Bardzo dziękuję za komplementy! *^v^* Entuzjazm ze skończenia sukienki przygasił mi nieco fakt, że cały weekend było brzydko i nie chciało nam się nigdzie wychodzić z domu, ale w tym tygodniu będzie miała swoją premierę wśród ludzi. ~^^~
Maszyna jeszcze ciepła po Pani Paseczkowej, a już biorę się za nowy projekt, do którego w zeszłym tygodniu zrobiłam wykrój, trzymajcie kciuki bo to wyższa szkoła jazdy niż sukienka (tak uważam ^^).
Izuss, też mam takie odczucie, że koniecznie potrzebuję więcej sukienek w tym fasonie... ^^ Ale coś czuję, że kiedy uszyję tę drugą, to też będę chciała więcej tamtych. *^v^*
Rene i Edi, może tak, ale ja mam jakoś tak zakodowane, żeby dodatki pasowały do siebie kolorystycznie, zgrzyta mi ta czerwień z bordo.
Fanaberio, ja bym zjadła jajecznicę do piwa, szczególnie taką z boczkiem i cebulką. ~^^~ Ale może to pomysł polskiego właściciela piwiarni, poznał Utopence w Czechach i sam sobie je dopasował do piwnych przekąsek, obok smażonego sera i nakladanego hermelina, który też mi smakuje i może też go zrobię w domu. *^v^*
Anju, ten numer Burdy jest w ogóle fantastyczny! Będę z niego szyła jeszcze jedną sukienkę, boskie spodnie, jest kilka modeli retro (bluzka z żabotem, żakiecik), rozważam też płaszcz. ~^^~
Tu masz link do rosyjskiej bazy danych wszystkich Burd, można sobie obejrzeć zdjęcia i schematy z każdego numeru: http://osinka.ru/Zhurnaly/
Kalino, ja szyję na maszynie od 20 lat, po prostu nigdy się tego nie uczyłam profesjonalnie i były okresy, kiedy latami nie siadałam do maszyny.
A żeby gotowane warzywa były chrupiące w sałatce, trzeba je ugotować do granicy al dente i przecedzić zimną wodą, wtedy zachowają żywy kolor i chrupkość.
Aklat, rosyjską stronę znałam, ale Twojego linka nie, bardzo dziękuję, już tam się zapisałam! ^^
Zulko, już się naprawiło, widać Twój komentarz! *^v^* A Więzienna przez te paseczki... ^^
Olu, dziękuję za link do instrukcji, na pewno skorzystam bo nauki nigdy dość. Ja mam 178 cm i widocznie te dodatkowe 3 cm robią różnicę w umiejscowieniu talii.
***
A wracając do pytania zadanego w tytule: nosić czy nie nosić pończoch do butów peep-toe?
And coming back to the question from the title: to wear or not to wear stockings with peep-toe shoes?
Rozmawiałyśmy o tym kilka dni temu z YarnFerret i zgodziłyśmy się, że pończochy i klapki/sandały kategorycznie nie idą w parze. Ale co do butów peep-toe sprawa nie jest już taka oczywista.
We talked about it a couple of days ago with YarnFerret and we agreed that flip flops/sandals and stockings are a big no-no, but it wasn't that obvious with the peep-toes.
Zaczęłam zgłębiać temat i opinie są podzielone:
- kategorycznie NIE! Peep-toes to tak jak sandały.
- absolutnie TAK! Ty decydujesz, jak się ubierasz, i nikt ci nie będzie dyktował, co masz nosić, a czego nie. (tylko nie maluj paznokci u stóp perłowym lakierem)
- ZALEŻY. Od tego, jakie masz pończochy (jasne przezroczyste - nie, ciemne w jednolitym odcieniu kryjące - tak), od modelu buta - są peep-toes mocno zabudowane, tak, że wystaje tylko czubeczek palca (jak moje poniżej), są takie jak sandałki, gdzie widać prawie całą stopę.
I started to look for any info and the opinions differ:- categorically NO! Peep-toes are like sandals.- absolutely YES! You decide what to wear and if you feel like it, put them on, it's nobody's business. (but don't put a pearl nail polish on you toes)- IT DEPENDS. On the type of stockings (fair translucent - no, dark opaque - yes) and the type of peep-toes, because there are the ones covering a lot of a foot and only showing the tip of your toes (like mine below), and there are the ones showing most of the foot, almost like sandals.
