Friday, September 30, 2011

Nikuman

Piumo, zgodzę się, że młodzież potrzebuje autorytetów, ale nie widzę takich w tym serialu, dla mnie to głównie historie miłosne młodych Cichociemnych, za mało jest dobrej akcji i przemyślanych działań, cóż, taka była wizja reżysera. (A i tak ten serial jest o niebo lepszy od "Twierdzy Szyfrów", która była beznadziejna...)

Inko, ja mogę w to uwierzyć bez problemu, wieczorami i o poranku marznę na kość...

Hannah, ja jestem dokładnie wzrostu Sophie Dahl i noszę spodnie w rozmiarze 42, a górę 38 lub 40, byłabym grubasem według modelkowych standardów! *^v^* Co do radykalnego chudnięcia Sophie, to doczytałam w jej ksiażce, że było ono wynikiem choroby złapanej w Indiach, a potem kilkumięsięcznej kuracji kolejnymi antybiotykami i rekonwalescencji. Sama z siebie nigdy się celowo nie odchudzała, bo kocha jeść, natomiast chudła kiedy zmieniała jedzenie restauracyjne i fastfoodowe na domowe. ^^ Jakoś nie przeszkadzało jej to pracować jako modelka, nawet szyto stroje specjalnie dla niej do sesji zdjęciowych ze znanymi fotografami. To moim zdaniem zdrowe podejście do pokazywania mody, w końcu te ciuchy będą nosiły normalne kobiety nie wieszaki...
Rachel Allen znam, były jej serie na KuchniTV, bardzo ciepła i energiczna osóbka. ~^^~

Intensywnie Kreatywna, dostaniesz ten taras w idealnym momencie, bo zimą się na spokojnie przeprowadzisz i będziesz mogła zaplanować ustawienie donic i na przednówku zacząć wysiew sadzonek. *^v^*

Kruliczyco, a ja kilka miesięcy temu zapałałam miłością właśnie do tego rozmiaru drutów i kiedy biorę do rąk grubsze to jestem niezmiernie zdziwiona, co się dzieje. ~^^~

MaroccanMint, no to liczę. *^v^* Leży mi ta wełna i leży, mam jej jeszcze tonę w innych kolorach, niech chociaż ten kolor zniknie z zapasów!

***


Sophie Dahl przeczytana, pozaznaczałam przepisy, które chcę wypróbować w pierwszej kolejności. ~^^~ Jej gotowanie charakteryzuje się prostotą, dobiera kilka składników i przyrządza je w nieprzeładowany czynnościami ani kombinacjami sposób, niby banalnie, a mimo to kilka razy zostałam zaskoczona przepisem. ^^ Książka jest ułożona porami roku (zaczyna się jesienią), a przepisy są spisane według schematu śniadania/obiady/kolacje. Już ostrzę sobie zęby na drugą książkę Sophie Dahl "From Season to Sean: A Year in Recipes", która wyszła 1 września tego roku i jest niejako kontynuacją "Voluptuous Delights".
I've already finished Sophie Dahl's cookbook and marked the recipes that I want to try out first. ~^^~ Her cooking is characterized by simplicity, she chooses just a few ingredients and cooks them in an uncomplicated way, may seem banal at first, but I was suprised with a recipe or two. ^^ The book is written according to the seaons of the year and the recipes in each season are divided into breakfasts/lunches/suppers. I cannot wait to get her new book "From Season to Sean: A Year in Recipes" which was issued on 1st September this year and in a way continues the scheme of the "Voluptuous Delights".


Jesień to pora, kiedy w Japonii w sklepach znowu pojawiają się chińskie gorące bułeczki na parze zwane nikuman, dostępne w wersjach: nikuman z nadzieniem mięsnym (niku=mięso), pizzaman (z serem i sosem pomidorowym), anman (ze słodką pastą z fasoli) i kareman (z japońskim curry). Jadaliśmy je podczas pobytu w Japonii w maju i najpyszniejsze były nikumany i karemany, strasznie za nimi tęsknimy (a szczególnie za możliwością wejścia do najbliższego sklepu po drodze i kupienia sobie cieplutkiej parującej bułeczki za kilka złotych, ech...) dlatego dziś na kolację robię domowe nikumany! *^v^*
Autumn is the time when you get hot steamed buns in the convenience shops everywhere, called nikuman. They are available in several versions: nikuman (with meat), pizzaman (with cheese and tomato sauce), anman (with sweet bean paste) and kareman (with Japanese curry). We used to eat them in Japan in May and miss them like hell... (especially when you can go into the closest convenience shop and buy a hot bun anytime you want, well, not in Poland you cannot...). That's why I'm doing nikumans for dinner tonight! *^v^*
***

Chwilami wydaje mi się, że jakoś wróciłam do mojego życia sprzed wyjazdu do Japonii, a potem przychodzi taki moment, że tęsknota dosłownie skręca mi żołądek, zaczynam przeglądać zdjęcia z wyjazdu i chce mi się płakać, zwinięta w kłębek pod kołdrą. Przypominam sobie dzień po dniu, miejsce po miejscu, tu jedliśmy to lub tamto, tu zwiedzaliśmy takie albo inne miejsce. Brakuje mi tokijskiej ulicy, piesków w kubraczkach, Elvisów tańczących w parku Yoyogi, rybek taiyaki, takoyaków i onigiri dostępnych na każdym rogu, i mogłabym tak wymieniać jeszcze długo... I wciąż nie mogę zrozumieć jak to się dzieje, że sercem i duszą jestem stamtąd, ale muszę być tutaj.
Sometimes I think that I somehow came back to my life from before the holidays in Japan, and then there is this moment when the longing literaly squeezes my stomach, I start to look through the holiday photos and I feel like hiding in my bed and crying. I recall day by day, place by place, we went there to eat this and that, we visited this and that spot. I miss the Tokio streets, dogs wearing cute cardigans, Elvises dancing in the Yoyogi park, taiyaki, takoyaki and onigiri available everywhere, and I could recite more and more... And I still don't understand how is it that I am in my heart and soul from that place but I have to be here.

