Na początek obiecana sałatka z cukinii.
Oryginał przepisu jest stąd, ale wzięłam pod uwagę komentarze Eli i zmieniłam przepis, bo według oryginału mamy sałatkę z ogórków, cukinii, cebuli i marchewki, a ja chciałam przede wszystkim z cukinii. *^v^*
Moja wersja (z uwagami Eli)
First, the zucchini salad.
Original comes from here, but I considered Ela's ideas and changed it, because from that recipe we end up with cucumber-zucchini-onion-carrot salad and I wanted the most-of-all-zucchini salad. *^v^*
Moja wersja (z uwagami Eli)
1 kg cukinii (2 średnie sztuki)
1 duża cebula
1 duża marchewka
1 duża czerwona papryka
2 łyżki soli1,5 szkl. cukru
1 szkl. octu jabłkowego 6%
2 ł curry
2 ł gorczycy
kilka ziaren ziela ang
kilka liści laurowych
Cukinię pokroić w plasterki, marchew zetrzeć na tarce, paprykę oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w kostkę. Cebulę pokroić w półplasteki i poddusić na oleju. Wszystkie składniki wymieszać, odstawić na godzinę. Następnie wkładać do słoików i pasteryzować.
Zrobiłam też dwa przetwory improwizacyjne: jeden to papryka do sałatek - upiekłam papryki, zdjęłam z nich skórę, pokroiłam w plastry, wymieszałam z posiekanym ząbkiem czosnku, ułożyłam w słoiku, zalałam oliwą i zapasteryzowałam.
Drugi przetworowy spontan to kiszone cukinie - kupiłam kilogram okrągłych cukinii w dwóch kolorach i postanowiłam zobaczyć, czy uda się je ukisić, więc wrzuciłam je do słoja, obłożyłam koprem, chrzanem, czosnkiem, gorczycą, liściem laurowym, kawałkiem imbiru i czerwonym chilli i zalałam solanką (1 l wody z kranu + 1 czubata łyżka soli). O efektach będę informować za czas jakiś.
Zrobiłam też ogórki konserwowe według tego przepisu.
I melduję, że zarówno pomidory jak i ogórki, które kisiłam tydzień temu mają się smacznie - otworzyłam słoiki do spróbowania, czy się aby nie zepsuły, bo z ogórkami kiszonymi to różnie bywa, ale na razie jest super. *^-^* (informacyjnie - nie moczę ogórków przed kwaszeniem, tylko opłukuję je pod bieżącą wodą z piasku, a zalewę robię ze zwykłej kranówki)
A sobotę nakupiłam dyń: muszkatołową (musquée de Provence), piżmową Early Butternut, Blue Ballet i makaronową Stripetti, na razie zdobią balkon ale już w tym tygodniu zacznę je zjadać, na początek pójdzie nasza ukochana zupa karaibska (z moją modyfikacją - zamieniam suche curry na ostrą mokra czerwoną pastę curry i dorzucam na koniec gotowania puszkę ciecierzycy). Sprawdziłam, że w zeszłym roku sezon dyniowy zaczęłam 2 października, teraz mam szybszy start! *^o^*~~~
My version (with Ela's ideas)
1 kg zucchni (2 medium)
1 big onion
1 big carrot
1 big red pepper
2 Ł salt1,5 c sugar
1 c cider vinegar 6%
2 ł curry
2 ł mustard seeds
several all spice seeds
several laurel leaves
Slice the zucchinis, shred the carrots, remove seeds from the pepper and cut it int small cubes. Slice the onions and fry it for a moment until tender. Mix all the ingredients, let it stay for an hour, then put them into the jars and pasteurise.
Zrobiłam też dwa przetwory improwizacyjne: jeden to papryka do sałatek - upiekłam papryki, zdjęłam z nich skórę, pokroiłam w plastry, wymieszałam z posiekanym ząbkiem czosnku, ułożyłam w słoiku, zalałam oliwą i zapasteryzowałam.
I also made two preserves improvised: the first one was the pepper for salads - I baked some peppers, removed the skins, sliced them, mixed with crush garlic clove, put them in a jar and pasteurised.
Drugi przetworowy spontan to kiszone cukinie - kupiłam kilogram okrągłych cukinii w dwóch kolorach i postanowiłam zobaczyć, czy uda się je ukisić, więc wrzuciłam je do słoja, obłożyłam koprem, chrzanem, czosnkiem, gorczycą, liściem laurowym, kawałkiem imbiru i czerwonym chilli i zalałam solanką (1 l wody z kranu + 1 czubata łyżka soli). O efektach będę informować za czas jakiś.
The second spontaneous preserve were the pickled zucchinis - I bought a kilo of small round zucchinis in two colours and I decided to check whether they could be pickled, so I put them into a jar together with dill, horseradish, garlic, mustard seeds, laurel leaf, a piece of ginger and red chilli, and I poured the pickling salty water on them (1 l tap water + 1 heaped tablespoon of salt). I'll keep you posted whether that experiment succeded or failed.
