Hannah, ume boshi nie ma nic wspólnego z naszymi przepysznymi węgierkami (które to nota bene właśnie wcinam *^v^*), to japońska odmiana śliwki, którą się najpierw suszy a potem marynuje w soli. W efekcie mamy niepowtarzalne połączenie smaków: słonego, kwaśnego i oleistego... Na pewno są koneserzy tego przysmaku, ale ja do nich nie należę. ~^^~
Dziękuję za podpowiedź kolejnego wydawnictwa robótkowego, nie to, żebym miała krótką kolejkę... *^v^*
Cocomino, thank you! *^v^*
***
Mała zapowiedź sesji zdjęciowej Kokardki (Volks FCS F-05) na niedopasowanym kolorystycznie ciałku SD10 (o dziwo, widać to tylko na żywo w dobrym świetle ^^). Sukienka, opaska i pończoszki w moim wykonaniu.
Today a small foretaste of the photoshoot of Kokardka's (Volks FCS F-05) on the colour incompatible SD10 body (what is visible only in a good life, but on on the photos ^^). Dress, headpiece and stockings made by me.
EDIT w niedzielę: Desperacko potrzebuję nowy aparat fotograficzny!... Mam nowy aparat. Jestem porażona jego możliwościami. Idę czytać instrukcję... ~^^~
EDIT on Sunday:I desperately need a new camera!...We've just bought a new one. I'm shocked with all the functions it has. I'm off now to read the manual... ~^^~
http://www.joemonster.org/art/17656/Niezwykle_klonowanie_po_japonsku
ReplyDeleteHej:) odnośnie lalek- fajnie było by mieć taką ze swoją, lub bliskiej osoby, twarzą:)
... or little bit creepy...?
nowy aparat? fajnie~~~~
ReplyDeletewreszcie może się odprężysz przy robieniu zdjęć :)