modern lifestyle (how to furnish a small kitchen!), love short story, cooking recipes and of course the sewing part.

Zabieg który znamy z Burdy - trzy sukienki oparte na tym samym wykroju, ze zmienionym podkrojem szyi i rękawami.
The idea of one pattern with sleeve/neckline modifications, resulting in three different dresses:



Podoba mi się model 5806, z boczną mini-baskinką, chyba widziałam wykrój na podobną sukienkę we współczesnych Butterickach.
I like the 5806 dress with a mini-peplum on the side, I think I saw similar Butterick pattern somewhere.


Tę niebieską sukienkę z białym dekoltem i kokardką zapisuję do uszycia na wiosnę! *^-^*~~~
I put down that blue dress with white bias tape necline and a bow to make next Spring! *^-^*~~~


Moda dla nastolatek:
Teenage fashion:


I jeszcze płaszczyk oraz sukienka dla ciężarnej.
And a coat plus the maternity dress.

I teraz kwestia wykrojów - nie ma dołączonego arkusza z wykrojami, kilka modeli jest w gazecie rozrysowanych na poszczególne elementy wykroju, z rozłożeniem ich na tkaninie i opisem szycia, ale trzeba je sobie samemu wyrysować dopasowując do swoich wymiarów. Natomiast wszystkie wykroje można po prostu osobno zamówić w wydawnictwie, a raczej można było w 1961 roku, bo nie sądzę, żeby taka możliwość istniała jeszcze dzisiaj. *^v^*
Now about the patterns - there is no additional piece of paper with patterns, only a few models are "free" (the ones on the cover), and their pattern elements are drawn inside the magazine, with a description how to make them, so you have draw them up to scale and size by yourself. The rest can be bought from the editor of the magazine, or at least you could in 1961. *^v^*

Cieszę się, że dostałam tę gazetkę, bo mogłam na żywo zobaczyć jak wyglądało czasopismo dla kobiet w 1961 roku, jakie problemy poruszało, jakie tematy były na czasie. Jak już naoglądam się sukienek to zagłębię się w przepisy kulinarne i na pewno przeczytam sobie do poduszki opowiadanie o miłości! *^o^* Deby, dziękuję raz jeszcze!
I'm glad I got Home Journal because I could see the real 1960's magazine for women. When I'm done with checking up the dresses I'll try the cooking recipes and I'll be sure to read the love strory! *^o^* Thank you again, Deby!

***

Właśnie zaczyna się akcja wspólnego szycia francuskiego żakietu, prowadzona przez Innę i Leisę. Ciekawa jestem, jak podołałabym takiemu wyzwaniu, bo marynarki jeszcze nie szyłam, a to coś innego niż łatwa sukienka. A może to być wstępem do uszycia sobie kiedyś tego żakietu, na który za pośrednictwem Małgosi kupiłam właśnie wykrój. Na razie nie deklaruję swojego uczestnictwa na 100%, bo po pierwsze, wydatki związane z tym projektem są znaczne - nie licząc tkanin boucle i jedwabiu plus dodatki krawieckie na samą marynarkę, musiałabym kupić stopkę kroczącą do maszyny, a to koszt ok. 180 zł..., a po drugie, ja nie chodzę w marynarkach, więc nie chcę uszyć czegoś, co potem wisiałoby w szafie. Ale będę obserwować poczynania innych, bo może na którymś etapie pomysł do mnie przemówi i się skuszę. *^v^* W każdym razie, wrzucam informację bo może któraś z koleżanek szyjących chciałaby uszyć sobie francuski żakiet a jeszcze nie słyszała o tej wspólnej akcji. *^-^*
This Autumn Inna and Leisa decided to host a Little French Jacket sew-along and I've been thinking about joining in. I'm curious whether I could do it, it's not dress - easy-peasy. And it could be a good training before one day I decide to sew this jacket I've just bought a pattern for. I still haven't decided whether to join because, first, it's a lot of money - boucle and silk fabrics plus all the notions for the jacket AND a walking foot for the machine which I don't have and, oh boy! it's expensive!... And second, I really don't wear jackets so I don't want to make something and leave it in my closet. But I'm going to observe the other seamstresses and read all the helpful posts, and maybe at some point I'll join the fun. *^v^* Anyway, I decided to write about it in case any of you haven't heard about that sew-along yet and would like to join. *^-^*

Thewallinna


Kilka modeli dla inspiracji / Some patterns for inspiration:

Friday, September 13, 2013

Chinese rose

Z tego materiału miała być zupełnie inna sukienka i z takim zamysłem go kupowałam. Miała być "Chinka" na podstawie wykroju 117 z Burdy 03/2006, czyli przedłużona do kolan Mei Mei. To satyna bawełniana z domieszką elastanu.
I wanted to use this fabric for a totally different dress and that's why I even bought it. It was supposed to be a cheongsam from the pattern #117, Burda 03/2006, basically the Mei Mei blouse elongated to the knees. It's a cotton satin with a hint of elastane.