Zrobiłam też ogórki konserwowe według tego przepisu.
I also prepared pickled cucumbers from this recipe.
I melduję, że zarówno pomidory jak i ogórki, które kisiłam tydzień temu mają się smacznie - otworzyłam słoiki do spróbowania, czy się aby nie zepsuły, bo z ogórkami kiszonymi to różnie bywa, ale na razie jest super. *^-^* (informacyjnie - nie moczę ogórków przed kwaszeniem, tylko opłukuję je pod bieżącą wodą z piasku, a zalewę robię ze zwykłej kranówki)
And I'd like to inform you that both my pickled tomatoes and cucumbers from last week are very good - I opened the jars on Saturday to check what's going on there, because sometimes it can be difficult with cucumbers and they go rotten, but at the moment everything is just tasty and perfect. *^-^* (just to let you know - I don't soak cucumbers in water before pickling, just wash away the dirt, and I use tap water for the salty marinate)
A sobotę nakupiłam dyń: muszkatołową (musquée de Provence), piżmową Early Butternut, Blue Ballet i makaronową Stripetti, na razie zdobią balkon ale już w tym tygodniu zacznę je zjadać, na początek pójdzie nasza ukochana zupa karaibska (z moją modyfikacją - zamieniam suche curry na ostrą mokra czerwoną pastę curry i dorzucam na koniec gotowania puszkę ciecierzycy). Sprawdziłam, że w zeszłym roku sezon dyniowy zaczęłam 2 października, teraz mam szybszy start! *^o^*~~~
And on Saturday I also did some shopping and bought pumpkins: musquée de Provence, Early Butternut, Blue Ballet and Stripetti spaghetti squash. They are decorating my balcony at the moment but I'll initiate the pumpkin season this week with our favourite Carribean soup (my alteration - I add moist hot red chilli paste instead of dried curry and just before taking it off the heat I add a can of chickpeas). I checked my blog and it turned out that last year I started the pumpkin season on the 2nd October, this year I did it earlier! *^o^*~~~
Uprzedzając pytania, skąd mam takie dynie - w sierpniu i wrześniu w ramach akcji Zielony Jazdów w weekendy obok Centrum Sztuki Współczesnej ze swoim straganem z warzywami rozstawiało się gospodarstwo Majlertów. Wczoraj było jak się okazało ostatnie spotkanie tej akcji i udało mi się na nie dotrzeć i kupić dynie, natomiast gospodarstwo to prowadzi sklepik w Warszawie na Białołęce, na ulicy Wyspiarskiej 45. Z mojego punktu widzenia jest to bardzo daleko (ode mnie po drugiej stronie miasta po przekątnej) i na pewno nie będę tam jeździć po warzywa, ale po mojej stronie Warszawy w Lesznowoli zaopatrywałam się w dynie w zeszłym roku i pewnie w październiku tam właśnie pojedziemy (nie sposób przeoczyć stoisk z dyniami, bo są rozstawione w jednym miejscu na drodze między Piasecznem a Magdalenką).
Natomiast w tym roku obserwuję bardzo pozytywne zjawisko na normalnych bazarach - oprócz tradycyjnej dyni melonowej widzę inne gatunki (piżmową, Hokkaido), co oznacza, że nasi rolnicy idą po rozum do głowy i zaczynają odpowiadać na zapotrzebowanie klientów, a klienci chcą jeść różne dynie! ~^v^~
Przede mną jeszcze powidła śliwkowe i czekośliwka, przecier dyniowy na zimowe zupy, pewnie jeszcze trochę przecierów pomidorowych, kiszonych ogórków, może jeszcze coś wyszperam ciekawego, wtedy nie omieszkam podzielić się pomysłami. *^o^*
A na razie przeglądam włóczki i moją kolejkę na Ravelry i... nie wiem, co mam teraz dziergać, ech!....... I rozważam zamianę kołdry letniej na zimową, definitywnie mamy już jesień.
There's still plum jam to make and choco-plum jam, pumpkin paste for Winter soups, maybe some more tomato paste and I might find something interesting to preserve, if so I'll share it with you. *^o^*At the moment, I've been checking my stash of yarns and looking through my knitting queue on Ravelry and.... I'm not inspired at all and don't know what to knit, duh!......... And I've been thinking about changing the Summer duvet into a Winter one, Autumn is definitely here.
Widzę ciąg dalszy szału przetwarzania. A ten słój z cukiniami dziwnie znajomy. Czyżby ktoś tu lubił oliwki w wersji gigant? Trzymam kciuki za przetwory i chyba sama skuszę się na sałatkę z cukinii.
