Pierwsza w tym sezonie azjatycka sałata spożyta - złamałam dziś podczas podlewania sadzonkę komatsuny, więc po prostu położyłam ja na kanapkę. *^o^*
I ate my very own first Asian lettuce this season - I accidentally broke a komatsuna plant while watering, so I just put it on my sandwich. *^o^*
こまつなに水をやったら、私はこれを砕きました。だから今日は最初のアジアのレタスを食べました。
Wybór bentou z zeszłego tygodnia. Powoli rozkręcam się i wymyślam nowe dekoracje i pomysły na małe przekąski dobre do pudełka.
W niedzielę (jak wyschnie po blokowaniu) pokażę skończony koralikowy sweterek. ^^*~~
(skarpetkę sprułam, dorobiłam jej kilka centymetrów i doszłam do wniosku, że wielobarwna włóczka jest zbyt zróżnicowana i wcale nie widać pięknego wzoru tylko plamki kolorów tu i tam...)
Here are lunch boxes from last week.And on Sunday I'll show you the finished beaded cardigan. ^^*~~
日曜日に新しい編んだセータを見せます。^^*~~
Taki listeczek to chyba starczył na ćwierć kanapki? Ale tak mówię tylko i wyłącznie z zazdrości :))))
ReplyDeleteTwoje bentou doprowadza mnie do skrętu kiszek i już wiem, ze mogę do Ciebie zaglądać tylko wtedy, gdy jetem najedzona :)
A koralikowy sweterek jest bardzo wyczekiwany :)))
No tak, na jednego gryza, ale i tak poczułam smak! *^v^*
DeleteNie ma co zazdrościć tylko trzeba wysiać nasionka, to rośnie jak głupie, za dwa miesiące będziesz chrupać własne sałaty! ^^*~~
och jak bardzo chciałabym być Twoim mężem ;-) albo żeby chociaż mi się chciało dla siebie takie cudności przygotowywać....
ReplyDeleteHe he, mam już tylu kandydatów wielu płci... *^o^*~~~
DeleteNa to drugie nie mam innej rady jak tylko zabrać się do roboty! ^^
czytuję twojego bloga, ale dotąd nie komentowałam - jest sposób na taka włóczkę kolorową, żeby melanż nie wychodził plackowaty - trzeba pracować na dwóch motkach i przerabiać "w paski", których oczywiście nie będzie widać, ale placki ponoć tez się nie pojawiają. pozdrawiam! ag
ReplyDeleteDziękuję za radę! Wymyśliłam, że będę robię paski z włóczki kolorowej i błekitnej, i zobaczę, jak to wychodzi. Niestety norweskie gwiazdy wcale nie były ładnie widoczne, tylko na skarpetce wychodził melanż kolorów... Chyba jest pofarbowana w zbyt krótkich odcinkach.
DeleteDżizas! Nie wierzę... Koledzy z pracy chyba zaczną Twój lokal szturmować!
ReplyDeleteJestem trochę rozczarowana, że przyjmują mężowe obiady jako coś naturalnego (może niegodnego uwagi?), w poprzedniej pracy budziły zainteresowanie. Na pewno nie dlatego, że sami takie dostają! ^&^
DeleteW sensie, bo nie dostają, jedzą zamawiane jedzenie. ^^
DeleteFaktycznie dziwne...
DeleteChciałabym tego wszystkiego spróbować :)
ReplyDeletePrzygotowanie tych potraw jest bardzo łatwe, zachęcam Cię do samodzielnego gotowania. *^v^*
DeleteOglądając zestawy smakowitych przekąsek do pracy, zachwycam się. To uczta nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Pięknie to wygląda :)
ReplyDeleteBardzo cieszą mnie Twoje słowa, dziękuję! *^-^*~~~
DeleteCzy to pierwsze na pierwszym zdjeciu to pieczarki? Fantastyczne sa te Twoje przekaski! To inwencja wlasna czy masz jakis spis przepisow na te drobiazgi?
ReplyDeleteTak, pieczarki podduszone w sosie sojowym. Bardzo dziękuję! *^v^* Trochę wymyślam sama, trochę zgapiam od innych (z Sieci), adaptuję przepisy japońskie ale też wszelakie inne, które da się zapakować w małych porcjach i zabrać do pracy.
Delete*.*
ReplyDeletejakie jedzenie! Aż się zrobiłam głodna :) To musiało być pyszne!
Najgorsze nie było... *^-^*~~~
DeleteNieskromnie przyznam, że w tym tygodniu jeszcze bardziej zaszalałam i robię kilka charaben, pokażę w piątek! ^^*~~