Friday, January 28, 2011

Po miesiącu / After a month


Po czterech tygodniach odchudzania czas na pierwsze podsumowanie - stanęłam dziś na wadze, która pokazała 2,5 kg mniej! *^v^* Może to nie jest jakiś bardzo spektakularny efekt, na Dukanie byłoby już dużo mniej, ale ja wolę wolniej a przyjemniej. ^^
Przez ten miesiąc jadałam dużo warzyw, piłam soki owocowo-warzywne, mięsa były duszone albo gotowane, nie odmawiałam sobie makaronu czy ziemniaków, ale porcje się zmniejszyły i zmniejszył się również mój żołądek, który już nie jest w stanie pomieścić na raz tyle, ile mieścił w grudniu przy świątecznym stole... Chodziłam też do restauracji, gdzie zamawiałam normalne dania niedietetyczne. Przyznaję się również do pożarcia jednego batonika czekoladowego Mars, którego bardzo mi się zachciało przed okresem (magnez!) i który wcale mi aż tak bardzo nie smakował, dziwne...
After four weeks of my diet it's time to sum up the results - my weight today is 2,5 kg less than a month ago! *^v^* It may not be a very spectacular result, on Dukan's diet I would probably lose a lot more, but I prefer to do it slower but in a more pleasing way. ^^
During the past month I've been eating lots of vegetables, I drank vege-fruit juices, the meat was cooked or stewed, I didn't give up pasta or potatoes but I had smaller portions and my stomach also shrunk after the Christmas stuffing with food... I went to a restaurant once or twice and ordered normal food there, not diet one. I also must confess to eating a Mar chocolate bar just before my period (magnesium!) and what's weird - I didn't like it as much as I thought I would...


Co dalej? Dalej przewiduję zwolnienie spadku wagi, bo organizm zorientuje się, że coś jest nie tak i zacznie usilniej magazynować a nie tylko spalać. Mam na to sposób, bo na dniach kupuję stepper i do zmniejszenia kalorii dorzucę ćwiczenia. Jedzenie pozostaje bez zmian (ach, kiedy będą wreszcie szparagi?!...) {wiem, dopiero w kwietniu... }.
What's next? My organism will probably realize something is going on and will slow down loosing weight and start accumulating more. That's why I'm going to give it a reason to think twice before doing sth like that because I'm buying the stepper and will exercise to stimulate the process of loosing weight. Food stays the same (when, oh when will the asparagus appear in the shop?!...) {I know, not until April...}.

***

Cały wczorajszy wieczór spędziłam na dzierganiu i pruciu, oraz na kompletnym zastoju robótkowym. Najpierw wzięłam do rąk skarpetki i zrobiłam dwa rządki tylko po to, żeby zmierzyć ich długość i dojść do wniosku, że są dokładnie o te dwa rządki za długie i muszę je spruć, i zacząć pięty. Potem po zrobieniu pięty zablokowałam się kompletnie i nie mogłam zrozumieć, jak mam dalej dziergać tył skarpetki i jak go połączyć z tym, co już miałam gotowe... Zrobiłam cztery rzędy bez sensu, oglądałam zdjęcia na Ravelry, wczytywałam się w opis i za nic nie mogłam dojść, co mam dalej robić... Byłam bliska rzuceniu tych skarpet w kąt!
The whole yesterday evening I spent knitting and frogging, and at one point I was completely stuck and didn't know how to proceed. First I took my socks and knitted two rows just to realize that they were getting too long and I should have stopped just when I started. So I frogged the two rows and made the heel. After the heel I was totally blocked and couldn't understand how to knit the gussets... I knitted four rows completely wrong, I looked through the Ravelry photos, I read and read the pattern and nothing came to my mind... I was that close to giving up on those socks!


Na szczęście mnie olśniło i skarpetki się dzieją. ~^^~ Niedużo mi zostało, i w ogóle jestem ciekawa, na ile starczy mi włóczki, która znowu okazała się być bardzo wydajna (YarnArt Wool).
And then - the moment of revelation and I kept on knitting. ~^^~ I should be finishing them soon and I wonder how long will I be able to continue with the yarn leftovers I have (Yarn Art Wool).

***

Na koniec jeszcze pochwalę się dwoma projektami lalkowymi, które szyłam na zamówienie (trzeci wcześniejszy wciąż muszę trzymać w tajemnicy, bo właścicielka jeszcze nie pokazała go światu).
And last but not least, I want to show you my two latest commissions (the third one I finished in December still has to be kept secret because the owner hasn't shared it on her photos).

