Beo, z przyjemnością przyłączę się do Dyniowego Festiwalu, podziwiałam go do tej pory z daleka, ale w tym roku wreszcie nakupiłam dynii i muszę je teraz przetworzyć i spożyć. *^v^*
Mumumko, co masz na myśli piszą "tak późno"? Podobno nigdy na nic nie jest za późno, ja też odkryłam dynię tak naprawdę w tym roku, lepiej późno niż wcale! ~^^~
Intensywnie Kreatywna, dla mnie też nie, nie siedziałam w tej kuchni cały dzień, a wieczorem byłam już nieźle padnięta...
Co do Ryśka, okazało się, że kocie miauczące ponaglanie i oczy wielkie jak spodki wzięłam błędnie za troskę o nasze schnące pranie, a tak naprawdę chodziło o zwyczajny codzienny przekaz: "natychmiast napełnij moją miskę!"... ^^
Susanno, ja jestem takim dziwakiem, że cokolwiek marynowane mogę jeść do wszystkiego, co niesłodkie, czyli marynowaną dynię mogę podać jako surówka do drugiego dania (chyba najbardziej pasuje mi do pieczonych mięs lub kurczaka), ale na pewno też zjem ją ze smakiem do mięs na zimno (np.: kurczaka lub schabu w galarecie) czy do zwykłej kanapki z wędliną.
Pimposhko, a ja myślałam, że Ty, jako mieszkanka Wysp Na Których Jada się Owsiankę, dodasz coś od siebie w tej kwestii! *^v^*
Squirk, kupuję w Shilli ale w poniedziałek zrobiłam sama z normalnej mąki i nie maczałam dodatkowo w panko (zazwyczaj tak robię). Tego bloga kulinarnego nie znałam, dzięki! ~^^~
Kite Designer, chciałabym zobaczyć gdzieś w Polsce na straganie pasternak... Zaginęło nam to warzywo, chyba jest postrzegane wyłącznie jako roślina pastewna, ech.
Herbatko, dorzuciłam do mojej listy, dzięki. ^^
Cocomino, I was surprised that this type of pumpkin was grown here, apparently the conditions for growth are similar. It was good and I still have to try other dishes from this pumpkin.
Sekutnico, no jak to skąd? Stąd, co i ja - wyjrzał przez okno, a tam burzowe chmury!... *^v^* Nie, paskudnik jeden wcale nie dbał o nasze pranie, w brzuchu mu burczało i chodziło o zwabienie mnie do kuchni celem napełnienia miski. ^^
***
Znowu dynia, więc osoby znudzone tematem proszone są o przejście od razu do dalszej części wpisu, gdzie jest rękodzieło. *^v^*
Pumpkin again, so if anybody's bored with it please proceed to the further part of this post, there is some craft there. *^v^*
Pierwsze wrażenia z kontaktu smakowego z dynią Hokkaido - jest rzeczywiście bardziej sucha niż melonowa, trochę niczym ziemniak, w tempurze ta różnica była mocno wyczuwalna (zrobiłam obydwa gatunki dyni), ciekawe, jak sprawdzi się w innych potrawach, w kolejce czeka zupa dyniowa.
First impressions from trying the Hokkaido pumpkin - it's much dryer than the giant one, a bit like a potato, fried in tempura batter the difference was easy to distinguish (I used both types), I wonder about other dishes with this pumpkin, soup is next on the list.
Usmażyłam dwa gatunki dyni, fasolkę szparagową, cukinię i krewetki, objedliśmy się a potem potoczyliśmy w kierunku kanapy... ^^
I fried two pumpkins, green beans, zucchini and shrimps, we ate a lot and then slowly rolled towards the sofa... ^^
Natomiast we wtorek zabrałam się za żółtą dynię piżmową, która jest chyba najpopularniejsza w Wielkiej Brytanii, bo w książkach Jamiego znalazłam przepisy tylko z użyciem tej dynii.