Ale jak to czasami bywa, kiedy dostałam materiał w swoje ręce, zaczął za mną chodzić inny model, i zupełnie nie chciał się odczepić... Model, który już szyłam, ale czułam, że nie wykorzystałam jego pełnego potencjału i miałam ochotę na wariację na jego temat. Mianowicie, zaczęła za mną chodzić sukienka 128 z Burdy 08/2009.
But sometimes fabrics have their own opinions and as soon as I got it I started to fantasize about another dress, and couldn't drop the idea... The model I've already sewn in the past but I felt I wasn't through with it yet, there was a potential for a change and development in that area. Namely, I started to daydream about the dress 128 from Burda 08/2009.


Poprzednio (dwa lata temu) uszyłam ją z beżowej wełny z elastanem w delikatny bordowy paseczek (zupełnie nie "mój" kolor, ale jakoś tak mi wpadła w oko w sklepie z tkaninami i nie mogłam bez niej wyjść...), i jedyna ówczesna modyfikacja to było przedłużenie rękawów do nadgarstków (nie liczę przedłużenia korpusu o 3 cm, bo zawsze to robię, jestem wyższa niż standardowa kobieta Burdy). Polubiłam ten model, bo sukienka okazała się wygodna i pasowała do mojej figury.
Last time (two years ago) I made it from the beige wool/elastane with tiny dark red stripes (absolutely not "my" colour but I just couldn't leave the fabric shop without it...), and the only alteration I made was to make the sleeves longer, reaching the wrists (I'm not counting adding 3 cm to the length of the body, I always do it, I'm taller than the average Burda woman). I liked this dress a lot because it was comfortable and suited my figure.

Jedynym poważnym mankamentem pierwotnego wykroju okazał się podkrój szyi - zarówno przód jak i tył były dla mnie za wysokie a ramiona za wąskie (szeroka łódka), więc zmodyfikowałam ten element, dodając po 2 cm do szwów na ramionach i obniżając dekolt o kilka centymetrów z obydwu stron. Dodałam 5 cm do długości sukienki co dało mi piękną długość sukienek retro - tuż pod kolano. ^^*~~ Powiększyłam zaszewki na tyle, żeby sukienka lepiej przylgnęła mi do pleców. To wszystko spowodowało, że mam na siebie wykrój IDEALNY na górę sukienki. *^v^* Musiałam też zmienić rękawy, bo na wersję do nadgarstków a nawet 3/4 nie starczyło mi materiału, więc skróciłam je do długości 25 cm.
The only problem of the original pattern's was the neckline - both back and front were too high and the shoulder seams were too narrow (very wide boat neckline), so I modified this part adding 2 cm to the shoulders and lowering the neckline by a few cm. I added 5 cm to the length of the dress which gave me the perfect retro length just below the knee. I made the back darts deeper to fit the dress better to my back curves. All that resulted in an IDEAL pattern for a dress top for me. *^v^* I also had to modify the sleeves because I didn't have enough fabric for the long ones (or even the original 3/4 ones), so I cut them to 25 cm.

