Gutillo, takie kapelusiki często bywają na stoiskach z akcesoriami do włosów, powinny się na pewno pojawić bliżej Sylwestra.
Inko, dzianiny się dzieją, więc na razie niewiele jest do pokazania. Ale coś tam udało mi się sfotografować. *^v^*
***
No właśnie, strasznie zabiegana jestem. Może to wynika z tego, że próbuję zrobić kilka projektów na raz, ale od poniedziałku przykładem YarnFerret robię sobie listę rzeczy do wykonania i odhaczam te gotowe, to bardzo pomaga!
I've been very busy this week, maybe because I've been trying to do several things at once, but since Monday I've kept a to-do list (thanks to Yarn Ferret's example!) and it really helps me not to get lost among the tasks!
A cóż takiego robię? Po pierwsze, walczę z makijażem dla Pii, okazuje się, że taka mała główka jest o niebo trudniejsza do pomalowania zgodnie z moja wizją niż główki dużych lalek. Aktualnie mała ma makijaż nr 6, ale na pewno idzie do zmycia i poprawek, może jutro się tym zajmę, bo chcę sobie dać dzień przerwy.
And what keeps me occupied? First, I've been struggling with Pia's makeup. It turned out that such small head is much more difficult to paint than the bigger dolls, especially the way I want it to look. At the moment the doll has the 6th makeup version and it will definitely be removed and repainted, but i want to give myself a day of rest from the paints.
Poza tym, szyję. Kończę sukienkę dla Miny, co wiążę się też z faktem, że wczoraj przyszło pocztą nowe ciałko dla Miny, tak więc lalkę mam już w komplecie i tylko pozostaje mi zblushować ciałko i je ubrać. ~^^~
Also, I'm finishing the dress for Mina's, yesterday I received a body for her so finally I have all dolls completed, heads and bodies, all I ned to do now is to blush the body and dress it. ~^^~
Robię też na drutach, a raczej jestem obecnie na etapie oczekiwania na włóczkę. Elvira nabrała konkretnych kształtów, ponieważ czerwona włóczka jak przewidywałam skończyła się tuż pod biustem, połaczyłam ją z wąskim paseczkiem żółtej a dalej do dołu będzie czarna, jak poczta dowiezie, czyli robię flage Niemiec. ^^ Na razie wygląda to tak:
I also knit, of course, or rather, I'm in a state of waiting for a yarn right now. Elvira is growing steadily and because I ran out of red wool as I expected, I added a thin yellow stripe and will continue with black yarn, when it arrives by post. It looks like I'm knitting a German flag. ^^
Zdjęcia Mariniera postanowiłam zrobić w sobotę, na szczuplutkiej koleżance, bo jednak jest na mnie za mały (Yarn Ferret świadkiem, widziała na żywo). Robiony według opisu, z właściwą próbką, wyszedł mi tak na rozmiar 36, może Niemcy mają inną rozmiarówkę? W tej sytuacji chyba pomyślę o tym, żeby się go pozbyć w drodze sprzedaży, jest śliczny i na pewno bym go nosiła, ale w tej sytuacji wisiałby u mnie w szafie niekochany. A przerobić się go nie da, bo za dużo by z tym było zachodu ze względu na skomplikowany krój z elementów.
I decided to take photos of Mariniere's on Saturday, on my thin friend, because it's definitely too small for me (YarnFerret saw me wearing it and can support that opinion). It was knit according to the pattern, with the right swatch, and I ended up with size Small, maybe in Germany there is a different size scale? So, I'll be willing to sell it because if it stays in my wardrobe it will definitely stay there unworn. And I cannot reknit it to fit me, because it would be too complicated due to the many elements it consists of.
I jeszcze jedna rzecz, którą się zajmuję w tym tygodniu - mycie i malowanie lalkowych ciałek. Oto Lollipop:
One more thing I'm dealing with this week - cleaning and blushing doll's bodies. Here is Lollipop:
Wyszorowana do czysta czeka na malowanie, czyli położenie cieni na ciałku, żeby wyglądała bardziej realistycznie.
Washed and scrubbed, it awaits the blushing to look more realistic.
Acha, blogger ma jakiś problem z zapamiętaniem edycji koloru tekstu, więc na razie będę wyróżniać wersję angielską kursywą i cytatem.
Blogger has some problem with colouring the text so I'll be writing the English version with a cursive and a quote.
Ostatnie zdjecie przypomina mi pierwszy sezon Dextera! ;) Czekam niecierpliwie na zdjecia Marinera. A co do Niemieckiej rozmiarowki to wg. mojego doswiadczenia jest odwrotnie. Z Rebeki musze zawsze robic najmniejszy rozmiar a czasem i tak za duze wyjdzie.
ReplyDeletewłaśnie właśnie,tez mam odwrotne doświadczenia z niemiecką rozmiarówką. niemieckie 36 wisi na mnie nader smętnie:)
ReplyDeletebardzo jestem ciekawa marinera i ciągu dalszego elviry.
Pamietam, jak na samym poczatku, kiedy dostalas Lollipop pisalas chyba, ze sie boisz rozkrecac lalki. A tu prosze :)
ReplyDeleteTo ja czekam na sesje Miny. I trzymam kciuki za udany makijaz :)
O, to ja jestem ciekawa Twojego Mariniera. Może się skuszę... :)
ReplyDeleteJej,w twoim przypadku to chyba rzeczywiście bez listy się nie obejdzie :)Sweterek ma bardzo ładny kolorek,szkoda że wyszedł taki maluśki.Z Piją na pewno sobie poradzisz,trzymam kciuki.A co do Miny-czy na prawdę muszę opisywać jak bardzo nie mogę się doczekać?Przecież wiesz że to moja ulubienica^^
ReplyDeleteYour keeping very busy! a list sounds helpful, i do that when i have a lot of things i want to do.
ReplyDeleteI have never heard of blushing the dolls body. how do you do that?
Szkoda z tym Marinierem, ale Elvira zapowiada się ciekawie, będę czekac na dalsze doniesienia.
ReplyDeleteNiemiecka rozmiarówka jest wzięta z kosmosu! Zupełnie. W części niemieckich gazet nawet nie ma rozmiarów poniżej 36...
ReplyDeleteElvira zapowiada się bardzo ciekawie! Po tych wszystkich letnich ażurach, bardzo mi tęskno do warkoczy, ale w najbliższym czasie się jeszcze nie zapowiada, abym miała jakieś jesienne warkocze robić.
Elvira już na tym etapie wygląda ślicznie, więc jestem ciekawa efektu końcowego :)) gdy będzie trójkolorowa.
ReplyDelete