On Tuesday I cooked the butternut squash, which is apparently the most popular pumpkin in the UK, in Jamie's books I only found recipes with this type.
Tak wygląda po przekrojeniu - intensywnie pomarańczowy miąższ, z charakterystyczną "bulwą" z pestkami.
That's how it looks after being cut in half - vivid orange flesh, with a characteristic "bulb" where the seeds are.
Miała być zupa, ale będzie w czwartek, natomiast wczoraj pokroiłam dynię w kawałki, polałam oliwą z oliwek, posypałam solą morską i przyprawą "pięć smaków" (anyż, goździki, fenkuł, pieprz biały, cynamon), piekłam w piekarniku do miękkości.
I planned to make a soup but I moved this idea to Thursday and yesterday I cut the pumpkin in wedges, sprinkled with olive oil, seasalt and "5 spices" (anise, cloves, fennel seeds, white pepper, cinnamon), and I baked it till tender.
A podałam z kurczakiem w sosie jerk, w towarzystwie pieczonego buraczka i gotowanej kukurydzy. ~^^~
I served it with jerk chiken, accompanied by a roasted beetroot and cooked corn.
Poza tym, znowu coś przetworzyłam z dyni do słoików, mianowicie przypadkiem znalazłam wczoraj wieczorem przepis na marmoladę dyniową z imbirem, a ponieważ imbir to moja wielka miłość, z samego rana wzięłam się za smażenie. ~^^~ Moje modyfikacje przepisu to: dodatek skórki z dwóch cytryn, poza tym zmniejszyłabym ilość cukru, ale ponieważ okazało się to już w trakcie smażenia, to dolałam sok z dodatkowej cytryny.
Besides this dish I made another pumpkin in a jar, because last night I accidentally stumbled upon the recipe for the pumpkin-ginger marmalade, and I love ginger so I had to give it a try. ~^^~ My modifications are: I added the zest from two lemons, I would also add less sugar if I could but it turned out during the cooking so I just added the juice from one more lemon.
Roboty niewiele, tylko cztery składniki i trochę mieszania a rezultat oszałamiający! Wzięłam w równych proporcjach dynię melonową, Hokkaido i piżmową (jak widać przerabiam to, co mi zostało po poprzednich potrawach ~^^~). Już się cieszę na myśl, że wyłowię z piwnicznej półki słoiczek tej słonecznej marmolady do naleśników, kiedy za oknem będzie śnieg i mróz. ^^
(Są takie słowa, które uwielbiam dla samego ich brzmienia oraz dla znaczenia, jakie ze sobą niosą, dwa z nich to na pewno "naleśnik" i "marmolada"! *^v^*)
It's not difficult, only four ingredients (pumpkin, sugar, ginger and lemon juice) and the result is stunning! I took giant pumpkin, Hokkaido and butternut, in equal proportions (as you can see I used what I had left after the previous dishes ~^^~) I'm already happy thinking about those freezing Winter mornings and me, eating pancakes with this sunny jam. ^^
(There are words that I love just for the sound of them and for the meaning they carry, two of them are definitely "pancake" and "marmalade"! *^v^*)
Jeszcze meldunek ze spróbowania mojej czekośliwki (ładne próbowanie, pół jednego słoiczka mi wciągnęło... *^v^*) - jest pyszna, choć troszkę inna niż ta od Squirk - kwaśniejsza (widocznie użyłam mniej dojrzałych śliwek) i ma mocniej wyczuwalne korzenne przyprawy, kardamon zrobił swoje. ~^^~
Now a word about my chocoplum, because I tried a bit (well, half a jar is gone, I had to make sure the taste is all right... *^v^*) - it's great although it's a bit different than the one I got from Squirk - more sour (I used sour plums) and with stronger spices flavour, cardamom dod his best. ~^^~
***
To teraz o robótkach ręcznych - nie jest to wielkie osiągnięcie, ale wreszcie zebrałam się i dokończyłam powłoczki na poduszki, co to mi się walały po pracowni w nadziei na zauważenie i przeszycie kilku centymetrów. Poszewki z przodu są patchworkowe, jedna jest haftowana, a tyły są uszyte z szarego lnu. Poduszki mogą wreszcie zamieszkać w pokoju dziennym na pufie i robić to, co poduszki potrafią najlepiej - bawić się z kotem w "upoluj ogon"* ! *^v^*
Now about the craft - it's not something big but I finally managed to finish my cushion covers that's been laying around in the craftroom for a good while, waiting to have several centimeters sewn. The covers are made using patchwork technique, one is also embroidered, and the backs are made of grey linen. The cushions can now live on the puff in the living room and do what they can do best - play "catch the tail"* with my cat! *^v^*
Można też usiąść na pufie i się na nich po prostu oprzeć, wtedy imitują wygodny fotel. ^^
You can also just sit on the puff and lean on the cushions, and they can imitate the comfortable armchair. ^^
I jeszcze na szybko pochwalę się prezentem od Gosi, która niespodziewanie zaproponowała, że przyśle mi niespodziankę.
