Ludzie mają różne talenty. Do śpiewania, do rysowania, do języków. Ja mam talent do głupich wypadków.
W wieku lat siedmiu miałam dziurę w głowie, bo postanowiłam pobiegać sobie po placu zabaw, nad którym chłopaki przerzucali kamienie w celu strącania gruszek z drzewa.
W wieku lat jedenastu nie dałam sobie wyjąć drzazgi z prawego kciuka, a potem trzeba mi go było wycinać skalpelem...
W późnym nastolęctwie, będąc z wizytą siedziałam na kanapie między ciocią nr 1 i ciocią nr 2, i one sobie nad moimi nogami podawały szklankę z gorącą herbatą. Ciocia nr 1 właśnie przestała ją trzymać, ale ciocia nr 2 jeszcze nie uchwyciła spodeczka, i dalszą część możecie sobie sami wyobrazić, auuuuułaaaaaaa!.......
Dzisiaj właśnie mój talent dał o sobie znać, na szczęście nie był to kolejny uszczerbek na zdrowiu, ale mógł być niezły uszczerbek na kieszeni.
Co zrobiła zdolna Joasia? Usiadła sobie przy kawiarnianym stoliku w galerii handlowej na pięterku, tuż przy szybie-barierce, która jednak nie sięgała do samej podłogi a jakieś 10 cm ponad nią. Joasia wyjęła telefon, który jej się wyślizgnął, spadł na torbę, zjechał na podłogę, odbił się i poprzez tę dziesięciocentrymetrową szparę spadł z pierwszego piętra na parter, wprost na wykafelkowany beton.
.........
Z góry wyglądało to koszmarnie, telefon bowiem rozpadł się na części. Porzuciłam świeżo zakupioną kawę i pobiegłam na dół zbierać szczątki. Okazało się, że telefon rozpadł się na trzy części - główną, baterię i tylną obudowę. Włożyłam baterię, zapięłam obudowę, włączyłam telefon.
I teraz jest najlepsze - odpalił bez problemu i za chwilę mogłam już zadzwonić do męża i przedyskutować kwestie wyboru nowej lodówki! I nawet wróciłam na piętro do mojej kawy, której nikt mi w tym czasie nie wypił, normalnie dziecko szczęścia. ^^*~~
Wiwat, Motorola FlipOut! *^v^*
Och, dobrze że padło na telefon, a nie na Ciebie... ;)))
ReplyDeleteMasz rację, chociaż ja bym się w tę szparę pod szybą nie zmieściła i zostałabym na górze! *^v^*
Deleteno widzisz, a tak na nią narzekałaś ;) Najwyraźniej Motorolka przeżyła żeby Ci udowodnić, że jednak nie jest takim złym telefonem ;)ja tak raz szurnęłam HTCem przez pół mieszkania, wtedy też udowodniłam sobie, że te jego dwa rachityczne trzymadełka od klawiatury wcale nie są taką pomyłką firmy jak to niektórzy jej w internecie wróżą ;3
ReplyDeleteAle nadal nie chce porządnie odbierać połączeń przychodzących... Szykuje się twardy reset!
DeleteA ja się zastanawiałam, czytając u Squirk, o co chodzi z tymi wycieczkami wysokogórskimi :)) Gratuluję telefonu. Mój (Sony Ericsson) niestety nie okazał się tak cudownie wytrzymały i nieco się pokiereszował spadając zaledwie z moich kolan na asfalcik parkingu... ale działa :) Tylko już nie wygląda :))))
ReplyDeleteByłam pewna, że właśnie przybył mi nowy wydatek, dokładnie w momencie, kiedy nie ma miejsca na takie wydatki, a tu taka miła niespodzianka - telefon działa! *^v^*
Deleteniezły fart! aż trudno uwierzyć:) mam nadzieję, ze " magia" przybrała taką postać na stałe i już zawsze takie wypadki będą kończyć się tylko na strachu:)
ReplyDeleteja kiedyś utopiłam telefon w toalecie publicznej...
Aż trudno uwierzyć, że po drodze nikt nie dostał nim w łepetynę!... *^v^* Niech Twoje słowa się spełnią!!!
DeleteUtopienia współczuję... Pewnie był w tylnej kieszeni spodni? ^^
Hahaha a mówią, ze te nowe telefony to nie takie trwałe jak stare :D
ReplyDeletePrawda? ^^ Chociaż taki stary model mógłby się nawet nie rozpaść, one były wielkie i pancerne!
Deleteszczęściem jest też to że nikt nie zdążył telefonu pozbierać przed Tobą.
ReplyDeleteNa dole na ławeczce siedziała jedna pani, którą od razu z góry poprosiłam o zebranie szczątków, szybko zbiegłam na dół i odebrałam je z jej rąk. *^o^*
DeleteHaha, no więc dziś rano siedziałam sobie w galerii handlowej w kawiarni, upadł mi telefon i poleciał ku szybie-barierce... Na szczęscie w Arkadach wrocławskich ta szyba sięga do podłogi i tylko sie z hukiem odbił:) Znając moje szczęscie, telefon by kogoś zabił:D
ReplyDeleteKtoś u Was mądrze to zaprojektował! *^v^*
DeleteW kwestiach niszczenia telefonu to jestem chyba jednak the best, mój aparat Nokia, który używam od... 7 lat, topiłam 5 razy i działa. Dwa razy w toalecie, raz wpadł mi do szklanki z wodą, kiedy sięgałam po telefon (trzeba być naprawdę zdolną), raz zalała mi go ulewa (jakby troszkę zmokłam), a raz wsadziłam go do biustonosza podczas biegania (troszkę się spociłam...), a nie miałam kieszonki i czekałam na ważny telefon. I co Ty na to?
ReplyDeleteEeeeee, no wiesz, nie będę się mierzyć z doświadczoną profesjonalistką w dziedzinie zamachów na własny telefon! *^v^*
Delete