Here is a brief update on my balcony garden. Vegetables kept growing, I was replanting the seedlings into bigger pots, Winter didn't want to leave at all (and it's still here...).
私のバルコニーにアップデートを書きました。色々野菜は栽培しました。ざんねんながら、冬が強いでした。春にまだ待っていります。
***
Minął kolejny miesiąc mojego ogrodnictwa, a był to czas intensywnego siania, przesadzania i wzrostu.
Oraz mojego wkurzania się na pogodę, która najpierw na początku marca dała mi kilka dni ciepłej wiosenki, żeby potem do końca miesiąca wrócić paskudną mroźną szarą zimą... :-( Prognozy wcale nie są optymistyczne, przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie dużo lepiej niż w świąteczny weekend, na ocieplenie możemy liczyć dopiero od połowy kwietnia, ech...
Nie wiedziałam, co mam robić z roślinami, które rosły jak szalone i domagały się przesadzania ze szklarenek do skrzynek, a ja nie miałam gdzie tych skrzynek stawiać, skończyły mi się wewnętrzne parapety a balkon wciąż był za zimny na wystawienie roślin.
Czy w przyszłym roku poczekam z wysiewami do marca? Nie, bo to i tak nic by nie dało. Rośliny wysiane w lutym po prostu trochę wolniej kiełkują i rosną, te marcowe ruszają jak szalone, więc przyrost jest podobny. Za to dzięki lutowemu sianiu mam już spore sadzonki pomidorów i papryk/chilli, oraz duży zapas sałat, które teraz zaczynają naprawdę szybko przyrastać i lada dzień będziemy je mogli podjadać! *^o^* W przyszłym roku po prostu rozsądniej zaplanuję ilość sadzonek, żebym potem w razie zimy trwającej przykładowo do maja mogła przesadzić do skrzynek co wymagać będzie przesadzenia, i czekać na sprzyjającą pogodę balkonową.
Co mi przybyło w marcu?
Przede wszystkim posiałam trzy odmiany buraka liściowego (swiss chard) - Lukullus, Rainbow i Flamingo, do tego burak korzeniowy Bull's Blood o pięknych krwistych liściach. Postanowiłam wypróbować nieznane mi rapini i celtuce (podobno warzywo popularne w Chinach).
Bardzo się cieszę, że pięknie wykiełkował mi lubczyk, kocham jego smak! Za to szałwia i tymianek postanowiły zignorować mnie całkowicie i nie ruszyło ani jedno nasionko... Inne rośliny siane wcześniej pięknie mi rosły oprócz szpinaku, który wykiełkował w ilości sztuk dwóch, z czego doczekałam się jednej jedynej sadzonki... Nie posiałam jeszcze grochu na pędy, rzodkiewki ani marchwi, bo w domu nie mam miejsca na kolejne skrzynki a balkon zbyt zimny.
W kwietniu, jak tylko uda mi się wystawić cokolwiek na balkon i zrobić miejsce w szklarenkach, zamierzam siać sałaty i zioła do dosadzania, kiedy zjemy pierwszą partię, a dodatkowo posieję dwie grupy roślin. Po pierwsze, jarmuż - mam kilka jego odmian i chcę wiosną i latem uprawiać go na balkonie w niewielkiej ilości "do skubania listków" ("cut-and-come-again"), natomiast wczesną jesienią wysieję większą partię do zasiedlenia doniczek opuszczonych już wtedy przez pomidory i papryki oraz do zasadzenia na działce u rodziców, gdzie mam nadzieję doczekać się dużych krzaków.
Czy w przyszłym roku poczekam z wysiewami do marca? Nie, bo to i tak nic by nie dało. Rośliny wysiane w lutym po prostu trochę wolniej kiełkują i rosną, te marcowe ruszają jak szalone, więc przyrost jest podobny. Za to dzięki lutowemu sianiu mam już spore sadzonki pomidorów i papryk/chilli, oraz duży zapas sałat, które teraz zaczynają naprawdę szybko przyrastać i lada dzień będziemy je mogli podjadać! *^o^* W przyszłym roku po prostu rozsądniej zaplanuję ilość sadzonek, żebym potem w razie zimy trwającej przykładowo do maja mogła przesadzić do skrzynek co wymagać będzie przesadzenia, i czekać na sprzyjającą pogodę balkonową.
Co mi przybyło w marcu?
Przede wszystkim posiałam trzy odmiany buraka liściowego (swiss chard) - Lukullus, Rainbow i Flamingo, do tego burak korzeniowy Bull's Blood o pięknych krwistych liściach. Postanowiłam wypróbować nieznane mi rapini i celtuce (podobno warzywo popularne w Chinach).
Bardzo się cieszę, że pięknie wykiełkował mi lubczyk, kocham jego smak! Za to szałwia i tymianek postanowiły zignorować mnie całkowicie i nie ruszyło ani jedno nasionko... Inne rośliny siane wcześniej pięknie mi rosły oprócz szpinaku, który wykiełkował w ilości sztuk dwóch, z czego doczekałam się jednej jedynej sadzonki... Nie posiałam jeszcze grochu na pędy, rzodkiewki ani marchwi, bo w domu nie mam miejsca na kolejne skrzynki a balkon zbyt zimny.