Niespodzianka przyszła dzisiaj i oto co znalazłam w kopercie: piękną chustę w grochy i miniaturową torebeczkę, a w niej...
And just a quick show off - the gift I received from Gosia who unexpectedly offered to send me a surprise.The surprise came today and that's what I found in the parcel: a beautiful dotted scarf and a small cute bag, and inside was...
prawdziwe retro oprawki, które zostały Gosi po likwidacji sklepu optycznego! *^v^*
a pair of real vintage glasses frames that she found in the box with stuff left after closing her optician's shop! *^v^*
Nie pokazuję w stylizacji, bo nie jestem dzisiaj za bardzo retro, ale obiecuję, że się zbiorę i ubiorę odpowiednio do tych okularów (które są piękne, i tak bardzo w moim ukochanym kolorze! *^v^*).
I didn't take a photo of me because I'm not too vintage today but I promise to wear the matching outfit one day and wear the glasses (that are pretty and in my favourite colour! *^v^*)
_________________________________________
* zabawa w "upoluj ogon" polega na tym, że poduszki tkwią nieruchomo, a Rysiek jak szalony goni swój ogon w kółko, próbując zatopić w nim swoje resztki zębów... ^^
* playing "catch the tail" means the cushions stay still and Rysiek runs around in circles like crazy, trying to drown his teeth (or what's left of it) in his own tail... ^^
A skorzonera? A topinambur? Ano wlasnie... .-(
ReplyDeleteTu znalazlam przepis z dynia:
http://sugarcooking.blogspot.com/2011/08/pumpkin-cornbread.html
Nie, nie probowalam tego robic. Good luck! :-)
a to ja ten obiecany przepis na zupę podam.
ReplyDelete4 kolby kukurydzy ugotować do miękkości w wodzie z cukrem i solą. okroić nasionka, wsypać do garnka, podlać 2 szklankami bulionu warzywnego. wszystko zmiksować na prawie gładko (całkiem gładko się nie da), podgrzewać. w trakcie podgrzewania wlać puszkę mleka kokosowego. doprawić do smaku solą, pieprzem i chilli (zupa powinna być dość ostra). podawać z czym chcemy (ja z grzankami, bo była MEGA ostra, i grzanki złagodziły nieco).
smacznego!
Wszystko przez Ciebie... właśnie smażę śliwki na czeko-śliwki :D
ReplyDeletePoszewki są genialne! przecudnej urody, po prostu majstersztyk!
Oprawki szalenie mi się podobają, naprawdę prześliczne. Napewno super w nich wyglądasz :)
Ale mi narobiłaś smaku na tę marmoladę dyniową ;-)
ReplyDeleteChusta i okulary wyglądają na coś, co będzie do ciebie idealnie pasować :-)
Poduszki są super. Bardzo mi się podobają i wierzę, że Rysiek też je docenia.