Od środka wykończyłam sukienkę moimi od niedawna ulubionymi szwami hongkońskimi białą satynową lamówką (satynowa była tańsza od bawełnianej!). Poza tym, muszę się do czegoś przyznać, pierwszy raz w życiu - tak! pierwszy raz w życiu wszyłam kryty suwak przy pomocy maszyny do szycia! *^w^* Do tej pory wszywałam je ręcznie, co przy suwakach długości 60 cm zajmowało trochę czasu... Niedawno kupiłam stopkę do krytych suwaków i przy tej sukience postanowiłam z niej skorzystać. Opis wszywania takiego suwaka w Burdzie jest cokolwiek niejasny i trochę przerażający - cytuję: "(...) należy koniecznie obliczyć odległość pomiędzy brzegiem taśmy a materiału: szerokość zapasu na szwy minus 1 cm(...)" itd, a ja po prostu wpięłam suwak na linii szwu i przyszyłam, bułka z masłem! *^o^*~~~
I made Hong Kong seams using the white satin ribbon (satin was cheaper than cotton!). I also, for the first time in my sewing life, added an invisible zipper using my machine! *^w^* Up till now I did it by hand and with 60 cm zippers you can imagine how much time it took... Recently I bought a invisible zipper sewing foot and I decided to give it a go. You can find the description of how to do it in Burda, but it's rather intimidating and unclear, they tell you to measure some distances between the zipper and the seam allowance, ect, but I just pinned down the zipper on the seamline and sewed it in, piece od cake! *^o^*~~~

W trakcie szycia popełniłam niezłą gafę - złożyłam plisy na przodzie w drugą stronę, to znaczy na lewej było to co powinno być na prawej.... Zauważyłam to dopiero, gdy już je przyfastrygowałam, przyszyłam górę do dołu i obszyłam szew lamówką, eeee...... Na szczęście prucia było tylko jakieś 20 cm. Początkowo chciałam to zostawić tak jak jest, przekonując samą siebie, że to takie nowe awangardowe podejście do tego wykroju, ale kiedy przymierzyłam kieckę i popatrzyłam na siebie krytycznym okiem stwierdziłam, że mam na brzuchu miejsce na drugi kwadratowy brzuch, więc nie ma siły, pruję i poprawiam!
During the sewing I made a mistake - I sewn the darts on the front facing the other way.... I noticed it AFTER I basted them, sewn  them and made the Hong Kong seams, eeeee........ Lucky me I only needed to remove about 20 cm of the thread. At the beginning I even wanted to leave it like that, pretending it was a new avantgarde desing but then I looked at myslef in a mirror and saw a square belly compartment where my belly was... so I had no choice but to mend it!

Na pewno nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w kwestii tego wzoru. Gdzieś na szyciowym horyzoncie widzę jego wersję z krótkimi rękawami albo bez rękawów, z lekko zmienionym przodem, z tkaniny w jakiś kompletnie szalony wzór, może szarpnę się kiedyś na jakąś tkaninę brytyjskich projektantów? *^o^*
Definitely it's not my last dress based on that pattern, I can see a sleeveless/short sleeve version, with slightly changed front, from a funky patterend cotton, I may even splurge on some British designers's fabric. *^o^*


PS.: Tuż po zrobieniu zdjęć usłyszeliśmy pukanie do drzwi, więc pobiegłam otworzyć. Na klatce schodowej stał kurier z przesyłką. Stał w ciszy i patrzył przez dobre 20 sekund... *^-^*~~~ Potem go odetkało, ale mówił jakimś takim słabym głosem. Czyżbym miała coś na twarzy?.... *^w^*
PS.: Just after we finished taking those photos we heard knocking on the door so I ran to answer it. It was a postman with some parcel. He was standing there in silence, glaring at me for about 20 seconds... *^-^*~~~ Then he started talking in a weak voice. Was there something on my face or what?... *^w^*

***

Następnym razem zapraszam na oglądanie australijskiej mody z września 1961 roku. *^v^*
Next time come to see the Australian fashion trends from September 1961. *^v^*

Monday, September 09, 2013

Candies


Całą sobotę i kawałek niedzieli poświęciłam na szycie bluzki z tkaniny, którą wygrałam w rozdawajce u Nitek. *^o^* Na realizację projektu miałam miesiąc od otrzymania materiału, a dotarł w moje ręce 18 sierpnia. Nie miałam problemu z wyborem co mam uszyć, bo od chwili, gdy dowiedziałam się, że to ja zostałam wylosowana, zobaczyłam tę tkaninę pod postacią bluzki 127 z Burdy 02/2005.
All Saturday and part of last Sunday I spent sewing the blouse from the fabric I won in a giveaway from the sewing cafe Nitka. *^o^* I had one month to turn this fabric into some project from the day it came to me by post and that was 18th August. As soon as I got to know I was the one I knew what I wanted to make, the blouse 127 from Burda 02/2005.



