Wednesday, September 29, 2010

Przetworów cd / More pickles

Ponieważ nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła spróbować mojej dyni, poszłam dziś za ciosem i żeby zająć czymś ręce i głowę zrobiłam gruszki w marynacie. *^v^* (również z przepisu Inki)
Because I'm very anxious to try my pickled pumpkin, to kill some time while waiting today I've made some pickled pears. *^v^* (also from Inka's recipe)



Oraz nakupiłam śliwek węgierek i smażę powidła, dziś przez 3 godziny, jeszcze będzie smażenie jutro i pojutrze, do ostatecznego odparowania, wtedy zapakuję je w słoiczki. MarocanMint, możesz do patchworku dorzucić kolory śliwek gotujących się na powidła, będą się ładnie komponować. ~^^~ Dodatkowo, gotujące się śliwki wydzielają jeden z najpiękniejszych zapachów, jaki znam!
And I bought 3 kilos of plums and I've been frying the jam, today for 3 hours, there will be more frying tomorrow and on Friday to get them very reduced, then I'll put the jam into the jars. Cooking plums give out one of the best smells I've ever known!


I zrobiłam zapasy selerowych liści do jesiennych i zimowych zup, najlepsze są do tego liście z selera korzeniowego (najbardziej aromatyczne), ale z selera naciowego też mogą być. Zrobiłam z nich małe bukieciki po kilka liści, spięłam gumkami i zapakowałam do torebek, będę je mogła wyciągać z zamrażarki wedle potrzeby i dodawać do zup i sosów, pycha!
And I also prepared some small bundles of celery leaves, I keep them in the freezer and in the Autumn and Winter I'll take out a bundle and add to my soups and sauces to get that extra flavour, yummy!


Zastanawiałam się też nad dynią i mam pytanie do Warszawianek: czy widziałyście na którymś bazarze inne odmiany dyni oprócz tej gigantycznej? Podobno ta jest najmniej smaczna (słyszałam nawet, że jest pastewna), natomiast naoglądałam się przepisów, szczególnie brytyjskich i amerykańskich, w których kucharze używali różnych innych odmian dyni - małe okrągłe, butelkowate, o zielonej czy białej skórce. Na znanych mi bazarach nigdy nie widziałam innych odmian niż dynia ogromna albo niejadalne miniaturki ozdobne.

Hannah, wyciągnęłam Chmielewskiej "Książkę poniekąd kucharską" i jest tam przepis na kisiel z dyni, i to właśnie w tym deserze dynia "nabiera smaku doskonałego melona, prawie zaczyna podchodzić pod ananasa". Trzeba kiedyś wypróbować. ~^^~

Na dzisiaj już opuszczam kuchnię i zabieram się do zwijania nienoszonych swetrów w kłębki. *^v^*
That's all for now from the kitchen, now I'm going to sit in the living room, turning my unworn sweaters back into the yarn balls. *^v^*

Tuesday, September 28, 2010

Dynia / Pumpkin

Kalino, a co powiesz na małe wampirki? ~^^~

Zulko, część pewnie będę, wszystko pokażę na blogu. Zawsze możemy się jakoś umówić w tygodniu na mieście, na kawę. ^^

CU@5, tak, buciki też, z filcu. Sweterki dziergałam na drutach 2,25 mm, więc nie takich bardzo cienkich. ~^^~ Jak pogoda się poprawi, to porobię zdjęcia maluchom na tle normalnych przedmiotów, wtedy zobaczysz skalę.

***


Nie lubię dyni.
I don't like pumpkin.

To znaczy, lubię skubać dyniowe pestki oraz jeść dynię marynowaną. W innych postaciach w zasadzie jej nie znam, bo u mnie w domu i w domach mi znajomych dyni się nie jadało.
I mean, I like pumpkin seeds and pickled pieces of it. Any other dish with pumpkin is practically not known to me because neither in my home nor in any other I visited as a child cooked this vegetable.