I bądź tu człowieku mądry!... Jakie są Wasze opinie?
And what to choose?... What are you views?
I co zrobić np.: z takimi butami (których istnienia kompletnie nie rozumiem, ale to tylko moja opinia...)? Czy to są ocieplane botki na chłodną jesień czy pantofelki na ciepłą suchą wiosnę?!...
And what do we do while wearing boots like that? (which I don't understand at all but that's just me... ^^) Are those the warm boots for the cold wet Autumn or the pumps for the warm sunny Spring?!...
Moja Babcia, krawcowa, uważała, że noszenie jakichkolwiek form czółenek bez pończoch, czy też, współcześnie, bez rajstop, to absolutny skandal i wieśniactwo! Stopy mogą być bose tylko w pantoflach domowych i w sandałach. I mam to tak wpojone, że nawet jak niegdyś (gdy chodziłam w tego typu obuwiu, znaczy kobiecym ;)
ReplyDeletezdarzyło mi się na prędko założyć jakiekolwiek buty na gołe stopy, to się czułam po prostu nieswojo. A Babcia patrzyła pogardliwie i pytała, czy do krów idę, czy do ludzi ;)
No to robimy test, czy będzie widać mój komentarz, czy nie. Ostatni pisałam w domu, wcześniejsze w pracy, przez bramkę proxy. Ten - też przez bramkę.
ReplyDeleteJa osobiście uwielbiam, jak jest ciepło i nie muszę w jakikolwiek sposób nóg owdziewać. Ale na większe wyjście pończochy bym założyła.
ja mam peep-toe jedne, takie średnio mocno wycięte i noszę rajstopy. z kilku powodów:
ReplyDeletea) nie wyobrażam sobie noszenia pełnych butów na gołą stopę, byłoby mi nieprzyjemnie (latem do balerin też noszę bawełniane cienkie stopki)
b) nie wolno mi w pracy pod żadnym pozorem i niezależnie od temperatury mieć gołych nóg i stóp (przy długich spodniach np.)
c) jestem zmarzluchem :)
jeśli rajty są kryjące i najlepiej kontrastowe jest fajnie niezależnie od koloru paznokci. jeśli cienkie, cieliste - nie maluję paznokci u stóp, bo mi się takie prześwity nie podobają
a takich butów jak te ostatnie też nie czaję :) ale ostatnio czaję coraz mniej (ten wiek ;) )
Ja również nie rozumiem na jaką porę roku i pogodę takie buty się nadają :) Może na sesję fotograficzną co najwyżej :P
ReplyDeleteA co do czółenek peep-toe.. Ja na pewno założyłabym pończochy/rajstopy. Na gołe stopy czółenka jakoś mi tak nie pasują, niezależnie od tego czy mają zabudowany palec czy nie ;)
Rajstop nie, ale pończochy, do tego jedwabne, do tego ze szwem, to idealna para dla peep toes moim zdaniem ;-)
ReplyDeleteZdecydowanie zgadzam się z Babcią Feri!! Do odkrytych palców i pięt są specjalne rodzaje pończoch NTH. Oczywiście sandałki na obcasie wymagają gołej stopy.
ReplyDeleteJeśli chodzi o dziwne buty, to mam koleżankę, która ma taką parę tylko bez futerka. Nosi je od wiosny do jesieni bez pończochy. Ja bym nie założyła takich butów, ale na niej wyglądają super.
Podobnie jak Feri lata uważalam,że do ludzi tylko w rajstopach/pończochach. Kiedy pracowałam w fabryce( czytaj.korporacji ;) nie tylko nie wyobrażałam sobie bosych stóp, ale nawet butków typu peep toes.
ReplyDeleteAle...podobno czerwony dywan i rajstopy/pończochy to wiocha totalna.