Wybrałam tę bluzkę z dwóch powodów, po pierwsze, ten model bardzo pasował do wesołego letniego batystu, jaki dostałam od Nitek. A po drugie, wobec tej bluzki miałam od dawna plany. Nawet w Burdzie zaznaczyłam ją sobie żółtą karteczką z napisem "góra do sukienki". *^-^*
Przedstawiam Cukiereczki.
I chose this project for two reasons, first, it was perfect for a funky colourful Summery batiste, and second, I had plans towards that blouse for a long time, I even put a post-it on it in Burda with the words "top of the dress". *^-^*
Meet Candies.


Model mimo dużej ilości szwów jest prosty do uszycia, najwięcej czasu spędziłam na wdawaniu rękawów, ale kto lubi wdawać rękawy?!... Na szczęście dokładność się opłaciła i udało mi się je wszyć bez niezaplanowanych zakładek. *^v^* Model jest wyjątkowo uroczy, ze słodkimi detalami - wiązaniem na biuście, mankietami na rękawach, pięknym dużym dekoltem (po angielsku nazywa się on chyba sweetheart neckline ^^*~~). Na lewym rękawie dodałam mały drobiazg dołączony do przesyłki - metkę kawiarenki Nitka. (na zewnątrz, bo wszystkie metki wewnątrz ubrań doprowadzają mnie do szału i zawsze od razu je wycinam/wypruwam!).
This blouse is easy to sew, altough it has quite a few seams to make, but I spent the longest on setting in sleeves, who likes to set it sleeves?!... My efforts were rewarded with a perfectly added sleeves, without any unexpected pleats. *^v^* This projects is really sweet, with some cute details like a bow on the bust, turned-over cuffs, beautiful big sweetheart neckline. ^^*~~ On the left sleeve I added a small detail showing the source of the fabric - the Nitka cafe's tag that was in my parcel. (on the outside, all the tags inside my clothes make me crazy and I remove them the moment I find some scissors!).



Wszystkie szwy korpusu obszyłam szwami Hong Kong (nie wiem, jaka jest polska nazwa na taki sposób wykańczania szwów), czyli zabezpieczyłam je lamówką ze skosu. To dość czasochłonny element szycia bo lamówkę przyszytą do zapasu szwu trzeba odwinąć i przyłapać ręcznie z drugiej strony zapasu, ale po pierwsze, daje bardzo profesjonalny wygląd skończonemu ciuchowi a po drugie, nawet ważniejsze, zwiększa jego jakość i żywotność. Zastanawiałam się, czy bawełniana lamówka nie nazbyt usztywni batystową cieniutką bluzeczkę, ale to minimalne usztywnienie wręcz zadziałało na jej korzyść, całą konstrukcja zrobiła się bardziej zdyscyplinowana a nie powiewająca i "flaczkowata". ^^*~~
All the body's seams has been finished with Hong Kong seams, it's a bit time consuming process but totally worth it! It gives the finished piece of clothing a professional look and makes it last longer without the seams fraying. At first I thought the cotton ribbon might make this soft batiste too stiff but in the end I like the effect of giving the blouse some frame and discipline. ^^*~~ 



Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, bluzka jest bardzo wygodna, jest dopasowana ale pracuje w trakcie ruchu, dekolt jest dokładnie taki jak chciałam, niczego nie musiałam poprawiać żeby dobrze leżało, normalnie jak nie wykrój z Burdy, sesese...... *^w^* Szkoda, że będzie musiała poczekać w szafie do przyszłej wiosny, ale na pewno będzie z niej często wyjmowana i noszona. *^v^*
I'm very happy with the final result, the blouse is surprisingly comfortable, fitted but working with me when I move, the neckline is great, I didn't have to make any adjustments, I almost cannot believe it's Burda's pattern.... *^w^* I wish I could wear it now but it's definitely too cold, it'll wait in the wardrobe till next Spring.



I teraz, kiedy już wiem, jak ten model wygląda na żywo, przetestowałam go na sobie i okazało się, że jest idealny, mogę zaplanować letnią sukienkę na nim opartą - rozkloszowaną albo ołówkową, może w kropeczki albo w kratkę Vichy? Wypatrujcie nowej realizacji tego modelu, bo na pewno nie będę z nim czekać do wiosny! *^-^*~~~
And now, when I know how it looks on me and it's just perfect, I can desing a Summer dress based on this top, pencil one or full skirt one. Polka dots perhaps? Or maybe Vichy gingham? Stay tunes for the dress, because I won't wait till Spring to make it! *^-^*~~~

