Marto, one i tak teraz są produkowane masowo w Chinach, tylko zmienia się nadruk nazwy "producenta" w środku buta! *^v^* Ja za moje zapłaciłam 20 zł (bez wysyłki, bo na straganie z ręki do ręki ^^).
Jagienko, wcale nie placki po węgiersku, bo podobno taka potrawa na Węgrzech nie istnieje! *^v^*
Jadwigo, dziękuję bardzo, a Rysiek też jedzie na wczasy, do znajomych w innej dzielnicy! *^v^*
Myriam, I love looking at those white shoes but I know that they will be dirty on the first day I'll wear them, they're made of cotton fabric so there's no way to avoid it. ~^^~ As for the veggies, I used them for different dishes, I bought even more on the next day, somehow I'm drawn to vegetables these days.
Gutillo, filcuje się tak: wrzucasz torbę do pralki, dokładasz parę starych jeansów, żeby było dodatkowe tarcie, dodajesz trochę płynu do prania, nastawiasz program na 40 stopni albo 60 stopni (w zależności od tego, jak bardzo chcesz sfilcować torbę) i włączasz pralkę. Tylko produkt to filcowania musi być z wełny, bo inaczej nic się nie wydarzy. ^^
Dzisiaj znowu warzywa, bo Lucy się suszy i blokuje. ~^^~
Today I'll talk about the veggies again because Lucy is wet-blocking. ~^^~
Kupowanie umytych mrożonych pokrojonych warzyw jest oczywiście bardzo wygodne i często to robię, szczególnie jesienią i zimą, ale jest coś magicznego w rytuale przetwarzania warzyw przyniesionych z bazaru. Najpierw mycie, potem osuszanie, obieranie i krojenie, jeden gatunek po drugim. Bakłażana trzeba rozkroić na nasolić, a potem opłukać z gorzkiego soku, koperek do lodówki, będzie na obiad do młodych kartofelków następnego dnia, szparagi podzielić na pół, część na kolację, reszta na jutrzejsze śniadanie.
Buying washed and chopped frozen vegetables is of course very convenient and I often do it especially in Autumn and Winter, but there is something magical in the ritual of the processing of fresh vegetables from the market. First you wash them, then dry them and peel the skins, then you cut them in pieces, one by one. You have to add salt to an aubergine to get rid of the bitter juices, dill goes to a fridge, it will be used the next day for lunch with baby potatoes, asparagus stems get divided into two piles, one for dinner and the other for the tomorrow's breakfast.
A potem te pokrojone warzywa można obsmażyć na patelni grillowej i wrzucić na domową pizzę, na krojone pomidory, z kawałkami mozarelli, sera pleśniowego i plasterkami salami. (zdjęcie przed zapieczeniem, bo potem to mało efektowne, za to pyszne! ^^) Mimo tego, że Robert trochę narzekał (woli pizzę na cieniutkim cieście z minimalną liczbą składników), ja chyba właśnie odkryłam jedną z moich ulubionych potraw! ~^^~
And then you can saute those veggies on the grill pan and put them on the homemade pizza, topped with some chopped tomatoes, add some mozarella and blue cheeses, and some salami slices. (photo taken before it went into the oven, because later it wasn't too photogenic, yummy though! ^^) Although Robert wasn't entirely happy (he prefers thin pizza with minimum number of ingredients), I believe I've just discovered one of my favourite meals ever! ~^^~
A wczoraj za oknem miałam taki widok:
And yesterday I had the following view from my balcony:
Śnieżyca? Nie, tylko pylą topole, a ponieważ mam ich wokół domu z milion, to tak wygląda ostatnio widok z moich okien. ^^
Snow storm? No, these are just poplars releasing their seeds and because there are a lot of them around my house, that's what I see these days from my windows. ^^
Jagienko, wcale nie placki po węgiersku, bo podobno taka potrawa na Węgrzech nie istnieje! *^v^*
Jadwigo, dziękuję bardzo, a Rysiek też jedzie na wczasy, do znajomych w innej dzielnicy! *^v^*
Myriam, I love looking at those white shoes but I know that they will be dirty on the first day I'll wear them, they're made of cotton fabric so there's no way to avoid it. ~^^~ As for the veggies, I used them for different dishes, I bought even more on the next day, somehow I'm drawn to vegetables these days.