Weekly bento XV

poniedziałek, 26 września
"grzybobranie": dziki ryż, "trawa" z glonów nori a w niej marynowane grzybki *^v^*, domowej roboty gołąbek, pomidorki, ostre papryczki jalapenho,
jabłko, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Monday
"picking mushrooms": wild rice, "grass" made from nori seaweed and pickled mushrooms in it *^v^*, homemade meatball wrapped in savoy cabbage, tomatos, hot jalapenho peppers,
apple, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)


wtorek, 27 września
"lecą liście, lecą...": sałatka ziemniaczana z koperkiem, "jesienne listki" wycięte z marchewki i kolorowej papryki, natka pietruszki, kiełbaski podsmażone ze słodką papryką, zielony groszek, musztarda, jajko na twardo, paluszki krabowe
brzoskwinia, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Tuesday
"falling leaves": potato salad with dill, "Autumn leaves" cut out of a carrot and colourful peppers, parsley, sausages fried with sweet dried pepper, green peas, mustard, hard-boiled egg, crab sticks,
peach, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

środa, 28 września
- mąż jadł na mieście
Wednesday
- my husband bought his lunch

czwartek, 29 września
"gniazdujemy": gniazdka z makaronu soba na zimno i fasola jaś (dwie odmiany: intensywnie nakrapiana prawie czarna i jasnobordowa nakrapiana na czarno) gotowana z cząbrem i majerankiem, natka pietruszki, łagodny sos pomidorowo-paprykowy (gotowy "Sos tajski" marki Auchan), omlet japoński smażony z płatkami słodkiej suszonej czerwonej papryki, wędzony kurczak, ostra papryczka jalapenho,
gruszka, sos Bulldog, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Thursday
"nesting": nests made of cold soba noodles with beans cooked with savory and marjoram (two types of beans: one almost black and the other light purple with black spots), parsley, storebought mild tomato-pepper sauce, Japanese omlette fried with dried sweet red pepper flakes, smoked chicken, hot jalapenho peppers,
pear, Bulldog sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

piątek, 30 września
"wierzba płacząca": ryż, "wierzba" zrobiona z japońskiej marynaty i zielonego groszku, "słońce" z plastra rzodkiewki, łososiowe zawijaski z kaparami, skropione sokiem z cytryny, zielony groszek, kulki mozarelli, rzodkiewka, paluszki krabowe, żółta papryka, pomidorki koktajlowe,
jabłko, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Friday
"Willow": rice, "willow" made od Japanese tsukemono and green peas, "sun" made of a radish slice, smoked salmon rolls with capers, sprinkled with some lemon juice, green peas, mozarella balls, radish, yellow pepper, coctail tomatoes,
apple, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

Thursday, September 29, 2011

Lena

Herbatko, książkę Sophie Dahl czyta się jak autobiografie, bo każda pora roku (tak są podzielone przepisy) jest poprzedzona kilkustronicową historią jej życia, w którym jedzenie odgrywało bardzo ważną rolę już od dziecka. I owszem, Sophie była modelką, ale w rozmiarze 42. ~^^~

Intensywnie Kreatywna, ależ Ci zazdroszczę! 70 metrów kwadratowych to połowa tego, co ma Alys Fowler (ma ogródek za domkiem szeregowym w Birmingham o powierzchni prawie 140 m kw), można poszaleć z donicami i skrzynkami. *^v^*

Makneto, to jest po prostu kwestia priorytetów i wyborów, jakie dokonujemy w życiu - ja wybrałam to, że nie mam dzieci i nie pracuję poza domem, w związku z tym mam czas na swoje zainteresowania (choć nie zawsze mam pieniądze, żeby je realizować, ale zawsze jest coś za coś... *^v^*). A przeglądać książki kucharskie dla samego przeglądania też lubię, dlatego kupuję piękne apetyczne wydania, na moim stoliku nocnym zawsze leżą książki o gotowaniu i jedzeniu, aktualnie "Danie z ryb i owoców morza", "Kuchnia japońska" Kimiko Barber, Sophie Dahl, któryś Jamie Oliver. ~^^~

Lady Ago, Szwedki nie znam, nie trafiłam na jej programy ani książki (już je sobie dodałam do wishlisty na Amazonie ^^), za to znalazłam jej stronę i na pierwszy rzut oka wygląda bardzo apetycznie. ~^^~ Podoba mi się, że pani Lindholm wygląda, jakby lubiła gotować i jeść, nie wierzę kucharzom chudym jak patyk. *^v^*
Z Jamiego ciągle coś gotuję, natomiast w ogóle nie czuję Nigelli, coś tam oglądałam na którymś polskim kanale, ale nie wciągnęłam się wcale.

Agato, przecież każdy żyje tak, jak lubi! *^v^* Nie ulegajmy stereotypowi "każda kobieta równa się gospodyni idealna", wcale nie masz obowiązku uprawiania warzyw czy gotowania, jeśli tego nie lubisz!
A licznik leci, za wolno jak dla mnie, chociaż niby od powrotu już tyle minęło... Równo za tydzień zaczynam kurs japońskiego. ~^^~

***

Tajemniczy sweter, który zaczęłam robić, inspirowany jest sweterkiem, który nosi Lena Sajkowska w serialu "Czas Honoru". ~^^~ Zaczęliśmy go oglądać kilka dni temu i jak na razie bez zachwytów, bo pierwsza i druga seria to wielkie romansidło, podobno trzecia seria jeszcze gorzej (opinię słyszałam od kolegi, którego wiedzę o tamtych czasach i gust filmowy bardzo cenię), a czwarta się kręci.
The mysterious cardigan I've been working on for a few days is inspired by the one worn by the girl Lena Sajkowska in the Polish tv series "The Time of Honor". ~^^~ We've started to watch it last week, nothing fancy, series one and two are just a lot of love stories in the World War II setting, the third series is supposed to be even poorer, the fourth is in the making.

Zresztą, nawet jeśli akcja tego filmu nie porywa, dodatkową przyjemnością z oglądania są kobiece stroje z lat 40tych (pomijam fakt, że jedna z bohaterek konspiratorek ciągle chadza do kasyna w tej samej czerwonej sukni...).
Well, even if the movie isn't too interesting, the additional value is the possibility to study women's retro clothes from the 1940's (apart from the fact that one of the conspirator girls keeps wearing the same red dress to the casino every night...).




Ale, wracając do sweterka, wybrałam cieńszą włóczkę niż oryginał i chociażby z tego względu będzie to kardigan inspirowany a nie dokładna rekonstrukcja. Na razie mam kawałek tyłu, ściągacz 1x1 i wzór rozpisany przeze mnie, nie wiem, czy udało mi się dokładnie uchwycić motyw "gałązek", ale taki mi się podoba (jak się porządnie przyjrzałam, to widzę, że w oryginale jest dodatkowe prawe oczko tam, gdzie u mnie go nie ma, i robi się mały schodek we wzorze). Włóczka to ICE Cashwool w kolorze jasnego fioletu, druty 2,5 mm (oj, będzie dłubania... ^^). Jeszcze nie zdecydowałam, czy zrobię kołnierzyk pojedynczy czy podwójny (jak w oryginale).
Coming back to my cardigan, I chose thinner yarn than in the original and because of that my version will be inspired by rather than a full reconstruction. I have half of the back at the moment, 1x1 rib and then the "twig" pattern designed by myself, I'm not sure it's 100% the same but I like it. I'm using ICE Cashwool in light maroon, 2,5 mm needles so it'll take time. ^^ I still haven't decided whether to knit the double collar or just stick to single one like in my previous cardigans.