Udało mi się dzisiaj zrobić wiele głupich min podczas robienia zdjęć, to musi być poniedziałek, ech... *^w^*
I managed to make many silly faces today during the photoshoot, it must be Monday, oh well..... *^w^*

***

W weekend udało mi się podgonić moją kamizelkę na drutach i prawie skończyłam tył. Oraz wycięłam elementy sukienki-co-to-jej-wcale-nie-planowałam-szyć i jutro zabiorę się za jej składanie w całość. 
Następnym razem zapraszam na oglądanie mojego następnego prezentu wygranego w rozdawajce, gdyż już do mnie przybył z Australii. ^^*~~
During the weekend I managed to almost finish the back of my knitted vest. And I cut the pieces for my dress-that-I-didn't-plan-to sew, and I'll be working on putting it together now. 
Next time I'll show you my next givaway present that already came to me from Australia. ^^*~~

Thursday, September 05, 2013

Yatta!!!

Yatta! Moje narzekanie nie pozostało bez odzewu (nie to, żebym to zrobiła specjalnie!), Małgosia jest kochana i zaproponowała mi pomoc w zakupie i wysyłce wzorów na sukienki z Butterick i Vogue Patterns!!! *^o^*~~~
Yatta! My last post (and just so you know, I didn't do it on purpose!) brought a wonderful reaction from Małgosia who kindly proposed to help me buy and ship the Butterick and Vogue patterns!!! *^o^*~~~
***

Jesień czuję już bardzo wyraźnie, w środę zmieniłam nam kołdrę na zimową, bo zaczęliśmy porządnie marznąć w nocy. Zazdroszczę koleżankom szyjącym, których blogi czytam, które mieszkają we Włoszech, Japonii albo chociażby w Wielkiej Brytanii, one jeszcze długo będą mogły szyć i nosić bawełniane sukienki z odkrytymi ramionami i nie zakładać ciepłych rajstop czy kurtek. (Przy okazji, bardzo polecam ich blogi, mnóstwo inspiracji i przydatnych informacji.) Mnie szyć z bawełny wprawdzie nikt nie zabrania, nawet zimą!, ale z noszeniem takich ciuchów już lada dzień może być gorzej, ech... A wciąż nie mam ochoty na wełnę.
Autumn is definitely coming, on Wednesday I packed our Summer duvet and took out the Winter one because nights got really chilly. I'm really jealous when I read blogs by my fellow seamstresses in ItalyJapan or the UK, they still can and will be able for some time to wear sleeveless cotton dresses without coats or thick stockings. (Btw, I highly recommend their blogs, very inspiring and helpful.) I still can sew cotton but I won't be able to wear it soon and I should be thinking about warmer clothes. I don't feel like working with wool yet...

Na środę planowałam szycie Nitkowej bluzki, ale cały dzień czułam się tak sobie, chyba łazi za mną jakieś jesienne przeziębienie. (Mimo tego nie zrezygnowałam z biegania, za co siebie bardzo chwalę, a naprawdę byłam o włos od wyłączenia budzika i odwrócenia się na drugi bok...)
Poza tym, z rzeczy za mną chodzących - chodzi za mną również sukienka, której wcale nie planowałam, ale jakoś tak się przyczepiła, i nawet mam na nią materiał... *^o^* To model, który już szyłam, ale chcę trochę zmodyfikować podkrój szyi - Burda ma dziwaczną tendencję do robienia wąskich ramiączek i bardzo wysokiego przodu opierającego mi się o krtań... Nawet udało mi się już przygotować zmodyfikowane papierowe wykroje, więc tylko szyć! ^^*~~
For Wednesday I planned sewing the batiste blouse from the giveaway fabric but I didn't feel good, there might be some Autumn cold crawling upon me. (But I'm proud of myself because I managed to get up in the morning and went for a run, and believe me, I was THAT close from diving under the duvet and never coming back again!)
Apart from the potential cold, there is another thing on my mind, namely a dress (of course, it's a dress!... *^v^*), the one I didn't plan to make but I've kept thinking about it this week, and I even have a piece of fabric for it so no shopping's necessary... *^o^* It's a model I've made once before but I'd like to change the neckline - Burda has a tendency to produce dresses that have thin shoulders and cut into my throat... I even managed to modify the paper pattern last night, so I can sit down to it straight away. ^^*~~