Ale znalazłam bardzo łatwy przepis na marynowaną dynię u Inki, i zachciało mi się spróbować zrobić taką marynatę samemu.
But I found a very easy recipe for the pickled pumpkin pieces at Inka's blog, and I felt sudden urge to do it myself.

Nie wiem, czy kupiłam dobrą dynię, nie wiem, czy marynata wyszła tak kwaśna, jak lubię, na razie słoiki leżakują do góry nogami, jak wystygną to wstawię je do lodówki. Podobno mogę jej już spróbować po trzech dniach, jeśli się udała, to nadmiar słoików powędruje do piwnicy, a ja na bazarek po nową dynię. ~^^~
I don't know whether I bought a good pumpkin, or whether the liquid came out as sour as I like, at the moment the jars rest upside down, when they're cooled I'll put them in the fridge. Apparently I can taste the pumpkin after three days so then we'll see what happened in those jars. If the result is satisfactory, I may go and buy more pumpkin. ~^^~


Po prostu nie mogłam nie spróbować tego zrobić, bo mam bardzo ważny powód - posiadam szklankę. Niby nic nadzwyczajnego, ale kto dziś jeszcze ma w domu zwyczajną klasyczną szklankę? *^v^* Tę ze wszystkich babcinych przepisów, "wziąć szklankę cukru, dwie szklanki mąki...". Ja mam. I w tym przepisie należy właśnie wziąć szklankę cukru i szklankę octu! ^^
I just couldn't pass this recipe because I had a very important reason to try it out - I have a glass. Nothing fancy, but an old type glass, the one that appeared in all the Grandmother's recipes, the "take one glass of sugar and two glasses of flour..." kind. Okay, I know the English speaking world has "cups" in the recipes, but in Poland we have "glasses" and in the past all the glasses looked like that - straight one, always the same size, so you could use it to measure the ingredients and all your cakes were always good. *^v^*


Teraz czeka mnie oczekiwanie na dynię...
Now it's waiting for the pumpkin time for me...

Sunday, September 26, 2010

...

Winterwood, now they do, but it's a custom that came to us from the West maybe 10 years ago. And it's rather a costume party thing than "trick-or-treat" children's visits, this is practically not known in Poland.

Zulko, raczej nie będę na Szarotkowie. A co do koloru moich włosów, to nie jest nowy. *^v^* Tak wygląda "ciemny brąz" Syoss, który po ufarbowaniu miesiąc temu wyszedł czarny (!), a teraz w słońcu wygląda na kasztanowy... ~^^~


Może wyjaśnię jeszcze, dlaczego dla mnie jesień to dobry czas na porządki i zmiany.
Urodziłam się na jesieni, pod koniec października, więc każdy nowy rok liczę od tego dnia. Nie kalendarzowy rok, ale taki mój, w którym trwa mój własny cykl. Dlatego pod koniec września robię porządki wokół siebie, bo za miesiąc skończy się ten "mój" rok i zacznie następny, więc przygotowuję się na nowe porządkując stare. ~^^~
Maybe I'll explain why the Autumn is a good time for me for cleaning up and changing things.
I was born in the Autumn, at the end of October, so I count each new year from that day. Not the calendar year of course, but my own, with my own cycle. That's why at the end of September I'm cleaning the space around me, because in a month's time "my" current year ends and the new one begins, so I'm preparing for the new getting rid of the old. ~^^~

Dziękuję za skomplementowanie mojej fryzury! ~^0^~ Oczywiście po umyciu głowy i własnoręcznym układaniu włosów już nie byłam taka piękna jak tuż po wyjściu od fryzjera... Ale i tak fryzura jest fajna i praktyczna, trochę działania z okrągłą dużą szczotką i suszarką, i wyglądam przyzwoicie.
Thank you for the compliments for my hairdo! ~^0^~ Of course after I washed my hair and tried to make the hairdo myself, I wasn't that pretty anymore compared to when I left the hairdresser's... But my hair looks fine and the cut is practical, some struggling with a big round brush and a hair blower, and I look okay.

