Fiubzdziu, masz rację, Wisdom trochę przypomina Lucy (która nota bene też została spruta i wiosną zostanie przerobiona na coś innego, ale to historia na inny wpis ^^).
MarocanMint, zapraszam serdecznie, przywieziesz lalki, będziemy dla nich szyły, YarnFerret nas będzie codziennie odwiedzać, a my ją! ~^^~
I masz rację, SchA i F16 są nieco podobne, dodałabym do tego jeszcze Kaelina, tak, jakby ktoś pracował nad tym samym moldem, troszkę do modyfikując. Nana też mi się podoba, zarówno zwykła jak i SwD, ale na razie jest w planach na dalekim miejscu. Pierwszeństwo teraz daję Kun. *^v^*
Myszoptico, nienawidzę pruć! (czy to włóczka, czy nitka podczas szycia materiału) Ale moja szafa z nienoszonymi rzeczami osiągnęła masę krytyczną i już dłużej nie mogłam kupować nowych włóczek, dorabiać swetrów, upychać je kolanem i udawać, że wszystko jest w porządku. Musiałam zrobić choć troszkę miejsca... *^v^*
Hannah, Japończycy są bardzo hermetyczni i nie ułatwiają obcym kontaktów, np.: samo zamawianie lalki w systemie FCS (Full Choice System) - czyli wybierasz każdy element z katalogu, głowę, ciałko, ręce i stopy, oczy, peruka, makijaż, kiedy siedzisz przed nieanglojęzycznym pracownikiem sklepu jest dużym wyzwaniem! *^v^* Oni w większości znają angielski w jakimś tam stopniu, ale go nie używają, bo nauka języka polega u nich na wkuwaniu gramatyki a nie konwersacjach, co w powiązaniu z powściągliwą wstydliwą naturą Japończyka daje efekt buzi zamkniętej na kłódkę w obawie przed popełnieniem błędu.
A Julia była robiona na wzór sweterka z Phildar'a 374. Ja robiłam ją, kiedy nie miałam jeszcze opisu, i sama wykombinowałam sobie wzór: http://brahdelt.blogspot.com/2008/09/julia.html
***
Kalina wywołała mnie do zabawy blogowej, a ja po raz pierwszy nie wiem, co mam napisać... Bo muszę wymienić 10 utworów muzycznych, które są dla mnie z jakichś powodów ważne, poruszające, a ja... nie mam takich utworów. Dlatego zmienię nieco zasady i napiszę, czego najczęściej słucham, a będzie raczej ogólnie niż szczegółowo.
Kalina asked me to participate in the blog game and I don't know what to write... I should list 10 music pieces that are somehow important to me but there aren't any specific songs in my life. That's why I'm going to change the rules and write about music more generally.
1. po pierwsze, lubię jazz, nie jestem wielkim koneserem gatunku, na pewno nie przepadam za jazzem śpiewanym, za to uwielbiam utwory na trąbkę i pianino, to w ogóle moje dwa ulubione instrumenty
2. trzecim moim ukochanym instrumentem jest sitar, a do niego poproszę ragi wykonywane przez Raviego Shankara, mogę słuchać godzinami
3. poza tym, bardzo lubię japońskiego J-rock'a, wykonawców takich, jak: L'Arc En Ciel, Miyavi, Ken, MUCC, Malice Mizer, ect, ect, bo jest ich bardzo dużo
4. lubię też "ciężką" muzykę z gatunku gotyku i jemu podobnych
5. nie pogardzę dobrym skandynawskim rock-folkiem, w stylu Hedningarny
6. zawsze będę słuchać Dead Can Dance
7. a w ogóle, lubię dużo gatunków muzycznych i stanowcze "nie" mówię tylko popowej bounce'owej sieczce z rapowymi wstawkami, brrr...., inne rzeczy można mi polecać, chętnie wypróbuję *^v^*
1. first, I like jazz, no the songs but rather trumpet and the piano
2. my third favourite instrument is sitar and add some Ravi Shankar's ragas to it, I can listen to such music for hours
3. I love Japanese rock (J-rock), bands like: L'Arc En Ciel, Miyavi, Ken, MUCC, Malice Mizer, and many more
4. I also like the "heavy" Gothic type music
5. I've always liked the Scandinavian folk, like Hedningarna
6. I'll always be listening to Dead Can Dance
7. and generally, I like many types of music, apart from the bouncing pop with rap elements, yuk!... everything else can be recommended to me and I'm open to musical experiments
A ponieważ jak widać wciąż nie mam nic twórczego skończonego do pokazania, to pokażę Wam, co mi kupił mój mąż.
Mój mąż mnie kocha i kupił mi słoiczek oliwek, które lubię.
And because I still haven't finished anything crafty to show you, I'll show you what my husband bought for me.He loves me a lot and he bought me a little jar of olives.
Słoiczek... ~^^~ (łyżeczka od herbaty i bateria dla porównania rozmiaru... ^^)
Little jar... ~^^~ (teaspoon and AA battery to see the size... ^^)
A w ogóle mam w lalkach zamieszanie, bo tak: głowa Rigmor siedzi na starym ciałku Miny, głowa Mireille siedzi na ciałku Rori, głowa Rori siedzi na nowym ciałku Miny, głowa Miny pojechała do koleżanki makijażystki, żeby uzyskać nowe lepszy makijaż (nie podobało mi się, że nie umiem dobrze pomalować jej ust z widocznymi ząbkami), a Henrietta siedzi w pracowni w samych majtkach i skarpetkach, i czeka na nową sukienkę...
Mówię Wam, sto pociech z tymi lalkami! ~^^~
And as for my dolls, there are some changes going on: Rigmor's head is on old Mina's body, Mireille's head is on Rori's body, Rori's head is on new Mina's body, Mina's head has been sent to a friend who's going to give her a beautiful new makeup with visible teeth, which I wasn't able to do. And Henrietta is in the craftroom, in her panties and socks, waiting for a new dress...Lots of fun with those dolls, that's for sure! ~^^~
A teraz idę z moich katarem i bolącym gardłem na dwór, żeby się wreszcie może porządnie rozchorować, czy co, bo już jestem zmęczona tym stanem na w pół chorobowym, z którego nie mogę się wyleczyć.
And now I'm leaving the house, together with my cold and sore throat, so I could finally get ill, because I'm really tired of being on the edge of sickness all the time and not getting better.
O, to widzę, że mamy muzyczne punkty wspólne - jazz i Ravi Shankar. A oliwki to chyba z Lidla :) Smacznego!
ReplyDeletehe he chaos lalkowy, ja ostatnio też mam coś takiego w domu ;D
ReplyDeleteno ale dzięki temu przynajmniej nie jest nudno ^^
byłabym zachwycona takim słoiczkiem :)
ReplyDelete