Wednesday, March 24, 2010

Cydr domowy / Homemade cider

Z dwóch jednocześnie stron dostałam prośbę o umieszczenie na blogu przepisu na domowy cydr - Robert kazał pochwalić się, jaki mu dobry wyszedł *^v^*, a YarnFerret poprosiła o przepis (swoją drogą to ona jest niezłym producentem nalewek wszelakich! ^^). Tak więc, poniżej przepis na domowy cydr, spisany ręką Roberta:
Two people asked me to put on my blog the method for the homemade cider - Robert wanted me to praise his creation and YarnFerret asked for the recipe, since she makes different wines and other alcohols at home. So, here it is:

Składniki:
- 5kg jabłek winnych
- 1kg miodu
~10l wody

Ingredients:
- 5kg of apples
- 1 kg of honey
- about 10 l water


Z jabłek usunąć tylko ogonki, resztę ze skórką, gniazdami etc. tniemy na kawałki i zamieniamy na siekankę (można malakserem).
Cut the apples into pieces (with the cores and skins), mash them into a pulp with a mixer.


Posiekane na drobno jabłka wrzucamy do wiadra, dolewamy ~3l wody, mieszamy i przykrywamy gazą. Odstawiamy w temperaturę pokojową na tydzień. Mieszamy porządnie dwa razy dziennie.
Place the apple pulp into a bucket, add about 3 l water, stir well and cover with a gauze. Let it stay in the room temperature for a week, stir well twice a day.


U nas fermentacja burzliwa zaczęła się po około 3 dniach, od tego momentu zaczynają się wrażenia olfaktoryczne - najpierw dom pachnie szarlotką, potem skłania się w kierunku nuty taniego wina, pod koniec operacji odwiedzający nas goście gratulują nam libacji z poprzedniego dnia bo zapach jednoznacznie kojarzy się z przetrawionym alkoholem "następnego dnia".
The fermentation will soon start, it was after three days in this case, and the smell was changing - from the nice apples pie, through the cheap wine scent until the whole flat smelled like there was an alcoholic party there... ^^


Po tygodniu (u nas po 8-miu dniach) cedzimy zawartość wiadra przez gazę do drugiego wiadra (my przewaliliśmy najpierw całość do drugiego i cedziliśmy z powrotem w "fermentator" ). Tą metodą uzyskaliśmy ~6l płynu. Do płynu, który na tym etapie smakuje już lekka nutą cydru Strongbow, kitujemy ~7l wody (ale nam weszło ~5l i to chyba nawet lepiej) i ~1kg miodu, można powiedzieć "do smaku". Oczywiście pamiętać należy, że końcowy napój będzie mniej słodki niż to co mamy na tym etapie, bo drożdże wezmą się za miód w dalszym etapie. Po dodaniu miodu odstawiamy na 24h. Całość znowu nam zabuzuje.
After 7 days we strained out the liquid through the gauze into another bucket and we had about 6 l of it, then we added about 5 l of water and 1 kg of honey (to the taste, but remember that the final beverage will not be as sweet as at this stage). We put the mixture aside for 24 hours,, the fermentation will start again.

Po 24h butelkujemy, z tym, że my przelaliśmy wszystko do baniaków po wodzie użytej w procesie produkcji. Na tym etapie cydr miał już przyjemny jabłkowo-miodowo-cydrowo-musujący smak i dało się wyczuć alkohol. Do tego momentu dotarliśmy, teraz będziemy zanosić modły do Dionizosa coby nam baniaki nie eksplodowały. W planach jest kontrola codzienna i ew. odgazowywanie nadmiaru ciśnienia przez otwarcie butelek. Jak widać jak na razie proces banalny...
After 24 hours pour the liquid into the bottles, we used the 6 l plastic bottles that we bought the water in. At this point our cider had a nice apple-honey-lemony sparkling taste and you could taste the alcohol slightly.


Ode mnie: baniaki nie wybuchły, ale kolega, u którego cydr był produkowany, codziennie lekko odkręcał korki butelek i upuszczał nadamiar gazu. Cydr został spożyty po 2 tygodniach i miał lekko jabłkowy kwaskowaty musujący smak. Drugi nastaw już się robi, tym razem chłopaki użyli 4 kg słodszych jabłek i 1 kg gruszek (stąd gruszka w miseczce na pierwszym zdjęciu, bo dokumentowany fotograficznie był drugi nastaw). Fermentacja zaczęła się już następnego dnia.
My supplement: the bottles didn't burst out, although it was the main concern, because a friend who lives in a flat where the boys made the cider everyday unscrewed the bottle caps and let some of the gas go. The cider was drank after 2 weeks, when it had a delicate a bit sour apple taste. The next batch is already in production, this time they used the sweeter apples and 1 kg of pears, so the fermentation started faster, another day after they made the pulp.

***

I ponieważ Yarn Ferret już wystarczająco zilustrowała nasze wczorajsze spotkanie lalkowe, to ja tylko pokażę zdjęcie Kasi pod tytułem: "Chłopak z gitarą prowadzącą byłby dla mnie parą". *^v^*
And because Yarn Ferret already illustrated our last night's dollfie meeting, I'm going to show you a photo of Kasia's entitled: "The boy with a lead guitar would be a perfect match for me". *^v^*


EDIT: Herbatko, no właśnie, to jest bas, więc parą dla Kasi byłby chłopak z gitarą prowadzącą, bo bas to już ma! *^v^*

7 comments:

  1. Yyyy - ten - to na zdjęciu to bas jest, nie gitara prowadząca ;-)
    podpisano
    Żona gitarzysty ;-)

    ReplyDelete
  2. bas bas :)
    kocham gitarzystów basowych, mojego początkującego gitarzystę oczywiście na pierwszym miejscu ;D
    Asiu dzięki ogromne za opis cydru, pamięć mam dobrą ale jakąś bardzo ulotną i przekaz ustny nie jest już u mnie najlepszy do przechowywania w pamięci :D natomiast dobry blog, czemu nie :)

    ReplyDelete
  3. Cydru nigdy nie piłam.Czy tam powstają jakieś procenty? A szarlotkę popijałyście cydrem?
    Natomiast zdjęcia gitarzystki - prawie Karin Stanek.
    Wniosek - spotkanie było bardzo owocne.
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  4. wow, i have never tried making cider before. i always worry with stuff like that, that it will go rotten.
    looks like your dollfie night was great fun, especially for the dollfie ladies who got quite a show from the dollfie man :)

    ReplyDelete
  5. O, raju - dwie noce byłam w pracy, a tu tyyyle...
    Cydr uwielbiamy, skarpetki basistki fasonowe, no i dlaczego ja nie mieszkam bliżej?

    ReplyDelete
  6. The cider will not rot but you have to use apples that have not been "processed". The apples "from the tree" have natural yeast on them, sometimes it even can be seen as a slight coating on the apple skin. In other words - so not use Indonesian Granny Smith :-). That is why you have to use full apples with skin. The only part you should throw out is... eh... pedicles? peduncles? Pedipedicelpedicelpedicel

    ReplyDelete
  7. Ooops? Something went wrong at the end of my post above...

    jeszcze po polsku - mielić całe jabłka ale bez ogonków!

    ReplyDelete