I chciałam jeszcze zapytać, dlaczego właśnie wtedy, kiedy kupiłam nowy jesienny płaszczyk i zrobiłam remanent w szalach, rękawiczkach i czapkach - wróciło lato?!... Może powinnam kupić kożuch, wtedy z powrotem mielibyśmy upały? ~^^~
(może dlatego Elvira jest chwilowo w zawieszeniu, wełniany sweter warkoczowy to za ciepła robótka na obecną pogodę... ^^)
And I wanted to ask, why just when I bought a new Autumn coat and organised my shawls, gloves and hats - Summer came back?!... Maybe I should buy a fur coat, so we could have some really hot days again? ~^^~ (it may be the reason for Elvira's to be left untouched for a while, it's too warm to knit a wool cabled cardigan... ^^)

Ale powstają małe sweterki, bo małe lalki czasami marzną. ~^^~
But I've been knitting small cardigans because small dolls get cold sometimes. ~^^~


Pożyczyłam dziś od YarnFerret wool winder'a, przegląd w szafach zrobiony, na dniach będę zamieniać swetry w kłębki!
Today I borrowed a wool winder from YarnFerret's, I looked through my wardrobe and I'll be changing the sweaters into yarn balls soon!

Wednesday, September 22, 2010

Zmiany / Changes

Zmieniłam fryzurę. Nie radykalnie, ale jednak widać różnicę.
I changed my hairdo, nothing too radical but you can see the difference.

Kupiłam nowy płaszczyk na jesień (na ciuchach, nowy, idealnie pasuje! *^v^*).
I bought a new Autumn coat (second hand store but the coat is brand new and it fits like a glove! *^v^*).

Zrobiłam czystki w mojej kolejce robótkowej na Ravelry i wyrzuciłam te projekty, których NA PEWNO nigdy nie zrobię i nie wiem, po co je dorzuciłam do kolejki.
Oraz zrobiłam sobie plan restrukturyzacji robótek istniejących, których nie noszę. Część pójdzie na sprzedaż, część do sprucia i przerobienia, mam już nawet kilka pomysłów co zmienię w co.
Czeka mnie jeszcze przegląd szafy z ubraniami niedzierganymi.
I did some cleaning in my Ravelry queue and got rid of all the projects I would NEVER EVER knit.
And I did some restructuring of my existing knitted projects scope and pinpointed the ones I never wear. Some of them will go on sale, some will be frogged and turned into something else.
I still need to look through my wardrobe and do the same with he non-knit clothes.

Zaczęła się jesień, a ja jak zwykle o tej porze roku jestem pełna energii, gotowana na jesienne porządki w szafie i w życiu. *^v^*
Autumn has just started and at this time of the year as usual I am full of energy and ready for an Autumn cleaning, in my wardrobe and in my life. *^v^*

Thursday, September 16, 2010

Mariniere

Piszcie mi, co mam zwiedzać w Tokio i Kioto, inspirujcie mnie! Będę to sobie wszystko skrupulatnie zapisywać, tak samo, jak pomysły na małe lekkie niezbędniki w podróży. *^v^*
Comment on my previous post with your sight-seeing propositions and travelling tips, I'll be collecting them till next May. *^v^*

***

Dziś wreszcie Mariniere, zdjęcia na szczupłej koleżance. Rozmiar 36 lub drobne 38, wydziergany z białej włóczki XIMA Medusa, bardzo milutka.
Today finally Mariniere, photos on my thin friend. Size 36 (S) or small 38 (M), white XIMA Medusa yarn, very soft.