Suknia chińska
Chinese dress



Suknia na wzór sukni Claudii ("Wywiad z wampirem")
Dress based on the Claudia's dress ("Interview with a Wampire")


***

Do wyjazdu dokładnie 100 dni, sama sobie zazdroszczę tej Japonii, mówię Wam! *^v^*
It's exactly 100 days to our Japan trip, I really am jealous of myself being able to go there! *^v^*

9 comments:

  1. matko, znowu nie wiem od czego zacząć... ja też chcę taką czarną kiecę mnieć!! kurczę, trzeba Cię jednak namówić na szycie dla dużych ;)
    skarpetkowe plecionki są super! bardzo jestem ciekawa całości (na rav nie zaglądalam)
    no i gratuluję sukcesów "cielesnych"! zaczynasz mnie coraz bardziej motywować... sokowirówka już się nie kisi w szafie :D

    ReplyDelete
  2. No to tak...
    ~ gratuluję pierwszych rezultatów odchudzania,
    ~ coś mi się kojarzy, że niesmak po batoniku, po odstawieniu słodyczy, już kiedyś przechodziłaś :),
    ~ trzymam kciuki za wytrwałość w chodzeniu na stepperze,
    ~ jak będą szparagi, to będzie i wiosna...?,
    ~ gratuluję rozgryzienie skarpetkowych zawiłości,
    ~ obie suknie lalkowe są piękne, ale ta druga to cudo,
    ~ zacznij odcinać centymetr każdego dnia do wyjazdu ;)

    ReplyDelete
  3. Skarpetki są boskie! Szalenie mi się podobają i chyba nawet się przemogę do ich dziergania.
    Suknia balowa jest piękna! Trochę z innej beczki, ale ostatnio też chodzi mi po głowie suknia balowa. Tzn prawie ;) Jako kostium do tańca brzucha (wiec z odkrytym brzuchem), ale w stylizacji balowej.

    ReplyDelete
  4. oh gosh well done for losing that weight... keep going. Christmas is such a bad bad time for putting weight on! keep us posted on your diet successes!

    ReplyDelete
  5. Zazdroszcze. Nasze zdrowe odzywianie jakos idzie ale mielismy sporo wpadek bo kazdy weekend w styczniu poza domem. Na wadze mi specjalnie nie ubylo, ale przybyc tez nie. W jeansach dalej niewygodnie :( Dzis nawet postanowilam sobie poradzic z tym latwym sposobem i wybralam sie na zakupy ale niestety w sklepach kroluja fasony nie dla mnie, wiec trzeba zrzucic aby sie znow poczuc wygodnie w jeansach.
    Jedyny plus na razie, ze troche sie ruszamy na silowni i czuje sie lepiej, nie bola plecy ani nogi itd. Nie czuje sie juz taka zastana.

    A co do Japonii to ja zazdroszcze Ci jedzenia bo wszystko co japonskie bardzo lubie i nie tylko sushi. O samej kulturze niewiele wiem, wczoraj byl dokument Justin Lee Collins pojechal do Japonii, spotkal sie z facetem, ktory ma w domu z 300 sex lalek i nie moze juz tego robic z zywa kobieta.

    ReplyDelete
  6. Suknie są bombowe!!! Każda w swoim rodzaju- aż trudno powiedzieć, że któraś ładniejsza ;)
    Gratuluję Ci również wytrwałości w zdrowym odżywianiu. Taki sposób odchudzania dla mnie był za trudny, a wybawieniem okazał się właśnie Dukan :)

    ReplyDelete
  7. o jemy inaczej a chudniemy tak samo ^^ fajnie :) oby tak dalej ^^

    im dłużej przyglądam się Twoim skarpetkom, tym bardziej mam na jakieś swoje ochotę, ale na razie mam duużo planów, więc prędko się skarpetki miejsca w kolejce nie doczekają ;D

    ReplyDelete
  8. Życzę powodzenia i trzymam kciuki :) Wiem, że jest ciężko, bo sama swego czasu zrzuciłam 20 kg i walczę dalej.... O utrzymanie wagi i dalszy jej spadek. Powodzenia :)

    ReplyDelete
  9. Gratuluję spadku wagi!
    W ogóle nie mam cierpliwości do skarpetek, więc tym bardziej podziwiam.
    A projekty sukienkowe prześliczne.

    ReplyDelete