Gutillo, filcuje się tak: wrzucasz torbę do pralki, dokładasz parę starych jeansów, żeby było dodatkowe tarcie, dodajesz trochę płynu do prania, nastawiasz program na 40 stopni albo 60 stopni (w zależności od tego, jak bardzo chcesz sfilcować torbę) i włączasz pralkę. Tylko produkt to filcowania musi być z wełny, bo inaczej nic się nie wydarzy. ^^
***
Dzisiaj znowu warzywa, bo Lucy się suszy i blokuje. ~^^~
Today I'll talk about the veggies again because Lucy is wet-blocking. ~^^~
Kupowanie umytych mrożonych pokrojonych warzyw jest oczywiście bardzo wygodne i często to robię, szczególnie jesienią i zimą, ale jest coś magicznego w rytuale przetwarzania warzyw przyniesionych z bazaru. Najpierw mycie, potem osuszanie, obieranie i krojenie, jeden gatunek po drugim. Bakłażana trzeba rozkroić na nasolić, a potem opłukać z gorzkiego soku, koperek do lodówki, będzie na obiad do młodych kartofelków następnego dnia, szparagi podzielić na pół, część na kolację, reszta na jutrzejsze śniadanie.
Buying washed and chopped frozen vegetables is of course very convenient and I often do it especially in Autumn and Winter, but there is something magical in the ritual of the processing of fresh vegetables from the market. First you wash them, then dry them and peel the skins, then you cut them in pieces, one by one. You have to add salt to an aubergine to get rid of the bitter juices, dill goes to a fridge, it will be used the next day for lunch with baby potatoes, asparagus stems get divided into two piles, one for dinner and the other for the tomorrow's breakfast.
A potem te pokrojone warzywa można obsmażyć na patelni grillowej i wrzucić na domową pizzę, na krojone pomidory, z kawałkami mozarelli, sera pleśniowego i plasterkami salami. (zdjęcie przed zapieczeniem, bo potem to mało efektowne, za to pyszne! ^^) Mimo tego, że Robert trochę narzekał (woli pizzę na cieniutkim cieście z minimalną liczbą składników), ja chyba właśnie odkryłam jedną z moich ulubionych potraw! ~^^~
And then you can saute those veggies on the grill pan and put them on the homemade pizza, topped with some chopped tomatoes, add some mozarella and blue cheeses, and some salami slices. (photo taken before it went into the oven, because later it wasn't too photogenic, yummy though! ^^) Although Robert wasn't entirely happy (he prefers thin pizza with minimum number of ingredients), I believe I've just discovered one of my favourite meals ever! ~^^~
A wczoraj za oknem miałam taki widok:
And yesterday I had the following view from my balcony:
Śnieżyca? Nie, tylko pylą topole, a ponieważ mam ich wokół domu z milion, to tak wygląda ostatnio widok z moich okien. ^^
Snow storm? No, these are just poplars releasing their seeds and because there are a lot of them around my house, that's what I see these days from my windows. ^^
Robisz bardzo apetyczne zdjęcia. Ja niestety miałam dziś mniej kolorowy obiad. Ale pomyślimy. Teraz szparagowy sezon. Trzeba korzystać. Pozdrawiam.
ReplyDeleteHm... pora na obiad... ")
ReplyDeleteoh how i wish we had a fresh veggie market around here. i am not familiar with a lot of veggies i wasnt really exposed to them growing up so i am not very adventurous when it comes to trying them.
ReplyDeletealso can you let me know when you are back from vacation so i can mail your package so it gets there when you get home.
what a lovely sight from out your window.
yeah honestly no matter what color shoes you get when they are like that they get dirty easily. enjoy them now and even when they get dirty!! :)