W kwietniu, jak tylko uda mi się wystawić cokolwiek na balkon i zrobić miejsce w szklarenkach, zamierzam siać sałaty i zioła do dosadzania, kiedy zjemy pierwszą partię, a dodatkowo posieję dwie grupy roślin. Po pierwsze, jarmuż - mam kilka jego odmian i chcę wiosną i latem uprawiać go na balkonie w niewielkiej ilości "do skubania listków" ("cut-and-come-again"), natomiast wczesną jesienią wysieję większą partię do zasiedlenia doniczek opuszczonych już wtedy przez pomidory i papryki oraz do zasadzenia na działce u rodziców, gdzie mam nadzieję doczekać się dużych krzaków.
Po drugie, kupiłam kilka balkonowych odmian bakłażana, cukinii i dyni, i spróbuję coś z nich szczęśliwie doprowadzić od nasionka do mojego talerza. *^o^*
Jeśli chodzi o sadzonki zachowane z zeszłego roku (głównie różne odmiany chilli i truskawki), to nie wydaje mi się, żeby cokolwiek przetrwało. Zresztą pogoda wciąż jest taka, że nie daje szans roślinom na podjęcie decyzji, czy odbijać na wiosnę czy definitywnie zemrzeć. Zimowanie na balkonie to słaby pomysł, najlepsze byłoby pomieszczenie z niewielką plusową temperaturą a takiego nie mam, bo nawet w piwnicy jest u nas bardzo ciepło. W każdym razie, mam pięć nowych dziarskich sadzonek chilli a truskawek nie uprawiam, kupię sobie owoce na bazarku. *^-^*
Jeśli chodzi o sadzonki zachowane z zeszłego roku (głównie różne odmiany chilli i truskawki), to nie wydaje mi się, żeby cokolwiek przetrwało. Zresztą pogoda wciąż jest taka, że nie daje szans roślinom na podjęcie decyzji, czy odbijać na wiosnę czy definitywnie zemrzeć. Zimowanie na balkonie to słaby pomysł, najlepsze byłoby pomieszczenie z niewielką plusową temperaturą a takiego nie mam, bo nawet w piwnicy jest u nas bardzo ciepło. W każdym razie, mam pięć nowych dziarskich sadzonek chilli a truskawek nie uprawiam, kupię sobie owoce na bazarku. *^-^*
kobieto, powinnaś mieć DOM z OGRODEM i tam szaleć:)))
ReplyDeleteAbsolutnie się z Tobą zgadzam, powinnam! *^o^*~~~
DeleteTwój balkonowy ogródeczek i opwowieści o nim to miód na me serce :))Jestem tak samo zwariowana na tym punkcie jak Ty :)) Ale ja mam ogródek-czego i Tobie z całego serca życzę,to przyjemnośc nie z tej ziemi :)Obecnie mam w domu podobną hodowlę jak Ty,siewki pięknie rosną i już nie mogę się doczekac kiedy wysadzę do gruntu .Z tego co wyczytałam to dużo nasion kupiłaś za granicą.Nie wiem czy znasz u nas taki fajny sklep : http://www.24garden.pl/
ReplyDeleteCzekam teraz na przesyłkę od nich,zamówiłam sobie pomidory czarne i żółte,japońską pietruszkę,jarmuż zielony i fioletowy,kalafior fioletowy i żółty i wiele innych kolekcjonerskich nasion,polecam Ci :))
Zazdroszczę Ci tego ogródka! *^o^* Chociaż wiem, że gdybym miała kawałek ziemi, to wydawałabym na nasiona i sadzonki każde pieniądze!
DeleteZnam sklep, który polecasz, ale w nim nie kupuję. Kupując w sklepach w UK i Irlandii jestem przyzwyczajona do traktowania klienta z szacunkiem, to znaczy pogrupowania oferty w wygodny sposób - gatunki warzyw w osobnych katalogach, opis uprawy, odmiany do gruntu/do donic i bogaty wybór, tu mam jeden link do 'worka' pod nazwą "nasiona warzyw" i nie widzę od razu, czy są gatunki mnie interesujące, i czy jest sens szukać ich odmian.
Mam kilka odmian pomidorów, w tym zielone, miniaturowe żółte na balkon i czerwone do uprawy w koszach wiszących, mam sześć odmian jarmużu, kalafiorów nie siałam bo niestety nie mam dla nich miejsca. :-( Najbardziej stawiam na azjatyckie sałaty i kapusty, zioła i pomidory, a co się poza nimi zmieści, to będzie dodatek! *^-^*
Pewnie masz rację z tymi sklepami w UK ,ale przyznam się ,że nie wiem czy potrafiłabym zamawiac,przelewać kasę itd :)
DeleteAle tak czy siak jestem podniecona tym co mam :)Plus oczywiście kwiaty,drzewka itp
Nigdy nie uprawiałam jarmużu,w tym roku pierwszy raz,a liczę na niego,bo robi się z niego świetne koktaile+banan :) mniam :)
To czekamy lepszej pogody :)
To kwestia asortymentu, lubię mieć wygodę kupowania i wybór, a zamawianie i płacenie jest bardzo proste, tym bardziej, jeśli masz kartę kredytową albo konto na Paypal. Ale oczywiście polecam każde źródło nasion i sadzonek, jeśli tylko znajdziemy tam to, czego szukamy! *^v^*
DeleteBardzo lubię jarmuż i też liczę na obfite plony, już zaklepałam sobie kawałek ziemi na działce u rodziców na jesienne sadzonki jarmużu. ^^*~~