Przeczytałam mój ostatni wpis i pomyślałam, że zamiast jojczyć na ceny przesyłek powinnam zakasać rękawy i samemu opracować sobie wykroje do podobnych sukienek, w końcu nikt nie powiedział, że muszę mieć identyczne kiecki, a uważam, że na podstawie wykrojów z Burdy, które mam, będę w stanie zaprojektować podobne modele. I w ogóle zrobiłam sobie przegląd mody w stylu lat 40-tych według Burdy:
I've read my last blog post again and thought that instead of moaning I should get to work and design my own patterns based on the Burda's patterns, I don't have to wear identical clothes as the vintage models. I collected some of the Burda's 1940's style proposals:







I jeszcze sukienki z działu Plus (w ogóle często jest tak, że dział Plus czyli rozmiary od 44 wzwyż prezentuje takie fajne ubrania, że przez moment żałuję, że nie jestem większa! A potem przypominam sobie o możliwości zmniejszenia wykroju, do mojej 40-stki są tylko dwa skoki rozmiarowe, a dopasowany dół noszę w rozmiarze 42/44, więc to już w ogóle bułka z masłem! *^v^*).
And some dresses in Plus sizes. Generally Plus fashion is very often more interesting than regular sizes models, and sometimes I regret I'm smaller than size 44. But then I remember that I can reduce the pattern size, it's only two steps to my size 40, and I wear fitted skirts in 42/44, so it's a piece of cake! *^v^*)




Ale na razie mogę sobie tylko planować, bo w połowie odrysowywania wzoru .... skończyła mi się 20 metrowa rolka kalki krawieckiej!!! Czas odnowić zapasy.
I can only make plans though, because recently during pattern tracing I ran out of the transparent paper!... My 20m roll has sudenly finished and I need to get another one next week, duh.


Na drutach mam już kawałek kamizelki z najnowszego Vogue Knitting i bardzo mi się podoba to, co mi schodzi z drutów. Nie podoba mi się tylko jeden pomysł projektanta tego modelu - podkroje pach mają w założeniu pozostać niewykończone, i jakoś łyso mi to wygląda (na zdjęciu projektanta) więc raczej zrobię tam krótki ściągacz.
On my needles there is a piece od the houndstooth vest from the latest Vouge Knitting and I really like how it looks. What I don't like is the fact that the designer decided not to finish the armholes and just leave them after decreasing the stitches. I'll probably add there a short ribbing.



A teraz idę zalec na kanapie z drutami. Byłam dziś z mamą na cmentarzu i porządkowałyśmy grób dziadków, czyli wyrywałyśmy siłą dwumetrowe chwasty ze ścieżek wokół pomnika, i poza odciskami na dłoniach czuję, że wlazł mi jakiś ból pod łopatkę. Trochę pracy fizycznej i już człowieka połamie, ech...
Na weekend mam plany szyciowo-drutowe, więc mam nadzieję mieć dużo do pokazania w przyszłym tygodniu. Trzymajcie się ciepło! *^-^*~~~
And now I'm off to the sofa with my knitting. Today I went to a cemetary with my mom, to clean the 2 metre weeds from around my grandparents's grave, and I can feel blisters on my hands and some pain in the back. A little bit of physical work and body reacts...
I have knitting and sewing plans for the weekend so come back next week to check what I managed to create.  Keep warm! *^-^*~~~

Tuesday, September 03, 2013

Przepraszam, czy tu szyją?

Szyją, szyją! *^o^* Bluzeczka z Nitkowego batystu odrysowana i wycięta, jutro będę ją składać w całość.
I keep cutting and sewing, I prepared the pieces for the blouse today and I'd put it together tomorrow.


A poza szyciem planują. 
Na przykład oglądam sobie najnowsze wykroje z jesiennej kolekcji Butterick i ta sukienka jest boska!!!
Also, I've been looking at different patterns and planning and dreaming. For example, the Autumn new pieces from Butterick, this dress is gorgeous!!!

Butterick 5951

I ta niczego sobie.
This one's not bad at all.

Butterick 5953.

A taki żakiet to czysta poezja. ^^*~~
And the jacket is a pure poetry. ^^*~~

Butterick 5962.

Uszyłabym sobie też z chęcią takie sukienki z lat 40-tych ubiegłego wieku.
I would gladly sew myself such 1940's dresses.

Butterick 5281

Simplicity 1587

DuBarry 5357

Advance 3397


Tylko dlaczego wysyłka z USA jest taka droga?!.... ><
But why, oh why, the shipping costs from USA are so high?!... ><