A co do chusty, to kiedy zaczęło się robić zimno, przypomniałam sobie zdarzenie z marca tego roku, kiedy to pozornie było już ciepło, ale wyszliśmy wieczorem z restauracji i szliśmy jeszcze na miasto na spotkanie z przyjaciółmi, a ja, będąc ubrana w lżejszy jesienno-wiosenny płaszcz, zorientowałam się, że do domu daleko a ja nie mam na sobie porządnego szala, a łapie przymrozek... Na szybko, na głupio, kupowałam w centrum handlowym cokolwiek, co pozwoliłoby mi owinąć szyję i ramiona, trafiałam oczywiście na same beznadziejnie drogie akryle... i w końcu kupiłam cokolwiek, na wyprzedaży.
As for the shawl, when the weather got colder I recalled the events from March this year - it was a warm day but when we left the restaurant in the evening and headed to another meeting with our friends, it turned out that it's terribly cold, and I had a lighter Autumn-Spring coat and no proper shawl... I jumped into the shopping mall and tried to quickly buy something, but all I could find was very expensive acrylic... Finally I managed to get something on sale.

Po tym wieczorze zrobiło się już ciepło i zapomniałam o szalowej potrzebie, ale teraz sobie o niej przypomniałam i dziergam warkoczowy szal Tavis Nory Gaughan. A robię go na drutach 5 mm z włóczki, którą kiedyś kupowałam na allegro jako "plątanka" i są to kilkumetrowe odcinki wełny 100%, prawdopodobnie z odrzutów z fabryki dywanów z Kowar (tak była opisana jedna aukcja), a nitki są gryzące i pełne zanieczyszczeń/patyków/itp. Kilogram tego cuda kosztował kilka lat temu 8 zł, więc brałam ile się dało i mam duże zapasy, podzielone na kolory, z których zrobiłam do tej pory np.: chustę Morską i Ognistą narzutę na pufę.
After that day it was warmer and warmer, so I forgot about knitting the shawl but now I remembered and started the cabled Tavis by Nory Gaughan. I'm using 5 mm needles and the yarn I bought online several years ago, which is 100% wool, rather rough and full of twigs, so I must remove them as I go. I have a lot of that yarn in different colour (it really was a bargain, for about 2,5 USD for a kilo!), and I already made Morski wrap and Ognista blanket for a puff.


Szal ma być długi i ciepły, może go nawet trochę podfilcuję w pralce, włóczki mam 400 g więc będę robić aż mi się znudzi. Gryzienie mi nie straszne, bo z założenia ma być zawijany na wysokim kołnierzu płaszcza. ~^^~
The shawl is supposed to be long and warm, I may even full it a bit in the washing machine, I have 400 g of yarn so I'll be knitting as long as I like. I don't mind the scratchiness of the texture because I'll be wearing this shawl over the high collar of my coat. ~^^~

Tuesday, September 27, 2011

Gdybym / If

Herbatko, no i co Ci poradzę, że razem z Ryśkiem marzniemy?... Ty pewnie jesteś z tej planety, co mój mąż, który nawet zimą chodzi w krótkim rękawku. ~^^~

YarnFerret, ja chyba sobie kupię termofor, noszę się z tym zamiarem od kilku lat i coś czuję, że tej jesieni albo zimy wreszcie spełnię swoje odwieczne marzenie o utrzymaniu ciepła. *^v^*

Intensywnie Kreatywna, nawet nie wiem, skąd był ten materiał, bo klientka mi go przysłała, a było go tyle, że ludzka spódnica by na pewno wyszła... ~^^~

Hannah, też się nad tym zastanawiałam... Szukałam informacji o amli i zadałam pytanie autorce tamtego wpisu, też będzie jeszcze szukać. Neem znajduje się w pierwszej grupie, być może amla ma podobne właściwości.

Asiu305, uprzedzam, że chusta jest z tych grubych warkoczowych, nie cienizny koronkowej, na takie nie mam cierpliwości (ani zastosowania). ^^

***

Gdybym nie była sobą, mogłabym być Alys Fowler albo Sophie Dahl! ~^^~
If I weren't myself I might be Alys Fowler or Sophie Dahl! ~^^~

Kiedyś nadawano u nas brytyjski kanał BBC Prime, który oglądałam namiętnie. Programy kulinarne, o ogrodnictwie, kupowaniu i urządzaniu domów, seriale (Eastenders zawsze przykuwali mnie do ekranu *^v^*). Potem ktoś zadecydował, że BBC Prime nie będzie emitowane do Polski, a zamiast tego jest beznadziejny kanał BBC Entertainment, który wprawdzie pokazuje moje ulubione seriale (Waking the Dead, Jonathan Creek i Silent Witness oraz teleturniej the Weakest Link) ale poza tym daleko mu do ramówki, która mnie interesowała w BBC Prime.
There used to be the British BBC Prime chanel on Polish tv which I kept watching all the time. Cooking programmes, gardening programmes, about buying and renovating houses, tv series (I was always glued to the screen when Eastenders were on *^v^*). Then somebody decided to stop broadcasting BBC Prime to Poland and we got the BBC Entertainment, very poor imitation. It has some of my favourite series I know from BBC Prime (Waking the Dead, Jonathan Creek and Silent Witness) but apart from those and the Weakest Link there is really nothing for me there.

Z oglądania tego kanału narodziła się moja miłość do gotowania (och, Jamie Oliver, Anthony Worral Thompson, Rick Stein, Delia Smith, James Martin, Ainsley Harriot i wielu innych) oraz marzenie o własnym ogrodzie (programy Alana Titchmarsha, Diarmuida Gawina czy relacje z RHS Chelsea Flower Show). Brytyjskich kucharzy oglądam teraz na polskim kanale Kuchnia.tv, brytyjskich programów ogrodniczych nie znalazłam na żadnym dostępnym mi kanale, chociaż...
From watching BBC Prime my love for cooking flourished (oh, the names like Jamie Oliver, Anthony Worral Thompson, Rick Stein, Delia Smith, James Martin, Ainsley Harriot and many more) as well as my dream about my own garden (programmes by Alan Titchmarsh, Diarmuid Gawin or the RHS Chelsea Flower Show reports). British cooks can be seen in Poland on the Polish cooking chanel Kitchen TV, but I still haven't found any chanels with British gardening programmes, although...

Kuchnia.tv nadaje od jakiegoś czasu (i powtarza) sześcioodcinkową serię programów o ogrodnictwie i gotowaniu autorstwa Alys Fowler (nagrałam sobie ją i często odtwarzam) i jestem zauroczona osobą Alys i absolutnie zakręcona na założenie własnego ogrodu warzywnego i owocowego. ~^^~ Na razie na balkonie, bo takie mam możliwości, a jak wiadomo na balkonie nie można zbytnio rozwinąć skrzydeł, bo ogranicza nas mała powierzchnia.
Kitchen TV has been broadcasting a six part series about gardening and cooking by Alys Fowler (I recorded all the parts and have been watching them over and over again), and I am absolutely enchanted with this lady and determined to have my own garden with vegetables and fruit. ~^^~ On my balcony for now, because I don't have other possibilities, and my balcony is very small.