Jak już wspominałam, jest na mnie za mały i na pewno nie będę go nosić, czy ktoś chciałby go przygarnąć za opłatą?
Jeśli tak, to poproszę propozycje na maila brahdelt (at) draconia (dot) pl.
EDIT: ponieważ to chyba nie jest jasno napisane, to wyjaśnię: jeśli ktoś jest zainteresowany zakupem sweterka, to niech wyśle mi mailem swoją propozycję, ile chciałby mi za niego zapłacić, ile według niego jest wart.
As I said earlier it's too small for me and I won't be wearing it, anyone interested in buying this cardi from me?
If so, please email me at brahdelt (at) draconia (dot) pl

Tuesday, September 14, 2010

Monday, September 13, 2010

Nowe swetry / New cardigans

Hannah, masz rację, bałam się cokolwiek zrobić przy mojej lalce. Jednak o ile ktoś nie zamierza być kolekcjonerem który kupuje lalkę w full-setcie, czyli kompletnie umalowaną i ubraną, a potem stawia ją w gablocie i tylko cieszy się jej widokiem, to trzeba się odważyć i nauczyć.
Lalki bez makijażu trzeba pomalować a gołe ubrać. Lalki brane do rąk - przebierane, zabierane do sesji zdjęciowych - zużywają się, to znaczy makijaż można zabrudzić lub zarysować, gumy którymi lalka jest naciągnięta mogą się z czasem rozciągnąć, kiedy lalka źle pozuje trzeba jej włożyć silikonowe podkładki w stawy, do butów na obcasie zmienia się lalkom stopy z płaskich na obcasowe, itp. I najlepiej, jeśli to wszystko potrafimy zrobić samemu, bo wtedy oszczędzamy czas i pieniądze, wiadomo, że nie każdy musi być makijażystą albo krawcem, ale zmiana oczu na inne albo naciągu lalkowych gum to w zasadzie podstawa obsługi lalki.

Gutillo, Mariniere jest biały, a na zdjęciu jest zaczęta czerwona Elvira, która jest w moim rozmiarze, to przez warkocze wygląda na kusą. *^v^*

Myriam, blushing the doll is just like blushing your cheeks, adding a bit of pink shades here and there, to make the body look more natural, like a human body.

***

Może macie rację z tą niemiecką rozmiarówką, pewnie ja coś pokręciłam, w każdym razie sweterek wyszedł za mały. W sobotę spotkaliśmy się u nas w szóstkę, żeby obgadać wspólny wyjazd do Japonii i okazało się, że zajęłam się jedzeniem piciem i gadaniem, i kompletnie zapomniałam o zrobieniu zdjęcia Mariniera na szczupłej przyjaciółce!... Ale nic straconego, bo w środę jadę do niej z wizytą, więc zabiorę sweterek ze sobą i pstryknę fotki.
You may be right about the German sizing, anyway, the cardigan is too small for me. On Saturday we met with our friends to talk about our trip to Japan, so I ate, drank and talked, and completely forgot to take photos of Mariniere's on my thin friend!... But I'm visiting her on Wednesday so I'll take photos then.

Za to w niedzielę, kiedy nie miałam siły, żeby robić cokolwiek (odsypiałam sobotnią imprezę ~^^~), zrobiłam dwa swetry na drutach!
To mi się podoba, od narzucenia oczek do wplecenia ostatnich nitek w około godzinę. I niestety nie jest to moja zasługa jako drutowego Strusia Pędziwiatra, tylko... kwestia rozmiaru. *^v^* Zrobiłam bowiem dwa swetry dla moich Lati Yellow, 16-sto centymentrowych laleczek.
Druty 2,25 mm, wełenka, guziczki zakupione na Etsy. Pho dostała sweterek brązowy:
On Sunday I had no strength to do anything (I was too tired after Saturday's party ~^^~), so I knit two sweaters!
I like it, from casting on till the last threads needed to be woven in in about an hour. Unfortunately it's not me being suddenly the Road Runner of the needles, it's ... the size. *^v^*
I knit two cardigans for my 16 cm Lati Yellow dolls.
2,25 mm needles, wool, tiny buttons from Etsy. Pho got a brown one:

Pho całą niedzielę siedziała przy oknie wypatrując, czy Pia nie wraca czasem od cioci Yarn Ferret... ~^^~
Pho spent Sunday in front of the window, checking whether Pia is coming home or not from aunt YarnFerret's... ~^^~


A Pia - bordowy, który poczeka na nią, aż lalka wróci od YarnFerret z makijażu. Kasia tak bowiem ładnie pomalowała Pho, że wcisnęłam jej drugiego malucha, bo ja jakoś nie mogłam sobie dać z nim rady. ^^
Pia got a maroon one and it will wait for her till the doll comes back from YarnFerret's from makeup emergency. Kasia painted Pho so nicely that I managed to talk her into painting another tiny doll because I couldn't do it myself. ^^

Thursday, September 09, 2010

Kompletnie zajęta / Absolutely busy

Gutillo, takie kapelusiki często bywają na stoiskach z akcesoriami do włosów, powinny się na pewno pojawić bliżej Sylwestra.