ReplyDeleteNaleśnik i marmolada to również słowa, które lubię, najlepiej serwowane razem :)
Oj kurcze, no jasne, juz sie poprawiam. Owsianke bardzo lubie i zdecydowanie jem ja zbyt rzadko. To faktycznie tutaj popularne danie, mozna ja nawet zamowic w Starbuksie, kupic w kubku instant w M&S w drodze do pracy itd. Ja najbardziej lubie albo taka gotowa z jablkiem i rodzynkami ale jak robie od podstaw to zwykla z miodem i truskawkami. :)))) Mniam mniam. Aha i czesto robie ja na chudym mleku pol na pol z woda.
ReplyDeleteJak bylam dzieckie to lubilam nawet mleczne zupy, takie typowe, 'komunistyczne'. Najbardziej kasze manna i wlasnie owsanke, choc w wersji Polskiej to jest ona taka bardzo, bardzo rzadka z kilkoma tylko platkami owsianymi (no taka zapamietalam z dziecinstwa).
P.S. Mam nadzieje, ze historii z wekami nie oderbalas jako przytyk. :)))))
Poduszki wprawiły mnie w zachwyt, te tkaniny są piękne i w zestawieniu patchworkowym dają super efekt :)
ReplyDeleteZ dyni chyba jeszcze nic nie robiłam, ale może czas spróbować (ciekawi mnie, jak smakuje dyniowa marmolada). Nie wiedziałam, że pod Warszawą można kupić tyle gatunków dyń!
A co do owsianki, to również odkryłam ją jakiś czas temu i jest jednym z moich ulubionych śniadaniowych dań, zwłaszcza jesienią i zimą. Można ją robić na setki sposobów i nigdy się nie nudzi. Są też gotowce instant w saszetkach, ale to nie to :)
Owskankowe inspiracje tutaj: http://owsiankoweinspiracje.blogspot.com
zachwycasz mnie bezustannie, uwielbiam dynię i wszelkie z niej dania, no może poza kompotem :) szczególnie przypadł mi do gustu zestaw z kurczakiem i kukurydzą, ciekawe czy można coś takiego wyczarować przy użyciu takiej "zwykłej" dyni?
ReplyDeletea poduszki wyglądają niezwykle, świetnie dobrane kolory i wzory tkanin, mają w sobie pozytywna energię, a ta z drzewem jest szczególna
Kocham czytać tego bloga :-) Tyle się tu uczę.
ReplyDeletePozdrawiam przemiłą Autorkę - nie dziwię się , że otrzymuje niespodziewane prezenty.
Nie omieszkam dodać, że poduszka środkowa ma napisane "drzewo" dla zmyłki, że to niby drzewo, a nie Mroczne Młode Shub-Niggurathy :-).
ReplyDeleteI think it is important to add here that the middle cushion has the word "drzewo" (which means "tree" in Polish) written on it to disguise one of the Thousand Young of Shub-Niggurath depicted there :-).
Kite Designer - topinambury można czasem upolować na Allegro, sprzedają bulwy do sadzenie i do jedzenia.
ReplyDeleteZrobiłam wczoraj dynię butternut wg tego przepisu http://www.kuchnianadatlantykiem.com/2007/05/pieczone-dynie-z-singapuru.html i trochę się rozczarowałam samą dynią, wyszła średnia, na zimno o wiele lepsza, ale marynata jest niesamowita i bardzo ją polecam, do ziemniaków powinna być rewelacyjna, sprawdzę.
Brahdelt, leci do Ciebie słoiczek dyni słodko-pikantnej w occie, jeśli się spodoba podam przepis, na marynowaną cukinię też, wyszła rewelacyjnie, zrobiłam na próbe jeden słoiczek, będzie ich więcej :-)
What a unique shape.The food must be so delicious. :-)
ReplyDeleteKocham butternata za jego 'uniwersalnosc', praktycznie wszystko mozna z niego wyczarowac! Bardzo apetyczne propozycje pokazujesz :)
ReplyDeletePozdrawiam!