W tym roku posadziłam rozmaryn, oregano, majeranek, estragon i tymianek, a na parapecie w kuchni rosła trzyletnia już szałwia. W przyszłym roku chciałabym powiększyć moją balkonową uprawę o sałaty, bo podobno bardzo łatwo uprawiać niektóre odmiany w skrzynkach. Mój kolega kiedyś eksperymentował z uprawami na balkonie i nawet wyhodował arbuza i małe patisonki, ~^^~ ja nie chcę iść tak daleko, ale kilka skrzynek z ziołami, różnymi sałatami, może rzodkiewkami czy groszkiem to byłoby dla mnie duże osiągnięcie i straszna frajda! *^v^*
This year I planted in pots rosemary, oregano, marjoram, tarragon and thyme, and on my kitchen windowsill I had a three year old sage bush. Next year I'd like to expand my balcony garden with some lettuces because apparently they are easy to grow in pots. My friend used to experiment on his balcony and he even had small watermelons and pattypans, ~^^~, but I don't want to go that far, a couple of pots with different herbs, lettuces, maybe some radishes or peas would be enough fun for me! *^v^*

W celu zrealizowania mojego pomysłu kupiłam dwie książki Alys Fowler - "Edible Garden" to seria jej programów zamknięta w formie książki (i tę pozycję kupiłam dla czystej przyjemności powracania do jej ogrodu bez konieczności włączania telewizora ^^), natomiast "Thrifty Gardener" to poradnik, jak hodować warzywa i owoce na małych powierzchniach, w doniczkach i skrzynkach. (jest jeszcze książka "Garden Anywhere" ale jest to po prostu amerykański przedruk książki "Thrifty Gardener")
In order to realise my idea I bought two books by Alys Fowler - "Edible Garden" which is a book accompanying her tv series (I bought it just to be able to go back to her garden without turning the tv on ^^), and "Thrifty Gardener" - a guide to grow vegetables and fruit in small spaces, pots and boxes. (In case you get confused, there is also a book called "Garden Anywhere" and it's just an American reprint of the "Thrifty Gardener")


Kuchnia TV poddaje mi sporo pomysłów na smaczne gotowanie i właśnie na tym kanale poznałam kolejnych dwóch brytyjskich kucharzy, którzy zawładnęli moimi kubeczkami smakowymi - jednym z nich jest Sophie Dahl i jej książkę "Miss Dahl's Voluptuous Delights" dostałam dzisiaj razem z książkami Alys Fowler. Sophie Dahl gotuje proste pyszne domowe potrawy a na okładce jej książki Jamie Oliver napisał "What a joy!", i jest to dla mnie wystarczająca rekomendacja. ~^^~
Kitchen TV gives me many ideas for tasty cooking and thanks to this chanel I found out about two more British chefs who completely won over my taste buds - one on them was Sophie Dahl and her book "Miss Dahl's Voluptuous Delights" was delivered today together with Alys Fowler's books. Sophie Dahl specialises in simple yummy home cooking and on the cover of her book Jamie Oliver wrote "What a joy!", which is the best recommendation for me. ~^^~


(Jeśli zastanawiacie się, kto jest moim drugim brytyjskim odkryciem kulinarnym, to jest to Nigel Slater, jego książki mam już w kolejce do zakupienia przy następnym zamówieniu, niestety funt niedawno skoczył tak wysoko, że mój portfel nie wytrzymał jeszcze jednej książki w koszyku na Amazon.co.uk...)
(In case you're wondering who's the other British chef I recently discovered - it's Nigel Slater and I have his books on my wishlist but the pound went up so high recently that my wallet just couldn't take another book in my Amazon.co.uk' basket...)

Tak więc, dobrze, że kolacja już przygotowana wcześniej do podgrzania, bento na jutro zrobione, teraz zaparzyłam sobie kubas herbaty, pokroiłam jabłko i zamierzam zasiąść na kanapie ze wszystkimi trzema książkami na resztę wieczoru. Sama nie wiem, od której zacząć, każda kusi i nęci... *^v^*
So, it's good I made the supper earlier just to be reheated and prepared tomorrow's bento, now I made myself a huge mug of tea, cut an apple into pieces and now I'm going to lay on the sofa with my three new books for the rest of the evening. I don't know where to start reading, I feel equally tempted by all of them... *^v^*

Monday, September 26, 2011

To our Japanese friends

This is something my husband wanted to say to our Japanese friends:

There are not many food I can eat day by day and not to get bored with it. Actually there are almost none such food except maybe the buckwheat that I do like very much or good bread since, as the saying goes, the Pole can eat everything with.

But recently this short list has been expanded with the gorgeous miso shiru. The small bowl of the Japanese ambrosia became something I can and need to drink every weekday at work. It is something joyful in the middle of a hard day work, something to wait for and enjoy no matter what is happening around, something that often basically makes my day.

And I can enjoy it in lots of different flavours thanks to generous help of my wife's friends, for which I would like to thank them sincerely! So therefore I thank you very much because of your acts of friendship I can face my sometimes dull and sometimes difficult work with a fresh portion of energy and optimism.

As today, as everyday! 本当にありがとう!

And I can fully support his statement! *^v^*

Pismo urzędowe / Letter to the Administrator

Intensywnie Kreatywna, spódnicę szyłam niejako "na wzór" tej spódnicy: Restyle, więc masz gotowy model do kupienia. *^v^* Inspiruj się do woli, proszę bardzo. ^^

Trzecia suknia miała początkowo wyglądać inaczej, bez tych czarnych dodatków, ale była przerabiana, bo klientka inaczej opisała, co by chciała, a inaczej sama sobie wyobrażała tę sukienkę. Zresztą teraz przerabiam jeszcze nieco suknię z drugiego zdjęcia, bo też okazało się, że rozcięcie z przodu ma być w obydwu warstwach, czego nie zawarła w pierwszym opisie, ech... ^^

Laboratorium Bez Wody, kompletne stylizacje zrobi sobie zamawiająca, a zdjęcia umieści pewnie na polskim forum lalkowym, trzeba być tam zarejestrowanym, żeby oglądać galerie.

***

Do Administracji Budynku w Którym Mieszkam

Uprzejmie uprasza się o rozpoczęcie wreszcie sezonu grzewczego, przynajmniej w porze wieczorowej a prośbę mą uzasadniam tym, że kot mi marznie i całe popołudnia i wieczory usiłuje spędzać przylepiony do moich kolan, co znacznie utrudnia egzystencję i wykonywanie podstawowych prac domowych, pozostawiając mi jedynie możliwość leżenia na kanapie z drutami w rękach.