Inko, dzianiny się dzieją, więc na razie niewiele jest do pokazania. Ale coś tam udało mi się sfotografować. *^v^*

***

No właśnie, strasznie zabiegana jestem. Może to wynika z tego, że próbuję zrobić kilka projektów na raz, ale od poniedziałku przykładem YarnFerret robię sobie listę rzeczy do wykonania i odhaczam te gotowe, to bardzo pomaga!
I've been very busy this week, maybe because I've been trying to do several things at once, but since Monday I've kept a to-do list (thanks to Yarn Ferret's example!) and it really helps me not to get lost among the tasks!

A cóż takiego robię? Po pierwsze, walczę z makijażem dla Pii, okazuje się, że taka mała główka jest o niebo trudniejsza do pomalowania zgodnie z moja wizją niż główki dużych lalek. Aktualnie mała ma makijaż nr 6, ale na pewno idzie do zmycia i poprawek, może jutro się tym zajmę, bo chcę sobie dać dzień przerwy.
And what keeps me occupied? First, I've been struggling with Pia's makeup. It turned out that such small head is much more difficult to paint than the bigger dolls, especially the way I want it to look. At the moment the doll has the 6th makeup version and it will definitely be removed and repainted, but i want to give myself a day of rest from the paints.

Poza tym, szyję. Kończę sukienkę dla Miny, co wiążę się też z faktem, że wczoraj przyszło pocztą nowe ciałko dla Miny, tak więc lalkę mam już w komplecie i tylko pozostaje mi zblushować ciałko i je ubrać. ~^^~
Also, I'm finishing the dress for Mina's, yesterday I received a body for her so finally I have all dolls completed, heads and bodies, all I ned to do now is to blush the body and dress it. ~^^~

Robię też na drutach, a raczej jestem obecnie na etapie oczekiwania na włóczkę. Elvira nabrała konkretnych kształtów, ponieważ czerwona włóczka jak przewidywałam skończyła się tuż pod biustem, połaczyłam ją z wąskim paseczkiem żółtej a dalej do dołu będzie czarna, jak poczta dowiezie, czyli robię flage Niemiec. ^^ Na razie wygląda to tak:
I also knit, of course, or rather, I'm in a state of waiting for a yarn right now. Elvira is growing steadily and because I ran out of red wool as I expected, I added a thin yellow stripe and will continue with black yarn, when it arrives by post. It looks like I'm knitting a German flag. ^^


Zdjęcia Mariniera postanowiłam zrobić w sobotę, na szczuplutkiej koleżance, bo jednak jest na mnie za mały (Yarn Ferret świadkiem, widziała na żywo). Robiony według opisu, z właściwą próbką, wyszedł mi tak na rozmiar 36, może Niemcy mają inną rozmiarówkę? W tej sytuacji chyba pomyślę o tym, żeby się go pozbyć w drodze sprzedaży, jest śliczny i na pewno bym go nosiła, ale w tej sytuacji wisiałby u mnie w szafie niekochany. A przerobić się go nie da, bo za dużo by z tym było zachodu ze względu na skomplikowany krój z elementów.
I decided to take photos of Mariniere's on Saturday, on my thin friend, because it's definitely too small for me (YarnFerret saw me wearing it and can support that opinion). It was knit according to the pattern, with the right swatch, and I ended up with size Small, maybe in Germany there is a different size scale? So, I'll be willing to sell it because if it stays in my wardrobe it will definitely stay there unworn. And I cannot reknit it to fit me, because it would be too complicated due to the many elements it consists of.