Dziś,kiedy sama sobie sterem - okrętem, zakładam co mi się podoba...nawet, jeśli wyglądam jak debil.Uważam , że w Europie za dużo uwagi poświęca się ocenie " przeciętnego Kowalskiego". Zupełnie nie rozumiem, co jest złego w noszeniu tego,co się komu podoba:)
Jak komuś nie jest gorąco w kozakach latem - niech nosi,przecież ja się od tego nie pocę :)
A z kuchnią i smakami jest tak jak gustem. Jeden lubi coś bardziej, inny mniej:)
Jestem przekonana, że właściciel restauracji dokonał jakiegoś rozpoznania, być może doradził mu tę przekąskę nawet jakiś Czech.Nam, z naszych doświadczeń wyszło,że to danie śniadaniowe, ale też nie jedlibyśmy jajecznicy do piwa i wina do jajek. Zalalibyśmy to czymś mocniejszym, podobnie jak tłuste serdelki :))
To byłam ja - fanaberia,inaczej zalogowane.Się gubię :)
ReplyDeletenoszę pończochy do peep-toes, bo po pierwsze - odparzyłabym stopę bez żadnego zabezpieczenia, a po drugie, są pończochy bez "palców" tzn. bez tego pogrubienia w części przedniej, i wtedy, jak się umiejętnie szew schowa pod stopę, to w ogóle nie widać, że się pończochy ma, jeśli są cieliste, rzecz jasna.
ReplyDeleteostatnio tak poszłam na sierpniowe wesele, i dziewczyny się pytały, czy mi wygodnie bez pończoch w takich butach - nikt nie zauważył, że je mam;))
a nawet, jeśli pończochy są kolorowe - to moim zdaniem też można, bez problemu.
Nie po to producenci rajstop robią takie "bezpalcowe" żeby się katować na zimnie gołymi stopami ;P
ReplyDeleteBa, jeden czy dwa sezony temu na pokazach były lansowane nawet grube rajstopy kryjące plus sandały! Ale w kolekcjach jesiennych.
Więc "wypada", a kto mówi inaczej jest nie na czasie :P
Osobiście- do sandałów gołe stopy, ale noszę je tylko latem, raz poszłam na wesele, w piptołach i rajstopach bezpalcowych koloru cielistego (był koniec sierpnia, ale zimno jak nie wiem).
Właśnie się przymierzam do zakupu kilku par "bezpalcówek" z kolekcji Marylin, a do tego mam upatrzone fajne brązowe peep toe na platformie, będzie jak znalazł na wiosnę, w bezdeszczowe dni :D
latem bez ajak jest chłodniej to ubieram cieliste (najbardziej cieliste jak się da ) i tę część która jest zakończeniem - taka grubsza przesuwam na spód stopy w ten sposób czerwony pazur nadal widać i nie rażą ani prześwity ani rajtki. ciemnych rajtek nigdy! br. u mnie to uchodzi za wieś :D ale widzę, że na północy jest inaczej :)
ReplyDeleteSukienka jest przepiekna! A Twoja figura w tej sukience to juz w ogole!!!!
ReplyDeleteCo do ponczoch i peeptoes - imho kompletnym no-go sa ponczochy ze szwem na palcach ... poza tym chyba jednak trzeba pojsc na jakis kompromis, ja mam zamiar nosic peeptoes do biura i tamue no-go jest ponoc pojawic sie "w golych nogach" (choc przy 30°C jest mi wszystko jedno ... nosze jednak wtedy kiereje do ziemi celem kompromisu i nieobrazania bliznich ;-) )
Powiem tak - nie lubię chodzić bez rajstop. Może to dziwne ale nie lubię! Każde buty mnie obdzierają. Czasem tylko latem wyskakuję bez rajstop. A co do peep toe i rajstop to mi samej to absolutnie nie przeszkadza. Jak ktoś lubi, nosi - nie widzę problemu. Nie bulwersuję się tym faktem ani nie nazywam takiej osoby wieśniakiem (sama pochodzę ze wsi ;) ). Nie podoba mi się tylko połącznie peep toe i rajstop ze wzmocnioną częścią przy palcach. Rajstopki/pończoszki 15 den są tak delikatne i cieniuteńkie a przy okazji mają cienki pasek przeszycie na palcach, który można schować i nie widać go nawet w peep toe. A jak ładnie noga się prezentuje!
ReplyDelete