Z poważaniem,
J. Kostrzewa

To the Administrator of My Building

Please be so kind and finally turn on the central heating, especially in the evenings. I justify my request with the fact that my cat is cold and he's been constantly trying to cling to my lap all afternoons and evenings which prevents me from doing any household duties and leaves me no alternative but to stay on the sofa with knitting needles in my hands.

Yours sincerely,
J. Kostrzewa


Zaczęłam nową chustę na drutach, inspirowaną marcem tego roku i nowy sweterek inspirowany polskim serialem, który właśnie oglądam, szczegóły następnym razem. ~^^~
I started to knit a new shawl inspired by the events from March this year and new cardigan inspired by the Polish tv series I've been watching recently, details next time. ~^^~



PS.: Polecam ten wpis o olejach do włosów, bardzo edukacyjny i pomocny.

Saturday, September 24, 2011

Lalkowe ciuszki / Doll's clothes

No to widzę, że śliwki też u Was wczoraj zagościły, chociażby jako przepis-inspiracja ~^^~
Mój migdałowo-śliwkowy placek okazał się przepyszny! Nawet dziś rano przed śniadaniem mąż ukroił sobie kawałeczek i zjadł z kubkiem mleka. ^^
Intensywnie Kreatywna, dla mnie też rodzynki mogą nie istnieć, nawet teściowa specjalnie dla mnie piecze serniki bez rodzynek albo wkłada takie największe, żeby mi było łatwo je omijać. ~^^~

Oslun, bardzo fajna modyfikacja gołąbkowa, może zrobię, jak zaproszę gości na obiad, zrobiłoby wrażenie w momencie podania na stół! ^^

Squirk, czekośliwki jeszcze nie robiłam, chętnie spróbuję. ~^^~

Anty-małgo, gram w Dużego Lotka bezustannie, czasami nawet trafiam trójkę! ^^

***

Obiecana ostatnia partia sukienek na zamówienie klientki:
As I promised, here is the last batch of the commissioned doll's clothes:








A teraz... nareszcie zabieram się za stroje dla moich lalek i według moich pomysłów. *^v^*
And now... I'm finally going to make clothes for my dolls and according to my ideas. *^v^*

Friday, September 23, 2011

Dzień Śliwki / Plum Day

LianArt, bardzo mi miło. ~^^~ Duszony bakłażan jest bardzo prosty: przekroiłam bakłażana na pół i zasypałam solą na 15 minut, po tym czasie wypłukałam go, żeby pozbyć się goryczki, następnie pokroiłam go w dużą kostkę i smażyłam na oliwie przez kilka minut z posiekaną cebulką i czosnkiem, posypując mieszanką suszonych ziół (oregano, bazylia, lubczyk, papryka, mogą być takie, jak lubisz, plus pieprz i sól), na koniec jeszcze podlałam go śmietaną i chwilę dusiłam. Zamiast suszonych ziół można dać świeże, a zamiast śmietany chlust sosu sojowego, i już jest trochę inne danie.

Intensywnie Kreatywna, jak dieta to dieta, nie ma siły, ale podać to danie też możesz ciekawie albo fikuśnie, na przykład: zależy jaki makaron, bo nitki można pozwijać w małe gniazdka i wypełnić je twarogiem, a z plasterków banana zrobić przybranie. *^v^*
Temat łazanków zamierzam zgłębić, bo w tym daniu jest wszystko, co bardzo lubię! ^^

***

Kuchnia TV ogłaszała od tygodnia, że 23 września to Dzień Śliwki. Świętujecie? *^v^*
Polish cooking channel Kitchen TV announced 23rd September the Day of the Plum, do you celebrate it? *^v^*

Ja upiekłam śliwkowe ciasto z masą migdałową według Jamiego (podobne do tego przepisu). Będziemy nim świętować przez trzy dni conajmniej, bo to wielka tortownica, ~^^~, a kream migdałowy był tak niesamowicie smaczny przed pieczeniem (wylizałam miskę! ^^), że już się nie mogę doczekać spróbowania go po upieczeniu (wytrwale czekam na deser po kolacji...).
I baked plum and almond cake according to Jamie's recipe (similar to this one). We'll be celebrating for at least three days because it's a big baking tray. ~^^~ The almond mousse was so great before baking (I licked the bowl! ^^) that I cannot wait to try how it is after baking but I bravely wait till the after dinner dessert time...

Poza tym, upiekłam chleb z San Francisco na zakwasie (dziękujemy Squirk za przypomnienie o tym przepisie ^^), a wieczorem zapiekam ostatni kawałek kapusty włoskiej z bekonem pod beszamelem. Dzień pod znakiem piekarnika. ~^^~
I also made the San Francisco sourdough bread, and for dinner we are having the last piece of the savoy cabbage baked under the bechamel sauce. Today is a baking day. ~^^~

Jutro pokażę ostatnie lalkowe sukienki, tylko znajdę chwilę czasu na obrobienie zdjęć.
Tomorrow I'll show you my latest doll's dresses I made, I only have to work on the photos.

Thursday, September 22, 2011

Weekly bento XIV

Kapusta włoska została już przerobiona na:
ciepłą jarzynkę według Jamiego,
gołąbki (podobno tym razem wyszły wyjątkowo smacznie, muszę zapamiętać zestaw przypraw ^^),
zupę wielowarzywną,
kawałek dodałam do gotowania bulionu,
dwa kawałki zamroziłam na zimowe rosoły,
mam jeszcze kawał, który zmierzam zapiec pod beszamelem. ~^^~
Oczywiście kiedy poszłam do sklepu następnego dnia po zakupieniu tego kapuścianego giganta, to tym razem były tylko małe zgrabne kapustki, ech... *^v^*
Makneto, Twoją zapiekankę wypróbuję z następnej kapusty. ^^

Intensywnie Kreatywna, łazanki to kolejna potrawa, jakiej się u mnie w domu nie jadało, nie znam jej, jadłam chyba raz w życiu u koleżanki.

