Co robię, jak mnie tu nie ma?
Gotuję.
Mąż poszedł do nowej pracy, więc dostaje na osłodę domowe obiady. *^-^*~~~
What's happening when I'm not here?
I cook.
Husband started a new job so a homemade lunch is a must. *^-^*~~~
夫は新しい仕事を始めました。かれに自家製の昼ごはんを作りたいです。*^-^*~~~
Pożywne śniadania w weekend.
Nutritious breakfasts on weekends.
週末にいい朝ごはんを作っています。
Kolacje, które wygrywają z restauracyjnymi. (Warszawiacy, gdybyście chcieli iść na dim sun do Galerii Bali w Blue City - zostańcie w domu, szkoda pieniędzy!)
Diners that are better than the restaurant ones (we shouldn't have chosen that dim sun place, it was a waste of money!)
晩ごはんのほうがレストランよりよいです。あの餃子みせはお金無駄でした!
Razem z Ryśkiem robimy na drutach (koralikowy sweterek ma już plecy i połowę przodów, yikes! *^v^*
We knit with Rysiek.猫と編みます。
Razem z Ryśkiem oglądamy japońskie filmy.
We watch movies with Rysiek.猫と日本の映画を見ます。
Razem z Ryśkiem czytamy Wasze blogi.
We read your blogs with Rysiek.
猫とブログを読みます。
Poza tym, ciągle podlewam, patrzę, jak mi zielenina rośnie i uczę się japońskiego.
Słyszeliście, że za dwa dni ochłodzenie i powrót zimy?!!!...
Napawa mnie to wielkim smutkiem, ech...
I also water the seedlings and watch them grow. And learn Japanese.植物に水をやります。日本語を勉強しています。
Winter is coming back to Poland in two days, it makes me very sad...
もうすぐ冬は戻ります。私は寂しいです。。。
Co zrobilas z tym awokado? Wyglada super! Masz moze jakis fajny patent na baklazana?
ReplyDeleteW awokado (dojrzałe, miękkie ale nie ciapowate) wbiłam jajko i zapiekałam je w 200 stopniach przez ok. 10 minut. Natomiast moja ulubiona wersja bakłażana to duszony w paście miso: bakłażana pokroić w dużą kostkę, zieloną paprykę w drobniutką kosteczkę, podsmażyć warzywa chwilę na oleju, dodać 1 łyżkę sosu sojowego i chlust mirinu, kilka chwil mieszać, na koniec dodać 1 łyżkę pasty miso wymieszanej z 1 łyżką wody, wymieszać, podawać posypane siekanym szczypiorkiem.
DeleteJedzonko przepysznie wygląda. A kocurek to jak Garfield sobie siedzi.hih.
ReplyDeleteDziękuję! ^^ Ryszard bywa bardzo pocieszny, chociaż długo tak nie usiedział, jednak nie lubi być brzuchem do góry. *^v^*
DeleteBardzo apetyczne posiłki.
ReplyDeleteRysiek , jak zwykle, uroczy. Zdecydowanie nudzi go czytanie blogów . Podczas oglądania filmów , widać błysk w oku. Pozdrawiam.
Owszem, czytanie nie dla niego, ale filmy czasami przykuwają jego uwagę, szczególnie, jak są w nich zwierzęta, których on potem szuka za telewizorem!... *^v^*
DeleteSmakowicie.
ReplyDeleteA czy ten słoik ze ściereczką na oknie to z hodowanym zakwasem?
Tak, to znaczy z eks-zakwasem, bo mi się buntował i zapleśniał!... Obecnie rezyduje tam już jego następca. *^o^*
DeleteDomyśliłam się, bo sama mam podobny i mnie to zaintrygowało :)
Deleteso how are you doing with your japansese... are you making much progress? I am amazed at how your husband is spoilt with that lunchbox! he should consider himself v v lucky!
ReplyDeleteI've just written a big test last week and waiting for the results, but I think not bad, not bad at all! *^o^* When I watch Japanese movies I understand more and more dialogues, and that's such a nice feeling!
DeleteI'm sure my husband knows how lucky he is! *^v^*~~~
obiadków zazdroszczę mężowi Twemu, nawet biorąc pod uwagę to, że są z mięskiem ;)
ReplyDeletea zdjęcia z Ryśkiem boskie :D
Mięsko można wyjąć, to zaleta japońskiego bentou, że do pudełka wkładasz moduły i na bazie kilku tych samych składników można zbudować danie wege albo mięsne, wymieniając i dodając elementy.
DeleteRyszard dziękuje za komplement! *^v^*
Przyjmiesz mnie do siebie na obiady? ;)
ReplyDeleteZaśliniłam komputer, a jeszcze nie jadłam śniadania.