I jeszcze jedna rzecz, którą się zajmuję w tym tygodniu - mycie i malowanie lalkowych ciałek. Oto Lollipop:
One more thing I'm dealing with this week - cleaning and blushing doll's bodies. Here is Lollipop:


Wyszorowana do czysta czeka na malowanie, czyli położenie cieni na ciałku, żeby wyglądała bardziej realistycznie.
Washed and scrubbed, it awaits the blushing to look more realistic.

Acha, blogger ma jakiś problem z zapamiętaniem edycji koloru tekstu, więc na razie będę wyróżniać wersję angielską kursywą i cytatem.
Blogger has some problem with colouring the text so I'll be writing the English version with a cursive and a quote.

Saturday, September 04, 2010

Pia & Pho

Pimposhko, tak. *^v^*

Edi, dziękuję! *^o^*

Gutillo, ten kapelusik to była spinka do włosów dla ludzi, natomiast po usunięciu spinki stała się kapeluszem w rozmiarze SD (no, jest nieco za duży, ale na obfitej peruce tego nie widać ^^). Gratuluję nauki francuskiego, ja też się kiedyś uczyłam tego języka i nawet co nieco pamiętam. ~^^~

Makneto, korzystam z pomysłów MaroccanMint, różnych przepisów znajdowanych na sieci a przede wszystkim strony www.justbento.com. Przepis na japoński omlet podawałam niedawno, a kostki z kaszy to po prostu ugotowana do miękkości kasza jaglana, wystudzona w płaskim pudełku, pokrojona w kostkę i obsmażona na masełku. Pamiętaj, że nie musisz skupiać się tylko na japońskich potrawach, idealne do pudełka na lunch są wszelakie sałatki, mini kotleciki mielone, pokrojone surowe warzywa, itp.

Hannah, po pierwsze, to nie jest stanik, tylko podszycie sukienki. Po drugie, wiktoriańskie panny nie zasłaniały się żadnym muślinem bo albo suknie były zabudowane pod szyję, albo dekolt był dużo niższy niż tutaj i świeciły gołymi ramionami, plecami i dekoltem (http://www.victoriana.com/Victorian-Fashion/). Pewnie masz na myśli suknie z początku XVI wieku, wtedy rzeczywiście narzucano na dekolty muślinową chusteczkę, Z Jane Austen masz rację, suknie z czasów Regencji miały duże odkryte dekolty, ale też inne niż tutaj. A ta sukienka nie ma nic wspólnego z żadną z powyższych epok, nie wzorowałam się na konkretnym kroju tylko dałam się poprowadzić tkaninie. *^v^*

Swoją drogą, nie miałam pojęcia, że moja sukienka wywoła aż takie kontrowersje. ~^^~

***

Wczoraj o 20:00 przyleciały z Korei moje maluchy z Latidoll, więc byłam przekonana, że spędzą weekend na lotnisku, a w poniedziałek zostaną przekazane na pocztę, skąd zapewne pójdą do Urzędu Celnego... W związku z tym dziś przed 12:00 spokojnie podążyłam na spotkanie lalkowe, a kiedy byłam w odległości dwóch przystanków autobusowych od domu, dostałam sms-a od męża - "Dostałaś jakieś pudło z Korei"!... *^v^*
Yesterday at 8 pm my Latidoll dolls arrived from Korea so I was absolutely sure they would spend the weekend on the airport and on Monday they would be given to the Post Office and the Customs... So today around noon I went to the dollfie meeting and when I was two bus stops away from my house I got a message from my husband - "You got some big box from Korea!..." *^v^*

Wbrew wszelkim oczekiwanion nie cofnęłam się z drogi, po spotkaniu poszliśmy na obiad na mieści i po nim na drinka, więc w domu byłam dopiero przed 20:00, i dopiero wtedy otworzyłam moje koreańskie pudło. ^^
A zawierało ono dwa żółciutkie pudełka:
Against all the expectations I didn't go back home immediately, after the meeting we went to eat at a restaurant and then had a drink, so I came home around 8 pm, and then I opened my box. ^^
It contained two yellow boxes:


A każde z nich: lalkową mumię w kocyku, zapasowe rączki i sznurki, certyfikat i instrukcję składania lalki.
Each one contained: a dollfie mummy in a pink blanket, spare hands and strings, a certificate, a restringing manual.