Inko, zrobiłam Twoją szarlotkę, jabłka pokroiłam w plasterki nie tarłam, też działa, i posypałam cynamonem, następnym razem dam więcej wiórków masła, ale wyszła super! ~^^~ (nie mam zdjęć, bo byli przyjaciele i poszło od razu 3/4 tortownicy, a potem wieczorem pożarłam resztę... ^^)

***

poniedziałek, 19 września
kotleciki wieprzowe, sałatka makaronowa z warzywami, ser pleśniowy z papryką pieczoną marynowaną i liśćmi bazylii,
jabłko, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Monday
little pork balls, pasta salad with vegetables, blue cheese with baked marinated pepper and basil leaves,
apple, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

wtorek, 20 września
pieczony kurczak, sos chrzanowy, surówka z marchewki, duszony bakłażan z cebulką i pietruszką,
banan, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Tuesday
baked chicken, horseradish sauce, carrot salad, stewed eggplant with onions and sprinkled with parsley,
banana, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

środa - obiad w domu
Wednesday - lunch at home


czwartek, 22 września
gotowany kurczak, musztarda, marynowany czosnek, gotowana marchewka z oliwą, jajko na twardo, ogórek,
jabłko, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Thursday
cooked chicken, mustard, marinated garlic cloves, cooked carrot with olive oil, hard-boiled egg, cucumber,
apple, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

piątek - obiad kupny, nie miałam siły w czwartek na gotowanie
Friday - store bought lunch, I was too tired to cook on the evening before


Nudne te moje obiady, czas się bardziej postarać w warstwie prezentacyjnej. ^^
My lunches has been boring a bit, it's time to work more on the presentation side. ^^

Monday, September 19, 2011

Wciąż w kuchni / Still in the kitchen

To mnie zaskoczyłyście tymi obwoźnymi sprzedawcami. *^v^* Rozumiem, że pan z chlebem przyjeżdża trzy razy w tygodniu do wioseczki, w której mamy działkę, ale tam do najbliższego sklepu są kilometry (w sezonie jest sklepik dla turystów, ale poza sezonem trzeba drałować do wsi obok). Ale w centrum Warszawy? Chociaż może jest to wygodniejsze, niż tachanie tych kilogramów samemu, z bazarku. Ja tacham, a jakby mi ktoś pod blok przywiózł warzywniak to bym nie narzekała. Jednak metra ziemniaków nie kupię, bo nawet przez całą jesień i zimę tyle nie zjemy! ~^^~

A za przepisy na szarlotki bardzo dziękuję, będę po kolei wypróbowywać. ^^

Zulko, oglądanie programów Słomy i Trymbulaka zawsze dostarcza nam wiele radości, bo obydwoje wydają się być bardzo nieporadni w kuchni. ~^^~ Mąż lubi gryczaną, może się skuszę i wypróbuję przepis?

Violet, przeznaczenie szamponu jest zaskakujące, *^v^*, ale skład jak najbardziej wskazany, wiele z tych składników kładę na własne włosy, koniecznie napisz, co to za specyfik i jakie były efekty po myciu.

***

Kupiła baba kapustę włoską. I teraz duma, co z niej przyrządzić, bo kapusta jest wyjątkowo okazałych rozmiarów. ~^^~
Będzie ciepła jarzynka według Jamiego, będą gołąbki, zapiekę kawałek na tarcie pod masą jajeczno-śmietanową, macie jeszcze jakieś pomysły?
A woman bought a savoy cabbage. And now she's considering what to do with it because the cabbage is really huge. ~^^~
It'll turn into a hot sidedish according to Jamie Oliver, into meatballs wrapped in cabbage leaves, I'll make a tart and bake the cabbage under the egg-cream mixture, any other ideas?

Miałam meldować o jogurcie i zakwasie.
I said I'd write about the yoghurt and the sourdough starter.
Jogurt udał się wspaniale, tak więc dzielę się przepisem:
- zagrzać 0,5 l mleka 3,2% do momentu wrzenia
- zdjąć z ognia i wystudzić do 42-45 stopni (najlepiej dokładnie z termometrem)
- trzepaczką wymieszać z mlekiem mały pojemnik jogurtu naturalnego (ja użyłam Bakomy bez cukru)
- zostawić garnek z mieszanką w ciepłym miejscu na 8 do 24 godzin - optymalnie byłoby utrzymać temperaturę 42 stopni, ale ja po prostu przykrywam garnuszek kamionkowy ściereczką kuchenną, owijam ją włóczkowym szalem i zostawiam na blacie kuchennym
- po minimum 8 godzinach mamy już gotowy jogurt, można wtedy wstawić garnuszek do lodówki, gdzie jogurt się schłodzi i jeszcze trochę zgęstnieje
Joghurt was a succes, so here is my recipe:
- bring 0,5 l milk 3,2% to the boil
- take it off the heat and let it cool down to 42-45 degrees C (use the thermometer)
- with a whisk mix about 150 ml of natural yoghurt with warm milk
- leave the pot in the warmth for 8 to 24 hours - the best would be to keep it in 42 degrees C but I placed my pot on the kitchen counter, covered it with a kitchen towel and wrapped it in the woollen shawl
- after minumum 8 hours yoghurt is done, put it in the fridge to make it thicker

Na poniższym zdjęciu jest jogurt z drugiego nastawu, do którego użyłam pół kubka domowego jogurtu z pierwszego nastawu. Jeśli będę tak zawsze zostawiała troszeczkę jogurtu to mogę robić nowe partie do końca życia. *^v^*
What you can see here is the yoghurt from the second batch, to make it I used half a cup of homemade yoghurt from the first batch. If I leave some yoghurt from each making I'll be able to make new batches for ever and ever. *^v^*


Zakwas ma dziś cztery dni i wszystko się w nim dzieje według planu, jutro odcedzam rabarbar i dokarmię go nową dawką mąki i ciepłej wody. Już nie mogę się doczekać chleba upieczonego na tym zakwasie, podobno wychodzi genialny. ~^^~
Sourdough starter is doing as planned, tomorrow I'll strain the rhubarb pieces and add new portion of flour and warm water to feed it. I cannot wait for the first bread made with this sourdough starter, it's supposed to be divine. ~^^~

Saturday, September 17, 2011

Mniam, mniam / Yummy, yummy

Intensywnie Kreatywna, ja nawet wolę, jak mąż sam sobie robi śniadania, ja generalnie nie jestem mocna w tych posiłkach, wolę się skupić na obiadach i kolacjach. ^^

Anju, dziękuję, staram się! ~^^~

Zulko, dziękuję i smacznego! *^v^*

***

"Ziemniaaaczki! Kartofeeeelki!" - taki okrzyk obudził nas dzisiaj rano, dochodzący zza okna, gdzie krążył obwoźny sprzedawca ziemniaków. Czy ktoś jeszcze kupuje worki ziemniaków na zapas na zimę?... (Moja babcia kupowała.)
"Potatooooos! Potatoooooos!" - such shouts woke us up today, coming form outside the window where the potato seller was doing his rounds around my neighbourhood. Do people still buy supplies of potatos for Winter, like they used to do in the past? (My Grandma did that.)