A wpadaj! Tylko daj znać, kiedy, żebym zrobiła więcej porcji. *^v^*
DeleteObiadki pierwsza klasa! Muszę pokazać mojej córce która jest pasjonatką japonistyki i japońskiego żarełka ;)
ReplyDeleteRysiek jest przeuroczym facetem :) tak jak mój Józek :))
Dziękuję! ^^*~~
DeleteChyba wszystkie koty są przeurocze, nie można być tak puchatym i nie być przy tym wielkim słodem!!! *^o^*~~~
Po raz kolejny zastanawiam się jakby się tu z Tobą ożenić ;) Aaaa, zajęta jesteś... Fakt, coś o mężu było. Szczęściarz! W życiu czegoś takiego nie jadłam, a może nawet nie widziałam!
ReplyDeleteStworzę kiedyś kulinarną komunę dla Zgłodniałych Japońskiego Jedzenia! *^o^*~~~
DeleteAsiu moja droga, czy możesz adoptować mnie, mojego męża, psa i kota ?:))))
ReplyDeleteJesteśmy grzeczni, mało brudzimy i zachowujemy się cicho - bylebyś gotowała nam to wszystko co gotujesz własnemu mężowi, pliiiiissss :))))))
A robienie na drutach vel oglądanie telewizji u mnie wygląda tak samo (jedyna różnica to płeć kota :))
Mam już wprawdzie ugadane kilka adopcji i małżeństw, ale the more, the merier, możemy założyć ludzko/zwierzęcą komunę. Tylko ja nie zmywam! Ani nie prasuję! *^-^*~~~
DeletePrasowanie, acz niechętnie biorę na siebie, a Darek coś pobąkiwał, że za takie obiady to on może i zmywać. Także....ten....tego....wpadamy w sobotę :))))
DeleteJak mąż w nowej pracy zjada te wszystkie pyszności to przypuszczam że wszyscy patrzą na Niego z zazdrością.Może powinnaś domowy catering zapoczątkować.Myślę że dania w Twoim wykonaniu miały by fantastyczne wzięcie.
ReplyDeleteDziś zapytam, jakie były komentarze! Na początku mogą być nieufni, ci wszyscy zamawiający kebaby i chińczyki... *^0^*~~~
DeleteCatering, mówisz?... Mogłabym podjeżdżać pod biuro i rozstawiać straganik z obiadami jak niegdyś Pan Kanapka z mojej pracy, ale nie wiem, czy udałoby mi się ogarnąć dużo porcji w mojej małej kuchence. *^v^*
Nie musi być dużo.Jak będzie tak pięknie wyglądać i cudnie smakować to ludzie będą gotowi wydać nie małą sumę na takie jedzonko.
Delete手作りの料理のほうがおいしいですね。料理上手です。
ReplyDelete私は頑張ります! *^-^*~~~
DeletePonownie twierdzę, że chciałabym mieć taką żonę jak Ty:-)))) A jak widze Twoje zdjęcia z Rysiem to jakbym siebie widziała z Ignackiem- taki się ostatnio przytulaśny zrobił! Na sweterek czekam z niecierpliwością! A zmianę pogody nie przyjmuję do wiadomości! Uściski serdeczne
ReplyDeleteChętnie też bym nie przyjęła, ale obawiam się, że mój bunt i niezakładanie śniegowców i zimowego płaszcza może skończyć się źle wyłącznie dla mnie, pogody to nie obejdzie...
DeleteTe koty to są takie przytulaki, po to je przecież wymyślono, prawda? *^o^*~~~
Rety, ale to wszystko apetycznie wyglada! A zima u nas tez wraca wielkimi krokami, buuu!
ReplyDeleteDzisiaj z katarem i charczącym gardłem szłam do sklepu w zamieci śnieżnej, buuuuuuu!...... ><
DeleteJa tez dzisiaj spacerowalam w zamieci snieznej... Tylko sie nie rozchoruj na dobre!
DeleteZa późno... już choruję od środy, ale mam nadzieję, że to się wkrótce skończy, no bo ile można mieć katar-gigant?!... ><
DeleteTak czytam i czytam i powiem tylko jedno - śliczne włosy już zapuściłaś. Widzę że te wszystkie kuracje dają zamierzony efekt :-)
ReplyDeleteA Rysiek to ma z Wami dobrze :-)
Bardzo dziękuję! *^o^*
DeleteOsiągnęłam etap, kiedy już mniej więcej wiem, co mi służy (nawilżanie) a czego powinnam unikać (proteiny!), wybrałam ulubione produkty do mycia i pielęgnacji włosów i mimo zimy od kilku miesięcy jestem naprawdę zadowolona z ich wyglądu i zachowania. *^v^*
Rysiek jest rozpuszczony jak dziadowski bicz, tyle powiem! *^-^*~~~