Wednesday, September 29, 2010

Przetworów cd / More pickles

Ponieważ nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła spróbować mojej dyni, poszłam dziś za ciosem i żeby zająć czymś ręce i głowę zrobiłam gruszki w marynacie. *^v^* (również z przepisu Inki)
Because I'm very anxious to try my pickled pumpkin, to kill some time while waiting today I've made some pickled pears. *^v^* (also from Inka's recipe)



Oraz nakupiłam śliwek węgierek i smażę powidła, dziś przez 3 godziny, jeszcze będzie smażenie jutro i pojutrze, do ostatecznego odparowania, wtedy zapakuję je w słoiczki. MarocanMint, możesz do patchworku dorzucić kolory śliwek gotujących się na powidła, będą się ładnie komponować. ~^^~ Dodatkowo, gotujące się śliwki wydzielają jeden z najpiękniejszych zapachów, jaki znam!
And I bought 3 kilos of plums and I've been frying the jam, today for 3 hours, there will be more frying tomorrow and on Friday to get them very reduced, then I'll put the jam into the jars. Cooking plums give out one of the best smells I've ever known!


I zrobiłam zapasy selerowych liści do jesiennych i zimowych zup, najlepsze są do tego liście z selera korzeniowego (najbardziej aromatyczne), ale z selera naciowego też mogą być. Zrobiłam z nich małe bukieciki po kilka liści, spięłam gumkami i zapakowałam do torebek, będę je mogła wyciągać z zamrażarki wedle potrzeby i dodawać do zup i sosów, pycha!
And I also prepared some small bundles of celery leaves, I keep them in the freezer and in the Autumn and Winter I'll take out a bundle and add to my soups and sauces to get that extra flavour, yummy!


Zastanawiałam się też nad dynią i mam pytanie do Warszawianek: czy widziałyście na którymś bazarze inne odmiany dyni oprócz tej gigantycznej? Podobno ta jest najmniej smaczna (słyszałam nawet, że jest pastewna), natomiast naoglądałam się przepisów, szczególnie brytyjskich i amerykańskich, w których kucharze używali różnych innych odmian dyni - małe okrągłe, butelkowate, o zielonej czy białej skórce. Na znanych mi bazarach nigdy nie widziałam innych odmian niż dynia ogromna albo niejadalne miniaturki ozdobne.

Hannah, wyciągnęłam Chmielewskiej "Książkę poniekąd kucharską" i jest tam przepis na kisiel z dyni, i to właśnie w tym deserze dynia "nabiera smaku doskonałego melona, prawie zaczyna podchodzić pod ananasa". Trzeba kiedyś wypróbować. ~^^~

Na dzisiaj już opuszczam kuchnię i zabieram się do zwijania nienoszonych swetrów w kłębki. *^v^*
That's all for now from the kitchen, now I'm going to sit in the living room, turning my unworn sweaters back into the yarn balls. *^v^*

6 comments:

  1. Widzę że zbroisz się na ciężkie zimowe czasy.Kurcze,śliwusie^^Zapach kocham,zawsze unosi się w kuchni mojej babci jesienią...mmmmm...

    ReplyDelete
  2. a masz jeszcze śliwki?
    bo ja w weekend planuję TO:
    http://dobrerzeczy.blogspot.com/2010/09/powida-z-czekolada-i-chili.html
    może się skusisz...;)

    małe dynie czasem widuję na placyku, aczkolwiek moja też była wielka, z ogródka Rodziców:)

    ReplyDelete
  3. Przygotowania do srogiej zimy idą całą parą i wyglądają apetycznie. Nie jestem ,co prawda ,amatorką dyni ale powidełka to coś co Jadzie lubią najbardziej.Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  4. generalnie Twoja decyzja o realizowaniu się w domu, a nie korpo-świecie, jest mi bardzo bliska. a w takie dni jak dziś, w takie szalone pracowe tygodnie, po takich wpisach, zazdroszczę Ci wręcz obłędnie...
    trzeba będzie coś zadziałać w tym kierunku ;)

    ReplyDelete
  5. Joanno, nieduże dynie kupiłam dziś w Realu. Były do wyboru od formatu ozdobnych, czyli piłki tenisowej, poprzez 3-4-5krotnie wieksze, do całkiem ogromnych, wszystkie razem leżały na kupie i można było sobie wybierać. Są bardzo smaczne, już je piekłam (ja jadam dynię tylko pieczoną, jest pyszna, jakby słodkawa). Ten ogólnodostępny gatunek dyni, który pokazujesz an zdjęciu, jest zarówno jadalny, jak i pastewny, ale faktycznie - jak piszesz - dynie mniejsze formatem mają smaczniejszy miąższ, te wielkie są siakieś takie waciane.

    W zeszłym roku inne gatunki dyni kupowałam na Bazarze Szembeka, w tym roku jeszcze tam nie dotarłam złożona chorobą, ale pewnie też są, bo tam jest WSZYSTKO:)

    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  6. ooo more pickling. i have never done any. but yours look very good and a great way to have unseasonal items all year round.

    ReplyDelete