MarocanMint, dojrzałe mango wcale nie ma tego żywicznego rozpuszczalnikowego zapachu, zostaw je na parapecie na tydzień do dwóch i zobaczysz, jakie się zrobi pięknie pomarańczowe, mięciutkie i słodko pachnące! ~^^~
***
Jeśli chcesz mi coś sprzedać, powinieneś odwołać się do jednego z moich trzech podstawowych zmysłów:
If you want me to buy anything from you, address one of my three basic senses:
Po pierwsze, zadbaj o ciekawą fakturę, żebym mogła tego dotknąć. Dotykam wszystko, powierzchnie gładkie i chropowate, macam w sklepach tkaniny, zanurzam dłonie w słoje z koralikami i torby z mąką, miętolę kłębki włóczki, muskam ceglany mur i pozwalam wodzie opływać moje palce. Przedmiot niedotknięty nie istnieje, jest tylko zarysem, który moje dłonie powołują do życia.
First, take care of some interesting surface so I could touch it. I touch everything, smooth and rough surfaces, I touch fabrics, put my hands into the jars full of beads and bags with flour, I squeeze yarn skeins, I inspect the brick walls and let the water flow through my fingers. The thing untouched is the thing nonexistent and only my hands bring it to life.
Jeśli nie możesz mi zaprezentować danej rzeczy jej fakturą, to spraw, żeby zapachniała. Na zapach kupuję chleb, pomidory, herbatę na wagę, kremy i płyny do kąpieli, wącham sklepy indyjskie i stare apteki, okropne zapachy natychmiast ścinają mnie z nóg i psują moją opinię o najbardziej ciekawym wizualnie miejscu.
If you cannot introduce an item with its surface, make it smell. I use my sense of smell to buy bread, tomatoes, tea, creams and bath products, I smell India shops and old drugstores, foul scents make me run away immediately and spoil my opinion about even the most interesting places.
A jeśli nie da się czemuś przypisać ani dotykalnej powierzchni ani interesującego zapachu, nazwij to tak, żeby dźwięk tej nazwy mnie rozbawił, zaintrygował, spowodował pyszne skojarzenie kulinarne. Nie mogłabym przejść obojętnie obok szminek Róż Retro, Kropelka Sherry, Koralowy Szyk czy pończoch w kolorach kakao, cynamonu i orzechów. ~^^~
And if you cannot give something an interesting surface or a nice smell, call it in a way that will make me laugh, intrigued, that will bring me a nice culinary association. I couldn't leave the opportunity to buy lipsticks called Vintage Pink, Drop of Sherry, Coral Chic or the stockings in the cocoa, cinnamon and nuts colours. ~^^~
A u Was jakie zmysły odgrywają najważniejszą rolę?
And what senses are most important for you?
Nazwa nie jest dla mnie tak ważna, z reguły wywołuje uśmiech :D i idę dalej. Dotyk - ręce to para dodatkowych oczu ;)
ReplyDeleteNatomiast zapach - całkowicie się zgadzam. Niestety bardzo często zdarza się, że wchodząc gdzieś, najczęściej do zamkniętego pomieszczenia (sklepy, kina...) pada moje nieśmiertelne stwierdzenie: ale tu śmierdzi. Nawet mam zapachowy ranking sklepów ;) Łukasz często tę kwestię wypowiada za mnie (choć nie "współodczuwa") zanim ja zdążę wziąć oddech ;)
I wcale nie uważam, że mam nadwrażliwy nos!
Do tego, co tak trafnie opisałaś, dorzucam spojrzenie przez obiektyw aparatu - z bliska, z daleka, czasem nieostro, niekiedy przypadkiem...
ReplyDeleteWzrok. Feeria barw albo barwy dobrze zestawione. Uwielbiam kolekcjonować kolory. Czy to w warzywniaku, czy w pasmanterii, zawsze dostaję oczopląsu i kupuję więcej, niż zamierzałam.
ReplyDeleteCudownie to napisałaś.U mnie zapach chyba na miejscu pierwszym.Uwielbiam zapachy wszelkie przyjemne i wyraziste.Zapach u mnie dostosowuje się do natroju,zmian hormonalnych i pory roku ( zapachy toaletowe i perfumy)Coś co podoba mi się dzisiaj czasami za trzy dni jest nie do zniesienia.Jednak zapachy kuchni ...uwielbiam zawsze.
ReplyDelete1. wzrok - uwielbiam kolory, kompozycje, ksztalty. Paryz - moje miasto mimo ze nigdy nie chciala bym w nim mieszkac. Ael wzrokowo - perfekcyjne.
ReplyDelete2. sluch - we mnie ciagle cos spiewa (ponoc to objaw choroby psychicznej ;-)), uwielbaim chor ptactwa rano o wschodzie slonca i jak slysze skrzypienie zurawi to rzucam wszystko by szukac ich klucza na niebie
3. dotyk - dlatego nienawidze kupowac wloczek i materialow i ubran i butow przez net (ale i tak to robie bo praktyczniej). W sklepach z rzeczonymi tez musze macac i glaskac. Jablka tez chetnie trzymam w dloni, zabieram do pracy zeby potrzymac, a nie zjesc (no, kiedys tam zzeram, zanim zaczna sie psuc)
A ja jestem multisensorykiem - dwa z moich zmysłów są ściśle połączone. Każdy zapach ma jeden, konkretny, odpowiadający mu odcień lub kolor, niezmienny i zawsze taki sam niezależnie od mojego humoru. żeby było zabawniej węch nie jest moim dominującym zmysłem...
ReplyDeleteMultisensoryzm wydaje się być fajny, ale w życiu zazwyczaj jest męczący - przecież nie kupię żelu pod prysznic w zielonym opakowaniu skoro jego zapach jest wyraźnie różowy, bo to oszustwo, a zgrzyt będę odczuwać przy każdym prysznicu. Jeszcze uważniej wybieram perfumy, bo nie dość, że zapach musi mi się podobać, to przecież musi jeszcze mniej więcej pasować do kolorów mojej garderoby itd.
Bardzo żałuję, że potężne koncerny kosmetyczne nie zatrudniają multisensoryków do produkcji opakowań. Zdecydowanie powinni.
Moimi dominującymi zmysłami jest wzrok, dotyk i smak. Wszystkiego muszę dotknąć, zachwycam się niecodziennymi fakturami i szalonymi połączeniami smaków, uwielbiam świadomie patrzeć na świat, śledzę szczegóły mojego otoczenia z prawdziwą pasją. Reszta właściwie mogłaby nie istnieć - brak powonienia czy głuchota byłyby kalectwem, które znosiłabym bez żalu. .