Mąż się wczoraj obśmiał jak norka, kiedy zaczęłam zdanie od "kompletnie nie wiedziałam, co zrobić na kolację..." i podałam sałatkę z pieczonych buraków (zawinąć nieobrane buraki w folię aluminiową z gałązką rozmarynu i do piekarnika na 45 minut w 200 stopniach, po upieczeniu obieramy i kroimy na kawałki) z serkiem i dressingiem z oliwy i cytryny oraz kanapki z obsmażoną z szalotkami kaszanką na ciabatach z ciemnymi oliwkami, z musztardą. ~^^~ Naprawdę nie miałam pomysłu więc jestem przykładem na to, że dobre zaopatrzenie lodówki to 90 % sukcesu!
My husband was laughing last night when I started a sentence with "I had no idea what to prepare for supper..." and I served baked beetroots salad (wrap unpeeled beetroots in alu foil with rosemary sprig, bake 45 minutes in 200 C, peel them when they're baked and cut into cubes) with spiced cottage cheese and dark olives ciabatta sandwiches with fried kaszanka with shallots, topped with mustard. ~^^~ I really had no idea so that's the example that a well done shopping is a 90% of a success!
Mąż kazał mi zrobić zdjęcie, chociaż nie jest to zbyt fotogeniczny talerz (ale było smakowicie ^^).
My husband told me to take a photo although the dish wasn't too photogenic (very tasty though ^^).

Dzisiaj na deser upiekłam najprostszą szarlotkę pod słońcem, więc polecam: jabłka i rabarbar kroimy w kostkę, obsmażamy z brązowym cukrem i cynamonem, następnie wykładamy je na gotowe ciasto (francuskie lub kruche) i zapiekamy 45 minut w 170 stopniach. Takie smaczne, że zjadłam dwa kawałki, na ciepło polane zimną słodką śmietanką. ~^^~
Today for a desert I made the easiest apple pie ever: I chopped apples and rhubarb into cubes and stewed them with some brown sugar and cinnamon, then I put it on the ready made French dough and baked for 45 minutes in 170 Celsius. It's so good that I ate two pieces, warmed up, with some sweet cream poured all over it. ~^^~


Chciałam zrobić dekorację ale zapomniałam, że ciasto francuskie się kurczy podczas pieczenia... Czy widać jeżyka z jabłkiem na kolcach i spadające jesienne listki japońskiego klonu? *^v^*
I wanted to make a decoration but I forgot that French dough shrinks while baking... Can you see the hedgehog with an apple on top and some Japanese maple leaves falling from above? *^v^*

Friday, September 16, 2011

Weekly bento XIII

poniedziałek, 12 września
śniadanie: sałaty i kiełki, dressing z oliwy i octu balsamicznego, płatków słodkiej papryki i sera pleśniowego,
obiad: pieczony antrykot, musztarda, pomidory, garść kiełków mieszanych, ryż z warzywnym furikake, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Monday
breakfast: lettuces and sprouts, olive oil & balsamic vinegar dressing with sweet red pepper flakes and blue cheese,
lunch: baked beef, mustard, tomatoes, handful of mixed sprouts, rice with vegetable furikake, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)


W poniedziałek podjęłam decyzję, że mąż będzie sobie sam robił śniadania, bo zawsze ma uwagi do moich sałat i dressingów, więc postanowiłam zostawić mu to zadanie na poranek, kiedy sam wie najlepiej, na co ma ochotę danego dnia. Mąż się ucieszył. ^^
On Monday I decided to stop making breakfasts for my husband because day by day he wasn't happy with my choices of lettuces or dressings. I thought I'd leave this task for him because in the morning he knows best what he wants to eat that day. My husband is happy about it. ^^

wtorek, 13 września
obiad: ryż ugotowany z gomokumeshi no moto, wędzona makrela z ziołami prowansalskimi, gotowany kalafior z majonezem i natką pietruszki, omlet japoński,
sos Bulldog, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Tuesday
lunch: rice cooked with gomokumeshi no moto, smoked mackerel with Provencal herbs, cooked cauliflower with mayonaise and chopped parsley, Japanese omlette,
Bulldog soy, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

środa, 14 września
obiad: sałatka warzywna z makaronem rurki i majonezem, wędzony kurczak, sos chrzanowy, pomidorki
jabłko, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Wednesday
lunch: vegetable salad with pasta and mayonaise, smoked chicken, horseradish sauce, tomatoes,
apple, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

czwartek, 15 września
obiad: makaron soba na zimno posypany glonami aonori, sos sojowy, sałatka warzywna z jajkiem i majonezem, duszony bakłażan z cebulą i ziołami w sosie śmietanowym (mój hit! *^v^* oczywiście mąż narzekał, że nie było mięska...)
banan, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Thursday
lunch: cold soba noodles sprinkled with aonori seaweed, soy sauce, vegetable salad with boiled egg and mayonaise, stewed eggplant with onions and spices in cream sauce (I loved it! *^v^*, my husband wanted a piece of meat instead...)
banana, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)


piątek, 16 września
obiad: wędzony łosoś z kaparami i cytrynką, kulki mozarelli zawijane w liście bazylii, gotowana marchewka polana oliwą z oliwek i doprawiona oregano, ryż ugotowany z gomokumeshi no moto,
jabłko, sos sojowy, zupa miso (w saszetce do zalania gorącą wodą)
Friday
lunch: smoked salmon with capers and lemon, mozarella wrapped in basil leaves, cooked carrots spiced with olive oil and oregano, rice cooked with gomokumeshi no moto,
apple, soy sauce, miso soup (in one-portion packets to be dissolved in hot water)

Thursday, September 15, 2011

Kuchennie / From my kitchen

Cocomino, I'll send you some of the jellies, they are instant and easy to prepare.

Herbatko i Intensywnie Kreatywna, wiem, co mówicie! Mój mąż od roku chodzi trzy razy w tygodniu na siłownię, i kilka razy "coś go brało", ale nie zrezygnował z ćwiczeń, i ani razu nie chorował, a w zeszłym roku i w latach poprzednich dwa razy w sezonie leżał plackiem z antybiotykami. Zresztą jak widzę sam to ładnie napisał w komentarzu. ~^^~
Ja na razie muszę się zmobilizować do ćwiczeń, żeby wyrobić sobie taką odporność. Zacznę, jak się wykuruję... ^^ Intensywnie Kreatywna, wracasz mi wiarę w moje możliwości, ja jestem na razie na tym pierwszym etapie: "nie lubię sportów, nie nadaję się do nich", skoro można przeskoczyć ten problem, to pocieszające! *^v^*

Blancari, dziękuję! ^^ U mnie też dyni się nie jadało, to dziwne, bo rodzice mojej mamy byli rolnikami, więc powinni znać różnorodne warzywa i je zjadać, ale może źle rozumuję. (Moja mama w ogóle nie za bardzo lubi gotować, więc przyrządzała podstawowe warzywa, a dynia nie jest chyba popularnym polskim warzywem.) Podoba mi się określenie "sztywny kompot"! *^v^*

Susanno, to i ja zdrowia życzę! Co do recenzji, to nigdy nie napisałabym superlatywów, gdyby produkt był niedobry. Tak samo jak z recenzjami książek, które dostawałam do oceny - jak mi się nie podobała, to szczerze pisałam, co i jak, nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby cukrzyć dla cukrzenia. ~^^~

