Friday, April 27, 2012

Nie mam / I have nothing

OMG, OMG, OMG!!!... 
9 czerwca idę na ślub i wesele w stylu retro, i kompletnie nie mam co na siebie włożyć!...
~*^-^*~
[pobiegła w panice przeglądać Burdy...]

OMG, OMG, OMG!!!... 
I've been invited to a vintage style wedding held on 9th June and I have absolutely nothing to wear for the occasion!...
~*^-^*~
[she panicked and ran off to look through the Burda sewing magazines...]

20 comments:

  1. Witaj! Nie narzekaj, tylko siadaj i szyj. Ta sukienka z głębokim dekoltem bylaby świetna,
    Szyj a my bedziemy podziwialy. Pozdrawiam cieplutko. Jeszcze jedno zdanie do postu z zieleniną hihi. Podałam adres Twojego blogu na spotkaniu robótkowym. Istne szaleństwo z tym Twoim ogródkiem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To był pierwszy moment paniki, oczywiście, że uszyję! *^v^*
      Co do zieleniny, wczoraj policzyłam wszystkie sadzonki chilli i zobrazowałam sobie ich rozmiar, kiedy dorosną. Nie wiem, czy nawet na większym balkonie po przeprowadzce będzie się gdzie ruszyć po ustawieniu ich wszystkich.... ^^

      Delete
    2. Moze rozwaz ogrod wertykalny?

      A co do sukienki to wiesz faktycznie powinnas ruszyc odwlok i sobie cos wreszcie uszyc bo ostatnio taka leniwa jestes ze nie wiem co, az na blogu widac, wiatr hula jak nic. wariatko, ty sie nie masz w co ubrac? A jak nic nie wymyslisz to zaloz te kiece w grochy i vintagowe okulary z Hameryki. mam nadzieje ze obfotografujesz dokaldnie wszystkich gosci i pokazesz. czy panstwo mlodzi tez beda vintage?

      Delete
    3. Państwo młodzi na pewno będą vintage-inspired i część gości zapewne też, bo przy wręczaniu zaproszeń było o tym wspominane. Na pewno wszystko obfotografuję! Vintagowe z Hameryki są niebieskie, może uszyję coś z tym barwach?... *^v^*
      Trudno będzie uprawiać chilli vertykalnie, to bo duże krzaki rosną, ale już pomidory zamierzam zwisnąć, tak samo truskawki. ^^

      Delete
    4. ja myslalam raczej o wertykalnej sciance ogrodowej jak tutaj:
      http://www.dovetail-design.co.uk/blog/wp-content/uploads/2011/04/normal_vegetable_garden_original.jpg
      http://3.bp.blogspot.com/_uJd2qZfhmL4/TA3ZgumdWjI/AAAAAAAACfM/nKK1Svr2AZs/s1600/P1040913.JPG
      http://www.gatewaygreening.org/blog/wp-content/uploads/2012/01/vertical_garden_lowimpactlivingdotcom1.jpg

      Delete
    5. Bardzo fajne, ale za dwa, trzy miesiące będę miała zabudowaną loggię, czyli dostęp światła nie będzie tak idealny jak na balkonie wysuniętym poza budynek. Pożyjemy, zobaczymy. ^^

      Delete
  2. Replies
    1. No, oczywiście! Musiałam tylko przez chwilę pooddychać głęboko i poszukać inspiracji. ~^v^~

      Delete
  3. W czarnej w białe grochy, jak dla mnie idealna, tylko zamiast sweterka żakiecik

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jest to jedna z opcji, którą biorę pod uwagę (od wczoraj trybiki w mojej głowie bezustannie pracują *^v^*).

      Delete
  4. przejrzyj blog takiej jednaj Brahdelt (ile tam boskich kiecek i butów!) może coś Ci pożyczy ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pogadam z nią i zobaczymy, może coś będzie na mnie pasować!... ~*^-^*~

      Delete
  5. No co ty nie powiesz hehe - ja też idę na ślub 9 czerwca, a nawet będę świadkiem (własnej siostry) - to dopiero stres i dalej nie mam sukienki. Łączę się z tobą w cierpieniu ale niestety ja muszę pobiegać po sklepach.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przez chwilę myślałam, że spotkamy się na tym samym ślubie, ale moja panna młoda ma tylko brata. *^v^*

      Delete
  6. Gdzie tam Tychom do Warszawy toż to pół Polski... ale ja też tak pomyślałam:-)

    ReplyDelete
  7. jak nie uszyjesz to masz GROCHY :)

    ReplyDelete
  8. Hahaha, dobre sobie. Co rusz nowy ciuszek handmade.
    Ale tak to bywa, szewc bez butów...

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wiesz, wesele to okazja specjalna, nie mogę tak po prostu wyjąć jakąś sukienkę z szafy... *^v^*

      Delete
    2. To trzeba bylo tak od razu mowic.

      Delete