Poznajcie moje dwa najnowsze i najmniejsze (16 cm) nabytki: Pho (Lati Yellow Benny) oraz Pia (Lati Yellow Lami).
Meet my two latest and smallest (6.4 in) dolls: Pho (Lati Yellow Benny) and Pia (Lati Yellow Lami).


Na razie maluchy siedzą gołe i niepomalowane, trochę przestraszone podróżą i nowym miejscem, ale Pho jest już umówiona do Yarn Ferret na makijaż na poniedziałek, Pię będę malować ja, a peruki i ciuszki są w trakcie szycia.
At the moment they are naked and without makeups, a bit scared after the long travel and of the new place, but on Monday Pho will go to YarnFerret for makeup, I'll paint Pia myself, and wigs and clothes are already in the making.



Czyż nie są słodkie, nawet takie niepomalowane? ~^^~
Ain't they cute, even without makeups? ~^^~

Friday, September 03, 2010

I'm blue

Dajdo, słyszałam, że ma być we wrześniu 27 stopni, ale kiedy?...

Hannah, ciałko dla Miny wyrusza do mnie dzisiaj z USA, mam nadzieję, że przyjdzie do dwóch tygodni, na razie będę się posiłkować ciałkiem pożyczonym od koleżanki, które kompletnie nie pasuje kolorystycznie... I moje ma ładniejsze dłonie. *^v^*

***

Był Błękitny Anioł, tudzież Błękitna Ostryga, jest i Błękitna Beza!... *^v^*
Oto moja kreacja dla Flo, dwie halki, sukienka wierzchnia, i fartuszek, perełki. Według mnie to kwintesencja lalkowości! ~^^~
There was a Blue Angel, also the Blue Oyster, here is the Blue Meringue!... *^v^*
Here is my outfit for Flo, two petticoats, a dress and an apron, pearls. In my opinion this is the quintessence of being a doll! ~^^~

Flo (Crobidoll, Yeon-Ho on girl body from Dreaming Doll)
Strój / Outfit: Atelier Bizarre (czyli ja / my own)
Peruka / Wig: Dollmore
Buty / Shoes: Dollzone
Kapelusz / Hat: H&M













Bonus 01 (zdjęcia robiłyśmy razem z YarnFerret i wampirzą lalką jej męża ^^ / we went together with YarnFerret and her husband's wampire doll ^^)




Bonus 02 - lalki wyczerpane po sesji / dolls exhausted after photos.



To lubię / I like it

Zulko, ja właśnie też chcę uruchomić szydełko żeby zrobić jakieś ciuszki dla maluchów, jakoś takie stroje nie pasują mi do dużych lalek, ale dla takich brzdąców wydają się być w sam raz! *^v^* A sukieneczka pozostanie w tej formie, może zrobię jakieś szczypanki po bokach, wtedy się dopasuje, ale to już jak będę miała lalki w domu, żeby spasować na "żywo".

YarnFerret, no właśnie, zauważyłam, że na forum lalkowym działa psychologia tłumu - ktoś czeka na lalkę, a z nim czekają inne osoby i tak samo ekscytują się jej przybyciem. ~^^~ To uczucie niemalże jednoznaczne z momentem, kiedy przychodzi nasza własna lalka! ^^

Hannah, nie patrz na lalki jak na dzieci, to są tylko lalki! I owszem, bywają smutne i zapłakane, ale jest też wiele stylizacji lalek słodziutkich, zamyślonych, rozmarzonych. ^^ A zdjęcia porównawcze na pewno zrobię, tym bardziej, że takie laleczki aż się proszą, żeby je fotografować w filiżankach, z domowym kotem, czyli w każdym otoczeniu, które pokazuje, jakie one malutkie. ~^^~