***

Dziś czuje się trochę lepiej, w związku z tym zrobiłam kilka rzeczy w domu. Na przykład, udekorowałam kuchnię cebulą i czosnkiem. ~^^~
Today I've been feeling a bit better so I've done some things. For example, I decorated my kitchen with onions and garlic. ~^^~

Ale też upiekłam buraczki na kolacyjną sałatkę, nastawiłam nowe galaretki (z czarnej porzeczki ~^^~) i trzeci jogurt - tym razem jak nie wyjdzie, to się poddaję. Natomiast wiem, co robiłam źle za pierwszym i drugim razem (kwestia złej temperatury). Co nie zmienia faktu, że chwilowo obrażam się nieco na Jamiego Olivera, bo według jego przepisu nie ma szans na zrobienie jogurtu... *
But I also baked beetroots for the supper salad, I made new jellies (black currant flovour ~^^~) and the third joghurt - if it doesn't work this time I'll give up. But I know what I did wrong for the first and second times (wrong temperature). I'm also currently a bit resentful towards Jamie Oliver, because his recipe for a homemade yoghurt is wrong... *

Oraz zakwas do pieczenia chleba na rabarbarze, według pomysłu Alys Fowler, mojej od niedawna guru ogrodniczej. ~^^~
I also made the starter for the sourdough using rhubarb stem, according to the idea from Alys Fowler, my recent gardening guru. ~^^~

Pochwalę się, co mi z tego powychodziło.
I'll let you know what was successful.

Szyję też, ale widzę, że niestety jakoś mi nie wychodzi pomysł na jeden skończony lalkowy ciuch w jeden dzień, więc zarzucam to założenie. Nie potrafię widocznie pracować według takich sztywnych planów, więc będę działać według własnego luźnego harmonogramu. W każdym razie za kilka dni pokażę (jak obfotografuję) sześć gotowych ciuszków. ~^^~
I've been also sewing doll's clothes but it seems I cannot work according to my strict plan of one finished item in one day. So I decided to give up on this idea. I just cannot work like this so I'll be taking my own time. Anyway, I'll show you six finished pieces as soon as I take photos of them. ~^^~

_______________________
* w przepisie Jamiego należy od razu po wymieszaniu ciepłego mleka z jogurtem wstawić go do lodówki, doczytałam dziś, że tak nie można, trzeba dać bakteriom popracować W CIEPLE od 8 do 24 godzin, dopiero potem wstawić do lodówki
* in Jamie's recipe you should mix warm milk with storebought yoghurt and immediately put it in the fridge, I read today that you have to leave it outside in WARMTH to let the bacteria do their work, from 8 to 24 hours, and then put it in the fridge

Chora... / Sick...

Anno, już zrobiłam update w opisie Biosilku.

Pimposhko, kiedy wzięłam do ręki magazyn dla kobiet w księgarni w Tokyo, to kremów BB tam opisywanych było chyba ze dwadzieścia, najróżniejszych firm, również tych, które sprzedają u nas swoje kosmetyki (tylko nie te azjatyckie linie, BB i wybielające/rozjaśniające...). Zgłupiałam kompletnie i nie wiedziałam, czego szukać w sklepach, żeby było dla mnie dobre, na szczęście przypadkiem trafiłam idealnie. ~^^~ Ciekawe, kiedy kremy BB przyjdą na nasz rynek, ech...

Intensywnie Kreatywna, mój mąż dzielnie pije ze mną od ponad miesiąca pokrzywę i skrzyp (dodałam go od września), zmienił swój okropny szampon Dove Intensive Care (jest okropny, bo ja po jednym umyciu mam masakrę na włosach i skórze głowy, łupież, strupy, itp, itd!) na Farmonę Skrzyp Polny i pozwala sobie nakładać odżywkę bez spłukiwania (ale sam nie chce, ja to muszę robić *^v^*). Na olejowanie się nie zgodził, żałuję, mógłby wziąć przykład z męża MaroccanMint! ^^ Mam z nim jeden problem - zgodził się na zmianę szamponu na zdrowszy, ale postawił warunek, żeby był 2 w 1 od razu z odżywką, a naturalne szampony nie występują w takiej wersji, albo ja na taki jeszcze nie trafiłam.

Makneto, ale pomyśl, będziemy biedne, ale piękne, młode i zdrowe, bilans wychodzi na plus! *^v^*

Mnemonique, starałam się napisać jak najrzetelniej, chociaż i tak dany produkt inaczej zachowa się na różnych włosach czy skórze, trzeba samemu wypróbować.

***

Nagle jestem rozchorowana. Wczoraj się zaczęło po południu, niska (na razie) gorączka, katar, pokasływanie. Idzie jesień.
I suddenly fell ill. It all started yesterday in the afternoon, higher temperature, running nose, a bit of a cough. Autumn is coming.

Dziś od rana wypiłam już dwa kubki herbaty z imbirem, miodem i cytryną, zjadłam wielkie jabłko a na kolację zrobię pizzę m.in. z duża ilością czosnku. Trzeba się ratować. Przydałby się CC Lemon, od razu postawiłby mnie na nogi.
This morning I've already drank two mugs of hot tea with ginger, honey and lemon juice, I ate a huge apple and I'm planning a homemade pizza with lots of garlic for supper. You need to save yourself somehow. I could really use some CC Lemon now, it would work perfectly on my cold.

Na miły środek tygodnia - kwiaty. ~^^~
Każda z nas lubi je dostawać, a kiedy mąż sam nazbiera polny bukiet w drodze z pracy, to aż serce rośnie! *^v^*
For the nice middle of the week - flowers. ~^^~
We all love them, don't we? And when my husband collects such bouqets on his way back from work I love them even more. *^v^*

Kwiat ostu podstępnie o poranku rozsiał nam po całym mieszkaniu nasionka, a każde w kulce puchu, wyglądały jak puchate robaczki biegające po podłodze. ~^^~
Zebrałam je i wypuściłam na wolność za balkon, ciekawe czy na trawniku pod blokiem wyrosną mi na wiosnę osty? *^v^*
The thistle flower let out the seeds early in the morning and we found them around the apartment, they looked like small fluffy bugs, each one surrounded with a cottonwool-like spheres. ~^^~
I collected them all and let them go outside from my balcony, I wonder whether I get to have any thistles next Spring close to my building. *^v^*

Zrobiłam dziś galaretkę z owoców leśnych na poobiedni deser (naszło mnie na galaretki), nastawiłam jogurt a teraz idę pochorować na kanapie z kolejnym kubkiem imbirowej herbaty z miodem i cytryną.
I prepared the forest fruit jelly for the after supper desert (I suddenly felt like eating one), I put on the homemade joghurt to set and now I'm going to lay on the sofa with another mug of hot ginger/honey/lemon tea.