Tuesday, November 30, 2010

Palce / Fingers

Jadziu, Rysiek generalnie zapadł w sen zimowy, ale regularnie lunatykuje do miski z jedzeniem! *^v^*

Kruliczyco, przegrałaś ten motek niestety... ~^^~ Sweter nie gryzie, jest mięciutki, gdyby gryzł, mogłabym go podejrzewać o przyzwoitą zawartość wełny.

Iksińska, a może zostawiaj któreś uchylone okno, żeby koty wychodziły na dwór? Ja tak zawsze robiłam, kiedy jeszcze mieszkaliśmy na parterze, koty wychodziły i wracały kilka razy w nocy, w ogóle bym się nie kładła, jakbym musiała im ciągle otwierać... ^^

***

Chora. W łóżku.
Ale ma to takie dobre strony, że człowiek może z czystym sumieniem robić na drutach.
Sick. In bed.
But it has its good sides, for example you can knit.

Ponieważ w zeszłym roku zgubiłam moje zimowe rękawiczki i do tej pory nie dorobiłam się nowej pary, wyciągnęłam moje Composed Mitts i ... dorobiłam im palce! *^v^*
Because last year I lost my Winter gloves and I haven't made any new pair yet, I took out my Composed Mitts and... added fingers to them! *^v^*


Mitenki to bardzo fajny pomysł, ale nie dla mnie. Im bardziej mam ocieploną dłoń, tym bardziej marzną mi same palce, chyba lepiej, gdybym wcale nie miała rękawiczek, wtedy temperatura rozkłada mi się w miarę równomiernie.
Fingerless mittens are a great idea but not for me. The more I cover the palm of my hand, the more the fingers get cold, it's better for me not to wear anything, the temperature is even then.

W tym roku jestem wyjątkowo przygotowana do zimy - mam ciepłe wszystko: buty, kurtkę, czapkę, rękawiczki, szalik. Tylko zdrowia nie mam, jak widać, na razie katar trzyma się mnie zdrowo już drugi tydzień...
This year I am really well prepared for Winter - all I have is warm: boots, coat, hat, gloves, shawl. The only thing I lack is good health, it's my second week of heavy cold...

Wracam do łóżka robić ciepłe skarpety. ~^^~
I'm going back to bed now, to knit warm socks. ~^^~

Friday, November 26, 2010

Update

Update w kwestii czerwonego sweterka z Cubusa - pomacała go wczoraj w sklepie na żywo i obejrzałam metkę. Po pierwsze, to 70% akryl 30% wełna (czyli nawet więcej niż np.: Oliwia), ale... w dotyku jest jak cienka szmatka! A poza tym, te warkocze są tylko z przodu, a boki i tył są gładkie.
Zaczynam się skłaniać w kierunku stworzenia go własnoręcznie... ~^^~
Red cardigan update: yesterday I had a good look at it in the shop and checked the label. First, it's 70% acrylic/30% wool (which is more than the Oliwia yarn I like to use) but... when I touched it it felt very thin and limp! And second, the cables are only at the front, sides and back are plain.
I'm really starting to think about knitting it myself... ~^^~

Podobno kota nie da się wytresować.
Ale zawsze można go poprosić!... *^v^*

Wczoraj wieczorem mówię do Rysia: "Obudź mnie, proszę, około 3 w nocy, bo muszę wziąć lek na katar."
I co? I o 3:28 miałam kocią rozmruczaną mordę w uchu, znak, że trzeba się obudzić i nakarmić kota (i wziąć lekarstwo. ^^)

They say you cannot teach a cat anything.
But you can always ask!... *^v^*

Last night I said to Rysiek: "Please wake me around 3 am because I have to take my cold medicine."
And at 3:28 am I felt a purring cat's mouth in my ear, the sign that I need to get up and feed the cat (and take the medicine. ^^)

Wisdom'owi brakuje tylko drugiego rękawa, jak dobrze pójdzie, to w tym tygodniu go wreszcie skończę! *^v^* Oczywiście, jeśli katar mnie nie dobije, bo jestem kompletnie rozchorowana...
Wisdom only needs another sleeve, if all goes well I'll finish it this week! *^v^* Of course, if only my cold allows me to do it, because I'm completely sick...

Thursday, November 25, 2010

Kuszenie / Temptation

Rene, nie kupiłam czekoladowych kozaków. *^v^* Postawiłam na ciepło i wygodę, i nabyłam wysokie czarne trapery, z regulowaną cholewką co przy mojej łydce jest nieodzowne, na kożuszku. Zaczynam je testować, bo właśnie zaczęła się zima. ^^

***

Kusi mnie taki sweterek z Cubusa:
I feel tempted by that sweater from Cubus:
Co gorsza, kusi mnie, żeby go po prostu kupić, a nie zrobić, bo przy moim tempie dziergania i obecnej kolejce będę go miała w następnej pięciolatce... Powstrzymuje mnie jedynie fakt, że wydam niemałe pieniądze na akrylowego nieogrzewacza, a nie tego oczekuję od zimowych swetrów.
Dziergaczki, kupujecie czasem swetry, szaliki lub czapki? Czy nosicie tylko swoje produkty?
I've been tempted to buy it, not to knit it myself because with my knitting pace and projects in my queue I might have it in five years time... What kept me from buying it was the fact that I'd pay a lot of money for an acrylic cold sweater and that's not what I expect from Winter sweaters.
Knitters, do you sometimes buy sweaters, shawls or hats? Or do you only wear your own creations?