Gutillo, tym razem sukienka dla Miny pojawi się błyskawicznie! ^^

Abigail, bardzo mi miło, że tak postrzegasz kolekcjonowanie lalek i całkowicie się z Tobą zgadzam! I masz piękne koty. ~^^~

***

A teraz - zostałam wywołana do tablicy!
Beata zaprosiła mnie do zabawy w "To lubię!", tak więc oto moje 10 ulubionych rzeczy:
Beata invited me to list 10 things I like, so here we go:

- lubię wodę w każdej postaci, a najbardziej jako duża woda - morze, oraz woda z nieba - deszcz
- lubię zaczynać nowe opakowania kosmetyków (których potem często nie dokańczam... ^^)
- lubię czytać książki, a szczególnie w łóżku przed snem i przy jedzeniu
- lubię raz na jakiś czas spędzić kilka dni sama w domu, wtedy jem co bądź, kładę się spać i wstaję o której bądź, a głównie robię na drutach, szyję, maluję i oglądam seriale na AXN SciFi *^v^*
- lubię tworzyć lalkowe stroje, zajmując się tym czuję, że tkaniny, koronki, dodatki same podpowiadają mi jak powinnam je poskładać w idealną całość ^^
- lubię jeść, próbować nowych smaków, eksperymentować kulinarnie
- lubię herbatę w każdej odmianie
- lubię mieć rękodzielniczo zajęte ręce
- lubię przyjmować gości i ich karmić
- lubię pisać bloga i w ten sposób zaprzyjaźniać się z czytelnikami ~^^~

- I like water in any form, the best is the sea and the falling rain
- I like to open new cosmetics (creams, lotions, ect, and I often don't use them till the end...)
- I like reading books, especially in bed before sleeping or while I'm eating sth
- from time to time I like to spend a couple of days home alone, I eat strange food then and go to sleep/get up at funny hours, but I mostly knit, sew, paint and watch tv series on AXB SciFi *^v^*
- I like to make doll's clothes, the moments when the fabric and the embellishments guide me and create the perfect outfits ^^
- I like to eat, try new tastes, experiment in the kitchen
- I like tea, any type
- I like to have my hands occupied with some crafts
- I like having people over for parties with food I prepare
- I like having this blog and making friends through writing about my life ~^^~

Nie wyznaczę kolejnych 10 osób, bo wiele z Was już spisywało swoje listy, jeśli ktoś jeszcze tego nie robił, to zapraszam.
I'm not going to appoint next 10 people to list their "likes", if you want to do this just go ahead.


Robótkowo Elvira rośnie jak na drożdżach i zaczynam szukać włóczki na uzupełnienie dołu sweterka, natomiast na pokazanie Mariniera skończyła się letnie pogoda... Ale może chociaż pstryknę go na wieszaku, dla porządku. Lalkowo - wciąż czekam na moje maluchy z Latidoll, oraz podjęłam "cielesne" decyzje - Rigmor dostanie ciało Miny z firmy Dollzone (bo jest szczupłe i pasuje mi do koncepcji tej lalki), a dla Miny kupiłam zupełnie nowe ciało z firmy Volks, na którym będzie wyglądała jak "klasyczna lalka" (jeśli w ogóle coś takiego istnieje ^^), i bardzo mi do jej buzi pasuje taka koncepcja.
A w następnym wpisie pokażę nową kreację Flo.
As far as knitting, Elvira has been growing fast and I've started to look for a yarn for the bottom part of the cardigan. On the other hand, Summer ended suddenly and there's no weather to show you the Mariniere on myself... Maybe I'll just snap a photo of a rack, just for the record now. In dollfie's world - I'm still waiting for the small dolls from Latidoll and I made up my mind about the "body" issue - Rigmor will have the Mina's Dollzone body because it's slim and fits my concept of that doll, and I bought a new body for Mina from Volks, she'll look like a "classic doll" now (if you can say there is something like a classic doll ^^), I think it fits her face and I like it like that.
And in the next post I'll show you my new outfit for Flo.