ReplyDeleteTak, to po oliwkach z Lidla! *^v^*
DeleteSkuś się koniecznie, bardzo prosta i baaaardzo smaczna.
Mam w tym roku dynie z własnego ogrodu, ale nie mam pojęcia co to za odmiana. Niestety, narazie tylko jedna i może druga zdąży dojrzeć. Za to mnóstwo kwiatów i małych dyniek dopiero teraz się pojawiło... szkoda, bo nie zdażą urosnąć do mrozów :(
ReplyDeleteA jak wyglądają?
DeleteCzasami jedna dynia jest lepsza od dyniowej klęski urodzaju, to nie truskawki które łatwo zjeść/przerobić, ale trzymam kciuki za Twoje małe dyńki, żeby zdążyły dojrzeć. *^v^*
Zdjęcie dużej dyni wrzuciłam na bloga. A małe... są małe :/ najwyżej jak pięść. Nic z nich nie będzie raczej.
DeleteTwoje zaprawy tak pieknie wyglądaja,ze aż chcaiłoby się je wyciagnąc z komputera. Przeslicznie wyglada słoik z cukiniami i chili :))) Ja takich zapraw dorobie sie w przyszłym roku bo ogród jest w trakcie "remontu". Pozdtawiam
ReplyDeleteA jak to świetnie wygląda na półkach w piwnicy! *^v^* Od razu czuję się jakoś tak pewniej przed zimą.
DeleteZazdroszczę ogrodu, ja będę działać tylko na balkonie (co mnie w przyszłym roku nie powstrzyma przed pomidorami, ha! ^^*~~)
A u mnie dzis na obiad byl krem z dyni Buttercup, pasternaku i ziemniakow. Do tego domowo pieczony chleb na zakwasie i z maslem. Pyyycha, uwielbiam dynie :-)
ReplyDeleteO, to musiało być smaczne! *^o^* Szukam na bazarach pasternaku, ale to chyba warzywo już nieuprawiane, ech...
DeleteA chleb upiekę, jak tylko mój KitchenAid powróci z magazynu, skąd chwilowo nie mogę go wydostać, buuuuu.....
Mam nadzieje iz rozumiesz, ze najbardziej w dzisiejszym poscie zachwycily mnie... dynie! Piekne zakupy :)
ReplyDeleteMoje pierwsze okazy tez juz od prawie 2 tygodni w domu, ale jeszcze ich nie 'napoczelam' ;)
Pozdrawiam serdecznie!
No, tak pomyślałam, że dynie powinny być na początku wpisu, nie pod koniec... *^o^*~~~
DeleteJa w czwartek robię pierwszą zupę karaibską, a potem chyba wypróbuję risotto z dynią i anchovies.
Też wystartowałam z dyniami, dostałam wczoraj trzecią małą Hokkaido, ale jadę jutro na stoisko dyniowe i kto wie, co się stanie ;-) Zastanawiają mnie niektóre dynie, jakie tam wystawiają - twierdzą, że nie są jadalne, choć wyglądają jak te, które opisała Bea, więc waham się, czy kupić, może zaryzykuję z jedną i zobaczę.
ReplyDeleteKoniecznie daj znać, jak Ci się zakisiły cukinie i czy jesteś zadowolona z ogórków, to mój ulubiony przepis na konserwowe :-)
Dam ogórkom i cukiniom trochę czasu, może jeszcze z tydzień, żeby nabrały smaku.
DeleteKup te dynie, podejrzewam, że niektóre gatunki u nas są uznawane za ozdobne, ale tak naprawdę są jadalne (i smaczne! ^^).
Squirk - zrob im zdjecie i mi podeslij na maila (w miare wyrazne zdjecie jesli sie uda ;)).
DeleteOo, to oznacza mnóstwo różnych odmian, tam mają te takie pasiaste ładne na przykład, jeśli chcesz jakąś to daj znać :-)
ReplyDeleteOgórków z przepisu Trufli zrobiłam ze 20 słoików, może więcej nawet, chyba nie znajdę lepszego przepisu. Jeszcze na jakieś czosnkowe i curry się może skuszę.
:-)
Za mną chodzą ogórki w zalewnie musztardowej, gdzieś widziałam przepis. Może w weekend zrobię, mam jeszcze kilka słoików.
DeleteO, Kika chyba takie robi, będę się z Nią widziała dziś/jutro i wypytam, świetne sa kikowe ogórki.
ReplyDeleteBtw - napisałam o Kice i w tej samej chwili zadzwoniła, czary z mleka ;-)
Jakie fantastyczne zdjęcie z dyniami, takie energetyczne dzięki tym wszystkim kolorom :)
ReplyDeleteTo zasługa tych zmutowanych wielkich Hokkaido, one tak ładnie mi się czerwienią na balkonie! (no, jedna już się nie czerwieni, bo zjedzona. *^v^*)
Delete