Tuesday, November 23, 2010

Jestem!

Ale jakby mnie nie było, bo czas wypełnia mi życie i praca. Praca czyli realizacja lalkowych zamówień odzieżowych, niedługo będę mogła pokazać rezultaty. Oczywiście moje projekty na razie leżą odłogiem, ale kiedy nadgonię z szyciem, postaram się wygospodarować troszkę czasu na obszycie moich panien.

W lalkach u mnie trochę zawirowań a trochę po staremu.

Na drutach nieco się dzieje.

Kraków w styczniu na razie niepewny.

Rysiek puchaty i wiecznie śpiący, idzie zima!

Kupiłam buty na zimę, trzymajcie kciuki, żeby były ciepłe, bo jestem zmarźluch! ^^

Czuję, że czas upiec kanelbullary! *^v^*

Ogólnie w życiu nieźle, tylko doba mogłaby mieć 48 godzin. ~^^~

***

I oczywiście wszystkim bardzo dziękuję za komplementy dla sukienki Mireille! *^o^*

Pyzaczu, bardzo mi miło, zapraszam! *^v^*

Jadziu, dziękuję! ~^^~ Uszycie całego tego zestawu zajęło mi ok. 30 pełnych godzin zegarowych (liczyłam poszczególne etapy), czyli jakby tak rozłożyć w czasie, dodać trochę przerw na herbatę, plotki i lunch, ^^, to wyjdzie prawie normalny tydzień pracy w biurze po 8 godzin dziennie.

Wednesday, November 10, 2010

Czerwona beza / Red meringue


Skończyłam strój dla Mireille (Volks School A) i nareszcie mogę ją oficjalnie pokazać światu. *^v^* Zmieniłam jej żółtą perukę na rudą, ale chodzi mi po głowie jeszcze inny kolor i fason, zobaczymy.
Połączenie kropek i paseczków tak bardzo mi się spodobało, że uszyję drugą podobną sukienkę, tym razem w odcieniach błękitu. ~^^~
I finished Mireille's outfit (Volks School A) and I can finally show her to the world. *^v^* I changed her yellow wig to a red one, but I've been thinking about another colour and style, we'll see about that.
I liked the stripes/dots combination so much that I'm planning to make another similar dress, in blue shades this time. ~^^~











***

Mam na drutach jeden prawie skonczony sweterek (Mothed) - brakuje mi rękawa, ale odłożyłam go i jak szalona dziergam Wisdom, chcę go skończyć jak najszybciej, strasznie mi się podoba i mam nadzieję, że wyjdzie tak dobrze jak się zapowiada. ~^^~
I have an almost finished project on my needles (Mothed) - I still need to make the sleeve but I put it away and I've been knitting Wisdom like crazy, I want to finish it soon because I like it a lot and I hope it'll be as nice as it is at this stage. ~^^~

Zulko, kimchi to jest kiszona na ostro kapusta pekińska, potrawa z Korei. Bardzo ostra i kwaśna, ale ja uwielbiam takie smaki. ^^ W piątek wydaję azjatyckie party i to będzie jedno z dań.

Kruliczyco, dziękuję za link, kiedyś już trafiłam na te lalki, są bardzo specyficzne, wręcz makabryczne, ale to ciekawa odmiana po cukierkowych lalkach w koronkach. ~^^~

A do Krakowa na razie nie pojadę, ale niewykluczone, że wybiorę się tam w styczniu, bo jest planowana wystawa lalek przy okazji wykładów w Centrum Kultury Japońskiej. Pożyjemy, zobaczymy. *^v^*

Wednesday, November 03, 2010

A w Krakowie...

Warszawa, 3 w nocy. Z lewej strony na poduszce chrapie mąż, z prawej strony na poduszce chrapie kot. To wstałam, żeby napić się kakao. ~^^~
Warsaw, 3 am. On the pillow on my left - husband's snoring, on the pillow on my right - cat's snoring. So I got up to drink some cocoa. ~^^~
Bardzo dziękuję za to wszystko, co przeczytałam pod poprzednim wpisem, dla takich słów od Was piszę tego bloga! (no, i oczywiście po to, żeby chwalić się tym, co wydziergam czy uszyję... *^v^*). Dzisiaj ktoś mi powiedział, że może ten rok nie będzie "interesujący" lecz "ciekawy", niby to samo znaczenie, ale inne słowo, być może odarte ze złych naleciałości roku 2008-9.
Thank you very much for all that I read under my previous post, I write this blog for your words like that! (and to show off my knitting or sewing, of course... *^v^*). I've heard today that maybe the coming year won't be "interesting" but "peculiar", the meaning is similar but the change of a word may bring the change of attitude.
W każdym razie, nastawiłam dzisiaj nową porcję kimchi do ukiszenia, nastawiłam siebie pozytywnie i na nadchodzący rok mam plan, który można przedstawić w skrócie jako "Tworzyć! Tworzyć!" To już było, wiem, ale brzmi nieźle i dobrze oddaje to, co zamierzam robić. ~^^~
Anyway, today I prepared a new batch of homemade kimchi, I set myself towards the positive attitude and for the coming year I have a very cunning plan which can be summarized to: "Create! Create!"I know, you've heard this before but it sounds nice and perfectly conveys exactly what I want to do. ~^^~
***

A w Krakowie - od 3 listopada do 26 stycznia Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha oraz Zakład Japonistyki i Sinologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zapraszają na cykl wykładów
Lalka w kulturze i sztuce Japonii

Zazdroszczę krakowianom!